niedziela, 24 lutego 2013

39.Historia dwojga zakochanych ninja.

RozdziałXXXIX

Patrzyły sobie w oczy , Temari zamarła , nie wiedziała co ma myśleć o tym że pielęgniarka była....właśnie , kim była..."legendą.."..co to znaczyło? Dlaczego mówi to akurat jej , skąd rozumie co ona czuje? Tyle pytań w jednej chwili , czy to realne myśleć o czymś o czym nie mamy pojęcia. Kurumi patrzyła na blondynkę z lekkim poczuciem winy. Kobieta przewidziała jej reakcję , mimo to sama nie wiedziała co robić , czy może tak po prostu wyjawić jej swój największy sekret? Skoro powiedziała już tak dużo , to musi skończyć. Nie chce żeby ktokolwiek cierpiał tak jak ona przez całe swoje życie. Czerwono-oka powoli podeszła do łóżka i usiadła na nim.
-Siadaj , opowiem ci wszystko tylko raz.- poklepała miejsce obok siebie.
No Sabaku drżała , wgapiła się w podłogę , przerażona stała bokiem do sanitariuszki.
-Nie bój się , nie gryzę.- zażartowała niezgrabnie.
-Skąd mam wiedzieć?- zapytała naiwnie blondynka. -Nie rozumiem cię i nie chce cię zrozumieć.
-Ahh..,ale ja rozumiem ciebie i twoje uczucia , chcę ci pomóc.- wstała i pogładziła pacjentkę po ramieniu. Temari w mgnieniu oka się zdenerwowała , odwróciła i błyskawicznie odtrąciła "pomocną dłoń" czarnowłosej.
-Nie prosiłam cię i nie będę prosić o żadne cholerne wsparcie!-wrzeszczała jej w twarz zielonooka.
-Słuchaj , w przyjmowaniu pomocy od drugiej osoby nie ma nic złego.-wmawiała jej wykonując gestykulacyjne ruchy rękami.
-Ty mnie nie zrozumiesz , nikt tego nie potrafi....Mam już dość ludzi , którzy próbują pomagać mi na siłę , a kiedy już wszystko im opowiem , zaufam to oni twierdzą że jednak na nic mi się nie przyda ich pomoc. Odwracają się do mnie plecami i zostawiają samą! - jej załzawione oczy patrzyły na pielęgniarkę litościwie.
Kurumi westchnęła ciężko.- ...Ale jemu zaufałaś . Dlaczego? Czemu jemu uwierzysz a innym nie?-spoważniała , a na jej twarzy nie było już poczucia winy.
Temi zdziwiła się i spojrzała niedowierzająco na mówiącą do niej osobę.
-Co? Zaraz..skąd wiesz? Tak łatwo to widać?
-Nie, po prostu cię rozumiem , sama przeżyłam coś podobnego. ....Nie myślałam że moja obecność tutaj na coś się przyda.
-Co masz na myśli mówiąc "tu"?- zaciekawiła się.
-Heh...opowiem ci , ale musisz mnie wysłuchać.
-Ehhh...dobrze , ale nie rozumiem w czym chcesz mi pomóc...-wahała się. Dziewczyna sama nie wierzyła co mówi , jeszcze nigdy tak łatwo nie uległa. Możliwe że wyczuwała w kobiecie ciepło i wsparcie , tak jak w   Schikamaru , pytanie jak to możliwe.
-Rozumiem ,więc muszę zacząć od początku.-uśmiechnęła się i obie usiadły na śnieżnobiałej pościeli.

*************
"Po raz kolejny odwalam czarną robotę , gdy on flirtuje ze swoją podopieczną. Znalazł mi się wielki Kazekage , ale z drugiej strony Shikamaru jest ninja z mojej wioski. To ja powinnam go o tym powiadomić , Gaara pewnie nawet nie wiedziałby jak do niego dotrzeć....pfy a ja niby wiem. Ten leniwy gnojek jest zbyt inteligentny żeby tylko stać i patrzeć. Mimo to zaryzykuję...a Temari pozostawię jemu , niech oberwie od niej osobiście." Zamyślona blondynka kolejny raz przechadzała się po szpitalu , tym razem głównie w poszukiwaniu doktora zajmującego się brunetem. Podeszła do drzwi z napisem "Gabinet doktora Isei Sato" i zapukała w nie mocno.
-Proszę!-usłyszała męski głos i weszła do środka.
Pokój różnił się od reszty szpitalnych sal , był pomalowany na jasno-niebiesko , wszystkie meble oprócz biurka były ustawione przy ścianach. Na przeciwko kobiety siedział lekarz w białym fartuchu , nie spuszczał wzroku z papierów , pisał coś na kartce , nie raczył nawet spojrzeć w stronę "gościa".
-Ekhem.-odchrząknęła rozsiadając się na krześle naprzeciwko drewnianego stolika.
Mężczyzna podniósł wzrok i gościnnie przywitał piątą.- Witam szanowną Hokage , w czym mogę pomóc?
-Chciałabym prosić o ponowne przeprowadzenie badań mojemu podopiecznemu.- skrzyżowała ręce.
-Rozumiem , będą gotowe na jutro.
-Dzisiaj , najpóźniej o dwudziestej.
-Zgoda, postaramy się ,ale dlaczego aż tak wcześnie?Niepokoi się czymś pani?
-Można powiedzieć że mam swoje powody.
-W takim razie się nie wtrącam.
-Dziękuje.- wstała i wyszła z pomieszczenia.
"Ahhh i teraz najgorsza robota." Przeszła się kawałek i zastukała do sali jedenastej.

**************
Schikamaru z trudem siedział na łóżku i wpatrywał się w okno , a raczej w świat przedstawiony za szklaną szybą. Normalni ludzie chodzący po ulicach wioski , normalne budynki i normalny piasek. Brunet wydawał się znudzony życiem , zwykle w takich momentach...poprawka , od pewnego czasu w każdym momencie myślał o Temari. Tylko teraz jego umysł był pusty , Shikamaru po prostu się zapatrzył. Niby o niczym nie myślał , a coś go trapiło i nie dawało chwili spokoju. Co teraz z nim będzie? Jeśli nie wyzdrowieje ..co się wtedy stanie? Jeśli umrze czy będzie szczęśliwy? Raczej nie , nie mógłby zaznać czegoś takiego jak "szczęście" bez wybranki swojego serca. Więc czy życzył jej śmierci?..Nie , oczywiście że nie ...raczej był samolubny.
Ktoś stukał do drzwi , władca cieni zdawał się tego nie słyszeć , z drugiej strony może wcale tego nie chciał. Zakłócanie spokoju - to takie upierdliwe, myślenie -to takie upierdliwe, zakochanie się-to takie upierdliwe, zmartwienie-to takie upierdliwe, życie-...pusty czas który możemy wykorzystać jak chcemy , przeważnie marnujemy go nie wiadomo kiedy , a gdy już zdajemy sobie z tego sprawę...wszystko jest stracone. Na "życie" trzeba mieć strategie , inaczej przegra się samego siebie , pewnie o tym wszystkim rozmyślałby Nara gdyby tyko nie był pochłonięty widokiem zza okna.
Ułamek sekundy , zaskoczenie , dreszcz przeszedł po jego plecach , kiedy drzwi wypadły z zawiasów. Ciemnooki odwrócił się i spojrzał na kobietę stojącą w przejściu.
-Tsunade-san?-zapytał z ironią.
-Nie , wróbelek!-zdenerwowała się i zaczęła zawieszać drzwi.
-O co chodzi?
-Przyszłam z tobą o czymś porozmawiać.- po naprawieniu tego co zepsuła , podeszła do chłopaka i stanęła naprzeciw niego , zasłaniając w tym jego widok. -O czym tak myślisz? -spytała.
-O niczym...,chyba po raz pierwszy w życiu .- rozmarzył się.
-Nie bądź taki melancholijny ! -klepnęła go lekko w plecy.
Odchrząknął i spojrzał na nią już normalnym wzrokiem . - To jaki masz problem babuniu?
-Nie mów tak do mnie!-wzdrygnęła się.
-Taa...więc?-zaciekawił się.
-To może wydawać się proste , ale ta rozmowa wpłynie na resztę twojego życia....

***************
Siedziały na łóżku , Kurumi ścisnęła białe prześcieradło  i uniosła usta.
-Słuchaj uważnie i o nic nie pytaj w czasie tej historii.-mówiła jakby chciała ją przed czymś ostrzec , blondynka natomiast kiwnęła głową na znak że rozumie.
-To co teraz opowiem jest zakazaną legendą , tylko nieliczni o niej wiedzą i mogą o niej mówić , a tym którzy jakimś sposobem się o niej dowiedzieli zaklinowano usta i ukarano.
 Pewnego słonecznego dnia dziewczyna żyjąca w Sunie wstała bardzo wcześnie rano. Słońce świeciło tak jasno , natychmiast się ubrała i wyszła na zewnątrz. Ludzie uśmiechali się do niej i witali z nią , czuła się w tedy naprawdę szczęśliwa. Poszła do gabinetu Kazekage , była z nim spokrewniona ...co ja mówię była jego jedynym dzieckiem. Piętnastoletnią córką trzeciego Kazekage. Codziennie szła do ojca aby z nim porozmawiać , niestety pracował on bardzo ciężko i miał dla nie coraz mniej czasu. Tego poranka do Wioski Ukrytej W Piasku przybyli dwaj ninja , jeden z nich był w wieku córki Kazekage. Los chciał że jakimś trafem się spotkali , kiedy ich oczy się zeszły oboje poczuli coś dziwnego w sobie. Po krótkim czasie zaczęli się spotykać , nie trwało to długo , on był tu zaledwie czternaście dni. Pewnego wieczora gdy na niego czekała , on się nie pojawił , za to stało się coś okropnego.-przyjęła przygnębiony wyraz twarzy,a łza roniła się w jej oku. -W nocy napadnięto na Sunę ,zabijano wszystkich bez litości , nie ważne że byli zwykłymi, bezbronnymi ludźmi. Dziewczyna obudziła się drżąc ze strachu , wioska starała się odeprzeć atak , ale zwolennicy klanu Shida ...
-To nie możliwe, przecież oni zostali pokonani za panowania pierwszego Kazekage!-przerwała jej , Kurumi zamilkła , a Temari przypomniała sobie że nie mogła jej przerywać. -...przepraszam-wydukała a sanitariuszka wzięła głęboki oddech i kontynuowała.
-....nie dawali za wygraną , chcieli śmierci całej wioski. Chęć zemsty okazała się silniejsza od miłości. W czasie wojny brała udział córka Kazekage , spotkała tak jego...był jej przeciwnikiem. Kiedy rozpoczęła się walka traktowała go w miarę ulgowo. Nie mogła tego pojąć , dlaczego on , osoba której zaufała ..czemu był zdrajcą? Wojna , czyli walka na śmierć i życie , tylko jedna osoba wyjdzie z niej zwycięsko...tylko co to za nagroda skoro nie możesz już być przy swoim ukochanym? Gdy największe oddziały Shida przystąpiły do ataku , on ją ukrył ..wyznał jej uczucia. Dziewczyna w jakiś sposób się ucieszyła , lecz krótko potem doszło do niej że nie biedą mogli być razem. Małe gróbki ludzi z Suny ukrywały się w specjalnych schowkach. Ona nie chciała być jedną z tych , którzy się boją i czekają na zbawienie. Walczyła , a gdy nikt nie widział pomagała mu opatrzyć rany , widziała jak cierpi....on mimo to nie dawał tego po sobie poznać ,wręczył jej swój wisiorek na znak miłości i obiecał że już na zawsze będą razem.....jednak szczęście w jej sercu odeszło po chwili jak zobaczyła swojego ukochanego ginącego z ręki jej ojca. W tym momencie coś w niej się obudziło ...nie wiedząc co robi zadała cios zabójcy. Po czasie , gdy Suna wygrała wojnę ona została wytykana palcami i skazana na śmierć. Chociaż znalazł się człowiek , który chciał jej pomóc , dla niej nie miało to znaczenia...chciała tylko już na zawsze być z nim. Gdy przyszła godzina wyroku ,została zabita .. jednakże ludzka zachłanność nie zna granic. Pewien ninja wykradł jej ciało i używając zakazanych technik próbował ją wskrzesić.-łza poleciała po jej policzku. -...Udało mu się , teraz żyje ze świadomością ...już nigdy nie będzie z Ichiro ...,zabiła swojego ojca...., zdradziła wioskę w której wszyscy ja szanowali. ... W tych latach jest sanitariuszką i nadaj nie może się z tym pogodzić. Ma ponad dwieście lat i nie ma prawa umrzeć , jest uwięziona w tym świecie dopóki nikt po nią nie przyjdzie. -załzawiona dopowiedziała ostatnie zdanie historii.- Pięćdziesiąt lat temu myślała tylko o nim , miała nadzieje że wreszcie ją stąd zabierze ....  niestety się pomyliła .., znowu zabiła człowieka.      Właśnie dla tego chce ci pomóc , nie możesz być uwieziona w swoim własnym umyśle. Ten cały zakaz pojawił się ponieważ ...to ja byłam tą dziewczyną , ja zabiłam Kazekage ... ja pięćdziesiąt lat temu pękłam i skłoniłam człowieka z innej wioski do pokochania mnie. Niestety kiedy okazał się nie być moim ukochanym...wywołałam kolejne zamieszki i zabiłam go. Stwierdzono że skoro jestem nieśmiertelna a lubię patrzeć na cierpienie innych , to mam być uwięziona w szpitalu i nigdy go nie opuszczać. Jeśli bym wyszła i znowu popełniła ten błąd...nie wiem.- zamilkła.
Grobowa cisza opanowała pokój. Temari przyglądała się pielęgniarce "Wcale nie wyglądała na ponad dwieście lat , może to skutki zakazanego jutsu? Chociaż skoro umarła w wieku około dziewiętnastu lat ..czemu myślałam że ma czterdzieści ?"
-A-a a-le skąd zasada że nie mogę spotykać się  Shikamaru?-wyleciała jak z procy No Sabaku.
-Rada po "tym" incydencie stwierdziła że nie zaszkodzi mieć innych na oku i zakazała związków między innymi wioskami , aby uniknąć konfliktów. -powiedziała jakby obojętnym tonem.
-Skoro tak to....a twój wygląd , nie powinnaś wyglądać na dziewiętnaście lat?
-Nie ja o tym decyduje...tylko on.
-"On"?
-Osoba , która mnie wskrzesiła.
-Jest tutaj?
-Tak, pracuje w szpitalu jako jeden z najlepszych chirurgów.
-Czy on...?
-Nie, nie martw się ,  nie miał jakiejkolwiek styczności z Narą.
-A co z tobą?
-Nic....wyjaśniłam ci skąd wziął się zakaz , to chciałaś wiedzieć tak ?
-Ymm.... poniekąd.-mówiła powoli.
-Eh , trochę mi głupio , przy okazji opowiedziałam ci historie mojego życia.-uśmiechnęła się przez łzy , widać było że chce ukryć smutek.
-Nie szkodzi , dziękuję...ja...z chęcią przyjmę twoją pomoc, ale jeszcze nie teraz.-Temari spuściła głowę w dół. Zdziwiona czerwono-oka  przyglądnęła się jej i odpowiedziała.
-Dobrze. -podniosła się z wyrka i stanęła nad dziewczyną.-Również ci dziękuję , .. wysłuchałaś mnie mimo że już nawet nie jestem człowiekiem ...to wiem co czujesz.-ruszyła w stronę wyjścia.-Do zobaczenia na badaniach.- opuściła pokój i  zamknęła drzwi.
Chłodny wiatr powiał w stronę blondynki , unosząc przy tym firankę. Temari była cała roztrzęsiona , w jej oczach pojawił się strach...""Jestem legendą.." , "..pomimo że już nie jestem człowiekiem" ...nie rozumiem tego."

****************
Zapanowała cisz , kobieta patrzyła surowym wzrokiem na chłopaka , brunet otworzył usta i ...:
-Hhahahahhahaha!-...wybuchł śmiechem.
-Co się jarasz jak pochodnia? - zirytowała się i czepnęła młodego Narę w głowę.
-AŁ!- uniósł się i pomasował rozbolały łeb.
-Podejdź do tego poważnie dzieciaku... . Mam ci coś ważnego do powiedzenia. - oparła się o ścianę , nie spuszczając wzroku z ciemnowłosego.
-No dobra..., ale ostatnio mówiłaś że pożyje...
-Nie o to się rozchodzi. ...Posłuchaj uważnie , opowiem ci teraz historie o , której wiedzą tylko nieliczni , jeśli się wygadasz możesz być surowo ukarany.
-W taki razie czemu paplasz o tym na prawo i lewo , w tym przypadku do mnie?- próbował wytrącić ją z równowagi. 
-Nie paplam , mam obowiązek ci to powiedzieć.-zirytowała się.
-Dlaczego akurat mi ?-drążył temat Shika.
-Kurna! Żadnych pytań!- zdenerwowała się i posłała mu mordercze spojrzenie.
-....Dlaczego?- żną głupa.
-Zabije cię gnojku!- podeszła do niego i zaczęła podduszać. - Za nie wykonywanie poleceń mogę cię co najmniej zamordować!
-Dobra , dobra.- miotał się. Blondynka puściła jego szyję i znowu zwaliła swój ciężar o niewinną ścianę.
-Zapewne nie pamiętasz czasów gdy powstawały klany prawda..eh , oczywiście , przecież nawet cie w tedy nie było. Otóż historia ta będzie mówić o zakazanej miłości lub nawet przestępstwie. ...Gdy Suna dopiero zyskiwała swoją potęgę , narodził się klan Shida , a wraz z nim ...przeklęte dziecko. Samo w sobie nie miało żadnej nadnaturalnej mocy , ani nie został uwięziony w nim potwór. ...Po prostu urodziło się nieśmiertelne , ludzie nie raz próbowali je zgładzić , zaczęły krążyć plotki o klanie. Kiedyś gdy chłopiec spał zwołano naradę całego klanu , podano propozycję wyszkolenia go na masowego zabójcę. Niestety z czasem udało im się tego dokonać , lecz ....w wieku piętnastu lat wyruszył on wraz ze swoim opiekunem do Wioski Piasku. Wysłano ich na przeszpiegi , mieli pozostać tam nie dłużej niż dwa tygodnie ..., ale to wystarczyło , aby zabić nieśmiertelnego. Młody spotkał tam dziewczynę , córkę Kazekage ... z biegiem czasu zaczęli się spotykać , chłopak po raz pierwszy doświadczył życzliwości , zrozumienia i ..miłości ze strony innej osoby. ...Gdy upłynęło czternaście dni , zaatakowano Sunę , musiał walczyć z ludźmi , których nie znał i niczym mu nie zawinili. Miał ich zabić i tyle ....oczywiście ona nie była wyjątkiem. Sprzeciwił się swemu przeznaczeniu i kodeksowi...tak , rada ukrywała to przed nim..pozostanie nieśmiertelnym dopóki kogoś nie pokocha. ...Później , stało się ...zginął ...na szczęście przed śmiercią zdążył wyznać jej uczucia i podarować wisior .., który miał utrzymać go przy życiu w jej sercu. Ponieważ zabił go Kazekage , dziewczyna wybuchła i zabiła swojego ojca. Jakimś sposobem ona również pozostała nieśmiertelna , my myślimy że ktoś użył jutsu wskrzeszenia. ...Skoro popełniła największe przestępstwo a nie mogła zginąć to ludzie dali sobie z nią spokój. Po wybraniu kolejnego Kazekage wszyscy mieli ją na oku , ...pięćdziesiąt lat temu sytuacja wymknęła się z pod kontroli , zginą ninja z innej wioski. W ten sposób zakazano związków między wioskami , a ją umieszczono w budynku z którego nie ma prawa wyjść.- posłała chłopakowi porozumiewawcze spojrzenie , na znak że już skończyła swoją wypowiedz.
-Co zrobią jeśli ona ucieknie?-spoważniał.
-Nie zrobi tego , a nawet jeśli to jej pan ją zatrzyma.
-Pan?
-Wskrzesiciel , nie wiemy kim jest a jutsu jest zbyt potężne aby je unicestwić.
-Po co mi o ty mówisz?
Piąta głośno westchnęła , podeszła do łóżka i chwyciła za metalową poręcz. -Ponieważ wiem o tobie i No Sabaku.
Brunet się wzdrygał "Skąd ona..."
-Nie ma "nas".- wyburczał.
-Taak?-powiedziała chytrze.- W takim razie dobrze. Innymi słowy to by i tak nie wypaliło.-puściła oparcie i podeszła do drzwi lekko je uchylając.
-Czy ktoś się kiedyś sprzeciwił tej zasadzie?- zapytał wlepiając wzrok w posadzkę.
-Tak.-odparła krótko.
-I?
-I? Hyh..."i" po wszystkim. Śmierć rozwikłała te problemy za nas.- wyszła zamykając za sobą drzwi.
Chłopak uśmiechnął się szyderczo ""Śmierć" ?...tego akurat najmniej się obawiam."

***************
"Iść , czy nie iść? Mogę , a może nie.  Chcę tego więc...rusz się wreszcie!" Sparaliżowana strachem siedziała skulona na łóżku , ręce trzymała na kolanach a twarzy wsadziła pomiędzy nie. "Rusz się!" Wzdrygnęła się i podniosła głowę do góry , w jej oczach nadal był lęk. "Skoro nie rozumiem ...to potrzebuję wsparcia. Shikamaru , chcę cię zobaczyć." Zacisnęła pięści , powoli wstała , spojrzała w okno i przetarła oczy. "Przepraszam...ale bez ciebie sobie nie poradzę." Zdecydowana , ruszyła w stronę drzwi i wyszła z pokoju. Powolnym krokiem podążała po korytarzu , minęła lekarza Nary i w mgnieniu oka znalazła się pod salą jedenastą.

***************
W gabinecie Kazekage:
Kobieta weszła do środka i zamknęła drzwi.
-Ja już odwaliłam swoje , teraz twoja kolej.-zwróciła się zirytowana to czerwonowłosego.
-Ona już wie.-mówił opanowany , jak zwykle siedział przy biurku.
-Jak to?
-Kurumi pewnie już ją uświadomiła.
-CO?! Oszalałeś?!-w tym momencie wybuchła i trzasnęła ręką w mebel.
-Jest jej pielęgniarką.- wytłumaczył.
-Kiedy , gdzie to się...?
-Sam ją jej przydzieliłem.-przerwał blondynce.
-Ehhh...-uderzyła się lekko w czoło.
-Coś nie tak?
-Nie. ...Co teraz robimy?-zapytała.
-Czekamy.-odparł.

**************
"Upierdliwe , nie chce mi się nawet ruszyć...gdzie jest Temari kiedy jej potrzebuje? Chociaż to ja powinienem teraz być przy niej ...ostatnim razem...eh..jestem idiotą. Nie mogę nawet jej odwiedzić , cholerny lekarz zakazał mi się przemęczać , w dodatku wszystko mnie boli." Usłyszał pukanie do jego tymczasowego pokoju , drzwi lekko się uchyliły. Nara niespodziewanie zaczął przeraźliwie kaszleć , nie mógł złapać oddechu. W pewnej chwili podbiegła do niego jakaś postać i wypowiedział jego imię , nie przestając się krztusić , podniósł wzrok.
-Shikamaru?- zatroskane zielone oczy blondynki spoglądały na władce cieni , trzymała swoją rękę na jego plecach.
-Kyh-T-e-khy-t-e.- próbował wypowiedzieć jej imię.
-Spokojnie, podam ci wody. - wręczyła mu szklankę z napojem , upił trochę i przestał kaszleć.
-Widzisz już dobrze.-uśmiechnęła się perliście.
-Co ty tu robisz?-zapytał nadpobudliwie , wciąż był zszokowany. Akurat teraz , gdy o niej myślał , pojawiła się.
-Yh...-zarumieniła się i odwróciła głowę w stronę okna.-...tęskniłam.-wybełkotała.
Jeszcze bardziej zdziwiony brunet nie spuszczał z niej wzroku. No Sabaku zauważyła na jego dłoniach krew , gwałtownie chwyciła jedną z nich i zwróciła się do chłopaka.
-Krew? Często ci się to zdarza?- zaniepokoiła się i spojrzała mu w oczy.
-N-nie , raczej nie.-odparł zakłopotany.
Blondynka ścisnęła mocno jego rękę.- Yhym...- spuściła z niego wzrok.
"Temari coś trapi , widać to na wylot , może powinienem...." Poczuł ucisk w klatce piersiowej , zacisnął żeby aby nie dać niczego po sobie poznać. "...cholera moje serce , no nie znowu....kuźwa...potworny ból...."
-Shikamaru coś ci jest?-zapytała.
-Nie, wszystko dobrze. -wyszczerzył się ściskając jej dłoń.
-Ałć.
-Wybacz.- skrzywił się i nadal zaciskał szczękę.
-Shika...?- zamarła na widok jego cierpienia , on momentalnie się skulił , zaczął zaciskać koszulę w miejscu gdzie powinno znajdować się serce i coraz ciężej oddychał.
-Może pójdę po lekarza.-próbowała wstać , ale zatrzymał ją i poluźnił uścisk.
-Nie! ...Już ok.
-To moja wina ...-popatrzyła na niego zasmucona i napotkała jego gniewne spojrzenie.
-Nic nie jest twoją winą.- zezłościł się , ból już powoli mu przechodził.
-J-a..-rzuciła się na niego by go przytulić , ale nie płakała.
"Temari..."
-Temari...życie jest dziwne...- powiedział jakby obojętnie.
"Może być jakiekolwiek póki ty przy mnie jesteś." 
W tym momencie do pomieszczenia wszedł doktor Iseia (dop.autoriki chyba dobrze napisałam ) , zadziwiony widokiem cofnął się o krok. "Kochankowie" odsunęli się od siebie , ale  wciąż trzymając się za ręce.
-Hah , przepraszam , czyżbym przeszkadzał.-zażartował.
Oniemieli pacjenci przyglądali mu się ze zdumieniem.
Uśmiech na sekundę zszedł z jego twarzy.-Co?-po raz kolejny się wyszczerzył.- Spoko, spoko , nic nikomu nie powiem. - podlazł (dop. autorki tak dla jaj napisałam podlazł zamiast podszedł ;P ) do nich i zwrócił się do Temari.- Możesz na chwilkę wyjść , muszę po raz setny przebadać Schikamaru.- poinformował ją grzecznie.
-T-tak.- wstała , a brunet objął jej dłoń po raz kolejny.
-Spokojnie , przecież jeszcze się zobaczycie.-lekarz popatrzył się na Narę.
- Schikamaru...-spojrzeli na siebie.-... przyjdę jutro-uśmiechnęła się , puścił ją  i ruszyła do drzwi.
-Temari?- zapytał Sato.
-Tak?-odwróciła się.
-Jutro wychodzisz?
-Ch-chyba.
-Dobrze,to tyle.
Zielonooka opuściła pokój.
-Co to miało być?- zapytał zdenerwowany Nara.
-Mógłbym spytać o to samo.
-Więc dlaczego  nie pytasz?-odwrócił głowę w prawo.
-Bo znam odpowiedź.
Pacjent zasłonił sobie twarz dłonią , a Isei tylko się wyszczerzył.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~No i macie te moje dwa tygodnie XD 
Proszę o komentarze i pozdrawiam wszystkich czytelników ;*
P.S.
Nie wiem czy nowa notka pojawi się w kolejny weekend , więc uprzedzam.
P.S.2
Wiem że opowiadanie się trochę ciągnie i robi się monotonne ,ale niedługo to się zmieni. Wytrzymajcie jeszcze trochę.

- serducho dla czytelników ^-^

8 komentarzy:

  1. Świetna historia, wiesz.. wzruszyłam się na niej. ^^
    sandskunoichi.blogspot.com (pare walentynkowych łanszocików było ^^)
    szkola-ukryta-w-tokio.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAPAMIĘTAĆ: u Shika i Marutemarii 2 tygodnie to jeden dzień.

    No dobra, rozdział świetny. Heh, na to, że pielęgniarka Temari to córka Trzeciego Kazekage bym nie wpadła... Napisz szybko ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
  3. NA RESZCIE!!!! Super rozdział. Bardzo poruszyła mnie ta historia. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Napisz szybko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne <3
    Bardzo wzruszająca i trzymająca w napięciu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki . W końcu . Uwielbiam ten blog . zajrzyj na mój : napokazjestmagia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe, u ciebie czas płynie inaczej niż u nas chyba, co do pisania notek:0, sorki, że tak późno komenta wrzucam ,ale problemy z netem mam. Cieszę się, że w końcu napisałaś. Tsunade jest BOSKA!!! jak ja ją wielbię. - ,,Nie wróbelek", te jej teksty i wywalanie z zawiasów drzwi:). Mam nadzieję, że historia zmieni swój bieg, i że Shikamaru będzie mógł być z Temari!!! Błagam!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepraszaj tak za te dwa tygodnie. Im dłużej człowiek głodny, tym większy apetyt ;] Poza tym zajebista notka, i ciekawa historia z tym zakazem. No cóż, na szczęście zakazy są po to żeby je łamać ;D Pozdro i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. KYAAAAAAAAAAAA ♥ jakie słodkie, kochane, urocze, zajebiste i wg kocham twoje dwa tygodnie XD bo trwają tak krótko XD (sorki że komentuję dopiero teraz ale nie miałam wcześniej czasu na przeczytanie ;x )

    OdpowiedzUsuń