piątek, 14 grudnia 2012

33.Odwaga Shikamaru.

RozdziałXXXIII
Ranek nadszedł zdumiewająco szybko , ptaki ćwierkały , słońce świeciło jasnymi promieniami a w znajomym nam lesie tuż pod klonem spała blondynka. Duży zielony liść opadł na jej twarz , przebudzona podniosła rękę i zdjęła go.
-Mogę się ruszać ?-zapytała sama siebie.- Knkuro.-bruneta nie było w zasięgu jej wzroku , zmartwiona podniosła się.Jej nogi zachwiały się , chwyciła gałąź lecz mimo to upadła.
-Kankurooo!!!Draniu wracaj!!-odpowiedziała jej głucha cisza. "Ależ on mnie wkurza , nie ma go na miejscu! Powinien mnie pilnować! Chwila , a jeśli coś mu jest?" w tej chwili usłyszała szmery. Spojrzała w krzaki , kontem oka dostrzegła brunatne włosy. Chciała odruchowo odskoczyć , niestety nie udało się , sprawiła sobie ból w prawej nodze. "Eliksir" w kunai , którym zranił ją małolat nadal działał a kara za poruszenie się był niesamowite cierpienie. Krzyknęła głośno , nie z przerażenia ale z nieznośnego pieczenia w okolicy uda.
-Temari?! - "Ten głos cz-czy to , nie niemożliwe." zadrżała , nie wierzyła własnym oczom. Z za drzewa wyłonił się władca cieni , cały potargany i podrapany a w ręce trzymał kunai. Zielonooką zamurowało , wpatrywała się w rany kolegi , a po czasie też w jego twarz.
-Temari.-podszedł i kucnął przy niej. - Nic ci nie jest?-zapytał i popatrzył w jej błyszczące oczy.Nie wiem czego się spodziewał , ale na pewno nie tego że dostanie z liścia. Temari podniosła dłoń i w mgnieniu oka uderzyła chłopaka w twarz.Przewrócił się i spojrzał na nią.
-Dobra należało mi się , tylko...-nie wahając się powtórzyła cios.
-Ał , dobra to też , ale...-stwierdził masując obolałe miejsce.
-Po co tu przeszedłeś?!-uniosła się.
-Ponieważ....
-"Bez mnie będzie ci lepiej." nie tak mówiłeś , miałeś rację , w życiu nie czułam się lepiej. Kiedy nie ma cie przy mnie czuje ulgę!-zszokowany Nara nie spuszczał z niej wzroku."Na prawdę?"
"Co ja wygaduje , jego oczy ... mam wrażenie że zaraz się rozpłacze , ciemno-czarne oczy , niesamowity odcień wręcz niepowtarzalny.". Shikamaru wstał.
-Możesz mi to powtarzać całymi dniami , ale ja nie zrezygnuje. Po prostu nie mogę , nie potrafię.
"Z-z-z czego nie możesz zrezygnować? Ze mnie? Na prawdę?"
-TEMARI!!-nie wiadomo skąd pojawił się Kankuro , rzucił schurikenem w Shikamaru , ten sprytnie odskoczył do tyłu i zrobił unik.
-Też miło cie widzieć Kankuro.-wymamrotał zarozumiale.
-Kim jesteś?-spytał obojętnie No Sabaku.
-Nie osłabiaj mnie, Nara Shikamaru. Nie mów że już zapomniałeś?
-Aaa , już wiem. Ale co tu robisz?-podszedł do niego i podał dłoń.
-Tsunade-san martwiła się o wasze bezpieczeństwo i przysłała mnie jako sojusznika.-uścisnął rękę lalkarza i uśmiechnął się.
-W takim razie witamy w szeregach.-zażartował.
-Halo! A co ze mną?-zirytowała się Temari.
-A no , to jest moja siostra Temari.
-Kankuro debilu już się znamy.-pyskowała blondynka.
-Więc dlaczego krzyczałaś?
-Zaskoczył mnie to tyle. Co ważniejsze , dlaczego CIEBIE TU NIE BYŁO?!!!!
-Poszedłem coś upolować na śniadanie.-odpowiedział.
-Ciekawe co? Komara?
-Zamiast wybrzydzać mogłabyś się uspokoić.
-Nie powinieneś mnie zostawiać samej!
-Byłem niedaleko!
-No i? Kto wczoraj wieczorem mówił że będzie czuwał????!!!!
-Ja tak mówiłem?
-Nawet mnie nie denerwuj , a z resztą poradzę sobie sama.- założyła ręce w geście obrazy.
-Tsaa jasne , bez zdolności poruszania się daleko nie pociągniesz!-zabłysną braciszek.
-STUL PYSK!
-Ale jak "bez zdolności poruszania się"?-zapytał Nara.
-Podczas podróży zaatakował nas jakiś gnojek , miał w kunai płyn unieruchamiający i oczywiście moja wspaniała siostra dała się trafić.
-Przecież nie celowo!-wkurzyła się dziewczyna.
-Rozumiem , a więc jak dotarliście aż tutaj?-kontynuował ambasador Wioski Liścia.
-Musiałem ją nieść.
-Wow , taki ciężar podziwiam cię.
-No właśnie , wiem. Niesamowite , w życiu bym nie pomyślał że kobieta może tyle ważyć.
-ZAMKNIJCIE SIĘ SZCZURY!!!!!-wymachiwała rękami zielonooka.
-Już daj spokój , każdy wie że masz sporą masę.-wnerwiał ją brat.
-Mam wstać??!-groziła.
-Nie możesz.-odgryzł się.
-Zaraz zobaczymy.
-Dobra uspokójcie się.-zaproponował Shikamaru.
-Tak apropo , co ci się stało , jesteś cały poszarpany.Napadli cię ?-zmienił temat Kankuro.
"Cholera , nie powiem mu że tak się śpieszyłem że użyłem zakazanego jutsu. Ale racja dostałem kopa , nie mogłem nawet omijać drzew i zarośli , musiałem wszystkie ścinać."
-Nie, ale to długa historia a my chyba nie mamy czasu.-wymigał się.
-Masz rację, mógłbyś coś wymyślić?
-Ja , ale co?
-Jesteśmy sporo do tyłu , Gaara będzie się martwił jeśli jutro nie dotrzemy.
-Martwił chyba raczej wściekał!-wtrąciła unieruchomiona.
-Może..jedno z nas wyruszy teraz do Suny aby zawiadomić Kage że nic nam nie jest a reszta dojdzie później.
-Dobry pomysł , tylko kto zajmie się Temari?-pytał lalkarz.
-Ty walczyłeś prawda?
-Tak, ale nie jestem wyczerpany.
-Ja zostanę z Temari a ty idź do Wioski Piasku.
-Chwila , dlaczego ja mam iść?Jesteś szybki , dotarłeś tu w niecały dzień , czy dwa.
"Dwa ?Człowieku , nie robiłem ani jednego postoju i zapieprzałem jak dziki , nie miałem tyle czasu."
-Dostałem rozkaz aby nie odpoczywać , więc jestem zmęczony a Temari również potrzebuje częstszych przerw.
-Masz rację , ale mam wyruszyć bez śniadania?
-Jak to możliwe że nie macie prowiantu?
-TAK ŻE MÓJ KOCHANY BRACISZEK O NIM ZAPOMNIAŁ!!!!!-wcięła blondynka.
-Kankuro , czy ty jesteś mądry?-kontynuował władca cieni.
-A ty wziąłeś?-zapytał zirytowany No Sabaku.
-Tak.
-Uuu.
-Eh , dam wam je , bez obaw , tylko myślałem że można na was polegać.-mówił zmęczonym głosem.
-Tak ,tak.-brzęczał Kankuro.
Nara wyciągną z plecaka kulki ryżowe , dał po jednej towarzyszom i zaczęli jeść. Cały czas wpatrywał się w dziewczynę , nie zwracał uwagi na nic innego, za to jego śledził wzrokiem brat Temari. Kiedy władca cieni to zauważył natychmiast zdjął swoje spojrzenie z zielonookiej i przeniósł je na kulkę ryżu trzymaną w ręku.
-Dobra , chyba powinienem się zbierać.-podniósł się No Sabaku i poprawił zwoje na swoich plecach.
-Uważaj Kankuro.-uśmiechnęła się Temi.
-Ty też siostruniu.
-Co to miało znaczyć?-zapytał Nara.
-To że jeśli ją skrzywdzisz wyrwę ci klejnoty i każe je zjeść! Nie wspominając o bolesnych torturach.
Shikamaru spojrzał na niego z przerażeniem i irytacją.
-Do zobaczenia.-odwrócił się i zaczął swoją podróż.
Po jego odejściu panowała cisza.
"Dobra jesteśmy sami i co teraz? No co chciałeś powiedzieć paszczurze?Że ci przykro? WALI MNIE TO!!!!Spieprzaj do swojej wioski! Już ci nie zaufam , to boli, jesteś okropny. Jak mogłabym ci wybaczyć? Nie mogę , tylko to nie zmienia moich uczuć do ciebie. ....Cholera , teraz do mnie dotarło ze będziesz musiał ,mnie nieść." z załamania ukryła twarz w dłoniach.
"Powalająca cisza , co mam robić? Powiedzieć to teraz? Nie, jest zła. Zrobię to w wiosce. Narazie muszę przerwać tę irytującą ciszę bo oszaleje."
-Dobra , to co idziemy?-zapytał odważnie i wstał.
-Myślisz że o tym wszystkim zapomnę?
-Y-Y, nie , przepraszam.
-I prawidłowo , po co tu przylazłeś?
-Jak to , już mówiłem.
-Ściemniałeś , być może Kankuro uwierzył w ten kit ale nie ja.
-Masz racje , Tsunade nie kazała mi za wami iść , sam ją o to poprosiłem. Martwiłem się o ciebie.
"O mnie?"
-Niby czemu , nie masz powodu by się martwić.
-Mam.
-Jaki?
-Nie chcę być z dala od ciebie , jest mi z tym źle. Niech będzie tak jak dawniej , dobrze?
-Shikamaru , nie może być jak dawniej.
-Dobrze , więc będę się starał abyś mi zaufała.
-Nie mogę ....
-Nie powstrzymasz mnie , nie pozwolę żebyś przez kogokolwiek płakała.
-Jesteś w stanie to zrobić?
-Oby tak.A teraz chodzimy.
-Jak mam iść?
-Z tego co mi wiadomo ręce masz zdrowe.
-No i?
Kucnął do niej plecami i powiedział:-Chwyć moją szyję.
-To się nie uda.
-Nie dowiemy się jeśli nie spróbujemy.
No Sabaku objęła go za kark , chłopak wstał i chwycił jej nogi. Można powiedzieć że siedziała mu na plecach (http://www.mangareader.net/317-22199-28/karin/chapter-3.html mniej więcej tak to wygląda ><).
"Nagle poczułam jego ciepło , niby nic go nie obchodzi a zgrywa troskliwego. Nie,nie mogę dać się w to wplątać po raz drugi , nie zakocham się w nim od nowa i jeszcze mocniej. Przestane go kochać w mgnieniu oka , ale niech moje serce nie bije tak mocno." Dziewczyna wydawała się skrępowana , miała wrażenie że zaraz się zagotuje , przy okazji stała się strasznie czerwona.
-To jak? Trzymasz się mocno?- zerknął na jej rumieniec , uśmiechnął się.-Dobra , to ruszamy.

***********
"Co on kombinuje? Myśli że dałem się nabrać , specjalnie przyszedł po Temari. Nic do niego narazie nie mam więc pozwoliłem im sobie wszystko wytłumaczyć , ale....jeśli ją skrzywdził.... zginie." Brunet z Wioski Piasku był coraz bliżej celu , mimo to myślał o swojej siostrze i nie zauważył niebezpieczeństwa jakie czeka.....na...Temari.

***********
"Może się zmęczył ? Zapytać czy nie? Ale przecież go nie zmienię." Wzięła głęboki oddech i wypuściła powietrze.
-Coś nie tak?-zapytał.
-Ah , n-nie.-"Co jest? Czemu się waham?"
-Temri?
-Tak?
-Już nic.
-No gadaj!!!
-Nie.
-Gadajj!!
-Nie teraz.
-Otwieraj gębę , albo pożałujesz!
-N-I-E.
-Sam chciałeś.-ścisnęła go bardzo mocno za szyję i kontynuowali sprzeczkę.
-A-ł , o-s-c-h-a-l-a-ł-a-ś?- wydusił.
-Gadaj!
-N-CHHH.
-Co?
-P-ch-u-ś-ć.
-Aaa, nie dopóki mi nie powiesz.
-J-a-k nibchy?
-Co tam brzęczysz?-irytowała go koleżanka.
-Tchy upchierdl-i-wa babcho.-ścisnął jej dłonie i próbował je odczepić od karku.
-Nara , nie kręć się bo spadnę.
-To puść.-staną na chwilę.
-Nie mogę.
-No złaź.-zepchnął ją z siebie , więc zaczęła spadać w dół.
"Kurwa!"
-TEMARI!-krzyknął i szybko próbował ją złapać. Odbijał się od drzew , aż w końcu złapał ją przy samej ziemi.Kiedy spadała wślizgnął się pod nią i teraz trzymał na kolanach , po czym zaczął się w nią wtulać.
-Przepraszam , przepraszam , już nigdy ... wybacz coś takiego nie powinno się stać...-blondynka czuła że brunet drży.
-Wybacz , wybacz , co ja zrobiłem , mogło ci się coś stać.
Zszokowana No Sabaku położyła rękę na włosach chłopaka i powiedziała spokojnie.-Nic mi nie jest , przecież mnie złapałeś.
-Co?-podniósł głowę a ona zobaczyła jego łzy.
-Ty , ty płaczesz?
-Wybacz , już nie będę.-po raz kolejny schował twarz w jej ciało i zaczął ją przytulać.
"On płacze ? Jak to możliwe , czemu?"
-Nie przejmuj się mną...w końcu i tak nie masz powodu-wyraźnie posmutniała a on spojrzał w jej oczy.
-Mówisz że nie mam powodu? Ty chyba na prawdę nie rozumiesz.
-Czego?
-Głuuupia jesteś!
-ZAMKNIJ SIĘ!-uniosła się.
-Co tak pyszczysz? Na prawdę uważam że jesteś głupia i nierozsądna.
-Morda!
-Ale nadrabiasz swoimi pięknymi oczami i złocistymi włosami.-wyszczerzył się.
"?"Chwile się na siebie gapili , a później Nara wstał.
-Chcesz postój?
-N-nie.
-Dobra , w takim razie idziemy da...-poczuł kłucie w prawym ramieniu , bolało , cholernie bolało. Jakieś mroczki przed oczami.Miał wrażenie że zemdlał , ale obudził go głos , a raczej wrzask Temari.
-Kuźwa co ty robisz ?Puszczaj , albo dostaniesz!-szamotała się w ramionach zamaskowanego mężczyzny.
-Temari?-wybuczał prawie nieprzytomny , dopiero co spostrzegł że leży na ziemi.
-Temari!-podnosił się resztkami sił , ale coś mu w tym przeszkadzało.
Ninja , który go zaatakował śmiał się w tym momencie głośno i nie puszczał dziewczyny.
-Ja też umiem się śmiać wiesz.-uśmiechnął się pod nosem Nara.
Zdziwionego wroga od tyłu zakatowało kilka klonów , zielonooka upadła na trawę , w ciąż nie miała czucia w nogach.  Shikamaru zaczął działać ....(nie obraźcie się ale pozwólcie mi opisać przebieg walki w trochę inny sposób niż resztę opowiadania , serdecznie dziękuję ;) )
                                                                     ***********
Shikamaru zaczął działać...jego klony miały tylko zmylić przeciwnika , udało im się to.
Ninja wszystkie zniszczył tak jak oczekiwał tego Nara. Utrzymywali dystans i rzucali w siebie 
bronią.Władca cieni miał tego po dziurki w nosie i próbował uwięzić przeciwnika swoim cieniem.
Kiedy go trafił okazało się że to jego klon , prawdziwy zaatakował w porę i nasz "bohater" dostał w 
pysk.Został uziemiony jutsu korzenia i nie mógł się ruszyć.
-To już po tobie..Nara.-przybrał złowieszczy uśmieszek i zaczął ranić bruneta , dostawał wszystkim , kulkami dymnymi , kunai , shurikenem , wybuchającymi kunai.
Wydawałoby się że każdy przyzwoity ninja by się poddał. Na szczęście poszkodowany i zraniony wypowiedział motywujące go słowa:
-Zdaje ci się że odejdę bez wyjawienia swoich uczuć? Grubo się mylisz paskudo...Nie pozwolę skrzywdzić Temari.-jakimś cudem jego zakrwawiona twarz stopniowo się podnosiła, użył jutsu cienia aby rozsadzić podziemne "więzienie".
-I-D-I-O-T-A!-ciemnooki rzucił shurikenem , ninja zrobił unik. To nie był jeszcze koniec , dym otoczył przeciwnika , teraz role się odwróciły. Tajemniczy ninja  był raniony , próbował wykonać jutsu , miał jednak problem. Shikamaru złapał go w swój cień. Pozostała tylko kwestia czasu aż go wykończy. Zdradzę jeszcze że prawdziwy Shika trzymał "więźnia" a jego klony atakowały przeciwnika.

*********

Z perspektywy Temari:
Dziewczyna klęczała i wpatrywała się w bitwę , w tym momencie nic nie widziała ze względu na dym. "Co to jest? Dlaczego akurat ja? Czemu Shikamaru? Walczy za mnie. Dalej , przecież mogę wstać!" Próbowała się podnieść , ale nic jej z tego nie przyszło. "Jak to? Nawet nie wiem czy Shikamaru jeszcze żyję." Łzy spływały po jej policzkach , wybuchła płaczem.

  **********

Z obu stron sytuacja wyglądała inaczej , dziewczyna przejmowała się najmniejszym szczegółem i nie wiedziała co się dzieje. Natomiast chłopak chciał skończyć to jak najszybciej i wrócić pomóc ukochanej. Gdy dym powoli odkrywał przebieg walki Nara trzymał wroga za szyję i wypytywał.
-Czego chcesz od Temari?-spytał zagryzając zęby.
-Śmierci , jej śmierci.-znów wyszczerzył się jak debil . Władcy cieni naprawdę się to nie spodobało , ściskał jego kark powoli ale coraz mocniej , aż było słychać łamanie kości. Po chwili skierował wzrok na dziewczynę by upewnić się że nadal jest w tym samym miejscu. Kiedy zobaczył jej postawę i to że drży , puścił ninje i podbiegł do niej. Klęknął i zapytał troskliwie.
-Temari? Już dobrze , zarz będzie po wszystkim.- ścisnął jej dłonie i odciągnął od twarzy. Ujrzał łzy , jej łzy , poczuł w sobie niesamowity gniew. Odwrócił się porywczo w stronę wroga, który właśnie starał utrzymać się na nogach.
-ZABIJE CIĘ!-krzyknął do niego i rzucił kunaiem , trafił w jego klatkę piersiową . Ninja upadł a Nara zwrócił się do blondynki , objął ją mocno.
-Nie płacz , zabije każdego kto będzie chciał cie skrzywdzić . Słyszysz każdego , zrobię wszystko abyś już nigdy nie płakała.

CDN

________________________________________
Dlaczego dałam "CDN"? Ponieważ rozdział niektórym mógłby się wydawać końcem opowieści , lecz moja głowa jest jeszcze pełna pomysłów i różnych tragedii a także romantyzmu ;) Kochani niedługo dobijemy do 6000 odwiedzeń bloga ;) Może chcecie na te okazje jakieś dwie notki w jednym dniu? A i niedługo przerwa świąteczna , w takich okolicznościach rozdziałów przybędzie =) Zapomniałam wam złożyć życzenia na mikołaja :( Muszę to uczynić więc teraz :

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
WESOŁYCH MIKOŁAJEK SKARBY!!!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję serdecznie za komentarze pod tym rozdziałem , mam nadzieje że jakieś tu będą :*
POZDRAWIAM WAS MIŚKI ♥ ☻ 

6 komentarzy:

  1. Arigatou!! Świetna notka , dawaj dalej im więcej notek tym lepiej!!


    Karin35

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja, ja, ja! Ja chcę dwie nocie!
    Świetne, dziewczyno, ja, jak głupia, pomimo wady wzroku, wlepiałam oczy do monitora.
    Uwielbiam relacje rodzinne Kankuro i Temari, nie no, oni mnie momentami naprawdę rozwalają, Heh.
    Shikamaru... ty to normalnie... aż bark mi słów. To było takie romantyczne...
    Również życzę ci wesołych mikołajek.
    POZDRAWIAM z zaśnieżonego, zimnego Mazowsza, czekam na next, znowu, ale cóż zrobić, i życzę mega porcję weny.
    Isabel-chan.

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejuuu rozdział genialnyy dzięki, że mnie wspierasz i doradzasz powiem ci, że mam 10 rozdział napisany, moge go wstawic jesli chcesz ale to nie to czuje ze to co pisalam o nie ja nie pasuje do mnie a i no czekam na nastepny rozdział kochana a ty shikamaru tul temcie jak najdluzej się da :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli uważasz że jest sens ciągnąć twoje opowiadanie dalej to zrób to:) Opublikuj 10 rozdział i zobacz jak zareagują fani :) Znając mnie to na pewno będę szczęśliwa ^.^ Ale skoro chcesz założyć kolejne opowiadanie o ShikaTema to śmiało :) Z chęcią je poczytam i polecę twój nowy blog bo wieżę w twoje umiejętności ^.^Powodzenia :D

      Usuń
  4. O ja!!! Ten rozdział powalił mnie na kolana, powaga! Czytałam wszystko z rozdziawionymi ustami. Ale mnie nakręciłaś, dziewczyno!! Dobre było z komarem, ale świetnie ukazałaś reakcję Shikamaru, brawo!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział mnie powala..dosłownie. Dżem, nutella i chleb *-* Pisz dziewczyno następną część. ^-^

    Japanese ; *

    OdpowiedzUsuń