sobota, 1 grudnia 2012

31.Co podpowiada ci serce?cz.2

RozdziałXXXI
Przepraszam że ostatnio nie było nowej notki , zaczęłam po prostu od nowa oglądać Naruto i mnie w wciągnęło (jak widziałam Temi to sobie pomyślałam "No niezła laska z niej jest w tej serii ;)" a jak Shike to "Shikamaru jako gnojek też miał charakter =) ".Mniejsza z tym , teraz powiadomienie:
PONAD 5000 WYŚWIETLEŃ O.O Ja was ubóstwiam!!!!!!DZIĘKUJĘ za takie liczne zaglądanie na mojego bloga , co ważniejsze DZIĘKUJE za pozytywne i zachęcające do pisania komentarze ;**Pamiętajcie że bez was ten blog nie istnieje ^.^ DZIĘKUJE ŻE JESTEŚCIE! 
POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO CZYTANIA ♥ 
______________________
-NIE! I daj mi spokój!
Poszła przodem , brunet bacznie się jej przyglądał i wyczuwał wyraźnie że coś jest nie tak."Jest źle , to już nie ta sama Temari." Po jakiś dwudziestu minutach znaleźli się na uboczu jakiejś małej wioski. Przy bramie stała butka z ramen. "Czy to nie dziwne , nieznana wioska , butka tuż przed wrotami?" dziewczyna dumała w skupieniu a jej "durny" brat poszedł zamówić jedzenie. Blondynka podeszła do niego i szepnęła do ucha.
-Coś jest nie tak.
-Z czym?-zapytał.
-Z tą sytuacją , dziwna wioska , stragan przed wejściem.-nadal nie podnosiła głosu.
-Eeee tam , niektóre "wioseczki" lub "krainy" tak robią żeby się wzbogacić.-chwycił torebkę od sprzedawcy podziękował i zaczął prowadzić. Jego podejrzliwa siostra szła za nim i patrzyła za siebie śledząc wzrokiem mężczyznę podającego przed chwilą zakup. Gdy jej wzrok z niego zszedł , siwowłosy kucharz szepną coś do chłopaka obok siebie. Szli od jakiś piętnastu minut, aż w końcu Kankuro znalazł swoje wymarzone miejsce na , tak zwany "piknik".Rozsiedli się na trawie , blondynka nie dawała za wygraną , nadal wałkowała poprzedni temat.
-Nie myślisz że ktoś nas śledzi?
-Coś ty taka zdenerwowana?-zerknął na nią i otworzył jedno z pudełek zawierające jedzenie.
-Mam przeczucie.
-Może to przez twojego "chłopaka".-uśmiechnął się szyderczo i podniósł pałeczki z makaronem do ust.
-Nie jedz tego!-chwyciła jego nadgarstek i krzyknęła.
-Wściekłaś się !!! -szarpnął dłonią i mimo uwag dziewczyny skosztował.
-MATOŁ!-udarła się a brunet spojrzał na nią.
-Widzisz!Nic mi nie jest!-spojrzała na niego zdziwiona.
-Idiota ,jesteś zbyt nieuważny.-wstała , rozciągnęła się , nagle obok niej przeleciało kunai ( dop.autorki: nw jak to się pisze poprawnie wybaczcie >< ) upadła na ziemię , jej brat zdążył jedynie krzyknąć:
-TEMARI!!!

***********
-SHIKAMARU!!!-wołała blondynka w stronę przedzierającego się przez tłum ludzi chłopaka.
-Ino?-zdziwił się.
-Co ty tu robisz? - podeszła do niego i zaczęli rozmawiać.
-Jak to "co?" ?
-Myślałam że będziesz miał kaca.
-Miałem , puściłem kilka pawi , idę właśnie po jakieś tabletki. Łeb mnie boli jak ...
-I DOBRZE!!Nie trzeba było rzucać Temari!-przerwała mu.
-My nawet nie byliśmy ze sobą....
-Ale mogliście a teraz masz.
-Nic nie mam....
-NO WŁAŚNIE!!Sam mówiłeś nie raz że bez niej jesteś nikim!-uniosła się.
-A MOŻE JA NIGDY NIE BYŁEM "KIMŚ"!-krzyknął w jej twarz.
-Shikamaru.-wyszeptała.
-Wybacz mi ..ja ..ja nie wiem co mam bez niej robić.
-To rusz po nią tą swoja dupę!!!
-I co jej powiem ? Temari kocham cię nad życie , ale nie możemy ze sobą być ponieważ muszę spłacić dług?
-Jaki dług..a nie ważne , nawet jeśli .. powinieneś jej powiedzieć PROSTO Z MOSTU że ją kochasz i że jest dla ciebie wszystkim.
-Nie , nie ma mowy nie chcę mieć złamanego serca.
-Mówisz tak bo myślisz że to zbyt bolesne , a nie jest tak że bardziej boli gdy nie możesz jej chronić? Kto wie , ona też chcę cią kochać ze wzajemnością.
-Nie uwierzę w to.
-Czemu?Jaki mam powód żeby kłamać!
-Chcesz mnie pocieszyć.
-NIE!
-J-J-JA idę , narazie. -wyminą ją.
-Shikamaru!Ona teraz cierpi!!-odwróciła się i krzyknęła do niego , wiedziała że to usłyszy.
"Temari?Czy ty ..teraz..płaczesz?"
***********
Łza słabości spłynęła po jej policzku z ust wymknęły się ostatnie słowa.
-S-h-i-k-a-m-a-r-u.-niesłyszalnie wyszeptała jego imię.
-Temari! Wstawaj , musisz mi pomóc!-wołał ją brunet.
"Shikamaru , Shikamar, Shikamaru...." w myślach wołała go nieustannie aż w końcu w jej głowie  usłyszała ""Kocham cię."...COo?Kto to mówi?" Zamrugała oczami , spostrzegła że leży sparaliżowana na boku. W tle było słychać odgłosy walki , zamrugała i usiłowała się poruszyć  Nic z tego , nie mogła , nogi i ręce odmówiły posłuszeństwa a głowa bolała niemiłosiernie.
-Temari! Wstałaś!-krzyknął uradowany brat i uniknął ciosu przeciwnika.
-K-K-K-krztusiła się łzami , które nie wiadomo skąd się wzięły.
-Wszystko dobrze?-spytał z daleka nie przerywając walki.
-Nie mogę się ruszać!
-Skurczybyku, coś ty jej zrobił?!-z wielka mocą i determinacja zamknął wroga w swoim "kokonie". Miał już wykonać ostateczny cios , kiedy usłyszał głos siostry.
-NIE ZABIJAJ GO!
-Bo?
-Wypytaj go , może nam powie czemu nas zaatakował .
-Dobra gnoju! Odpowiadaj , a jak nie to zginiesz.
-N-Nie!-odpowiedział drżącym głosem.
-"Nie" ok.- brunet wbił sztylet w "pudło" ,a z niego wydobył się ryk.
-KANKURO!Przestań.-próbowała go powstrzymać.
-Powiem , powiem wszystko.-wystękał "zapuszkowany".
-No wreszcie.-odetchnął No Sabaku.
-Nie musiałeś go ranić!-"opieprzała" go blondynka, nadal leżąca na ziemi.
-Musiałem , inaczej nie dowiedzielibyśmy się niczego.
-Nasłał mnie na was szef sklepu gdzie kupowaliście ramen , powiedział że za gości z Suny wiele dostanie , to tyle. Nie krzywdzicie mnie , mam dopiero 15 lat i pomagam mojemu ojcu w pracy , ledwo co starcza nam na chleb.
-Powiadasz?A kiedy moja siostra zacznie normalnie chodzić?
-To powinno ustąpić z czasem.
-ILE SIĘ PYTAM???!!!-zdenerwował się brązowooki.
-Około trzy , cztery dni.
Rozwścieczony brunet wbił nuż w sam środek "skorupy" .Krew prysnęła a chłopak w mgnieniuoka zebrał akcesoria bitewne i podszedł do siostry.
-Nic ci nie jest?
-Jakbym mogła dałabym ci w mordę! Po co go zabiłeś , słyszałeś...
-Mógłby nas śledzić.
-Debil!
-Nie krzyw się tak , będziemy mieli opóźnienie.-przerzucił ją przez plecy i zaczął iść.
-Puść mnie!Nie chcę aby twoje zakrwawione łapy mnie dotykały!
-Muszą.
-NIE!
-Sama nie ujdziesz.
-Ale nie muszę się od ciebie odzywać.
-Temari.-pokręcił przecząco głową i zaczął skakać po drzewach.

**********

"Może powinienem o tym z nią porozmawiać?" Władca cieni wszedł do domu , skierował się w stronę kuchni i postawił na kuchence czajnik z wodą."Nieee, to nie możliwe , nie mogę , nie potrafię."Shikamaru!Ona teraz cierpi!!" , cholerna Ino , niech przestanie się mieszać."Mówisz tak bo myślisz że to zbyt bolesne , a nie jest tak że bardziej boli gdy nie możesz jej chronić?" KURNA!!! A co z Matsumi , nie ma nikogo , nie byłem dzisiaj u niej. To wina Temari , musiał odejść? Gdyby była obok mnie , albo chociaż gdybym wiedział że jest bezpieczna mógłbym, mógłbym .. nadal nas ranić? Jeśli by tak było nigdy bym się nie odważył.Nie wypowiedziałbym "kocham" , czy to moja szansa?Nie! Nie wolno mi tak myśleć , odwiedzę Matsumi. Ah w takim stanie , od razu zczai że mam kaca. A wiec czy mogę iść po Temari?" Zaparzył ziółka , usiadł przy stole i pił bardzo powoli jak zaleciła aptekarka.

**********
-Długo będziesz się na mnie gniewać?- zapytał ironicznie brunet.
"Długo."
-No odpowiedz.
"Wal się."
-Temariiiii.
"Niesiesz mnie jak worek kartofli pętaku."
-Siostruniuuu.
""Siostruniu" , co jeszcze wymyślisz?Jak mogłeś to zrobić? On w życiu by tak nie postąpił , chwila , czemu porównuje go z Kankuro? Aż tak bardzo zamotał w mojej głowie?Shikamaru N-A-R-A."-Chcesz odpocząć?
-A ty?
-OOO odezwałaś się do mnie. -zadziwił się sarkastycznie.
-Ehhh, walczyłeś zostaw mnie gdzieś z kraju i odpocznij.
-Jednak się martwisz o swojego nikczemnego braciszka , to słodkie.
-Spadaj fajtłapo.
-Hehe , ok ,ok.-uśmiechnął się , zszedł z drzewa , zbadał teren jakimś jutsu i położył ją na trawie.
-Będziesz spał?
-Nie jestem śpiący , tylko odpocznę.
-Ok.
-Mam pytanie.
-Jakie?
-Kogo wołałaś kiedy cię sparaliżowano?
-Nikogo.Mówiłam coś wogóle?
-Nie pamiętasz?
-Nie.
-Hmmm , czyli się nie dowiemy.
-Teraz ja.
-Hm?-spojrzał na zielonooką z zainteresowaniem.
-Mówiłeś mi coś kiedy byłam nieprzytomna?
-Co na przykład?
-Coś w stylu " kocham cię".
-Nie, dlaczego pytasz?
-A tak z ciekawości.
-Kocham cie , jesteś moją siostrą.
-Wiem, ja ciebie też kocham.-wyszczerzyli się do siebie , po czym starszy brat pogłaskał siostrę po głowie i zaczął swój odpoczynek zmrużając oczy.
"Słowo "kocham cię" przychodzi mi łatwiej w stosunku do Kankuro. Może kiedy zacznę wypowiadać je częściej , będę mogła powiedzieć je do Shikamaru." 

***********
"Iść , czy nie iść ? NOOOO dalej Shikamaru , to tylko jeden mały guziczek , pfyyy "mały guziczek" , jak odtworzy może mnie zabić. Raz kozie śmierć ...beeeee". Nara nacisnął dzwonek po czym usłyszał tupot.
-Ding Dąg!
-Już idę.
"Oj Nara czas wiać. I na raz, dwa, tr..."
-Shikamau?!! Czego chcesz?-zapytała zła Yamanako.
-Ymm, porady.
-Ja już powiedziała co myślę. Do widzenia. -powoli zamykała drzwi.
-Ino!! Czekaj.... - zatrzymał wrota i chciał mówić dalej.
-Co?
-Mam iść , czy nie?
-Gdzie?
-Jak gdzie , do Temari.
-Oczywiście!
-Więc mnie wysłuchaj.
-Ehh...chodź.
Weszli do środka , dziewczyna zamknęła drzwi i wskazała mu salon. Zrobiła herbatę , po czym usiedli na sofie.
-A wiec...-podała brunetowi filiżankę.
-Zacząć od...
-Początku.
-Pamiętasz gdy..albo nie...kiedy...ymm...może.
-Ok, to inaczej , od kiedy kochasz Temari?
-Od ..,od zawsze.
-No dobrze , ale kiedy to zrozumiałeś?
-Jak to kiedy?
-Uważałeś ją za wyjątkową kobietę , ale też wiem że nie zakochałeś się w niej od razu.
-Z logicznego punktu widzenia zacząłem ją lubić od mojego powrotu do Konohy z Matsumi. Miałem w tedy trudna decyzje do podjęcia , musiałem wybierać między dwoma silnymi uczuciami. Matsumi wyznała mi miłość a ja , ja , doszło do mnie że kocham Temari. Że nie chce jej ranić , a tym bardziej trzymać się z dala.
Pamiętam nawet co w tedy myślałem "Nie mogę przestać o niej myśleć to przez to!Czyja to wina?Moja?Ale na to chyba nie ma się wpływu . To raczej nie jest możliwe i nie działa w obie strony.Więc raczej mogę to zrobić póki nie osiągnąłem tego poziomu.Trzeba się tylko upewnić , pomyślę o tym tylko jeden raz i zobaczymy jaka będzie na to moja reakcja.Czy chcę czy nie ,nie mam na to wpływu. Żeby to powiedzieć na głos trzeba przyznać się przed samym sobą." Nie mogłem nawet myśleć o powiedzeniu tego komukolwiek. Teraz nic się nie zmieniło , nadal boje się odrzucenia. Lecz nie tylko dlatego stoję w miejscu ,  jeszcze słowa Matsumi "...proszę nie zostawiaj mnie."  obiecałem w tedy że jej nie zostawię , ale również nie przysięgałem że ją pokocham. Cały czas się starała , mimo tego nie potrafiłem zapomnieć o Temari. Kiedy dowiedziałem się że Matsumi trafiła do szpitala , nie czułem złości , nienawiści, miłości , strachu , ani tego okropnego uczucia przed utratą bliskiej ci osoby. Czułem,czułem bezsilność , czułem że nie mogę w żaden sposób się jej odwdzięczyć za jednostronną miłość do mnie. Właśnie dlatego nie powinienem , oh raczej nie mogę iść po Temari. Nawet jeśli groziliby mi nożem , nie mogę. Czasu nie cofnę. -Shikamru...a jeśli groziliby Temari?
-Hmm?-spojrzał na nią.
-Co byś zrobił?
-C-Chciałbym ją uratować , uratowałbym ją , nawet na końcu świata.
-Czyli musiałbyś oddalić się od Matsumi , zostawić ją. Tylko jesteś za dobry.
-Wybacz.-znużył wzrok w napoju.
-Nie twoja wina że jesteś mięczakiem.
-Naprawdę tego nie chcę.
-Hmmm... dobrze by było gdybyś już poszedł.-wstała i zabrała mu herbatę.
-Chwila , a co z moją radą?
-Sam musisz zdecydować.
-Ehh.-podniósł się i usłyszał za sobą.
-Tylko pamiętaj! Nie żyj przeszłością bo możesz się pogubić.
Wyszedł z mieszkania blondynki po czym skręcił w stronę parku.
"Tyle wspomnień , mój pierwszy i ostatni pocałunek z Temari. Chociaż nie odwzajemniła go ... tak jak moich uczuć wyrażonych w liście. "Nie żyj przeszłością bo możesz się pogubić.".Tak na prawdę , nie mam pewności czy teraz by go nie odwzajemniła , czy powiedziałaby mi "nie kocham cię". Hmmm..wydaje mi się że warto spróbować."
_______________________
Wybaczcie!!!Przepraszam że tak długo trzeba było czekać !!!! BŁAGAM WYBACZCIE! Ale akcja trochę się rozwinęła , jeszcze wszystko jest możliwe ;*
POZDRAWIAM ☻ 





7 komentarzy:

  1. No wreszcie leniwy Shikamaru trochę załapał, co ma robić. Niech zostawi tą małolatę i pędzi do ukochanej Temari(chyba nauczyłam się takiego romantyzmu przez czytanie cudownych blogów o Naruto). Notka świetna, sprawiła, że w końcu mogę zapomnieć, że jutro poniedziałek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to samo, ale nie trzymaj nas tak dalej w napięciu , tylko niech on leci do TERMARI! :D

      Powodzenia w dalszym pisaniu !

      Saruś123

      P.S. Następna notka jeszcze dziś czy dopiero w przyszłym tyg ? ^^

      Usuń
    2. Dziś , dziś ale chyba ok. 21 :)

      Usuń
  2. Ohhh, no na reszcie coś do ciebie dotarło, Shikamaru Nara!!! Oczywista, że warto spróbować.
    Pisz dalej pisz. Mam nadzieję, ze będzie jeszcze dziś 32 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. [SPAM] Istnieje na ziemi takie jedno szczególne miejsce. Znane z wielu dobrych ludzi i duszków. Zamieszkałe przez nieziemskie istoty oraz uczących się ludzi. Gdzie czas nie ma znaczenia, a każdy się zna. Szkoła inna niż wszystkie, potrafiąca sama funkcjonować. Mająca własne serce i rozum. To właśnie Academy Breakers. Akademia, która pomimo przestrzegania swych zasad nazywana jest "Łamiącą Zasady". Może i ty będziesz kiedyś jej członkiem. Jej uczniem. Jej Łamaczem Zasad. (?) http://academy-breakers.forumpl.net/

    OdpowiedzUsuń
  4. Koocham Twoje opowiadania. *-* Czekam na następny rozdział. ^-^

    Japanese . ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładnie piszesz i fajnie się to czyta, oby tak dalej^^
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń