sobota, 17 listopada 2012

27.Znowu ona ?!

RozdziałXXVII
Jeszcze w głowie mi szumi po wspaniałej notce Suigetsu, ale postaram się coś napisać :) Strasznie dziękuję za 4000 wyświetleń 101 komentarzy i za +1 ;***Buziaki i uściski dla was :D Powiem tylko że gdy zakładałam tego bloga nie wiedziałam iż przyniesie mi on tyle radości i że zyska tyle wyświetleń :)DZIĘKUJĘ moje szczęście to wasza zasługa♥ 
_____________________________________________________________
-INO!-krzyczała zielonooka blondynka w stronę zranionej koleżanki. 
-T-e-m-a-r-i .-konająca uśmiechnęła się i zamknęła oczy. 
-INO OBUDŹ SIĘ !Nie śpij ! - załzawiona usłyszała huk dochodzący zza pleców , odwróciła się i zobaczyła Naruto wykrwawiającego się na ziemi , podbiegła do niego i krzyczała jego imię. 
-Kiedyś zostanę Hokage.-wyszczerzył się i odszedł. 
-Cholera!!-jej płacz przemienił się w gorzki szloch , ale to jeszcze nie koniec cierpień , poczuła na swoim ramieniu dłoń.Odwróciła głowę i spojrzała na rannego Shikamaru , jego twarz jak i klatka piersiowa była w krwi , włosy rozpuszczone zlepiły się z czerwonym płynem. 
-Jak tam Temi ? 
-C-C-C-C-C-o ci jest?-spytała piskliwym głosem.Nara usiadł na ziemi .
-Nic , tylko umieram,ale się nie martw , lepiej ci będzie bez menie . -jego szczery uśmiech przeraził dziewczyna która zaczęła powoli wtulać się niego i wypłakiwać. 
-Shikamaru , przepraszam , zostań , nie odchodzi .
-Szkoda że to już ostatni raz kiedy tak ze sobą rozmawiamy. -objął ja jednym ramieniem , lecz nie zmieniał wyrazu swej twarzy. 
-Przepraszam.-podniosła głowę i ręką pogłaskała go po policzku , jego krew odbiła się na dłoni  blondynki . 
-Temari...nie kocham cię. 
No Sabaku zerwała się z łóżka , usiadła na nim i spostrzega że jej twarz jest cała w pocie.
-Uf, to tylko sen.-jęknęła.
-Czemu był taki realistyczny ?
Spojrzała na zegarek , pokazywał drugą w nocy .Zdziwiona poszła do łazienki opłukać twarz , wychodząc z pomieszczenia stwierdziła że to nic nie dało , nadal była roztrzęsiona. Położyła się na łóżku i próbowała zasnąć. Przymknęła oczy i zobaczyła obraz rannego Shikamaru ze snu , natychmiast uniosła powieki .Znowu się zerwała , tym razem łza spłynęła po jej policzku.Ubrała się i wyszła z domu. "Dlaczego do niego idę , chcę wsparcia ? Być może , ale jestem człowiekiem , każdy potrzebuje miłości. " Na dworze było zimno i ciemno. Skręcając w ostatnia uliczkę prowadzącą do domu chłopaka , w blasku latarni zobaczyła postać mężczyzny palącego papierosa. Podeszła żeby lepiej się przyjrzeć , tak jak myślała to Shikamaru. "Co?On?O tej porze , jak zwykle jest na miejscu gdy go potrzebuję."
-Shikamaru?-jej głos mówił że jest przestraszona , brunet obrócił się zdziwiony.
-Temari?O tej porze , czyś ty oszalała.
-No co?
-Mało jest zboczeńców i pedałów na tym świecie ?
-Ty jesteś jedynym którego znam.
-Pfy, co tu robisz ?
-Szłam do ciebie.
-Chcesz mnie budzić o drugiej w nocy?
-Mam sprawę.
-A ja niestety nie mam czasu .
-Rozumiem..., chwila stoisz sobie tutaj i fajki palisz!!!Co to ma być cholera?
-Czekam na raport .
-Ahhhaaa , na pewno.
-Słuchaj , naprawdę nie mam czasu.
-Dobrze ..,odprowadzisz mnie do domu ?
-Ehhh, nie mogę , wybacz.
-Ok , zobaczymy się jutro.
-Narazie.
Dziewczyna zainteresowana tą cała sprawą zaczęła iść w stronę swojego mieszkania. "Co z nim ? Zawsze mnie odprowadzał , czemu o to spytałam?Już nawet Shikamaru ma mnie dość? Jeśli on mnie opuści to kim ja będę ?". Zawróciła i postanowiła sprawdzić czy Nara aby jej nie okłamał.Czaiła się jakieś pięć minut , potem podszedł go Shiki  facet około czterdziestki i wręczył kopertę . Zatrzymali się i o czymś rozmawiali , niestety zielonooka nie słyszała o czym."Jednak mnie nie okłamał , głupia ja nigdy by tego nie zrobił."
*******
-Słuchaj Shikamaru , jest jeszcze jedna sprawa. - powiedział mężczyzna poważnym tonem .
-Tak?
-Jeśli chodzi o tą twoja Matsumi...
-No, co z nią , miała z wami wrócić.
-Ona jest w bardzo ciężkim stanie , obecnie przebywa w śpiączce.
-Co?
-Wybacz , uznałem że powinieneś o tym wiedzieć.
-Od kiedy?
-Dzisiaj ją przetransportowali.
-Cholera , trzymaj.
Ciemnooki rzucił facetowi dokumenty i pobiegł w stronę szpitala.
-SHIKAMARU!-wołał ale Nara już go nie słyszał.
********
"Cholera , Matsumi w ciężkim stanie , co ja narobiłem.Ona była przy mnie kiedy cierpiałem , dawała mi znać że mnie kocha , że jestem dla niej ważny!Czemu to musiało się stać , nienawidzę kochać Temari!"Wpadł do szpitala i krzyknął do recepcjonistki.
-Matsumi Nakashi-Pan z rodziny?
-To moja dziewczyna!-"CHOLERA!Co?"
-Sala nr. 6 , dwa razy w lewo , obok drzwi ewakuacyjnych.
-Dziękuję.-władca cieni pobiegł na poszukiwania sali "swojej dziewczyny" "Cholera , "dziewczyna" jaka dziewczyna, nie mogę teraz o tym myśleć."
-PUK, PUK.
-Proszę.
Shika wpadł do pokoju , został tam leżaka i różowo włosom , jej ręce i nogi były owinięte w bandaż , twarz cała pokaleczona i zadrapana. Szaro włosy pan podszedł do niego.
-Proszę jej nie przemęcza , ledwie oddycha , może pan zostać ile chce.-wyszedł z pokoju i zamknął drzwi.
"Matsumi"Brunet stał jak wryty patrząc się na poszkodowaną. Spuścił głowę i wymruczał coś pod nosem.

*******
"Co jest?Zostawił tego faceta i wywiało go nie wiadomo gdzie. Muszę być cierpliwa , Shikamaru nigdy by mnie nie zostawił."Weszła do domu , była czwarta rano . Położyła się i zamknęła oczy.

*******
Ranek nastąpił zniewalająco szybko. Nara siedział na krawędzi metalowego łóżka trzymając niebieskooką za rękę.Do pokoju wpadły pierwsze promyki słońca , oświetliły twarz dziewczyny a ona uniosła powieki.
-C-o jest?-powiedziała.
-Matsumi.-brunet objął ją mocno.
-Shikamaru?Jak to ?
-Nie wiem , najważniejsze jest że żyjesz .
-Ile mnie nie był?
-Dopiero od wczoraj tutaj jestem.
-Przepraszam, miałeś pewnie dużo innych spraw .
-Nawet nie wiesz jak się martwiłem.
-To miłe , ale jeśli nie chcesz nie musisz  do mnie więcej przychodzić.
-Matsumi...-nachylił się i pocałował ją .-..jesteś moim skarbem.
Zarumieniona schowała głowę w poduszkę a Shika uśmiechnął się do niej .
-Lekarz zaraz powinien być , skoczę do domu wziąć prysznic. Przyniosę ci  najpotrzebniejsze rzecz.
-O-Ok.
-Matsumi...zaraz wrócę .-opuścił pomieszczenie i zaczął zmierzać w stronę gabinetu lekarskiego.
"Muszę o nią dbać inaczej nigdy się  jej nie odwdzięczę."
-PUK,PUK.
-Proszę.
-Dzień dobry doktorze, można?
-Tak , tak siadaj. - Jesteś bratem panienki Nakashi ?
-Chłopakiem.
-Rozumiem , ma jakąś rodzinę?
-Nie utrzymują kontaktów , jestem jedyna osobą.
-Rozumiem , pewnie chcesz znać szczegóły leczenia.
-Oczywiście.
-Diagnoza nie wykazała powikłań z mózgiem , obecny stan jej prawej nogi jest dość przejmujący , złamany piszczel nie daje możliwości poruszania się, reszta ciała ogólnie poobijana i zadrapana.Boimy się jedynie o niewykryte objawy drgawek.
-Kiedy wyjdzie.
-Teraz nie mogę tego stwierdzić.
-No tak.
-Proszę się nią zaopiekować , tylko pan może dać jej bezpieczeństwo i pewność  siebie .
-Dziękuje .-opuścił gabinet i wyszedł ze szpitala . "Co mam zrobić z Matsumi  i Temari .Muszę skończyć z jedną , tylko ze nawet nie zacząłem z żadna z nich.Kocham Temari , mimo to nie mogę jej o tym powiedzieć.Ktoś powinien się zając Matsumi , ale kto w tedy będzie troszczył się o Temari?Nie mam innego wyjścia jak zostawić ją w rękach Ino."
Doszedł do swojego mieszkania , wziął prysznic i wyszedł.Po drodze wstąpił do domu Matsumi."Powinienem kopić kwiaty? Może?Ale jeśli Ino..z drugiej strony co jej do tego."Wszedł do kwiaciarni , za kasą stała młoda Yamanako.
-Witam...o Shika ?
-Poproszę jedna konwalię.
-Dla Temari radziłabym róże.
-Nie dla niej.
-Twoja mam nie lubi białych kwiatów.
-Są dla Matsumi.
-Dlaczego?Po jakiego grzyba ?
-Jest w szpitalu po ostatniej misi.
-Nie lituj się nad nią ...
-Nie lituję.
-Idzi wreszcie do Temari i powiedz jej że ja kochasz !
-Jako chłopak Matsumi nie wypada.
Ino przybrała zdziwiona minę.
-To dajesz te kwiatki?
-Jak to?
-No wyjmujesz z flakonu i ...
-Czemu jesteście razem?
-Długa historia. -"Wcale nie aż tak."-Mam czas.
-Ale ja nie.Daj te konwalię.
-Ile?
-Jedną.
Wręczyła mu kwiatka z ponurą miną , kiedy wychodził krzyknęła .
-Nie zmarnuj swojej szansy , możesz już nie mieć kolejnej!
-Wiem !
"Ehh , nic z tym nie zrobię , chcę powiedzieć to Temari , ale nie mogę.Kiedy się spotkamy moje pierwsze słowa będą brzmieć ...."
-Shikamaru.-z tłumu wyłoniła się No Sabaku i podeszła do brunet.-Co się z tobą działo wczoraj wieczorem?
-Wieczorem?
-Tak , spotkaliśmy się , nie pamiętasz ?
-P-Pamiętam.
"Czyli jednak nie był upity,szkoda."
-Możemy pogadać?
-Śpieszę się idę do ...
-Tylko chwilkę , ostatnio mnie olałeś.
-Wybacz Temari ale ..czuje ze lepiej ci będzie bez menie .
-Co?
-Wybacz.-zostawiając ją samą zniknął w tłumie.
"Jak to?Co zrobiłam , mam ochotę płakać.Dlaczego łzy nie lecą?"

_______________________________________________
Wiem że powinnam to zrobić na samym początku opowiadania , ale pewnie jesteście ciekawi jak wygląda Matsumi , trudno mi było znaleźć podobną dziewczynę do tej którą opisałam .Mimo to przesyłam link do obrazka , wstawiłabym go ale nie lubię mieć dwóch w opowiadaniu http://d36huahpe37msy.cloudfront.net/public/images/puzzle/085/342/original.jpg
Akiego wyślę w najbliższym opowiadaniu , oczywiście jeśli w nim będzie ;)
POZDRAWIAM;*  

Jeszcze jedno , przepraszam że tak tragicznie krótka notka , ale już nie wytrzymam z tym netem :(Oby w niedziele wyszło mi więcej ;) 


8 komentarzy:

  1. Zajebista notka :D Zauważyłem nawet jedno podobieństwo w naszych stylach pisania xd Mianowicie....... oboje często doprowadzamy naszych bohaterów do płaczu :P Ale serio, zajebisty rozdzialik :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no w sumie to masz racje ;) Dzięki za komentarz i pozdro

      Usuń
  2. Czemuż to mnie nie powiadomiłaś:). Wchodzę wieczorem, zaglądam, a tu...nowy rozdział!!! Notka spoko:, ale Matsumi działa mi na nerwy, mam nadzieję, że Temari ją szybko spławi:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorki , myślałam o tym ale zapomniałam na śmierć :(

      Usuń
  3. Kiedy następna ? Dziś ? O której ?


    Już nie mogę się doczekać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za jakąś godzinkę będzie bo mam jutro spr. z chemii i historii to się muszę douczyć :)

      Usuń
    2. Oki dziękuuuje <3

      Karin35

      Usuń
  4. Boże niech ta Matsumi umrze , będzie lepiej dla każdego...

    OdpowiedzUsuń