sobota, 9 marca 2013

40.Zostań.

RozdziałXL
Dziękuję wam moi drodzy za komentarze ^-^ Moje serce pęka ze szczęścia widząc że mimo mojej nieobecności takie ktosie jak wy komentują moje notki. Mam kilka pomysłów co do wyglądu mojego bloga,ale to dopiero w dalekiej przyszłości , muszę to dobrze przemyśleć:) Narazie zapraszam do czytania.
P.S 1
Jeszcze raz dziękuję ♥
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


"No to teraz na badania i do sali pakować manatki" Temari ruszyła przed siebie pewnym krokiem. "...Ehh , widział nas , dostrzegł to ? ...Ale co? Czy można zobaczyć coś czego nie widać? Chociaż... . Nie! Ahh moja głowa , chyba trochę za dużo emocji , hehe." Zaśmiała się w duchu , po chwili dotknęła ręką czoła. "Wydaje się być rozpalone , ..nie ,to na  pewno przez atmosferę panującą w sali Shikamaru." Zsunęła dłoń na klatkę piersiową i zaczęła ciężej oddychać. "Jest dobrze , nic mi nie jest." Przyśpieszyła  nieco , po zrobieniu kilku kroków , oparła się o ścianę w korytarzu. Silne uderzenia bólu krążyły w jej czaszce. Blondynka zemdlała , a na pomoc pośpieszył jej lekarz przechodzący obok.

***********
No Sabaku uniosła lekko powieki , jej oczom ukazała się Kurumi.
-Dobrze że nic ci nie jest.-uśmiechnęła się delikatnie i pochyliła nad nią.
-C-Co robisz?-zaskoczona odsunęła głowę.
-Patrze czy nie wybiłaś cobie zębów. - zostawiła dziewczynę i podeszła do swojego biurka.
-Co się stało?- zapytała Temari podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Zemdlałaś.- odparła sanitariuszka bez większego zmartwienia.
-Coś mi jest?-nadpobudliwie i z nadzieją w głosie ,zwróciła się do kobiety.
-Nie. Spokojnie , jutro możesz wyjść. - odpowiedziała , w tym czasie pisała coś na kartce , nie spoglądając na blondynkę.
-Mogę tu jeszcze zostać?- dręczyła.
-Ohohoh , kochana , aż tak ci tu dobrze. - odeszła od drewnianego mebla , po czym usiadła na łóżku obok kunoichi.
-Nie , znaczy..., skoro mnie rozumiesz to powinnaś dobrze wiedzieć o czym mówię. - tym razem spojrzała zarozumiale na  Hajato.
-Hah , oczywiście...chodzi o Shikamaru prawda? Nie chcesz zostawiać go samego , czy może , nie chcesz żeby on cię zostawił?
Temari zamilkła, wpatrując się ślepo w podłogę.
-Mogłabym zostawić cię tu jeszcze na kilka dni..-wymamrotała czarnowłosa.
-Naprawdę?-zwróciła się do niej z nadzieją.
-...Ale tego nie zrobię.- spojrzała jej w oczy.
-Dlaczego?!-poddenerwowała się posiadaczka wachlarza.
-Ponieważ to nic nie da.
-Da!- wstała gwałtownie z wyrka.
-Co?-utrzymywała z nią kontakt wzrokowy.
-Ym...-zamilkła.
-Widzisz.
-To nie prawda! Nawet jeśli nie zdziałam wiele to będę mogła z nim być!-wrzeszczała stojąc przed czerwono-okom.
-Nie wydzieraj się tak bo pomyślą że cie maltretuję.
-A czy tak nie jest?
-Nie! Ja tylko chcę ci pomóc!
-Ciekawe jakim cudem?
-Nie rozumiesz że jeśli cię wypiszę i dam powód do stania się silną to tylko ci pomogę?!
-....rób jak chcesz .- odwróciła się i skierowała w stronę drzwi.
-Ej czekaj!-wysunęła rękę.- Tema..- nie dopowiedział gdyż dziewczyna wyszła z pokoju , zostawiając po sobie tylko odgłos zamykanych drzwi.
-Tak będzie najlepiej.- spojrzała w okno i zamknęła oczy.

***********
"Nieznośne , o co im wszystkim chodzi? Czy naprawdę aż tak źle jest być zakochanym?" Zirytowana i zła , po raz kolejny szła korytarzem nie wiadomo gdzie. Uznała że chyba naprawdę ma pecha bo znowu wpadła na jakąś osobę.
-Przepraszam.- warknęła szorstko , podnosząc głowę do góry.
-Nic się nie stało.- odpowiedział doktor Isei lekko się uśmiechając.
-O-o p-pan ...yyy...-jąkała się troszkę zaskoczona i spanikowana.
-Sato ...,właśnie ciebie szukałem Temari.
-Proszę?- pytała coraz bardziej wytrącona z równowagi.
-Chciałbym z tobą o czymś porozmawiać , czy masz teraz czas?
-A..a..t-tak.
-A więc chodzimy.-odwrócił się i ruszyli w stronę jego gabinetu. Kiedy już weszli do pomieszczenia i usiedli na krzesłach zaczęli rozmowę.
-Więc ...o co chciał mnie pan zapytać?- zaczęła dziewczyna.
-Ciebie i Shikamaru coś łączy prawda?-popatrzył na nią dokładnie , a blondynka zaczerwieniła się.
-N-nie , skądże.-spuściła z niego wzrok.
-Kogo jak kogo , ale mnie nie musicie oszukiwać ...Nara i tak mi już wszystko powiedział.-podpuszczał ją.
-Naprawdę?! Co?!-gwałtownie spojrzała mu w twarz.
-Yyyymmm...że ...-zaskoczony stracił pewność siebie.- ..że, no , wy i ja i ten....-drapał się nerwowo po głowie.
-Słucham?-zirytowała się.
-....Wracając do sprawy...lubicie się tak?
-Nie. -odpowiedziała oburzona.
-To dlaczego się mizialiście?
-Wcale że nie.
-Czyli jesteś typem osoby , która ściska się ze wszystkimi ?
-Nie!
-A więc?-jego lewa brew podniosła się ku górze.
-J-ja , my tylko ..., to było na zgodę. -usiłowała wybrnąć z nieprzyjemnej sytuacji i skrzyżowała ręce na piersi.
-Mhhhmmmm , rozumiem.....a już myślałem , co za szkoda.- przewrócił oczami.
-Czemu szkoda?
-Każdy potrzebuję odrobinę miłości , a Shikamaru nie ma tu nikogo. Przeszło mi przez myśl że może jesteście ze sobą blisko ...ahhh, gdyby tak było to ..mhmh.
-Co ma pan na myśli przez "mhmh."?
-Musisz zrozumieć że Nara nie czuje się dobrze , odwiedzanie go jest praktycznie zabronione , ze względu na stan zdrowia oczywiście. Ale...dla jego ukochanej mógłbym zrobić wyjątek.
-Jaki znowu "wyjątek" ?
-Skoro nic was nie łączy ...będę musiał skreślić wizyty z grafiku Shikamaru.
-Chwila!-podniosła się z krzesła.-Dlaczego akurat ja? Poza tym zabraniam panu nazywać mnie czyjąkolwiek "ukochaną".
-Bo widziałem jak na ciebie patrzy.-wyszczerzył się , zielonooka na te słowa ponownie spłonęła rumieńcem.
-Najwyraźniej się pan mylił.
-Rozumiem , możesz już wyjść. I prosiłbym cię żebyś nie nachodziła więcej moich pacjentów.-odrzekł niemiło.
No Sabaku wyszła z pokoju , po tej niemiłej rozmowie udała się prosto na balkon.

***********
Słońce powoli znikało za horyzontem , blondynka siedziała na betonowej posadzce i opierała się o drzwi. Wpatrzona była w wolno płynące "kolorowe" chmury , co chwilę lekko przymykała oczy. Objęła rękami swoje skulone nogi. "Aż tak źle jest mnie wspierać , zamiast wbijać nuż w plecy? Najwyraźniej tak ...przynajmniej mam jedną osobę ,która jest inna. Jeśli ktokolwiek mi ją zabierze to go zabije. ...Zastanawiam się czy żeby być szczęśliwym trzeba cierpieć ?" Przeczesała dłonią włosy."Może nie powinnam o tym myśleć? ..."niestety się pomyliła .., znowu zabiła człowieka."  , "...jestem legendą." , "...już nigdy nie będzie z Ichiro" ......ahh , nie o tym chciałam teraz myśleć .....n-ie mogę ,..." Zacisnęła pięść podczas przeczesywania włosów , ból głowy znowu powrócił. "...muszę iść do Shikamaru , ale ....za chwilę...." Jej głowa opadła na ramię ...dochodziła dwudziesta , słońce zaszło tego dnia wyjątkowo szybko. 

***********
Tsunade podniosła się ze stołka w biurze Kazekage.
-Dobra , spadam po wyniki badań Shikamaru.-przeciągnęła się i lekko uśmiechnęła do czerwonowłosego. 
-O co chodzi?- uniósł brwi do góry. 
Zsunęła rękę na biodro.- Zabawne ..., niby ją kochasz a wbijasz jej nuż w plecy.
-Tak będzie lepiej. 
-Sądzisz że to jej pomoże?-zaciekawiła się. 
-Nie ja decydowałem o kodeksie.
-Wiem , mimo to nie sprawisz wrażenia zmartwionego brata. 
-Ehh. O której wyruszasz? 
-Za jakąś godzinę , będziemy w kontakcie jeśli chodzi o wojnę.
-Co zamierzasz zrobić z wynikami?
-Przejże je jak najszybciej i dostarczę waszym lekarzom odpowiednich informacji o przebiegu leczenia.
-Jednak się zdecydowałaś.
-Tak.- odpowiedziała stanowczo. 
-To dobrze. 
Kobieta wyszła z pomieszczenia , podążała ciemnymi uliczkami Suny. "Już od dawna nie bywałam tak często w szpitalu." Po pewnym czasie weszła do oświetlonego budynku , skierowała się w stronę gabinetu Isei  po czym wparowała do niego bez pukania. 
-O , dobry wieczór. - odparł zaskoczony mężczyzna. 
-Ma pan te badania?-zapytała szorstko. 
-Tak , już je pani daję. 
-Mam nadzieję że zrobił pan dla mnie kopie wszystkich badań , tych z przed i po.
-Oczywiście , proszę.- wręczył jej dwie obszerne tekturowe teczki.
-Dziękuję.-wzięła je i zwróciła się do lekarza. -Instrukcję leczenia prześle najpóźniej za dwa dni. 
-Rozumiem , dziękujemy. 
-Również jestem wdzięczna za podjęcie się leczenia ninji z mojej wioski. 
-To nasz obowiązek. -uśmiechnął się. 
Piąta wyszła z gabinetu , teraz pozostało jej tylko wyruszyć do Konohy. 

************
Letni wietrzyk odwiedził salę jedenastą z samego rana , Shikamaru niestety nie poczuł tego tak dokładnie jak Temari. Blondynka zeszłego wieczoru usnęła na balkonie , w tym momencie właśnie się budziła. Otrzęsła się z zimna. "Ale niewygodnie...,chwila...." -rozejrzała się. "..,beznadzieja." -stwierdziła momentalnie. 
-A-psik!- kichnęła i przetarła oczy. "No tak , pewnie zasnęłam....,a miałam iść do Shikamaru. ....Ah , zapomniałam ..dzisiaj wychodzę." Podniosła się z betonu i weszła do środka budynku. Strzelała palcami idąc korytarzem , doszła do swojej sali.  Zielonooka przekroczyła próg łazienki , wykonała wszystkie poranne czynności i w mgnieniu oka się spakowała. Usłyszał pukanie do drzwi.
-Proszę.-odpowiedziała miło.
-Jak tam? Wyspałaś się?-uśmiechnęła się zza wejścia Kurumi.

-To ty.- wróciła do pakowania średnich rozmiarów torby. 
-Jak się czujesz?-podeszła bliżej. 
-Dobrze.
-Gdzie byłaś rano? Zajrzałam do ciebie , ale cię nie zastałam .
-Usnęłam na balkonie. ...Czy to jakieś przesłuchanie? Po co przyszłaś? -pytała zirytowana. 
-Chciałam się pożegnać i ....pomóc ci. 
-Już nie potrzebuję twojej pomocy. 
-Temari...-gwałtownie ścisnęła jej ramię i odwróciła do siebie.- ...nie poddawaj się , choćby nie wiem co.- parzyła jej w oczy. 
-D-dobrze.-odpowiedziała zaskoczona. 
Kobieta uśmiechnęła się szczerze.- Wierze w ciebie , nie pozwól by was ktokolwiek rozdzielił. 
-A-ale ja nawet nie wiem czy on mnie ....
-Nie ważne , po prostu go pilnuj.-przerwała jej.
-Jasne.-odpowiedziała unosząc policzki do góry. 
-Ok , ja muszę lecieć. - puściła ją i skierowała się do wyjścia z pokoju. 
-Kurumi ....dziękuję...za wszystko. 
-Nie ma sprawy , a i jeszcze jedno....odwiedzaj mnie czasami.
-Pewnie. - czerwono-oka opuściła pomieszczenie , a blondynka nabrała pewności. 
-Dobra ...idziemy o ciebie walczyć. - zasunęła torbę , położyła koło łóżka i spojrzała w okno.
"Dzisiaj zrobię pierwszy krok."

*************
Nara niechętnie wstał z łóżka , wykonał poranne czynności po czym usiadł na śnieżnobiałej pościeli i gapił się w okno. "Ciekawe czy przyjdzie się pożegnać , pewnie od razu jak wyjdzie zasypią ją papierami , już ja to znam. Ale dlaczego wo-gule miałaby do mnie przychodzić?" Rozległo się pukanie do drzwi. 
-Doktorze , tak od samego rana mnie nachodzić.-zakpił a do pokoju weszła blondynka.
-Jeśli ci przeszkadzam to mogę przyjść później.- zażartowała podchodząc do niego.
Brunet miał najgłupszą minę jaką mógł zrobić.-T-Temari , c-co ty tu ...?
-Mówiłam że wpadnę. - usiadła obok niego.
-N-no tak , ale dla czego miałabyś dotrzymać tej obietnicy? - zasmucił się lekko.
-Daj spokój , przyszłam tak po prostu. -uśmiechnęła się.
-Noo.
-Słuchaj Shikamaru...-podsunęła kolana do swojej twarzy i oplotła je rękami.
-Tak?
-J-już nic.-patrzyła się ślepo w podłogę.
Chłopak przyglądną się jej dokładnie , po chwili zapytał.- Skąd to masz? - nachylił się i dotknął jej kolana.
-Ah? To? Przewróciłam się , wczoraj. - ""wczoraj" , właśnie , opowieść Kurumi , czy powinnam mu o niej powiedzieć , tylko po co ...."
-Bolało ?- zapytał głupio co przerwało czarne myśli dziewczyny.
-Emm , nie wiem , może.-odpowiedziała.
Ciemnooki zbliżył się i musnął ustami ranę. -To już nigdy nie zaboli.-zwrócił się do niej z uśmiechem.
Zaskoczona i zarumieniona wpatrywała się w jego twarz. ".....chyba jednak wole mu o tym nie wspominać." 
-Chciałaś o czymś porozmawiać? -zapytał troskliwie.
-N-nie już nie ważne.
-Na pewno?
-Tak!
-To dobra.
-J-ja już chyba się będę zbierać , przyszłam się tylko pożegnać.-wstała z łóżka , po chwili poczuła jego dotyk na swojej ręce.
-Temari.
-T-tak?-odwróciła się do niego.
"Cholera i co teraz? Po co ją zatrzymałem....i czemu nie mogę jej puścić?"
-Z-z-z "Kuźwa nie mogę tego powiedzieć..." Zostań!.- spojrzał jej w oczy.
"Zostać , ale gdzie , w szpitalu , obok ciebie czy ..., gdzie mam zostać?"
-A-ale...-opadła na ziemię.
-Wszystko dobrze-zerwał się.
-J-ja ...zostanę.- popatrzyli na siebie.
"Zostanę gdziekolwiek jeśli nadal będziesz trzymał mnie za rękę." 
Po chwili już oboje siedzieli na podłogę opierając się o ścianę , Shikamaru objął ją ramieniem. Widać było że o czymś rozmawiają , czasami się śmiali a czasami zachowywali powagę. Około godziny dwunastej posiadaczka wachlarza wstała z posadzki i przeciągnęła się (nadal trzymali się za ręce -^.^-).
-Muszę się zbierać , obiecałam bratu że będę na obiad w domu.
-Temari ...odwiedzisz mnie jutro prawda?-zaniepokoił się.
-Pewnie ...jeśli chcesz będę cię odwiedzać codziennie.- zaproponowała niepewnie.
-Jasne.-uśmiechnął się.
Oboje niechętnie puścili swoje dłonie kiedy zielonooka musiała wyjść z pokoju. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niestety mi nie bardzo podoba się ta notka , może chociaż wy uznacie że jest znośna. Kolejny rozdzialik postaram się umieścić przed weekendem ;)
POZDRAWIAM

http://www.youtube.com/watch?v=Q15BwFVXwBc
http://www.youtube.com/watch?v=tonOPLdq2NQ

11 komentarzy:

  1. Notka jak zawsze zajebista <3 !
    Ale jedno - unikaj bł. ort. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem , postaram się to poprawić bo notka była pisana na szybko ;)

      Usuń
  2. Małpa!!! Przerywać w takim momencie!! Opowiadanie super!! Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie bardzo fajne. Te rozterki miłosne mnie po prostu rozbroiły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ajajajajajajajaja fajne *__* Czekam na nexta :d

    sandskunoichi.blogspot.com [chyba zaczne pisać następną notkę, bo ludzie o mnie zapominają ;(]
    szkola-ukryta-w-tokio.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. I wgl. zajebisty gust muzyczny :DD
    RAP <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcem więcej! Już! Szybko! :3
    Bloga znalazłam niedawno, a juz się wkręciłam i (of kors :3) czekam na nexta. ^^
    Masz świetny styl pisania, błędy mnie nie wkurzają, miłość bez fabuły. Awww... Kocham to ^^.

    Pozdrawiam i weny życzę
    NyrimChan

    OdpowiedzUsuń
  7. Spoczko notka trochę czułości, ech ale czy oni tam musza owiajc wszystko w bawelne?! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie do pewnego momentu będą owijać XD , ale już niedługo (niah , niah)

      Usuń
  8. Oooow słodkie jak on ją zatrzymal *o* . Notka zajebista, jak kazda ^^ czekam nexta i weny zycze ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo , widzę że nowa notka, no i ta zmiana wyglądu bloga, props ;D Czekam na następną notkę, i szybki numerek w szpitalu z Temari w stroju pielęgniarki w roli głównej <3

    OdpowiedzUsuń