niedziela, 17 marca 2013

41.Pierwsze odwiedziny.


RozdziałXLI
Ogromne podziękowania za komentarze ! Jeszcze bardziej jaram się nowymi czytelnikami np.NyrimChan ;) Kurcze , dziękuję , nie miałam pojęcia że mój blog zyska jakichkolwiek stałych czytelników.
Skoro wciąż mam dla kogo pisać to zapraszam :P.S.
Notki na waszych blogach przeczytam i skomentuj jutro ;*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Temari wyszła właśnie ze szpitala , spojrzała w okno gdzie powinna znajdować się sala Shikamaru i uśmiechnęła się promiennie. "Na pewno jutro przyjdę." Ruszyła przed siebie rozmarzona , wesołym i szybkim krokiem doszła do domu. Była to duża rezydencja z wieloma oknami , pokoi również w niej nie brakowało , posiadała ona cztery piętra. Na pierwszym znajdowała się jadalnia , kuchnia i taras. Na drugim dwie łazienki ,pokoje domowników , w tym osobiste biuro Gaary. Na trzecim kolejna jadalnia , łazienka i pokoje gościnne. Czwarte piętro pozostawało zagadką , raczej nikt tam nie wchodził i zapomniano co się w nim znajduję. Blondynka przekręciła klucz w drzwiach , o dziwo były już otwarte. "Czyżby Kankuro był  domu?" Weszła do środka , rozglądnęła się i oto co zobaczyła , górę brudnych talerzy , garnczków , szklanek , kilka patelni wręcz wylewających się ze zlewu.  O podłodze woli nie wspominać , tak samo jak o oknach. Pierwsze co przyszło jej na myśl to imię brata z tapetą na twarzy. Dziewczyna prawie wyszła z siebie , bała się wychodzić na drugie piętro , mimo wszystko ruszyła ku górze. Powolnym krokiem , omijając  resztki przeterminowanego  jedzenie doszła do celu. Korytarz domagał się zamiecenia go , jednak pierwszą czynnością jaką chciała  wykonać teraz zielonooka było zabicie niechlujnego brata. Skierowała się do drzwi z napisem "Nie wchodzić teren skażony" ,dokładniej to napis widniał na tabliczce , którą przywiesiła Temari jakiś czas temu. Oznaczała ona że naprawdę znajduję się tam pokój Kankuro. Nie pukając wparowała do środka , "Jak zwykle syf." -pomyślała. Lalkarz nie znajdował się w pobliżu co zaniepokoiło dziewczynę , po krótkim czasie jednak wprawiło z złość. Szybkim i zdecydowanym krokiem wyszła z pomieszczenia , powędrowała na drugi koniec korytarz i weszła do kolejnego pokoju. Tak jak przypuszczała spał w nim No Sabaku. Posiadaczka wachlarza wpadła w furię , szybkim ruchem zrzuciła chłopaka z łóżka i zaczęła wrzeszczeć. 
-Ty nieogarnięty matole! Co robisz w moim łóżku ?! Kto ci pozwolił tu włazić! Do tej pory żyłam w przekonaniu że potrafisz czytać!- podnosiła głos na lekko przytomnego Kankuro , który właśnie przecierał oczy siedząc na zimnej podłodze ... , w samych bokserkach oczywiście. 
-Co tutaj pisze? - odchyliła drzwi pokoju tak aby "poszkodowany" mógł je zobaczyć , widniał na nich czerwony napis "Nie wchodzić bez mojego pisemnego pozwolenia ,wydanego w trzech egzemplarzach!".
-Yyy , niedowidzę.-zmrużył lekko powieki. 
-Pacanie!
-Coś tam "nie wychodzić". -mamrotał.
-"NIE WCHODZIĆ" Kretynie ! Tak powinieneś to zinterpretować! -zbliżyła się do brata. 
-Tem..- nie dokończył gdyż dostrzegł mordercze spojrzenie ze strony siostry. 
-I co to ma być? Brakuje ci spodni ? Jakoś nie uśmiecha mi się od rana patrzeć jak świecisz jajami! 
Brunet potrząsnął głową , wstał i wyszedł z pokoju , zdezorientowana blondynka obróciła się w jego stronę. 
-Dobrze że wróciłaś siostrzyczko. -usłyszała , a lalkarz wyszedł. 
-Kankuro...-wychyliła się z pokoju , ich oczy się spotkały. - ...ja też się cieszę! - uśmiechnęła się. Zdziwiony chłopak odwzajemnił uśmiech i ruszył w kierunku łazienki. "Temari się uśmiecha? Już dawno tego nie widział , ale to chyba dobrze." 
Po kilku minutach rodzeństwo spotkało się w kuchni , Kankuro już ubrany.
-Coś ty robił? Ile mnie nie było ? Zaledwie tydzień ,  a co z Gaarą ? Jak on to znosi?- prawiła mu kazanie i rozglądała się jednocześnie.
-Wiesz...Gaara jakoś ostatnio nie bywa w domu , a mi nie śpieszno do sprzątania. - odpowiedział drapiąc się po głowie. 
-Już ja cię zmotywuję !- zacisnęła pięść i uniosła ją ku górze. -Rozpoczynamy wielkie sprzątanie! 
W ten sposób minęło im popołudnie , ogarnęli każdy zakątek domu , łącznie z pokojem Kankuro. Umęczeni usiedli przy stole w kuchni , oboje w krótkich spodenkach i ze szczotką w dłoni. 
-Wreszcie skończyliśmy.-odetchnął z ulgą brązowooki. 
-Gdybyś tak nie na syfił nie musielibyśmy sprzątać. -denerwowała się blondynka. 
-Ale przyznaj...-objął ją ramieniem z bananem na ustach. - ...dzięki temu zbliżyliśmy się do siebie. 
-Hahah.- dziewczyna wybuchła śmiechem i rzuciła się na brata z wiadrem zimnej wody. Przez dłuższy czas obrzucali się mokrymi gąbkami i lali wodą. Kiedy oboje zmokli do suchej nitki poszli pod prysznic , pierwsza oczywiście Temari. 
-Wychodź Tema , wychodź!-wrzeszczał pod drzwiami łazienki.
-Nie nazywaj mnie tak!- krzyczała z pomieszczenia gdzie było słychać prysznic. 
-W takim razie się pośpiesz!
-J wychodzę !- opuszczając pomieszczenie przypadkowo poturbowała Kankuro drzwiami.
-Sorki nie chciałam.- przeprosiła obojętnie i poszła do swoich czterech ścian się przebrać. Obecnie owinięta była w bawełniany biały ręcznik. Brunet bez zwlekania wszedł do łazienki. 
Po osiemnastej spotkali się w salonie i oglądali telewizje , brązowooki leżał błogo na kanapie , a jego siostra siedziała skulona na fotelu z herbatą w reku. Leciała właśnie jakaś komedia lecz żądne z nich nie było nią zainteresowane. 
-Temari , mógłbym mieć do ciebie maleńką prośbę ?- spojrzał na nią błagając.
 
-Nie toleruje swatek. -odpowiedziała nawet na niego nie patrząc.
-Nie o to chodzi...., mogłabyś...zająć się...-w tym momencie jej oczy rozszerzyły się do granic możliwości i skierowały na lalkarza. -...dwójką przeuroczych dzieci.
-Nie! Nie ma mowy! Nie wpakujesz mnie w to bagno!- wstała gwałtownie i poszła do kuchni.
-Proszę!-brat podążył za nią i patrzył jak w nerwowy sposób robi sobie kolejną herbatę.
-Nie!
-Błaaagaaam , obiecałem znajomej że się nimi zaopiekuję.
-Nie! Nawarzyłeś sobie piwa to teraz sam musisz je wypić!- zdenerwowana krzątała się przy kuchence.
-Naprawdę chcesz zdać je na mnie? Nie będziesz miała wyrzutów sumienia?
-Wiesz dobrze że rzadko kiedy je mam.
-One nie są szkodliwe , to młodzi ninja.
-Ile mają lat ?
-Shiba osiem , a Mineko siedem.
-Mowy nie ma!- postawiła kubek z gorącym napojem na stole.
-Tylko ten jeden raz.- dziewczyna usiadła na krześle a Kankuro klęknął przy niej
.-Błaaaagaaaammmm!-złożył ręce.
-Ehh...-pokręciła głową. -Dobrzee...
-Taaakkk!!!-podskoczył z radości.
-Ale tylko ten jeden , jedyny raz , kapujesz. -posłała mu złowieszcze spojrzenie.
-Tak , tak , się rozumie. - z wielkim uśmiechem na twarzy hasał  po domu.
-Tak na marginesie , czemu nie możesz się nimi zająć?- dopytywała.
-Ponieważ ...ja mam spotkanie.- uspokoił sie.
-Z kim?
-Nie wiem dokładnie , Gaara mi mówił , ale nie pamiętam.
-Mhm,-upiła łyka herbaty.
-Czyli się nimi zajmiesz.
-Tak.
-Na sto procent.
-Tak.
-Super , dzięki.- przysiadł się do siostry.
-Kiedy?- pytała mieszając napój.
-Co kiedy?- zdziwił się.
-Mam się nimi zająć?
-Ahh , jutro.
-Co?-odparła niemal się dławiąc.
-Co "co"?
-Nie mogę!
-Musisz!
-Nie!
-Proszę!
-Jestem zajęta.
-Ale...
-Nie i koniec. -wstała i ruszyła w stronę schodów.
-Nieee , nie zostawiaj mnie z tym samego.- uczepił się jej nogi niczym pies.
-Kankuro , puszczaj! - potrząsał kończyną.
-Nieee , obiecałaś!- łza kręciła się w jego oku.
-Ehh, no dobrze. -uległa znudzona .
-Serio?-zerknął na nią.
-Taa.- odparła litościwie.
-Juhuu! - podskoczył.
-Ale rano.-dodała.
-Rano?
-Tak , od siódmej do trzynastej.-stwierdziła.
-Ahhh, kobiety ... , ale da się załatwić!- wyszczerzył się.
-To jesteśmy umówieni i żądnych zmian , bo zrezygnuję !- zagroziła.
-Jasne jak słońce.
-W takim razie już mnie zostaw , chce iść spać. - blondynka weszła na pierwszy stopień.
-Ok. Jeszcze raz dzięki , jesteś wspaniała. - podziękował i pomaszerował dumnym krokiem w stronę pokoju.
"I co ja teraz zrobię?" Weszła do czystego i posprzątanego pokoju. Położyła się na fioletowej pościeli w żółtopomarańczowe słońca i usnęła. Jej ostatnią myślą było "Dobranoc Shikamaru"
*************
Kolejny dzień wydawała się być jednym z przyjemniejszych , słońce świeciło uparcie , budząc przy tym mieszkańców Suny. Zielonooka od razu się obudziła , skierowała do łazienki i wykonała w niej poranne czynności. Od rana była pozytywnie nastawiona , sprawiała to chyba myśl że w końcu zobaczy się z Narą. Wychodząc z pomieszczenia przeszło jej przez myśl że wypadałoby zjeść śniadanie. Poszła więc do kuchni i zaczęła przyrządzać sobie posiłek . W krótkim czasie po niej wszedł Kankuro.( Oboje byli ubrani w codzienne stroje ninja.)
-Co tam smażysz ?-spojrzał jej przez ramię.
-Jajecznicę , jeśli chcesz musisz zrobić sobie sam bo ja się śpieszę.- odparła z wyższością.
-Wiem , wiem.-powiedział i usiadł przy stole. -Już prawie siódma , nie powinnaś się zbierać?
-Wiem .-odpowiedziała i w pośpiechu zjadła śniadanie.
-Pamiętaj Shiba i Mineko Hike!-krzyknął do wychodzącej z budynku siostry.
-Pamiętam.-odpowiedziała ,po chwili słychać było trzask zamykanych drzwi.
"Cholera , spóźnię się , jeśli chciał żebym zajmowała się tymi bachorami to mógłby załatwić mi jakiś transport."Pośpiesznym krokiem skręciła w alejkę. Jej oczom ukazał się barek z sake i budka z ramen. Weszła do budki i zwróciła się do staruszka za blatem.
-Gdzie znajdę Shibake i Mineko Hike ?-zapytała , a mężczyzna skiną głową i wskazał na dwie postacie siedzące przy jednym ze stolików.
-Dziękuję.-No Sabaku podeszła do dziewczynki z rudymi włosami i chłopaka z niebieskimi oczami.
-Cześć , jestem Temari i będę się wami dzisiaj opiekować. -uśmiechnęła się nieszczerze.
-Sory , ale chyba nas z kimś pomyliłaś.-odpowiedział chłopiec z blond czupryną.
-Wy jesteście rodzeństwem Hike?
-Ta i co z tego ?- tym razem głos zabrała dziewczynka.
-W takim razie za mną!- wrzasnęła , a dzieci spojrzały na nią jak na niedorozwiniętą.
-Jesteś naszą opiekunką?- spytała Mineko.
-Nie , ona jest za ładna.-stwierdził Shiba.
-Tak , jestem waszą niańką , ale tylko ten jeden raz.
Rodzeństwo wymieniło się spojrzeniami , po chwili podeszło do blondynki. Cała trójka wyszła z budynku.
-To co zazwyczaj robicie?- spytała zielonooka.
-Idziemy bawić się do parku.-opowiedziała z uśmiechem Mineko.
-Dobra , więc w drogę.- wyszczerzyła się blondynka , już trochę szczerzej.
-Jak masz na imię?-spytał chłopiec, idąc przodem.
-Temari.
-Ładnie.-stwierdził lecz po chwili przyśpieszył kroku , wyglądało to jakby się zawstydził. No Sabaku zaśmiała się pod nosem.
Około ósmej byli już w parku , w Sunie jest ich niewiele. Pustynia , sama nazwa wskazuje że nie łato jest tam napotkać drzewo. Jednak kiedyś trochę ich zasadzono , niestety przyjęły się niewiele z nich. Jeden park wyrósł w dalszej części Wioski Piasku, a drugi obok szpitala. Opiekunka usiadła na ławce , a dzieci poszły się bawić. Żadne z nich się nie spostrzegło kiedy było już po dwunastej. Dopiero co uświadomiona o tym fakcie Temari kazała rodzeństwu się zbierać. W jakiś sposób poczuła że te dzieciaki nie są takie złe , może nawet podobne do niej i Kankuro. Z tego co widziała często się kłócą , ale w krótkim czasie godzą , troszczą się o siebie nawzajem.
-Temari masz kogoś kogo lubisz?-zapytała niewinnie dziewczynka idąca obok niej.
-Ym...tak.-opowiedziała zdziwiona .
-Ja też , jest moim księciem.
-Wcale że nie , to ja nim jestem.-odezwał się obrażony Shiba.
-Już nie.-pokazała mu język siostra.
-Ej , ej , nawet jeśli się zakochasz to nie możesz zapomnieć o rodzinie.-upomniała ją No Sabaku.
-Wiem.-uśmiechnęła się Mineko.
-Kogo lubisz Temari ?-spytał ponuro blondynek.
-Ee...to tajemnica.- po raz kolejny była zaskoczona.
-To pewnie jakiś idiota.- wymądrzył się niebieskooki.
-Shiba!-grzmotnęła go w głowę dziewczynka.
-Ałaaa , to bolało!
-Haha , spokojnie Mineko.-zaśmiała się blondynka.
-Ale Temari.-zdezorientowała się rudowłosa.
-Shiba ma racje , mój wybranek jest durniem , leniem , jest przemądrzały i okropnie upierdliwy.
-Więc dlaczego z nim jesteś ?-zainteresował się obolały chłopiec.
-"Dlaczego" ...bo mi na nim zależy .- spojrzała w chmury , a wzrok dzieci spoczął na niej. Wydawała się być radosna.
Po piętnastu minutach dotarli do domu Hike.
-Dobra , to się żegnamy.-powiedziała zielonooka z lekkim uśmiechem.
-Wiesz co Temari...-zaczął chłopiec.-...życzę ci żebyś była szczęśliwa.
-Ja też!- dodała siedmiolatka.
Zszokowana blondynka usłyszała głos kobiety , dzieci podbiegły do niej machając opiekunce na pożegnanie. Kiedy weszli do budynku No Sabaku uśmiechnęła się i wyszeptała.
-Ja wam też.

**************
Ogromny tłok na ulicach Suny , Temari ledwo dopchała się do domu , wpadła do niego , sama nie wiedziała po co.
-Siostrzyczko ! Dobrze że już jesteś.- zza salonu wychylił się Kankuro.
-Nie mam czasu , streszczaj się.-odpowiedziała krzątając się po kuchni w poszukiwaniu jedzenia. Wczoraj nie zrobiła zakupów , a za sprawą lalkarza, bo kogo innego , jedzenie w lodówce było spleśniałe.
-Możesz tu przyjść na momencik .- krzyknął z pokoju obok.
-Matko jedyna Kankuro , nie mam...-zatkał ją ,przekroczyła próg salonu i BAM. Stos papierów leżął na drewnianym stoliku.
-C-Co to jest do jasnej cholery?- wydukała przez zęby.
-Widzisz bo...miałem powiedzieć ci wczoraj ,ale bałem się że nie zajmiesz się dzieciakami. Gaara chce mieć to na dzisiaj wieczorem ...a-ale to tylko mały stosik.-trząsł się ze strachu.
-"mały stosik" -rzekła spokojnie - "mały stoik" TAKI MAŁY STOSIK TO SOBIE KURWA SAM PODPISUJ!-udarła się prosto z przepony.
-A-A-ale Gaara .-jąkał się lalkarz.
-Pieprz się z Gaarą!-zbliżyła się w jego stronę.
-A-A-A.-w tym momencie zaczął być podduszany.
-I co ja mam z tym teraz zrobić?-zła jak osa kontynuowała przesłuchanie.
-Mia-mia-them nahdzieje ż-e-h zostaniehsz i...-ścisnęła jego szyję mocniej i spiorunowała go morderczym spojrzeniem jak jeszcze nigdy dotąd.  Brunet jakimś cudem uwolnił się z uścisku siostry i wybiegł z domu krzycząc "No to pa ,pa!"
-Kur-na-mać !...Zabiję GO!-wrzeszczała do siebie.
Warczała i bardzo nerwowo chodziła po pokoju. "Zabije go! Na pewno to zrobię , nic mnie nie powstrzyma! Jakim cudem mam skończyć "to" i odwiedzić Shikamaru?!" Już w miarę spokojna podeszła do drewnianego mebla i usiadła przy nim , wzięła jedną kartkę i spojrzała na nią. Nie minęło kilka sekund aż papier wylądował na końcu salonu. Zielonooka była w stanie "Nie podchodź bo zginiesz!Tym razem nie żartuję!" , podniosła skrawek papieru i nagle ją olśniło. "Nie jestem sama. Może jeśli pójdę do Shikamru to istnieje nadzieja że mi pomoże. Chociaż nie powinnam go o to prosić , to przecież nie mogę złamać obietnicy. Idę i już! A dokumenty wezmę na wszelki wypadek." Pochwyciła kilka egzemplarzy umów itp. po czym założyła sobie torbę na ramię i wyszła. Było około drugiej kiedy znalazła się przed szpitalem , weszła do niego , ukłoniła się recepcjonistce i zaczęła iść korytarzem . Oczywiście los nie byłby sobą gdyby nie wpadła na doktora Iseie.
-O Temari co ty tutaj robisz?- zapytał ironicznie.
-Przyszłam do Shikamaru , proszę wybaczyć ale się śpieszę.-wyminęła go , ale on odwrócił się w jej stronę i powiedział.
-Nie możesz , zapomniałaś?
Blondynka jeszcze nie ochłonęła po awanturze w domu , więc lekarz nie był bezpieczny. Dziewczyna odwróciła się gwałtownie i zbliżyła się do mężczyzny , w jego oczach pojawiło się przerażenie.
-Słuchaj doktorku , zależy mi na nim i dobrze o tym wiesz , a jeśli lubisz zgrywać idiotę to nie moim kosztem.- wytłumaczyła mu , na jej twarzy malowała się powaga i złość.
-Dobrze , widzę że nie mam wyboru. -uśmiechnął się.-Idź , a ja załatwię wam święty spokój , oczywiście nie licząc mnie.
-Jak chcesz.-odeszła od niego i skierowała się do sali jedenastej.
Zapukała do pokoju gdzie powinien znajdować się brunet , kiedy dostała odpowiedz  weszła do środka. Nara siedział na łóżku , Temari podeszła do niego i przywitała się , obojgu serce zabiło mocniej na swój widok.
-Myślałem że już nie przyjdziesz.-zwrócił się do siadającej na białej pościeli dziewczyny.
-Czemu miałabym nie przyjść?-zirytowała się.
-Jesteś dzisiaj w złym humorze?
-Nie , czemu?-odwróciła wzrok.
-Co masz w torbie? Jakieś papiery?-zapytał spoglądając na przedmiot , który trzymała w rękach.
-Co? To , a nie , nic.-poczuła się niezręcznie i chciała odsunąć torbę , lecz ciemnooki już ja przeją.
-Mogę zobaczyć?- zapytał.
-T-Tak.-kiwnęła głową.
Władca cieni wyciągną jeden egzemplarz i spojrzał na Temari.-Dobrze to zabieramy się do pracy.-uśmiechnął się.
-Jak to?
-Nie dasz sobie sama rady.
-Ale nie możesz się nadwyrężać!
-W ten sposób to nawet nie będzie nadwyrężanie.
Uradowana zielonooka spojrzała na niego z radością .- Dziękuję
Jej mina była tak słodka że Shikamaru od razu spłonął rumieńcem i odwrócił wzrok.
-To bierz długopis i zaczynamy.-powiedziała opierając się o barierkę po drugiej stronie łóżka.
-Ok.- brunet niespodziewanie przyciągnął ją do siebie i oplótł ramieniem. Zarumieniona lekko wtuliła się w jego tors i zaczęła coś pisać na kartce papieru.
W ten sposób zeszło im kilka godzin. Shikamaru przeciągnął się i ziewnął .
-Ale to męczące , nienawidzę papierkowej roboty.-powiedział.
-Mhym.- mruknęła No Sabaku , wyglądało to jakby wpadła w trans , jej oczy śledziły każdy wyraz i czytały go dwukrotnie.
-Temari.-pomachał jej przed twarzą , ale ona nie zareagowała.
Nara przycisnął ja do siebie , nachylił się i pocałował , dziewczyna natychmiast się obudziła i nie wiedziała co się stało.
-No nareszcie , myślałem że mi tu usnęłaś.- spojrzeli na siebie.
-Shikamry , cz-cz-y ty właśnie.-jąkała się , a on się zdezorientował.
-Taa-odparł.
-Aha.- zapadła chwilowa cisz ,oczywiście przerwał ją władca cieni.
-Temari , jesteś śpiąca?-zapytał troskliwie.
-Ymm , trochę.-przeciągnęła się .-Może ja już pójdę , trochę się prześpię. -kiedy próbowała wyjść z pod kołdry znowu ją zatrzymał. Ciemnooki przytulił ją mocno i położyli się razem.
-Shikamaru...-próbowała zabrać głos żeby znowu jej nie przerwał.
-Ciii , śpij.- uciszył ją i pocałował w czoło.
Nasza dwójka momentalnie zasnęła ,obejmując się i sprawiając wrażenia szczęśliwych.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Wybaczcie opóźnienie , chciałam opublikować ten wpis przed 00:00 ale się nie udało.
Jeśli się podobało to proszę piszcie w komentarzach , dziękuję i pozdrawiam ;* 

6 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podobało!!! No co, Shibi zarywa do Temci? Eee… Nie skomentuje tego… Nie sorry, skomentuje, bo właśnie to robię! Dawaj next'a i nie zwracaj uwagi na moją rozdwojoną osobowość^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, długo, Ach te komentarze Gapp's wife. >DD

    sandskunoichi.blogspot.com
    szkola-ukryta-w-tokio.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaah... Pięknie! ^^ Mrrr... Tak cieplutko mi się zrobiło pod koniec rozdziału. :3 Głupia Ty! Zmiękczyłaś mnie, a to nie jest z reguły łatwe. ^^ Czekam na next'a! :3

    Pozdrawiam i weny życzę
    NyrimChan

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :D ! NIe mogę się doczekać następnego rozdziału <3 !

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Nie no dech mi zaparło gdy ją pocałował! Shibi do Temari. Shikamaru ma konkurencje. Ha! Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uhuhuhu fajny rozdział, fantastyczny na weekend gdy ma sie karę XD a tak wg to u mnie (cudem) pojawił sie nowy rozdzial <3 więc zapraszam! Buziaczki ;**

    OdpowiedzUsuń