sobota, 8 września 2012

16.Krytyczna sytuacja.

                                                                     Rozdział XVI
Brunet wracał ze swoją drużyną do Wioski Liścia.Po siedmiu dnia przeżytych w strachu i obawach że jedno z nich może zginąć , nareszcie mogą wrócić do domu. Blondynka skakała entuzjastycznie po drzewach przyglądając się co co chwila swojemu koledze.
-Shikamaru, już nie boli?-spojrzała na niego z troską.
-Nie.-uśmiechną się."Jasne że boli,boli jak cholera! Nie powiem jej tego bo znowu będzie płakać, ale czy ból ma tu coś do rzeczy?"
Chouji zauważył że rany jego przyjaciela stają się coraz poważniejsza. Podbiegł do niego i szepnął:
-Boli co nie?
-Strasznie ale jej nie powiem , przecież nie może nic z tym zrobić.
-Starałeś się a misja została wykonana.
-Wiem , czyli nie muszę się niczym przejmować.-wyprzedził grubaska lecz po kilku minutach zemdlał i zaczął spadać w dół .
-SHIKAMARU!-wrzasnęła Ino.
Sparaliżowało ich , nie mogli nic zrobić ,myśleli że ich przywódca i przyjaciel zginie.Na szczęście w odpowiedniej chwili pojawiła się pod nim ciemna maź , która złagodziła upadek .Był za nią odpowiedzialny Kakashi .
-Ino szybko ! Chodzi tu!
-A-a-ale ja.-jej głos drżał .
-Jeśli chcesz żeby żył ,chodzi!
Podeszła do chłopaka i zbadała tętno , wyczuwała lekki puls .Zaczęła leczyć go po całym ciele , łzy lały się po jej twarzy , przypominając sobie tamto zdarzenie a raczej zdarzenia.

  Nasza gruba wreszcie dotarła do siedziby Akatushi . Brunet objaśnił jeszcze raz plan działania po czym poszedł na pierwszy ogień, nie wyszło mu to za dobrze ,Konan zaraz go zaatakowała on zrobił pierwszy unik ,za nim stał Zetsu który również  zaatakował .
-Dlaczego Shikamaru nas nie wzywa?-pytała rozkojarzona Ino
-Nie mam pojęcia , mistrzu Kakashi mamy wkroczyć?
-NIE!Dopiero gdy da znak.
-Ale on tam zginie.-powiedziała zezłoszczona Yamanako
Widać było że chłopak nie daje rady , machnął renką na pierwszy  znak . Chouji ruszył z uderzeniem na Zetsu , zrobił unik i uderzył go w klatkę piersiową .Drugi symbol pojawił sie zaraz po tym, wkroczyła blondynka i sensei.Walczyli zaciekle według bezbłędnego planu Shikamaru . W jednej chwili Nara został uderzony przez niebieskowłosom po czym nie mógł się ruszayć.Jego dzutsu zostało unieruchomione jakimś innym.Zadawała mu duzo bolesnych ciosów a on tylko krzyczał "ZOSTAŃCIE NA MIEJSCACH" Kiedy nadszedł ostateczny momęt blondynka nie wytrzymała chciała mu pomóc , ruszyła na ratunek przez co  zepsuła jego plan.Kobiety zaczęły walczyć a Shikamaru zagryzał zęby i powtarzał koleżance "Idz na swoje miejsce!"
-Po co skoro sobie nie radzisz.
-Aleś ty upierdliwa!
Złapał obie w swój cień , Ino puścił po krótkiej chwili a wroga trzymał w mocnym ucisku. Białozielony potwór pojawił się za nim i zadał cios w plecy . Można powiedzieć że chciał ale niebieskooka powstrzymała go i wezwała Kakashiego i Choujiego . Władca cieni w tym czasie chwycił obu przeciwników w swój cień i kazał ich atakować. Zostali zabici, po obejrzeniu ran chłopaka Yamanako zaczęła robic dziwne miny.
-Coś nie tak?-zapytał badany .
-Bardzo , nie mogę nic z tym zrobić .
-Jak to nie? -zdziwił się Chouji 

-Po prostu.-mówiła rozpaczliwie.
-Spokojnie , wszystko będzie ze mną dobrze .-uśmiechnął się pocieszająco. 
Dziewczyna zaczęła płakać myśląc że to może być jego ostatni uśmiech,ostatnie słowa a nawet jeszcze nie powiedział Temari że mu na niej zależy. Siwowłosy  podszedł do niej i zaczął uspokajać . 
-Daj spokój ,misja zakończona możemy wracać .-postanowił ranny.
-Ale ty!-zerwała się zapłakana.
-Nic mi nie jest!-wstał i z bólem zaczął prowadzić . "Cały czas boli , jednak branie na sb całej odpowiedzialności żeby ich nie obciążać nie jest dobrym pomysłem , ale ważne że są cali."
"Co to kurde ma być?He? Szloch? "
-Wybacz Ino to chyba nic nie da.
"To Chouji"
-Mimo to nie przestanę. 
"Ino,...nie płacz głupia."
-On nie może umrzeć , przecież nie powiedział jeszcze Tem...-Shika słysząc to natychmiast się zerwał. Blondynka uściskała go zapominając o wszystkim co przed chwilą mówiła. On odepchnął ją lekko i powiedział "Dzięki za dochowanie sekretu -,-" .
-Oj wybacz , ale nikt nie wie o co chodzi.
-A o co chodzi ? - spytał dociekliwie Kakashi .
-Aaa o nic.-puściła mu oczko.
-INO!
-Haha , żartuję .- widać było że odżyła.
Wszyscy zaczęli się śmiać razem nią po czym wkrótce wyruszyli. Po podróży od razu wysłali Shikę do babci Tsunade ona przepisała mu szpital na trzy dni , maści i porządne kazanie .
****
Zmordowany ciemnooki podążał szarą uliczka wprost do swojego mieszkania."O BOŻE , KUŹWA, czemu tak długo musieli mnie trzymać , co ja im takiego zrobiłem i to kazanie od babuni :
"-CO TY SOBIE DO CHOLERY JASNEJ WYOBRAŻASZ WYKONUJĄC CAŁĄ MISJĘ NA WŁASNĄ RĘKĘ , NIE PO TO CI ICH DAWAŁAM ŻEBYŚ MIAŁ KOGO CHRONIĆ NIEDOŚWIADCZONY GNOJKU ! -krzyczała , łamała meble i miotała się staruszka .
-Ale to ..
-ŻADNE "Ale" MASZ SZLABAN !- wskazała na niego palcem .
-COO??!!! Jakim cudem ?
-Zamilcz!
-Skoro jestem niedoświadczony to dlaczego akurat mi powierzyłaś takie ważne zadanie !
-Bo w ciebie WIEŻĘ ! -wydarła się tak głośno że słyszało ją pół wioski .
-Ooo.-zrobił głupią minę .
Blondynka walnęła go lekko lecz boleśnie w głowę i wysłała na izbę przyjęć. "
Co za upierdliwa baba. Niby nie chcę stracić takiego myśliciela jak ja a w czachę mnie wali -,-"
Jego wyraz twarzy przybrał wygląd zarozumiałego , złego kolesia , znudzonego tą całą sytuacją. Wszedł  do pomieszczenia nazywanego salonem walną się na wyrko i zmrużył oczy . Otworzy je i zobaczył kawałek papieru pomiędzy zawiasami dzrwi . Wstał zniechęconym krokiem ale z zaciekawionym wzrokiem. Sięgnął po liścik, gdy nagle wylądował na ścianie przyciśnięty drzwiami i słysząc okrzyk "SHIKA WITAJ W DOMU!".Wydobyty z ust jego najlepszego przyjaciela Choujiego .
-AŁ..., Chouji co ty robisz do diabła?-ukazał się i znowu został przygnieciony tylko przez ciało jasnowłosego .-Shikamaru !-machał jego lekkim wiotkim ciałem
.-Też mi miło cię znowu widzieć.-pokazał swe uzębienie , kolega puścił go i zapytał.
-Jak się czujesz ?
-Pomimo tego że zostałem pozbawiony tlenu przez jakieś piętnaście minut to nie za wspaniale.
-A jak sprawy z Temari ?
-A skąd mam to wiedzieć.
-Myślałem że przychodziła cie odwiedzać w szpitalu .
-To była Matsumi.
-A no taak.
                                                             Retrospekcja :
Dziewczyna wpadała do pokoju szpitalnego jak poparzona , rzuciła się na ciemnowłosego chłopaka i nie zwracając uwagi na pozostałych stojących czy siedzących przy jego łóżku , zaczęła płakać mówić mu coś na ucho . "Już nigdy cię nie zostawię Shikamaru , zawszę będę przy  tobie by cie wspierać. Dałeś mi szansę i nie mam zamiaru jej zmarnować.KOCHAM CIĘ , tak bardzo cię kocham."Chory za to zdębiał i wsłuchiwał się w jej słowa i płacz , powiedział do niej "Wszystko będzie dobrze." Przytulił ją do siebie nie zbyt mocno. 
                                                         Po retrospekcji :
-Co zamierzasz z tym zrobić ?-spytał grubasek.
-Nie wiem.-zmartwił się.
-To może pójdziemy na śniadanie ?
-Nie!
-Czemu?...To może zjemy coś np. frytki , kiełbaskę albo rame?
-Chouji , jedzenie nie pomaga na wszystko.
-Pomaga tylko musisz się przełamać i ze mną iść.
-A tak wogulę , to czemu przysyłasz mi jakieś głupie listy ?
-Nic nie wysyłałem.
Władca cieni zerwał się i wziął karteczkę , otworzył przeczytał , jego mina mówiła wszystko . "Cześć Shikamaru.Domyślasz się kto piszę , w końcu jesteś mądry. ...NIE! Jesteś najgłupszą osobą na tym świecie , mam Cię serdecznie dość . Nigdy mnie nie obchodziłeś ty jak i to co robisz! Nienawidzę CIĘ! Bezużyteczny , chamski,leniwy taki właśnie jesteś! Kolejna osoba która mnie zawiodła. Moją nadzieję wiąże z szansą że nigdy się nie spotkamy!Temari.  "Kolejna osoba która mnie zawiodła " . "zawiodła",zawiodła,zawiodła. Jak ja to zrobiłem ? Miałem wrażenie że przy mnie zawsze czuła się bezpieczna. Kiedy walczyliśmy , kiedy byłem przy niej , czułem że jest niesamowita.Wiedziałem że ona nic nie czuje , ale że odrzuci mnie w ten sposób. Jestem dla niej bezużytecznym leniwym chamem.Widzi mnie tylko w ten sposób?Zaraz się poryczę.... jak dziecko,do dupy z tą miłością......Temari...czy ty ..." -Wszystko dobrze ?-zmartwił się przyjaciel.
Naglę w progu zjawiła się Ino.
-EJ Shikamaru! Temari była tu aby się z tobą zobaczyć , wiem bo chciała u mnie nocować ale poszła do Sakury! -krzyczała .
On tylko spuścił głowę i nic nie mówił.
-Shikamaru!...Wiem pójdę do Sakury i wypytam ją co chciała ci powiedzieć!-gdy miała już wychodzić , chwycił ją za nadgarstek i powiedział nie zmieniając swojej pozycji .
-Zostaw to! Już mi nie zależy.
-Co ? Ale czemu?
-...
-Jak ty tak możesz !Przecież mówiłeś że jest dla ciebie ważna o co ci chodzi!?
-Ino uspokój się !-próbował opanować sytuację Akimichi.
-Nie przestanę! Nienawidzę ludzi którzy kłamią!
-Shikamaru nie kłamię !
-Dlaczego więc mówi takie rzeczy!-sprzeczała się.
-To prawda.-wyszeptał cicho Nara po czym został spoliczkowany przez Yamanako .
Przyjaciele zdziwili się . Jego twarz była cała czerwona i pogrążona we łzach .
-Shikamaru do cholery weź się garść! -blondynka znowu zadała cios.
Stał tak samo mimo uderzenia. - Odrzuciła mnie .
Znowu nie wytrzymała i dała mu z liścia.-Do cholery znajdziesz inną!-popatrzyła na niego z troską i złością wywołaną zmartwieniem.
-Odrzuciła mnie .
-TY IDIOTO!!-waliła bezustannie po usłyszeniu tego słowa , zajęło jej to sporo czasu , zadawała już ostateczny cios gdy powstrzymał ją Chouji.
-Chouji !-uniosła się i spojrzała złowrogo .
-USPOKÓJ SIĘ ! -odwzajemnił spojrzenie.
-Jego to boli , czemu robisz mu krzywdę.
Patrzyła się na niego jak w obrazek.
-Jest mu ciężko powinniśmy go wspierać a nie bić!
-Ja tylko.....-tłumaczyła się cichutko .
-Nie ma żadnego "tylko" .DLACZEGO GO POBIŁAŚ?!
W jej oczach ukazała się łza , wiedziała że to jej wina i zdawała sobie sprawę z zadanych mu ran .
-P-przepraszam , naprawdę nie chciałam ci nic zrobić Shikamaru.-odwróciła się w jego stronę i przytuliła mocno.
-Nic nie zrobiłaś , nie masz za co przepraszać.-odwzajemnił jej uścisk i zaprosił do niego Choujiego.
Uwolnili się od siebie a poszkodowany zabrał głos.
-To wyłącznie z moich przyczyn mnie odrzuciła .
-Czemu?Czemu to zrobiła? -pytała zszokowana przyjaciółka.
-Nie jestem w jej typie .Heh.-posmutniał od razu , popłynęło kilka słonych łez.
-Shikamaru.-przejmująco westchnęli.
-Wiem , wiem tylko ....to tak bardzo boli.

_____________________________________
I tak kończymy 16 notkę :) Chyba się podobała , trochę smutna ale muszę was ostrzec moje pomysły na koniec  tego opowiadania już są napisane jeszcze tylko pomysły, których mi nie brakuję do pozostałych rozdziałów . Mimo tego , nie bójcie się czeka was jeszcze kilkadziesiąt zabójczych rozdziałów , chciałam napisać wstrzonsającowzruszających ;) PRZEPRASZAM za wczoraj , miała być nowa nocia , wstawię ją jutro ♥
Kocham was myszorki do zobaczenia w 17 rozdziale ;***
Powiadamiam was jeszcze że....JEST WAS JUŻ PONAD 1000 na moim blogu a komentarzy z jakieś 50 ;**** KOCHAM WAS , STRASZNIE . Z całego serca dziękuje :**Tak bardzo się cieszę że chyba mnie tu rozsadzi na kawałeczki :) DZIĘKUJE SERDECZNIE ♥♥♥ Dzięki tym liczbom wiem że mam dla kogo pisać i się starać , dla was zawsze będę to robić misiaki ;***
                                                   DZIĘKUJĘ^.^ 

                                                                                    POZDRAWIAM♥





2 komentarze:

  1. Kyyaaa! Nowy rozzdział!
    Ok, to może zacznę od krytyki:
    ...
    No, a więc to by było na tyle jeśli chodzi o krytykę :)
    Biedny Shika, biedna Temi :( Ale mam nadzieję że taki stan rzeczy wreszcie się odmieni :) Czekam na next'a.
    Maruchiina

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie smutne :C
    Oboje są tacy biedni,szczególnie,że Temari nie wie nawet jak się pomyliła :c

    OdpowiedzUsuń