piątek, 10 sierpnia 2012

7.Powrót.


Rozdział VII
-Ahhh jesteśmy już.-westchnął brunet stojąc przed bramom Wioski Piasku .
Wszyscy troje weszli do wioski mimo że była noc u Kazahiego paliło się światło.
-To co idziemy się zameldować?-spytał.
-Ekhem a co ze mną?-Matsumi uśmiechnęła się do niego.
-A... wybacz myślałem ze śpisz.
-Hehe bo trochę spałam , jesteś bardzo wygodny.
-Hehe co ty nie powiesz.
-Dobra to idziemy do mojego brata , powtarzam idziemy ,jeśli Gara zobaczyłby was teraz to wole nie wiedzieć co by sobie pomyślał.-rozkazała blondynka.
A więc  ruszyli w stronę siedziby chłopaka.Kiedy byli już na miejscu Shikamaru zapukał do drzwi.
-Proszę!
-Witaj Kazahi - ukłonił się przed nim i zaczął mówić:
-Jestem tu by odprowadzić naszego gościa bezpiecznie do swojej wioski , po drodze nastąpiły nieoczekiwane okoliczności i znaleźliśmy wojowniczkę z Kraju Ognia która wymaga pomocy medycznej.Pisemny i bardziej dokładny raport dam panu jutro.
-Rozumiem Tsunade-san informowała mnie że przybędziesz , od razu pomożesz nam przy zaplanowaniu nowej taktyki wojennej. Jeśli chodzi o twoje tymczasowe mieszkanie dzisiaj zamieszkach w naszym rodzinnym domu a jutro przeprowadzisz się do hotelu tak jak i twoja towarzyszka z Kraju Ognia.
-Zrozumiałem.
-Wspomniałeś jeszcze że potrzebuje ona pomocy medycznej więc to wszystko znajdziesz na miejscu.Możecie wyjść.
-Hai (Tak).
Wyszli z gabinetu w prost stronę domu Temari.
-Jak tam kostka?-zaczął troskliwym głosem władca cieni.
-Już lepiej i to dzięki tobie , dziękuję .- odpowiedziała uśmiechem dziewczyna.
-Nie.., nie ma za co , po prostu nie lubię się o kogoś martwić.
Po dotarciu do Temari tych słów stanęła jak wryta .Nagle zaczęła odczuwać żal i utęsknienie stałaby tak nie wiadomo ile gdyby Nara nie spytał się "Co jest?".
-Ni..nic zagapiłam się.-odpowiedziała drżącym głosem.
-Na pewno , wszystko gra?Bo...
-Nie!Jest dobrze.-i tak postawiła na swoim.
Doszli do wielkiego pięknego kremowobiałego domu z wieloma oknami i kilkoma balkonami , posiadłość była duża tak jak mogło się tego spodziewać po "Kage".
-Chodźcie pokarze wam wasze pokoje , przy okazji każdy z nich ma łazienkę .
Wskazała dwa sąsiednie pokoje na końcu korytarza .
-Jeślibyście czegoś potrzebowali mój pokój jest na przeciwko .
-Dobrze dziękujemy . A co z tą pomocą medyczną , kostka na prawdę mnie boli . - narzekała niebieskooka.
-Medyk zaraz do ciebie przyjdzie.
-W takim razie ja idę do siebie dobranoc.-jęknął chłopak i poszedł do pokoju .
-Dobranocka! ....Shikamaru.-odpowiedziała Matsumi.
-No to dobranoc.
Blondynka zamknęła się w swoim pokoju i wzięła prysznic.Położyła się na łóżku , cały czas przechodzimy jej przez myśli te same słowa "...po prostu nie lubię się o kogoś martwić" , "Załóż to i nie sprawiaj żebym się o ciebie martwił"."Ehh co to ma być?Czemu ja o tym myślę....a no tak przecież mam jego kamizelkę.Muszę mu ją oddać ...ale może śpi?...Emm co tam przecież juto mogę się z nim nie widzieć , lepiej zrobić to teraz." Dziewczyna wstała z łóżka i poszła w prost do pokoju chłopaka.Zapukała , ale dopiero teraz spostrzegła się ze stoi przed drzwiami w samych majtkach i krótkiej bluzce.Zanim się zorientowała drzwi zaczęły się otwierać. 

----------------------------
Sorki za zwłokę z rozdziałami ale miałam zawieszkę ;/Ale juz jestem , miłego czytanka ♥
                                                                                            ♥ Pozdrawiam wszystkich fanów Shikatema♥

3 komentarze:

  1. uu fajne dopiero teraz znalazlam twoj blog pisz dalejj czekaam :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo! Walnie go w dyńke czy nie walnie...o to jest pytanie xD

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem bardzo ciekawa co nastąpi

    OdpowiedzUsuń