niedziela, 24 lutego 2013

39.Historia dwojga zakochanych ninja.

RozdziałXXXIX

Patrzyły sobie w oczy , Temari zamarła , nie wiedziała co ma myśleć o tym że pielęgniarka była....właśnie , kim była..."legendą.."..co to znaczyło? Dlaczego mówi to akurat jej , skąd rozumie co ona czuje? Tyle pytań w jednej chwili , czy to realne myśleć o czymś o czym nie mamy pojęcia. Kurumi patrzyła na blondynkę z lekkim poczuciem winy. Kobieta przewidziała jej reakcję , mimo to sama nie wiedziała co robić , czy może tak po prostu wyjawić jej swój największy sekret? Skoro powiedziała już tak dużo , to musi skończyć. Nie chce żeby ktokolwiek cierpiał tak jak ona przez całe swoje życie. Czerwono-oka powoli podeszła do łóżka i usiadła na nim.
-Siadaj , opowiem ci wszystko tylko raz.- poklepała miejsce obok siebie.
No Sabaku drżała , wgapiła się w podłogę , przerażona stała bokiem do sanitariuszki.
-Nie bój się , nie gryzę.- zażartowała niezgrabnie.
-Skąd mam wiedzieć?- zapytała naiwnie blondynka. -Nie rozumiem cię i nie chce cię zrozumieć.
-Ahh..,ale ja rozumiem ciebie i twoje uczucia , chcę ci pomóc.- wstała i pogładziła pacjentkę po ramieniu. Temari w mgnieniu oka się zdenerwowała , odwróciła i błyskawicznie odtrąciła "pomocną dłoń" czarnowłosej.
-Nie prosiłam cię i nie będę prosić o żadne cholerne wsparcie!-wrzeszczała jej w twarz zielonooka.
-Słuchaj , w przyjmowaniu pomocy od drugiej osoby nie ma nic złego.-wmawiała jej wykonując gestykulacyjne ruchy rękami.
-Ty mnie nie zrozumiesz , nikt tego nie potrafi....Mam już dość ludzi , którzy próbują pomagać mi na siłę , a kiedy już wszystko im opowiem , zaufam to oni twierdzą że jednak na nic mi się nie przyda ich pomoc. Odwracają się do mnie plecami i zostawiają samą! - jej załzawione oczy patrzyły na pielęgniarkę litościwie.
Kurumi westchnęła ciężko.- ...Ale jemu zaufałaś . Dlaczego? Czemu jemu uwierzysz a innym nie?-spoważniała , a na jej twarzy nie było już poczucia winy.
Temi zdziwiła się i spojrzała niedowierzająco na mówiącą do niej osobę.
-Co? Zaraz..skąd wiesz? Tak łatwo to widać?
-Nie, po prostu cię rozumiem , sama przeżyłam coś podobnego. ....Nie myślałam że moja obecność tutaj na coś się przyda.
-Co masz na myśli mówiąc "tu"?- zaciekawiła się.
-Heh...opowiem ci , ale musisz mnie wysłuchać.
-Ehhh...dobrze , ale nie rozumiem w czym chcesz mi pomóc...-wahała się. Dziewczyna sama nie wierzyła co mówi , jeszcze nigdy tak łatwo nie uległa. Możliwe że wyczuwała w kobiecie ciepło i wsparcie , tak jak w   Schikamaru , pytanie jak to możliwe.
-Rozumiem ,więc muszę zacząć od początku.-uśmiechnęła się i obie usiadły na śnieżnobiałej pościeli.

*************
"Po raz kolejny odwalam czarną robotę , gdy on flirtuje ze swoją podopieczną. Znalazł mi się wielki Kazekage , ale z drugiej strony Shikamaru jest ninja z mojej wioski. To ja powinnam go o tym powiadomić , Gaara pewnie nawet nie wiedziałby jak do niego dotrzeć....pfy a ja niby wiem. Ten leniwy gnojek jest zbyt inteligentny żeby tylko stać i patrzeć. Mimo to zaryzykuję...a Temari pozostawię jemu , niech oberwie od niej osobiście." Zamyślona blondynka kolejny raz przechadzała się po szpitalu , tym razem głównie w poszukiwaniu doktora zajmującego się brunetem. Podeszła do drzwi z napisem "Gabinet doktora Isei Sato" i zapukała w nie mocno.
-Proszę!-usłyszała męski głos i weszła do środka.
Pokój różnił się od reszty szpitalnych sal , był pomalowany na jasno-niebiesko , wszystkie meble oprócz biurka były ustawione przy ścianach. Na przeciwko kobiety siedział lekarz w białym fartuchu , nie spuszczał wzroku z papierów , pisał coś na kartce , nie raczył nawet spojrzeć w stronę "gościa".
-Ekhem.-odchrząknęła rozsiadając się na krześle naprzeciwko drewnianego stolika.
Mężczyzna podniósł wzrok i gościnnie przywitał piątą.- Witam szanowną Hokage , w czym mogę pomóc?
-Chciałabym prosić o ponowne przeprowadzenie badań mojemu podopiecznemu.- skrzyżowała ręce.
-Rozumiem , będą gotowe na jutro.
-Dzisiaj , najpóźniej o dwudziestej.
-Zgoda, postaramy się ,ale dlaczego aż tak wcześnie?Niepokoi się czymś pani?
-Można powiedzieć że mam swoje powody.
-W takim razie się nie wtrącam.
-Dziękuje.- wstała i wyszła z pomieszczenia.
"Ahhh i teraz najgorsza robota." Przeszła się kawałek i zastukała do sali jedenastej.

**************
Schikamaru z trudem siedział na łóżku i wpatrywał się w okno , a raczej w świat przedstawiony za szklaną szybą. Normalni ludzie chodzący po ulicach wioski , normalne budynki i normalny piasek. Brunet wydawał się znudzony życiem , zwykle w takich momentach...poprawka , od pewnego czasu w każdym momencie myślał o Temari. Tylko teraz jego umysł był pusty , Shikamaru po prostu się zapatrzył. Niby o niczym nie myślał , a coś go trapiło i nie dawało chwili spokoju. Co teraz z nim będzie? Jeśli nie wyzdrowieje ..co się wtedy stanie? Jeśli umrze czy będzie szczęśliwy? Raczej nie , nie mógłby zaznać czegoś takiego jak "szczęście" bez wybranki swojego serca. Więc czy życzył jej śmierci?..Nie , oczywiście że nie ...raczej był samolubny.
Ktoś stukał do drzwi , władca cieni zdawał się tego nie słyszeć , z drugiej strony może wcale tego nie chciał. Zakłócanie spokoju - to takie upierdliwe, myślenie -to takie upierdliwe, zakochanie się-to takie upierdliwe, zmartwienie-to takie upierdliwe, życie-...pusty czas który możemy wykorzystać jak chcemy , przeważnie marnujemy go nie wiadomo kiedy , a gdy już zdajemy sobie z tego sprawę...wszystko jest stracone. Na "życie" trzeba mieć strategie , inaczej przegra się samego siebie , pewnie o tym wszystkim rozmyślałby Nara gdyby tyko nie był pochłonięty widokiem zza okna.
Ułamek sekundy , zaskoczenie , dreszcz przeszedł po jego plecach , kiedy drzwi wypadły z zawiasów. Ciemnooki odwrócił się i spojrzał na kobietę stojącą w przejściu.
-Tsunade-san?-zapytał z ironią.
-Nie , wróbelek!-zdenerwowała się i zaczęła zawieszać drzwi.
-O co chodzi?
-Przyszłam z tobą o czymś porozmawiać.- po naprawieniu tego co zepsuła , podeszła do chłopaka i stanęła naprzeciw niego , zasłaniając w tym jego widok. -O czym tak myślisz? -spytała.
-O niczym...,chyba po raz pierwszy w życiu .- rozmarzył się.
-Nie bądź taki melancholijny ! -klepnęła go lekko w plecy.
Odchrząknął i spojrzał na nią już normalnym wzrokiem . - To jaki masz problem babuniu?
-Nie mów tak do mnie!-wzdrygnęła się.
-Taa...więc?-zaciekawił się.
-To może wydawać się proste , ale ta rozmowa wpłynie na resztę twojego życia....

***************
Siedziały na łóżku , Kurumi ścisnęła białe prześcieradło  i uniosła usta.
-Słuchaj uważnie i o nic nie pytaj w czasie tej historii.-mówiła jakby chciała ją przed czymś ostrzec , blondynka natomiast kiwnęła głową na znak że rozumie.
-To co teraz opowiem jest zakazaną legendą , tylko nieliczni o niej wiedzą i mogą o niej mówić , a tym którzy jakimś sposobem się o niej dowiedzieli zaklinowano usta i ukarano.
 Pewnego słonecznego dnia dziewczyna żyjąca w Sunie wstała bardzo wcześnie rano. Słońce świeciło tak jasno , natychmiast się ubrała i wyszła na zewnątrz. Ludzie uśmiechali się do niej i witali z nią , czuła się w tedy naprawdę szczęśliwa. Poszła do gabinetu Kazekage , była z nim spokrewniona ...co ja mówię była jego jedynym dzieckiem. Piętnastoletnią córką trzeciego Kazekage. Codziennie szła do ojca aby z nim porozmawiać , niestety pracował on bardzo ciężko i miał dla nie coraz mniej czasu. Tego poranka do Wioski Ukrytej W Piasku przybyli dwaj ninja , jeden z nich był w wieku córki Kazekage. Los chciał że jakimś trafem się spotkali , kiedy ich oczy się zeszły oboje poczuli coś dziwnego w sobie. Po krótkim czasie zaczęli się spotykać , nie trwało to długo , on był tu zaledwie czternaście dni. Pewnego wieczora gdy na niego czekała , on się nie pojawił , za to stało się coś okropnego.-przyjęła przygnębiony wyraz twarzy,a łza roniła się w jej oku. -W nocy napadnięto na Sunę ,zabijano wszystkich bez litości , nie ważne że byli zwykłymi, bezbronnymi ludźmi. Dziewczyna obudziła się drżąc ze strachu , wioska starała się odeprzeć atak , ale zwolennicy klanu Shida ...
-To nie możliwe, przecież oni zostali pokonani za panowania pierwszego Kazekage!-przerwała jej , Kurumi zamilkła , a Temari przypomniała sobie że nie mogła jej przerywać. -...przepraszam-wydukała a sanitariuszka wzięła głęboki oddech i kontynuowała.
-....nie dawali za wygraną , chcieli śmierci całej wioski. Chęć zemsty okazała się silniejsza od miłości. W czasie wojny brała udział córka Kazekage , spotkała tak jego...był jej przeciwnikiem. Kiedy rozpoczęła się walka traktowała go w miarę ulgowo. Nie mogła tego pojąć , dlaczego on , osoba której zaufała ..czemu był zdrajcą? Wojna , czyli walka na śmierć i życie , tylko jedna osoba wyjdzie z niej zwycięsko...tylko co to za nagroda skoro nie możesz już być przy swoim ukochanym? Gdy największe oddziały Shida przystąpiły do ataku , on ją ukrył ..wyznał jej uczucia. Dziewczyna w jakiś sposób się ucieszyła , lecz krótko potem doszło do niej że nie biedą mogli być razem. Małe gróbki ludzi z Suny ukrywały się w specjalnych schowkach. Ona nie chciała być jedną z tych , którzy się boją i czekają na zbawienie. Walczyła , a gdy nikt nie widział pomagała mu opatrzyć rany , widziała jak cierpi....on mimo to nie dawał tego po sobie poznać ,wręczył jej swój wisiorek na znak miłości i obiecał że już na zawsze będą razem.....jednak szczęście w jej sercu odeszło po chwili jak zobaczyła swojego ukochanego ginącego z ręki jej ojca. W tym momencie coś w niej się obudziło ...nie wiedząc co robi zadała cios zabójcy. Po czasie , gdy Suna wygrała wojnę ona została wytykana palcami i skazana na śmierć. Chociaż znalazł się człowiek , który chciał jej pomóc , dla niej nie miało to znaczenia...chciała tylko już na zawsze być z nim. Gdy przyszła godzina wyroku ,została zabita .. jednakże ludzka zachłanność nie zna granic. Pewien ninja wykradł jej ciało i używając zakazanych technik próbował ją wskrzesić.-łza poleciała po jej policzku. -...Udało mu się , teraz żyje ze świadomością ...już nigdy nie będzie z Ichiro ...,zabiła swojego ojca...., zdradziła wioskę w której wszyscy ja szanowali. ... W tych latach jest sanitariuszką i nadaj nie może się z tym pogodzić. Ma ponad dwieście lat i nie ma prawa umrzeć , jest uwięziona w tym świecie dopóki nikt po nią nie przyjdzie. -załzawiona dopowiedziała ostatnie zdanie historii.- Pięćdziesiąt lat temu myślała tylko o nim , miała nadzieje że wreszcie ją stąd zabierze ....  niestety się pomyliła .., znowu zabiła człowieka.      Właśnie dla tego chce ci pomóc , nie możesz być uwieziona w swoim własnym umyśle. Ten cały zakaz pojawił się ponieważ ...to ja byłam tą dziewczyną , ja zabiłam Kazekage ... ja pięćdziesiąt lat temu pękłam i skłoniłam człowieka z innej wioski do pokochania mnie. Niestety kiedy okazał się nie być moim ukochanym...wywołałam kolejne zamieszki i zabiłam go. Stwierdzono że skoro jestem nieśmiertelna a lubię patrzeć na cierpienie innych , to mam być uwięziona w szpitalu i nigdy go nie opuszczać. Jeśli bym wyszła i znowu popełniła ten błąd...nie wiem.- zamilkła.
Grobowa cisza opanowała pokój. Temari przyglądała się pielęgniarce "Wcale nie wyglądała na ponad dwieście lat , może to skutki zakazanego jutsu? Chociaż skoro umarła w wieku około dziewiętnastu lat ..czemu myślałam że ma czterdzieści ?"
-A-a a-le skąd zasada że nie mogę spotykać się  Shikamaru?-wyleciała jak z procy No Sabaku.
-Rada po "tym" incydencie stwierdziła że nie zaszkodzi mieć innych na oku i zakazała związków między innymi wioskami , aby uniknąć konfliktów. -powiedziała jakby obojętnym tonem.
-Skoro tak to....a twój wygląd , nie powinnaś wyglądać na dziewiętnaście lat?
-Nie ja o tym decyduje...tylko on.
-"On"?
-Osoba , która mnie wskrzesiła.
-Jest tutaj?
-Tak, pracuje w szpitalu jako jeden z najlepszych chirurgów.
-Czy on...?
-Nie, nie martw się ,  nie miał jakiejkolwiek styczności z Narą.
-A co z tobą?
-Nic....wyjaśniłam ci skąd wziął się zakaz , to chciałaś wiedzieć tak ?
-Ymm.... poniekąd.-mówiła powoli.
-Eh , trochę mi głupio , przy okazji opowiedziałam ci historie mojego życia.-uśmiechnęła się przez łzy , widać było że chce ukryć smutek.
-Nie szkodzi , dziękuję...ja...z chęcią przyjmę twoją pomoc, ale jeszcze nie teraz.-Temari spuściła głowę w dół. Zdziwiona czerwono-oka  przyglądnęła się jej i odpowiedziała.
-Dobrze. -podniosła się z wyrka i stanęła nad dziewczyną.-Również ci dziękuję , .. wysłuchałaś mnie mimo że już nawet nie jestem człowiekiem ...to wiem co czujesz.-ruszyła w stronę wyjścia.-Do zobaczenia na badaniach.- opuściła pokój i  zamknęła drzwi.
Chłodny wiatr powiał w stronę blondynki , unosząc przy tym firankę. Temari była cała roztrzęsiona , w jej oczach pojawił się strach...""Jestem legendą.." , "..pomimo że już nie jestem człowiekiem" ...nie rozumiem tego."

****************
Zapanowała cisz , kobieta patrzyła surowym wzrokiem na chłopaka , brunet otworzył usta i ...:
-Hhahahahhahaha!-...wybuchł śmiechem.
-Co się jarasz jak pochodnia? - zirytowała się i czepnęła młodego Narę w głowę.
-AŁ!- uniósł się i pomasował rozbolały łeb.
-Podejdź do tego poważnie dzieciaku... . Mam ci coś ważnego do powiedzenia. - oparła się o ścianę , nie spuszczając wzroku z ciemnowłosego.
-No dobra..., ale ostatnio mówiłaś że pożyje...
-Nie o to się rozchodzi. ...Posłuchaj uważnie , opowiem ci teraz historie o , której wiedzą tylko nieliczni , jeśli się wygadasz możesz być surowo ukarany.
-W taki razie czemu paplasz o tym na prawo i lewo , w tym przypadku do mnie?- próbował wytrącić ją z równowagi. 
-Nie paplam , mam obowiązek ci to powiedzieć.-zirytowała się.
-Dlaczego akurat mi ?-drążył temat Shika.
-Kurna! Żadnych pytań!- zdenerwowała się i posłała mu mordercze spojrzenie.
-....Dlaczego?- żną głupa.
-Zabije cię gnojku!- podeszła do niego i zaczęła podduszać. - Za nie wykonywanie poleceń mogę cię co najmniej zamordować!
-Dobra , dobra.- miotał się. Blondynka puściła jego szyję i znowu zwaliła swój ciężar o niewinną ścianę.
-Zapewne nie pamiętasz czasów gdy powstawały klany prawda..eh , oczywiście , przecież nawet cie w tedy nie było. Otóż historia ta będzie mówić o zakazanej miłości lub nawet przestępstwie. ...Gdy Suna dopiero zyskiwała swoją potęgę , narodził się klan Shida , a wraz z nim ...przeklęte dziecko. Samo w sobie nie miało żadnej nadnaturalnej mocy , ani nie został uwięziony w nim potwór. ...Po prostu urodziło się nieśmiertelne , ludzie nie raz próbowali je zgładzić , zaczęły krążyć plotki o klanie. Kiedyś gdy chłopiec spał zwołano naradę całego klanu , podano propozycję wyszkolenia go na masowego zabójcę. Niestety z czasem udało im się tego dokonać , lecz ....w wieku piętnastu lat wyruszył on wraz ze swoim opiekunem do Wioski Piasku. Wysłano ich na przeszpiegi , mieli pozostać tam nie dłużej niż dwa tygodnie ..., ale to wystarczyło , aby zabić nieśmiertelnego. Młody spotkał tam dziewczynę , córkę Kazekage ... z biegiem czasu zaczęli się spotykać , chłopak po raz pierwszy doświadczył życzliwości , zrozumienia i ..miłości ze strony innej osoby. ...Gdy upłynęło czternaście dni , zaatakowano Sunę , musiał walczyć z ludźmi , których nie znał i niczym mu nie zawinili. Miał ich zabić i tyle ....oczywiście ona nie była wyjątkiem. Sprzeciwił się swemu przeznaczeniu i kodeksowi...tak , rada ukrywała to przed nim..pozostanie nieśmiertelnym dopóki kogoś nie pokocha. ...Później , stało się ...zginął ...na szczęście przed śmiercią zdążył wyznać jej uczucia i podarować wisior .., który miał utrzymać go przy życiu w jej sercu. Ponieważ zabił go Kazekage , dziewczyna wybuchła i zabiła swojego ojca. Jakimś sposobem ona również pozostała nieśmiertelna , my myślimy że ktoś użył jutsu wskrzeszenia. ...Skoro popełniła największe przestępstwo a nie mogła zginąć to ludzie dali sobie z nią spokój. Po wybraniu kolejnego Kazekage wszyscy mieli ją na oku , ...pięćdziesiąt lat temu sytuacja wymknęła się z pod kontroli , zginą ninja z innej wioski. W ten sposób zakazano związków między wioskami , a ją umieszczono w budynku z którego nie ma prawa wyjść.- posłała chłopakowi porozumiewawcze spojrzenie , na znak że już skończyła swoją wypowiedz.
-Co zrobią jeśli ona ucieknie?-spoważniał.
-Nie zrobi tego , a nawet jeśli to jej pan ją zatrzyma.
-Pan?
-Wskrzesiciel , nie wiemy kim jest a jutsu jest zbyt potężne aby je unicestwić.
-Po co mi o ty mówisz?
Piąta głośno westchnęła , podeszła do łóżka i chwyciła za metalową poręcz. -Ponieważ wiem o tobie i No Sabaku.
Brunet się wzdrygał "Skąd ona..."
-Nie ma "nas".- wyburczał.
-Taak?-powiedziała chytrze.- W takim razie dobrze. Innymi słowy to by i tak nie wypaliło.-puściła oparcie i podeszła do drzwi lekko je uchylając.
-Czy ktoś się kiedyś sprzeciwił tej zasadzie?- zapytał wlepiając wzrok w posadzkę.
-Tak.-odparła krótko.
-I?
-I? Hyh..."i" po wszystkim. Śmierć rozwikłała te problemy za nas.- wyszła zamykając za sobą drzwi.
Chłopak uśmiechnął się szyderczo ""Śmierć" ?...tego akurat najmniej się obawiam."

***************
"Iść , czy nie iść? Mogę , a może nie.  Chcę tego więc...rusz się wreszcie!" Sparaliżowana strachem siedziała skulona na łóżku , ręce trzymała na kolanach a twarzy wsadziła pomiędzy nie. "Rusz się!" Wzdrygnęła się i podniosła głowę do góry , w jej oczach nadal był lęk. "Skoro nie rozumiem ...to potrzebuję wsparcia. Shikamaru , chcę cię zobaczyć." Zacisnęła pięści , powoli wstała , spojrzała w okno i przetarła oczy. "Przepraszam...ale bez ciebie sobie nie poradzę." Zdecydowana , ruszyła w stronę drzwi i wyszła z pokoju. Powolnym krokiem podążała po korytarzu , minęła lekarza Nary i w mgnieniu oka znalazła się pod salą jedenastą.

***************
W gabinecie Kazekage:
Kobieta weszła do środka i zamknęła drzwi.
-Ja już odwaliłam swoje , teraz twoja kolej.-zwróciła się zirytowana to czerwonowłosego.
-Ona już wie.-mówił opanowany , jak zwykle siedział przy biurku.
-Jak to?
-Kurumi pewnie już ją uświadomiła.
-CO?! Oszalałeś?!-w tym momencie wybuchła i trzasnęła ręką w mebel.
-Jest jej pielęgniarką.- wytłumaczył.
-Kiedy , gdzie to się...?
-Sam ją jej przydzieliłem.-przerwał blondynce.
-Ehhh...-uderzyła się lekko w czoło.
-Coś nie tak?
-Nie. ...Co teraz robimy?-zapytała.
-Czekamy.-odparł.

**************
"Upierdliwe , nie chce mi się nawet ruszyć...gdzie jest Temari kiedy jej potrzebuje? Chociaż to ja powinienem teraz być przy niej ...ostatnim razem...eh..jestem idiotą. Nie mogę nawet jej odwiedzić , cholerny lekarz zakazał mi się przemęczać , w dodatku wszystko mnie boli." Usłyszał pukanie do jego tymczasowego pokoju , drzwi lekko się uchyliły. Nara niespodziewanie zaczął przeraźliwie kaszleć , nie mógł złapać oddechu. W pewnej chwili podbiegła do niego jakaś postać i wypowiedział jego imię , nie przestając się krztusić , podniósł wzrok.
-Shikamaru?- zatroskane zielone oczy blondynki spoglądały na władce cieni , trzymała swoją rękę na jego plecach.
-Kyh-T-e-khy-t-e.- próbował wypowiedzieć jej imię.
-Spokojnie, podam ci wody. - wręczyła mu szklankę z napojem , upił trochę i przestał kaszleć.
-Widzisz już dobrze.-uśmiechnęła się perliście.
-Co ty tu robisz?-zapytał nadpobudliwie , wciąż był zszokowany. Akurat teraz , gdy o niej myślał , pojawiła się.
-Yh...-zarumieniła się i odwróciła głowę w stronę okna.-...tęskniłam.-wybełkotała.
Jeszcze bardziej zdziwiony brunet nie spuszczał z niej wzroku. No Sabaku zauważyła na jego dłoniach krew , gwałtownie chwyciła jedną z nich i zwróciła się do chłopaka.
-Krew? Często ci się to zdarza?- zaniepokoiła się i spojrzała mu w oczy.
-N-nie , raczej nie.-odparł zakłopotany.
Blondynka ścisnęła mocno jego rękę.- Yhym...- spuściła z niego wzrok.
"Temari coś trapi , widać to na wylot , może powinienem...." Poczuł ucisk w klatce piersiowej , zacisnął żeby aby nie dać niczego po sobie poznać. "...cholera moje serce , no nie znowu....kuźwa...potworny ból...."
-Shikamaru coś ci jest?-zapytała.
-Nie, wszystko dobrze. -wyszczerzył się ściskając jej dłoń.
-Ałć.
-Wybacz.- skrzywił się i nadal zaciskał szczękę.
-Shika...?- zamarła na widok jego cierpienia , on momentalnie się skulił , zaczął zaciskać koszulę w miejscu gdzie powinno znajdować się serce i coraz ciężej oddychał.
-Może pójdę po lekarza.-próbowała wstać , ale zatrzymał ją i poluźnił uścisk.
-Nie! ...Już ok.
-To moja wina ...-popatrzyła na niego zasmucona i napotkała jego gniewne spojrzenie.
-Nic nie jest twoją winą.- zezłościł się , ból już powoli mu przechodził.
-J-a..-rzuciła się na niego by go przytulić , ale nie płakała.
"Temari..."
-Temari...życie jest dziwne...- powiedział jakby obojętnie.
"Może być jakiekolwiek póki ty przy mnie jesteś." 
W tym momencie do pomieszczenia wszedł doktor Iseia (dop.autoriki chyba dobrze napisałam ) , zadziwiony widokiem cofnął się o krok. "Kochankowie" odsunęli się od siebie , ale  wciąż trzymając się za ręce.
-Hah , przepraszam , czyżbym przeszkadzał.-zażartował.
Oniemieli pacjenci przyglądali mu się ze zdumieniem.
Uśmiech na sekundę zszedł z jego twarzy.-Co?-po raz kolejny się wyszczerzył.- Spoko, spoko , nic nikomu nie powiem. - podlazł (dop. autorki tak dla jaj napisałam podlazł zamiast podszedł ;P ) do nich i zwrócił się do Temari.- Możesz na chwilkę wyjść , muszę po raz setny przebadać Schikamaru.- poinformował ją grzecznie.
-T-tak.- wstała , a brunet objął jej dłoń po raz kolejny.
-Spokojnie , przecież jeszcze się zobaczycie.-lekarz popatrzył się na Narę.
- Schikamaru...-spojrzeli na siebie.-... przyjdę jutro-uśmiechnęła się , puścił ją  i ruszyła do drzwi.
-Temari?- zapytał Sato.
-Tak?-odwróciła się.
-Jutro wychodzisz?
-Ch-chyba.
-Dobrze,to tyle.
Zielonooka opuściła pokój.
-Co to miało być?- zapytał zdenerwowany Nara.
-Mógłbym spytać o to samo.
-Więc dlaczego  nie pytasz?-odwrócił głowę w prawo.
-Bo znam odpowiedź.
Pacjent zasłonił sobie twarz dłonią , a Isei tylko się wyszczerzył.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~No i macie te moje dwa tygodnie XD 
Proszę o komentarze i pozdrawiam wszystkich czytelników ;*
P.S.
Nie wiem czy nowa notka pojawi się w kolejny weekend , więc uprzedzam.
P.S.2
Wiem że opowiadanie się trochę ciągnie i robi się monotonne ,ale niedługo to się zmieni. Wytrzymajcie jeszcze trochę.

- serducho dla czytelników ^-^

sobota, 23 lutego 2013

Powrót.

Kochani ,ostatnio byłam nieobecna z powodów ...komplikacji w rodzinie , nie wnikając w szczegóły chciałam was powiadomić o dalszym losie mojego bloga.  Otóż na sam początek chcę po nadrabiać czytanie i komentowanie waszych blogów , niestety mam dużo nauki więc będzie to prowadzone z opóźnieniem. Niektóre blogi już odwiedziłam , co do nowych notek to może za 2 tygodnie( ale znacie mnie, u mnie dwa tygodnie oznacza czas nieokreślony :/ ).
POZDRAWIAM wszystkich czytelników i serdecznie dziękuję za komentarze , które dodają mi siły , na prawdę nie wiem co bym bez was zrobiła (chyba popadła w rozpacz) ♥ 

sobota, 2 lutego 2013

38.Przeszkody.

RozdziałXXXVIII
Władcy obu wiosek stali naprzeciwko siebie w gabinecie Kazekage , na twarzach obydwóch z nich malowała się złość i niepewność. Po dłuższej ciszy , niebieskooki zapytał:
-To co robimy?
- Nie wiem , myślałam nad rozdzieleniem ich poprzez zabranie go do Konohy i zawalenie papierami. - stwierdziła kobieta i ironicznie się uśmiechnęła.
-Pomysł nie jest zły , ale ma wady. Dość znaczące jest to iż nie można go teraz nigdzie przenosić , stan zdrowia Nary na pewno by się wtedy pogorszył , byłby wręcz tragiczny. Jakakolwiek praca też nie jest wskazana , umysłowa jak i fizyczna.
-Czyli jak mamy ich od siebie oddalić?- spoważniała.
-Może trzeba do tego podejść bardziej psychologicznie?- zaproponował.
-Być może , porozmyślam o tym w drodze do szpitala , jeśli coś przyjdzie mi do głowy to dam znać. -blondynka podeszła do drzwi i nie odwracając się , zwróciła się do niego po raz kolejny:
 -Obyśmy nie popełnili żądnego błędu. - wyszła i zostawiła "króla" Wioski Piasku samego.
-Racja , ......ale jeśli nie będę miał innego  wyboru to... zastosujemy gwałtowne środki ..ehh... sytuacja z przed pięćdziesięciu lat znowu się powtarza. - Gaara zamknął oczy i sprawiał wrażenie myśliciela , a tak naprawdę tylko cofał się w przeszłość.

************
Promienie słońca muskały delikatnie o skórę dziewczyny leżącej w szpitalnej sali. Temari przebudziła się i pogładziła policzek , później włosy , a na samym końcu delikatnie jej opuszki zetknęły się z górną wargą. Uśmiechnęła się do siebie  i podniosła do pozycji siedzącej. "To się naprawdę zdarzyło...jestem taka szczęśliwa, nie mogę przestać się szczerzyć. Do tej pory czuje jego dotyk , jego oddech na mojej szyi , jego zapach i...pocałunek." Po raz kolejny dotknęła ust. " Niewiarygodne , jedno słowo a tyle może zdziałać...chwila , czy on to słyszał , zapamiętał. O nie , jeśli zrobił to z litości? ...Tylko że Schikamaru taki nie jest prawda...czyli był z Matsumi bo ją kochał? Zaraz , zaraz , jakie "był" nadal jest , ...o nie co ja zrobiłam?" Ukryła twarz w dłoniach i nadal myślała. " "Nie rób sobie nadziei ,mimo że nikt inny tego nie widzi ,nawet ty sama to i tak ci na nim zależy , ale się spóźniłaś ." , "Od kiedy zeszliście na przyjaciół? Shikamaru przebywa z tobą bo musi a ze mną bo lubi. Nie zasługujesz nawet na jego towarzystwo więc daj nam spokój!" ...zamknij się, jeśli Schika mnie nienawidzi mógłby , powiedziałbym mi to w twarz.  Matsumi Nakashi to przeszłość ...nawet jeśli mieszkali razem , zwierzali się sobie,..choćby się nawet c-całowali , w co wątpię bo Nara nigdy by nie dotknął takiego paszczura. ....Ona zastępowała mnie tylko chwilowo , kiedy ja nie byłam pewna siebie i nie wiedziałam o co walczę , ale teraz już wiem ... walczę o Schikamaru i nie przegram." Zacisnęła ręce w pięści i odsunęła od twarzy , podniosła głowę , spojrzała w okno i uśmiechnęła się, szepcząc pod nosem "Dzisiaj nadszedł nowy dzień , który będę mogła spędzić z tobą.". Blondynka wstała z łóżka i poszła do łazienki , umyła się po czym przebrała w krótkie , żółte spodenki od piżamy i cienką bluzkę z krótkim rękawem, w różowym kolorze . Wyszła z pomieszczenia , pościeliła łóżko , rozczesała włosy , stwierdziła że dzisiaj wyjątkowo może je rozpuścić. Po odłożeniu szczotki na stolik , zerknęła na zegarek , była 07:13, "Ehh , ten leń pewnie jeszcze śpi....co by było gdybym wyszła to sprawdzić?" Zachichotała zakrywając przy tym usta dłonią. "W sumie , jeśli go obudzę to pewnie nazwie mnie "upierdliwą" , mimo tego że się całowaliśmy to on i tak będzie zachowywał się arogancko. Tak jakby nic się nie stało , zwykle to tolerowałam , ale..., ale dziś na to nie pozwolę!" Ruszyła swój zgrabny tyłek i wyszła z pokoju , przeszła kilka kroków , nagle ogarnęło ją przeczucie że ktoś za nią idzie. Odwróciła się ...po chwili powiedziała:-Witam szanowną piątą.- ukłoniła się.
-Witaj Temari. -odpowiedziała i uśmiechnęła się zachęcając do rozmowy , była sama , bez obstawy. No Sabaku chciała się wycofać , ale "gość" jej na to nie pozwolił.
-Dokąd się wybierasz?- zapytała piwnooka.
-D-Dokąd?...Do ... recepcji.- zawstydziła się.
-To w drugą stronę dziecko.
-Tak , ja ..chyba pomyliłam kierunki.- wyszczerzyła się lekko i podrapała w głowę.
-A jak się czujesz?- kontynuowała swoją nachalność Tsunade.
-D-Dobrze.- wydukała.
-Przynajmniej ty , ...biedny Schikamaru ...
-A coś z nim nie tak?- sypała prawie obojętnym tonem.
-Właśnie idę go przebadać , jak teraz tak o tym pomyślę to Matsumi bardzo się przejęła kiedy dowiedziała się o jego stanie...
-Matsumi?
-Ta dziewczyna , którą kiedyś przyprowadziliście z misji.
-A tak , już pamiętam.
-Ją i Nare chyba coś łączy.-podpuszczała ją Hokage.
-Nie słyszałam o tym.-oparła zielonooka.
-Tak czy inaczej , chciała ze mną przyjść , ale dopiero skończyła misję i nie chciałam jej przeciążać..., ale po przenosinach będzie miała Schikamaru tylko dla siebie.
"Przenosinach?" 
-Mhm, ja już muszę iść na badania.-wymigiwała się Temari.
-A co z recepcją?
-Zobaczę później , do widzenia. - pożegnała się i pobiegła w stronę powrotną.
- Hyh , to powinno załatwić sprawę.- piąta burknęła sama do siebie i zaczęła podążać w stronę sali jedenastej.

************
Zielonooka biegła przed siebie , gdy dotarła do swojej sali , zamknęła drzwi i ze spuszczona głową oparła się o nie. "Jakie przenosiny , jakie?!" Krzyczała w myślach ,a łzy już mieniły się w jej oczach. "Co to ma być? Dlaczego chcą go zabrać skoro jest nam potrzebny? Gaara ..błagam zrób coś , zatrzymaj ich." Zdenerwowana podbiegła do łóżka , zanim do niego dotarła jej nogi straciły równowagę i potknęła się. Upadła na posadzkę zadrapując sobie przy tym nadgarstek i kolano , mimo to podniosła się cała we łzach i położyła na białej pościeli. Twarz wtopiła w poduszkę i płakała. "NIE! Gaara nic tu nie da... sama muszę temu sprostać ... nie chcę już dłużej płakać! NIGDY więcej nie chcę płakać! Tylko , jeśli nie będzie cię przy mnie ,to moje łzy nie będą miały końca. ... Bez ciebie nie mogę pozostać szczęśliwą...."

************
 Brunet spał sobie smacznie w swojej sali , gdy niespodziewanie ktoś gwałtownie otworzył drzwi. Lekko uniósł powieki i dojrzał , stojącą w blasku blondynkę o dużych piersiach , zwaną Hokage. Chłopak zerwał się i wydusił z siebie.
-T-Tsu-Tsu-Tsunade-san?-powiedział lekko przerażony.
- Nara leniu wstawaj nie udawaj że jesteś śmiertelnie chory!- podeszła do niego i zaczęła delikatnie szarpać.  

-To boli!-uniósł się.
-Ty mały gnojku! Zawsze miałam do ciebie garstkę szacunku , a ty mi tu chcesz umierać!?
-C-Co?
-Nie odszczekuj się!- puściła go.
-Nie rozumiem cię , po co cię tu wezwali.- zirytowany zaczął pooprawiać koszulę od piżamy.
-To proste...rozbieraj się.- spojrzała na niego złowrogo.
-COoo?!
Po chwili siedział już na łóżku , a piwnooka badała go słuchawkami.
-Ale to upierdliwe. - z fohem skierował swój wzrok na okno udając zainteresowanie.
-Gadaj co chcesz. - parsknęła kobieta.
-Ile mi zostało?
-Co?- podniosła głowę i spojrzała na jego twarz.
-No kiedy umrę?
-Ha...ha..hahahhahahahha , nie martw się hahah jeszcze pożyjesz , zdążę zadać ci mnóstwo misji i papierkowej roboty. - śmiała się złowieszczo.
-To ja już wole odwalić kitę.- zerknął na nią.
-Hahah , tylko spróbuj.- kobieta wstała. -Tak serio to musimy o czymś porozmawiać. - spoważniała a czarnooki zapinał już swoją koszulę.
-O czym?
-Ehh , o twoim stanie.- usiadła na krześle obok.
-Nie jest najlepszy wiem , muszę pozostać tutaj do końca miesiąca. Cały czas odczuwam ból w klatce piersiowej.
-Wiem , widziałam twoje akta.
-I co? Zamierzasz przenieść mnie do wioski?

-Nie , mogłoby ci się tylko pogorszyć.
-Czyli ile tu zostanę?-zapytał.
-Około miesiąc , może półtorej. Zobaczymy , przepisze ci leki.-odpowiedziała.
-Było poważnie, prawda.- stwierdził
-Nadal jest ,inaczej by mnie tu nie było.- podniosła się z siedzenia.
-Dzięki.
-To mój obowiązek.- podeszła do drzwi i lekko je uchyliła.-Uważaj na siebie, jak przybędziesz do Konohy , dam ci niezły wycisk.
-Jasne.- jego policzki podniosły się.
Kobieta wyszła z pokoju , a chłopak nadal siedział na łóżku rozmyślając.

*************
Zielonooka leżała na łóżku , wylewając potok łez w poduszkę. (*potok – wiem że przesadziłam dop. Autorki) Widać było że ma już dosyć , ale nie potrafi przestać płakać. „Co jeśli go zabiorą? Jeśli jego stan się pogorszy i nigdy stąd nie wyjdzie? Co się stanie kiedy go zabraknie? A może Matsumi tu przyjdzie i będę musiała z nią rywalizować. Nie chcę zostać sama.Naprawdę tego nie chcę…” Niespodziewanie do jej uszu doszło pukanie do drzwi. Blondynka przestraszyła się i szybko odwróciła w stronę okna. Nie powiedziała ani słowa , a do jej pokoju weszła czerwono-oka  pielęgniarka. Temari się trzęsła , nie tylko z płaczu , obawiała się że ktoś zobaczy ją w takim stanie. Nigdy nie pozwalała się pocieszać , nie chciała pokazywać słabości jaką jest płacz , jedynym wyjątkiem był Schikamaru , na początku nie wiedziała dla czego , ale miała do niego zaufanie. Zawsze kiedy potrzebowała wsparcia on był przy niej , gdy czuła się źle , nie wiedziała co ma ze sobą zrobić , on podpuszczał ją ,a nawet denerwował , w jakiś sposób poprawiało jej to humor , nie wyobrażała sobie że kiedyś może go stracić. 
-Hej wstajemy.- kobieta podeszła do łóżka i potrząsnęła dziewczyną , patrząc w kartkę z którą przyszła. 
Czarnowłosa oderwała wzrok od papieru i jeszcze raz dotknęła ramienia zielonookiej , ona natomiast szarpnęła nim, na znak aby nikt jej teraz nie dotykał. 
-Co jest? Masz zły dzień?- zirytowała się i próbowała przechylić ją w swoją stronę. 
-Zostaw mnie!- wrzasnęła i wyrwała się , nadal leżąc do niej plecami. 
Zdziwiona sanitariuszka założyła ręce na klatkę piersiową , po czym zaczęła krążyć wokół łoża.
-Słuchaj dziecko , nie mam siły się dzisiaj z tobą użerać , nie masz 
wyboru , muszę cię zbadać nawet jeśli....- stanęła nieruchomo wpatrując się w to co widzi , nie wierzyła sama sobie. Ta twarda i nieposkromiona blondynka zakrywała swoją twarz rękami ,a na jej szyi spoczywała kropla słonego płynu. 
-Dziec...Temari czy wszystko  porządku....?-  niepewnie wyciągnęła rękę w jej stronę , No Sabaku wzdrygał się i nieświadomie popatrzyła w oczy pielęgniarki. Czerwono-oka zaniemówiła , policzki pacjentki były czerwone i mokre , z oczu wylewały się łzy a jej wyraz twarzy świadczył o bezradności. Kobieta zrobiła krok do przody , podeszła do Temari i objęła ją mówiąc:
-Wszystko będzie dobrze , wyzdrowieje i..i....- w tym momencie została odepchnięta , patrzyła na zielonooką zdziwiona. 
-Po co to wszystko?...Prosiłam cię o coś?!- zdenerwowała się i zmusiła do pozycji siedzącej, wrzeszcząc na sanitariuszkę , zaciskała białą pościel , jej głowa była spuszczona w dół. - Co ci do tego?!- podniosła się gwałtownie i stanęła naprzeciwko czerwonookiej patrząc się na nią ze złością. -Daj mi spokój...proszę.-wydukała przez łzy.
Staruszka spuściła głowę.
- Kurumi , Hajato Kurumi , to moje imię.
-Dlaczego mi to mówisz?-bełkotała bezwładnie.
-Ponieważ teraz nie mogę cię tak zostawić , wiem co przeszłaś , rozumiem twój ból , ale ...nie mogę nic z tym zrobić....-podniosła głowę do góry , obydwie spojrzały sobie w oczy.- ...ja ..jestem legendą.-łza spłynęła po jej policzku , a wiatr wleciał przez okno rozwiewając ich włosy.

***********
Blondynka szła ulicami Suny , a ludzie kłaniali się jej w pas , ona tylko kiwała głową w ich stronę. Po piętnastu minutach zdenerwowana weszła na schody prowadzące do siedziby "Króla" Wioski Piasku. Po pokonaniu stopni trafiła do korytarza , a chwile później stała przed drzwiami pokoju Kazekage. Nie powstrzymywała się , tylko wparowała prosto do środka krzycząc:
-Gówno na to dało!- stała w otwartych drzwiach , jej wzrok spoczywał na siedzącym przy biurku czerwonowłosym chłopaku.
-Dajmy sobie spokój skoro tak myślisz. - kiwnął na nią , nie wychylając głowy zza papierów.
Kobieta podeszła i uderzyła w drewniany mebel lekko go uszkadzając , czyli powodując rysę. Przy okazji oparła się o niego i kontynuowała swoją jak to uznała , przerwaną wypowiedz.
-Co znaczy w twoich ustach poddanie się?!- zmieniła temat , niebieskooki westchnął , wstał powoli i podszedł do dużego okna znajdującego się za jego osobą. Odwrócił się do "wspólniczki" plecami i podziwiał wioskę głęboko się w nią wpatrując.
-Zostawmy go tak jak jest skoro nawet ty nie potrafisz mu pomóc. -odpowiedział.
-Nie! To świetny ninja.
-Więc? Co chcesz przez to powiedzieć ? Podejmiesz się jego leczeniu? - zwrócił się do niej.
-Przepisałam mu tabletki , ale to gówno go nie uleczy...-złościła się na siebie zaciskając zęby i pięści.-...ale , przyznam że przeszło mi przez myśl prowadzenia jego leczenia. Niestety nie mogę pozostać tu dość długo , mimo to przemyślę to jeszcze.
-Rozumiem , ale sama widzisz ...przynajmniej nie będziemy musieli ich rozdzielać ..los zrobi to za nas.-podszedł do biurka i znowu przy nim usiadł.
-Nie jest to do końca przesądzone...-wzięła swoje dłonie ze "stolika" i zajęła miejsce naprzeciwko Lorda Kazekage. -...sam dobrze wiesz że może jeszcze wyzdrowieć.
-Nie oszukujmy się , bez twojej pomocy to nie możliwe. Przy okazji znowu nie jesteśmy pewni...
-Chyba nie sugerujesz że mam posłać na śmierć jednego z moich najlepszych strategów-przerwała.
-Nie , to byłaby strata również dla nas , jeśli jesteśmy w sojuszu , oznacza to że nie możemy utrudniać sobie życia. ...Co mamy zrobić?- dumał z surową miną na twarzy.
-Możemy opowiedzieć im o tym.-zaproponowała poważnym tonem. Gaara spojrzał na nią z pod łba.
-Nie warto próbować , ale rób jak uważasz.- stwierdził i oboje spuścili z siebie wzrok.
Zapadła chwilowa cisza , którą przerwał dźwięk pukania do otwartych drzwi.
-Gaara-sensei ...- przed nimi stała pełna energii Matsuri .-...pora na trening.
-A tak , już idę.- ruszył się z miejsca i podszedł do dziewczyny.
-Mimo że to mój pomysł ...... wątpię aby przestraszyli się śmierci.-Tsunade zwróciła się do czerwonowłosego.
-Być może...., opuść mój gabinet zanim zjawią się strażnicy.- odparł i zniknął gdzieś w holu.
Blondynka wstała i podeszła do wyjścia , kiedy opuściła pomieszczenie zaczęła schodzić po schodach.
-Ciekawe jak pójdzie mi tym razem.- szeptała pod nosem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie wiem od czego zacząć , może tak:
*Bardzo dziękuję za aż 15 komentarzy przy ostatniej notce , tak bardzo się cieszę! Bez was nic nie bym nie osiągnęła.
*Chciałabym też napisać że na moim blogu jest już siedmiu obserwatorów , WOW , naprawdę nie wiem co powiedzieć. 
*Kiedy wchodzę na swój blog i widzę to co widzę , czyli 9785 wyświetleń i myślę że zbliżamy się do 10000 to zapiera mi dech w piersiach. 
*Ostatnio zauważyłam 213 komentarzy ♥ 
* Jeśli dobrze policzyłam to dostałam od was 79 , +1 
Naprawdę nie wiem jak wam dziękować , jesteście moim wsparciem , naprawdę wam DZIĘKUJĘ ♥ 
Przy okazji , pojawiła się nowa notka na :
http://shikamaru-temari.blogspot.com/
http://uchiha-kyodai.blogspot.com/
http://odrobina--szczescia.blogspot.com/
http://jinchuuriki-i-czwarty.blogspot.com/

♥ Dziękuję wam za wszystko :*

Już mamy 10000 wejść !!!♥ Dziękuję! 
Wielbię was i naprawdę się ciesze ! 

Chociaż pisałam że nie bawię się w takie rzeczy jak zadawanie pytań i odpowiadanie na nie , to zmieniłam zdanieTak jak kiedyś napisała Kaori "...to całkiem fajna zabawa.." , więc jeśli chcielibyście mnie nominować czy coś ,to nie będę zła , wręcz przeciwnie bo stanę się szczęśliwa ;) Przepraszam że wyszło to tak jakbym was do tego nakłaniała . Pytania od akemi3 , dziękuje ci za nominację ;* : 
1. Ulubiona postać z „Naruto”?
Odp: Trudne pytanie XD , ale odpowiedź to Jiraya :D Uwielbiam go za poczucie humoru i niesamowitą siłę , szkoda że w anime stało się z nim to czego nie przewidywałam. Lubię również Tsunade, Sasuke ,Naruto , Temari, Gaare i Schikamaru ♥ 
2. Ulubione danie?
Odp: A bo to jedno :) Teraz akurat polędwiczki z ryżem XD
3. Jaką muzykę lubisz?
Odp: Japoński rock , koreański pop , rap , różne smutne i wesołe piosenki wpadające mi w ucho.
4. Jaki sport uprawiasz?
Odp: Nie powiem że uprawiam sport , ale czasem gram w siatkówkę i w nogę. 
5. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Odp: Zostać mangaką , tworzyć swoje własne mangi i być z tego znana. W głowie mam dużo pomysłów , a z rysowaniem nie mam większych problemów. 
6. Jakie masz zdanie o swoim blogu? (lubisz go, czy też nie)
Odp: Lubię go , ale sprawia mi radość ze względu że mam dla kogo pisać i nie czuje się tu obco. 
7. Gdybyś mógł/mogła to co byś zmienił/a w sobie?
Odp: Wydaje mi się że niczego bym nie zmieniała , człowiek ma wady i zalety , a ja nie chce być "idealna". 
8. Czytasz opowiadania typu yaoi, yuri i hentai?
Odp: Czytałam kilka yaoi , kiedyś wydawało mi się że nie zainteresuje mnie tego typu manga czy opowiadanie , ale w końcu się przełamała i zdziwiłam. Wciągnęło mnie opowiadanie o tej tematyce i do tej pory jeśli na jakieś natrafię to je czytam :D Jeśli chodzi o yuri to nie miałam jeszcze styczności z takimi historiami , ale jakbym na taką trafiła pewnie by mnie zainteresowała , narazie ich nie szukam. Hentai nie czytałam , w niektórych shoujo zdarzały się tego typu wątki , ale w niedalekiej przyszłości nie zamierzam czytać hentai.
9. Jaki paring z ‘Naruto” najbardziej lubisz?
Odp: SchikaTema był pierwszym paringiem na jaki się nawinęłam , tak bardzo mi się spodobał że wymyślałam własne historie , mimo to nie przelewałam ich na papier. Kiedyś  stwierdziłam że może założę o nich bloga , niestety zrezygnowałam z tego po czasie , później wróciłam i jak narazie jestem z tego bloga zadowolona. 
10. Czy Twoi znajomi czytają Twojego bloga?
Odp:Znajomi nie , ale powiedziała o tym moim dwóm przyjaciółką i z tego co się ostatnio dowiedziałam , zaglądają na niego. 
11. Co Cię inspiruje?
Odp: Mangki i anime jakie oglądam i czytam , przeważnie są to shoujo , oprócz nich moją inspiracją są też przeważnie smutne piosenki.

Pytania:
1.Co skłoniło cię do prowadzenia bloga?
2.Jakie było twoje pierwsze anime lub manga?
3.Czy cieszą cię komentarze pod twoimi postami i dlaczego?
4.Na co ostatnio chorowałeś/łaś?
5.Co sądzisz o paringu NaruSaku?
6.Jakie blogi lubisz czytać?
7.Co lubisz bardziej Nutelle czy Góralki?
8.Czy masz rodzeństwo , jeśli tak to starsze czy młodsze?
9.Co sprawia że jesteś szczęśliwa/wy ?
10.Masz zwierzątko?
11.Jaka jest twoja ulubiona postać z twojego pierwszego anime/mangi ?

Pytania kieruję do:
*
Gapp's wife.
*Kaori
*Kiniuś
*Hinata(=^.^=)
*Asoka Volo Matsuya
*Suigetsu
*Ryuunmei Dragneel
*Ania jaros
*Isabel Witther
*Ningyo Morri
*szafirowata2012

POZDRAWIAM ♥