niedziela, 31 marca 2013

Nominacje ♥

Zostałam ostatnio nominowana przez kilku wspaniałych blogerów za co bardzo im dziękuję ;*
Powoli nadrabiam czytanie waszych notek o ile już tego nie zrobiłam.

 Zasady :

„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”




Pytania od +Marta Anonim 

1. Ulubione danie?
Dużo tego , ale najbardziej lubię grillowanego kurczaka z ryżem i warzywami.

2.Ulubione Anime?
Naruto , chociaż już dawno przerzuciłam się na komedie romantyczne ;) 

3. Kolor oczu?
Niebieski chociaż jest w nich szczypta zieleni. 

4. Masz jakieś zwierzę?Jeśli tak, to jakie?
Mam , mam :)
Królika -Maurycy , pies-Misia , kolejny pies -Gufi , kot -Frotka , znowu kot - Śpik i jeszcze dwa Myrka i Whiskas .

5. Ulubiony przedmiot?
Jest taki ? Wydaje mi się że chemia.

6. Jaki uprawiasz sport?
Bieganie po podwórku z Gufim ? Lubię grać w piłkę nożną i kosza , ale nie nazwę tego uprawianiem sportu ;) 

7. Ulubiony kolor?
Niebieski , granatowy , złoty , srebrny , zielony i fioletowy :)
Ale takim "naj" jest niebieski. 

8. Ulubiona postać z Anime/Mangi?
Gaara z Naruto
Kousuke z Boku Kara Kimi ga Kienai 

9. Hobby?
Rysowanie mangi , śpiewanie , ale głównie to manga :)

10. Gdzie byś chciał/a się wybrać?
Do Japonii ^-^ i do Londynu .

11. Jaką porę roku lubisz najbardziej?
Lato ^-^ 

Nominacja od  Ino Yamanaka ,Marta Anonim , Ania jaros i Gapps wife ;* ( Marta Anonim coś tam przeczytałam w komentarzach że powyższa nominacja jest stara xD, niestety doszło to do mnie po odpowiedzeniu na pytania więc nie będę ich osuwać.


Zasady :

- podziękować nominującemu blogerowi

- pokazać nagrodę na swoim blogu

 - ujawnić siedem faktów dotyczących siebie

- nominować piętnaście blogów, które jego zdaniem na to zasługują 

- poinformować o tym fakcie autorówm na to zasługują

- poinformować o tym fakcie autorów


Nagroda:

1. Nie zwracam ludziom uwagi nawet jeśli coś mnie w nich strasznie denerwuję , niestety później mam do siebie wąty z tego powodu. 
2. Kocham zwierzęta , zwłaszcza psy , jeśli jakiegoś zobaczę od razu niepohamowanie krzyczę "O piesek!" (ludzie dziwnie na to reagują xD) 
3. Jestem strasznie leniwa , mimo to staram się jak mogę pomagać innym. (nie zawsze mi to wychodzi)
4. Nie lubię kiedy ktoś nie odpisuję mi an portalach internetowych np. fb. 
5. Lubię mieć dużo tajemnic ^-^
6. Czasami mówię coś nawet nie widząc w tym sensu .
7. Chyba jestem lękliwa bo boję się czegokolwiek stracić. 

Nominowane blogi : 
http://zwariowanepomyslyhinaty.blogspot.com/
http://zycie-niewolnicy.blogspot.com/
http://skacowanyshikamaru.blogspot.com/
http://ainikuakogareno.blogspot.com/2013/03/poszukiwani.html
http://anata-ga-hozon-shiharau.blogspot.com/
http://temari-sunas-rose.blogspot.com/
http://wojna-uczuc.blogspot.com/
http://akatsuki-akemi.blog.pl/
http://inna-historia-sakura-sasuke-naruto.blog.onet.pl/
http://japonski-na-wesolo.blogspot.com/

Przepraszam jeśli o kimś zapomniałam ;(

POZDRAWIAM ♥


sobota, 30 marca 2013

Wielkanoc

 Z okazji Świąt Wielkanocnych chciałabym życzyć wam wszystkiego dobrego i smacznego jajka ;) 
Oto kilka moich rysunków , specjalnie dla was ^-^ 
Przepraszam za jakość obrazu , ale nie byłam w stanie zrobić lepszych zdjęć. Moich rysunków nie koloruję bo tego nie lubię więc musicie obejść się bez tego ;) Jeśli będzie taka możliwość to pokoloruję kilka moich prac i wstawię na bloga( oczywiście jeśli chcecie).
Jeszcze raz smacznego jajka kochani ;* 

niedziela, 24 marca 2013

Powiadomienie.

Kuźwa , kolejne powiadomienie , jak ja nie lubię ich dodawać :/
Więc zaczynajmy , ahhh jeśli chodzi o notki to założyłam sobie zeszyt w którym piszę jeśli nie mam dostępu do kompa a ogarnie mnie przypływ weny. Otóż  mam zapełnione już szesnaście kartek dotyczących nowych rozdziałów. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym je opublikować , ale mam postanowienie. Po przeczytaniu wszystkich notek na blogach , których dawno nie odwiedzałam , skomentowaniu ich , poprawieniu ocen , ogarnięciu mojego bloga i wyczesaniu zwierząt opublikuję trzy lub więcej notek w jeden dzień.
Postaram się z tym wyrobić do soboty lub piątku ( wątpię czy dam radę ;/ ).
Jeśli chodzi o nominację to bardzo dziękuję i odpowiem na nie w kolejnym powiadomieniu , które ukarze się niebawem (pewnie przed nowymi rozdziałami).
P.S.
Nie wiem jak dokładnie będą wyglądać te święta , czy będę mogła opublikować nowy rozdział po nich a może w trakcie.
Piszę o tym ponieważ zdałam sobie sprawę że dość często was zawodzę.

Pozdrawiam

niedziela, 17 marca 2013

42. Drugi dzień.


RozdziałXLII
Specjalnie dla Suigetsu zamieściłam tu skromny wątek erotyczny ( nie chodzi mi o ShikaTema XD) , wiem że liczyłeś na numerek w stroju pielęgniarki i bardziej szczegółowy opis , ale niestety. Zostawiam to waszej wyobraźni .
Miłego czytania i dziękuję za komentarze ;*
Jeśli nie wyrobie się dzisiaj z czytaniem notek to nadrobię to w tygodniu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Ale cieplutko.-wymruczała blondynka wtulając się w tors chłopaka.
-Mhm , no ja mam nadzieje.- odpowiedział , a ona otworzyła oczy. Zaskoczona podniosła wzrok i napotkała jego troskliwe spojrzenie. Leżeli na łóżku , przytuleni , szczęśliwi i wyspani.
-Jak się spało?-zapytał nadal utrzymując kontakt wzrokowy.
-Dobrze.- przytuliła go mocno.- Śniło mi się że patrzę w niebo , a wszyscy wokół mnie są radośni.- zamknęła powieki.
-Ja jestem. - uśmiechnął się , ich twarze się zbliżyły , a blondynka spojrzała na niego.
-Ciesze się że przyszłaś.- wyszeptał.
-Miło to usłyszeć , zwłaszcza od ciebie. - ich nosy się dotknęły.-Dziękuję że nie zostawiłeś mnie samej.- podziękowała , a ich usta się połączyły , trwali w pocałunku przez kilka sekund. Władca cieni oderwał się od  siostry Kazekage i lekko podniósł , znajdował się nad nią. Przez chwilę na siebie patrzyli po czym znowu zaczęli namiętnie się całować.
-Shikamaru.-wydukała kiedy wziął oddech.  Zielonooka wędrowała dłońmi po jego plecach i ściskała koszule. Nare tylko bardziej to nakręcało i sprawiało że zaczął pieścić jej ciało i całować jeszcze namiętniej. Ciemnooki w tym momencie muskał ustami po jej szyi , blondynka otworzyła oczy i spojrzała na zegarek stojący na stoliku.
-O nie!- powiedziała nerwowo , a chłopak zerwał się i przestał.
-Co? Zrobiłem coś nie tak? - spytał zaniepokojony.
-Nie , nie ty. Godzina , chodzi o godzinę.-podniosła się do pozycji siedzącej , Shikamaru również siedział , ale na jej kolanach.
-Która jest? -zapytał.
-Już po jedenastej.-odpowiedziała zszokowana.
-Nie możliwe , musiał się chyba zepsuć.-komentował.
-Musze się zwijać.- wyślizgnęła się spod jego ciężaru i zaczęła zbierać porozrzucane papiery.
-Dobra , to chyba tyle.-powiedziała sama do siebie i rozglądnęła się po sali.
-Jeszcze jeden.-podpowiedział brunet i schylił się aby podnieść kartkę , Temari uczyniła to samo , ich dłonie się dotknęły , a oczy spotkały. Na ich twarzach malował się napis "Nie chce cię zostawiać." , No Sabaku spakowała dokument i podeszła do łóżka.
-Dziękuję za pomoc , przyjdę jutro.-powiedziała.
-Miałem taką na...-nie dane mu było dokończyć gdyż uciszyły go usta blondynki.
-No to do zobaczenia.- odkleiła się od niego i wyszła z pokoju.
Nara nadal trwał w oszołomieniu.

*************
Temari wyszła ze szapit , na ulicach Suny panował mrok. Szybkim i zdecydowanym krokiem zmierzała ku domowi. Dziewczyna była cała czerwona "Co ja zrobiłam? To było głupie , idiotka! A-Ale on ma takie delikatne usta...grr , nie zaprzątaj sobie tym teraz głowy." Kiedy była już blisko rezydencji coś sobie przypomniała. "Właśnie , muszę zabić Kankuro! Jak to możliwe że o tym zapomniałam?!" Weszła do budynku , nie świeciło się w nim światło , włączyła lampy w kuchni ,oświetlające również schody. "Nie ma go jeszcze?" Położyła torbę na stole , dopiero teraz doszły do niej odgłosy z drugiego piętra. Zaciekawiona weszła na górę , z każdym krokiem było coraz głośniej. Stękanie i krzyki dochodziły z jej pokoju , otworzyła drzwi i...zobaczyła bruneta wchodzącego w jakąś zielonowłosą panienkę. Blondynka szybko zamknęła drzwi , zacisnęła pięść i otworzyła je po raz kolejny z wielkim hukiem.
-Kankuro padalcu! Wypieprzaj z mojego łóżka i bierz tą zdzirę ze sobą!-po raz drugi tego dnia ktoś tak piekielnie ją rozwścieczył. Lalkarz poderwał się na równe nogi , wymachując przy tym klejnotami, a jego" koleżanka " nieco się zdezorientowała.
Posiadaczka wachlarza zasłoniła oczy i nadal wrzeszczała. -Jaja Kankuro , UBIERZ MAJTY!
-A-a tak.-wybiegł z pokoju niczym struś pędziwiatr , a jego siostra uniosła powieki.
-A ty na co czekasz?! Wypad , impreza skończona!- uniosła się na zielonowłosą. Przestraszona dziewczyna szybko ubrała na siebie czerwoną sukienkę , wzięła rzeczy i w mgnieniu oka wyszła z pomieszczenia , po chwili było słychać trzask zamykanych drzwi.
-Ah...-odetchnęła spokojnie , nagle zobaczyła czerwone koronkowe majtki. - KUR*A KANKURO! - chwyciła przedmiot i wypadła ze swojego oświetlonego pokoju , na korytarzu napotkała brata w bokserkach.
-Gdzie Mio?-zapytał zdruzgotany.
-Ty się jeszcze pytasz?! Uprawiać seks w moim pokoju?! POWALIŁO CIĘ!? Zginiesz za to?! I CO TO KUR*A JEST ?!-przyłożyła mu do twarzy materiał.
-To chyba część z bielizny Mio.- odpowiedział jakby nigdy nic.
-"część" Ta część , którą z nią zdarłeś ?!-krzyczała.
-Nie denerwuj się tak , ludzie śpią. Przy okazji jeśli idziesz na dół to proszę zrób mi jajecznicę , jestem głodny.-wyminął ją i ponownie ruszył odwiedzić łazienkę.
-Ja-ja-jajecznicę?!- ściskała ze złości majtki. Nagle ją olśniło. "Jajecznicę ? Chcesz jajecznicę , dobra , zrobię ci jajecznicę!" Rozjuszona zeszła po schodach , otworzyła lodówkę i zaszła wyjmować z niej produkty. "Olej -jest , jajka -są , zepsuty ser- jest, spleśniały pomidor i szynka - są." Wyliczała w myślach "Ah jeszcze jedno." , wyciągnęła z szafki patelnię , pod-świeciła ją i wylała na nią olej. Na sam początek dodała czerwoną bieliznę , później jajka (oczywiście ze skorupkami) i resztę składników. Uśmiechnięty brunet schodził że schodów , banana na jego twarzy wywoływał zapach jedzenia.
-Czyli jednak mnie lubisz ?- zażartował i usiadł przy stole , blondynka wyłączyła palnik i trzasnęła patelnią o mebel przy którym siedział jej brat.
-Ależ oczywiście , smacznego.- podała mu widelec , chłopak od razu wziął się do jedzenia , a zielonooka przyglądała się z szyderczym uśmiechem na ustach. -I jak smakuję?-zapytała.
-Tak , pewnie , trochę mało słone , ale da się zjeść. -wymamrotał w trakcie jedzenia.
-Co? Nie czujesz tam nic specyficznego ?- zadrwiła.
-Nie , a powinienem , dodałaś coś?
-Eh..,mniejsza z tym.-załamała się. -Tak przy okazji to dlaczego robiliście to u mnie ?!-uaktywniła po raz kolejny swoją złość.
-U mnie było brudno. - odparł przeżuwając nieświeżą kolację.
-Co mnie to , jak sobie spraszasz panienki to ich pilnuj! Przy okazji jeszcze nie oberwałeś od mnie za te papiery!
Kankuro się spluł. - Zaniosłaś je?!-wytrzeszczył oczy.
-Nie.- spojrzała na niego ze złością.
-Zwariowałaś?! Gaara oszaleje!
-Jakbyś dał mi je wcześniej to nie byłoby problemów!
W tym momencie lalkarz wyciągnął z ust spaloną bieliznę , zdziwił się , odłożył ją na bok i kontynuował spożywanie kolacji.
-Porąbało cię?!-zdenerwowała się blondynka.
-Dlaczego?....A z resztą nieważne.- powiedział wstając od stołu i przeciągając się.- Idę spać , dobranoc i dzięki za jedzenie.- skierował się w stronę schodów.
-Do swojego pokoju !-krzyknęła za nim siostra.
-Dobra!-odwrzeszczał.
"Co ja z tobą mam?" Pomyślała , po chwili poszła na górę , weszła do pomieszczenia , które kilka chwil temu zajmowali "kochankowie". Rozglądnęła się ponownie i zobaczyła białe plamki na swojej pościeli.
-Fuuuujjj!!!-udarła się , ze wściekłością pochwyciła czystego jaśka , zgasiła światło i poszła na trzecie piętro do pokoju gościnnego. Ułożyła się wygodnie na łóżku i pomyślała "Jutro będziesz miał przejebane.".

*************
Rano w domu No Sabaku słychać było prysznic , Temari rozwścieczona wyszła z pokoju gościnnego. Zeszła na drugie piętro i zapukała w drzwi do łazienki.
-Kankuro wyłaź , masz u mnie opieprz !-waliła z drewnianą "bramę".
-Już , już.- po piętnastu minutach wyszedł z pomieszczenia , czysty i ubrany (to najważniejsze). Jego siostra również była już gotowa.
-Temi jak się spa...-nie dokończył bo dostał w łeb , wylądował na ziemi , dziewczyna chwyciła go za bluzę.
-Jeszcze raz każesz mi spać w pokoju gościnnym a skończysz jako karma dla rybek. - uprzedziła go zgrzytając zębami.
O godzinie siódmej rodzeństwo spotkało się w kuchni , lalkarz trochę poobijany.
-Nie widzę mojej jajecznicy ze wczoraj.-rozglądał się brunet.
-Opamiętaj się!-dogryzła mu.
-Cały czas jesteś zła za tamto?- spytał pacząc do pustej lodówki.
-Nie , wiesz! Wręcz chciałam spać z twoją spermą na pościeli , ale jakoś się powstrzymałam!-wrzeszczała.
-Mogłabyś zrobić mi śniadanie?-zapytał niewinnie.
-Żryj majty !- podeszła do niego i uderzyła w głowę z wielką siłą.
-Ałł.- zawył , po chwili oboje usiedli przy stole. Zapadła cisza.
-Powiedz mi...-zaczęła Temari.-...CO JEST FAJNEGO W SPANIU Z LASKAMI W MOIM POKOJU?!-wybuchła.
-Eh...no wiesz , nie chodzi o twój pokój , po prostu był najbliżej.-tłumaczył się.
-Nie obchodzi mnie to ! Masz go dzisiaj posprzątać i wyczyścić wszystko co się w nim znajduję!
-Dobrze.-odparł zbulwersowany.-Ale...nie myśl o mnie źle , tu nie chodzi tylko o seks. Chodzi o ciepło , adrenalinę , podniecenie że ta druga osoba jest blisko. - mówił opanowany.
No Sabaku lekko się zarumieniła i przybrała dziwny wyraz twarzy.- Nie mów mi o takich rzeczach!-chwyciła się za głowę i zaczęła nią kręcić we wszystkie strony.
-Nie wstydź się , to wspaniałe uczucie. -uśmiechał się zalotnie.
-Przestań!
-Haha, sama powinnaś kiedyś spróbować.
-Co?!-puściła swoją czaszkę i wytrzeszczyła oczy.
-Tylko pamiętaj żeby ta osoba była "tym jedynym". - uprzedzał ją wymachując palcem.
Zarumieniona jak nigdy zielonooka wstała chowając twarz w grzywce.
-Nie ma nic na śniadanie , idę zjeść na mieście , wrócę późno.-powiedziała i wyszła z domu.
-Ehh , rozumiem , już kogoś masz... w takim razie nie będę ci nikogo szukał.-mówił sam do siebie Kankuro.

**************
Blondynka podążała nerwowo ulicami Suny "O co mu chodziło , o czym mówił?! Eh głupi brat ! Umrzyj Kankur! Nawet odechciało mi się jeść." spojrzała na budkę z ramenem."Która godzina?" Zegar na budynku pokazywał za dziesięć ósma , dziewczyna westchnęła. "Może Shikamaru jeszcze nie śpi , pójdę go odwiedzić." Po trzydziestu minutach była już na miejscu , na korytarzu panowało zamieszanie.
-Temari!-krzyknął podchodzący do niej doktor Isei.
-Tak?-zapytała niemrawie.
-Jeśli przyszłaś do Shikamaru to przykro mi , ale nie możesz wejść.-mówił zdyszany.
-Dlaczego? Co się dzieje? Znowu zacznie mi pan wciskać kit?-zdenerwowała się.
-Nie , po-prostu ma dzisiaj całodobowe badania.-tłumaczył.
-Jak to? Stało się coś?-zmartwiła się.
-N-nic poważnego. Proszę opuścić szpital , mamy tutaj spory ruch.
-Jak , ale przecież... ja naprawdę...-chciała go przekonać , ale jej przerwał.
-Słuchaj , czy w aby wczoraj nie nabawiliście się za dużo?-spytał ironicznie.
-M-my , To nie tak!- uniosła się.
-W takim razie wyjdź , poinformujemy cię w razie wypadku. Jeśli jutro wszytko będzie dobrze to możesz przyjść. -odwrócił się i poszedł w kierunku kobiety w białym fartuchu.
Zielonooka wyszła z budynku "Co mam teraz zrobić? Mam nadzieje że z tobą wszystko w porządku." , zatrzymała się i spojrzała w niebo "Bez ciebie chmury robią się czarne."

~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za długość notki , nie mam na to usprawiedliwienia , po prostu  taka wyszła ;)
Dzisiaj po raz pierwszy od wielu tygodni notka występuję również w niedzielę :)
Wielką motywacją były dla mnie komentarze , w których pisaliście (nie tylko w ostatnim rozdziale) że chcecie więcej i szybciej :) W takim razie proszę :*
Pozdrawiam ^-^ 





41.Pierwsze odwiedziny.


RozdziałXLI
Ogromne podziękowania za komentarze ! Jeszcze bardziej jaram się nowymi czytelnikami np.NyrimChan ;) Kurcze , dziękuję , nie miałam pojęcia że mój blog zyska jakichkolwiek stałych czytelników.
Skoro wciąż mam dla kogo pisać to zapraszam :P.S.
Notki na waszych blogach przeczytam i skomentuj jutro ;*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Temari wyszła właśnie ze szpitala , spojrzała w okno gdzie powinna znajdować się sala Shikamaru i uśmiechnęła się promiennie. "Na pewno jutro przyjdę." Ruszyła przed siebie rozmarzona , wesołym i szybkim krokiem doszła do domu. Była to duża rezydencja z wieloma oknami , pokoi również w niej nie brakowało , posiadała ona cztery piętra. Na pierwszym znajdowała się jadalnia , kuchnia i taras. Na drugim dwie łazienki ,pokoje domowników , w tym osobiste biuro Gaary. Na trzecim kolejna jadalnia , łazienka i pokoje gościnne. Czwarte piętro pozostawało zagadką , raczej nikt tam nie wchodził i zapomniano co się w nim znajduję. Blondynka przekręciła klucz w drzwiach , o dziwo były już otwarte. "Czyżby Kankuro był  domu?" Weszła do środka , rozglądnęła się i oto co zobaczyła , górę brudnych talerzy , garnczków , szklanek , kilka patelni wręcz wylewających się ze zlewu.  O podłodze woli nie wspominać , tak samo jak o oknach. Pierwsze co przyszło jej na myśl to imię brata z tapetą na twarzy. Dziewczyna prawie wyszła z siebie , bała się wychodzić na drugie piętro , mimo wszystko ruszyła ku górze. Powolnym krokiem , omijając  resztki przeterminowanego  jedzenie doszła do celu. Korytarz domagał się zamiecenia go , jednak pierwszą czynnością jaką chciała  wykonać teraz zielonooka było zabicie niechlujnego brata. Skierowała się do drzwi z napisem "Nie wchodzić teren skażony" ,dokładniej to napis widniał na tabliczce , którą przywiesiła Temari jakiś czas temu. Oznaczała ona że naprawdę znajduję się tam pokój Kankuro. Nie pukając wparowała do środka , "Jak zwykle syf." -pomyślała. Lalkarz nie znajdował się w pobliżu co zaniepokoiło dziewczynę , po krótkim czasie jednak wprawiło z złość. Szybkim i zdecydowanym krokiem wyszła z pomieszczenia , powędrowała na drugi koniec korytarz i weszła do kolejnego pokoju. Tak jak przypuszczała spał w nim No Sabaku. Posiadaczka wachlarza wpadła w furię , szybkim ruchem zrzuciła chłopaka z łóżka i zaczęła wrzeszczeć. 
-Ty nieogarnięty matole! Co robisz w moim łóżku ?! Kto ci pozwolił tu włazić! Do tej pory żyłam w przekonaniu że potrafisz czytać!- podnosiła głos na lekko przytomnego Kankuro , który właśnie przecierał oczy siedząc na zimnej podłodze ... , w samych bokserkach oczywiście. 
-Co tutaj pisze? - odchyliła drzwi pokoju tak aby "poszkodowany" mógł je zobaczyć , widniał na nich czerwony napis "Nie wchodzić bez mojego pisemnego pozwolenia ,wydanego w trzech egzemplarzach!".
-Yyy , niedowidzę.-zmrużył lekko powieki. 
-Pacanie!
-Coś tam "nie wychodzić". -mamrotał.
-"NIE WCHODZIĆ" Kretynie ! Tak powinieneś to zinterpretować! -zbliżyła się do brata. 
-Tem..- nie dokończył gdyż dostrzegł mordercze spojrzenie ze strony siostry. 
-I co to ma być? Brakuje ci spodni ? Jakoś nie uśmiecha mi się od rana patrzeć jak świecisz jajami! 
Brunet potrząsnął głową , wstał i wyszedł z pokoju , zdezorientowana blondynka obróciła się w jego stronę. 
-Dobrze że wróciłaś siostrzyczko. -usłyszała , a lalkarz wyszedł. 
-Kankuro...-wychyliła się z pokoju , ich oczy się spotkały. - ...ja też się cieszę! - uśmiechnęła się. Zdziwiony chłopak odwzajemnił uśmiech i ruszył w kierunku łazienki. "Temari się uśmiecha? Już dawno tego nie widział , ale to chyba dobrze." 
Po kilku minutach rodzeństwo spotkało się w kuchni , Kankuro już ubrany.
-Coś ty robił? Ile mnie nie było ? Zaledwie tydzień ,  a co z Gaarą ? Jak on to znosi?- prawiła mu kazanie i rozglądała się jednocześnie.
-Wiesz...Gaara jakoś ostatnio nie bywa w domu , a mi nie śpieszno do sprzątania. - odpowiedział drapiąc się po głowie. 
-Już ja cię zmotywuję !- zacisnęła pięść i uniosła ją ku górze. -Rozpoczynamy wielkie sprzątanie! 
W ten sposób minęło im popołudnie , ogarnęli każdy zakątek domu , łącznie z pokojem Kankuro. Umęczeni usiedli przy stole w kuchni , oboje w krótkich spodenkach i ze szczotką w dłoni. 
-Wreszcie skończyliśmy.-odetchnął z ulgą brązowooki. 
-Gdybyś tak nie na syfił nie musielibyśmy sprzątać. -denerwowała się blondynka. 
-Ale przyznaj...-objął ją ramieniem z bananem na ustach. - ...dzięki temu zbliżyliśmy się do siebie. 
-Hahah.- dziewczyna wybuchła śmiechem i rzuciła się na brata z wiadrem zimnej wody. Przez dłuższy czas obrzucali się mokrymi gąbkami i lali wodą. Kiedy oboje zmokli do suchej nitki poszli pod prysznic , pierwsza oczywiście Temari. 
-Wychodź Tema , wychodź!-wrzeszczał pod drzwiami łazienki.
-Nie nazywaj mnie tak!- krzyczała z pomieszczenia gdzie było słychać prysznic. 
-W takim razie się pośpiesz!
-J wychodzę !- opuszczając pomieszczenie przypadkowo poturbowała Kankuro drzwiami.
-Sorki nie chciałam.- przeprosiła obojętnie i poszła do swoich czterech ścian się przebrać. Obecnie owinięta była w bawełniany biały ręcznik. Brunet bez zwlekania wszedł do łazienki. 
Po osiemnastej spotkali się w salonie i oglądali telewizje , brązowooki leżał błogo na kanapie , a jego siostra siedziała skulona na fotelu z herbatą w reku. Leciała właśnie jakaś komedia lecz żądne z nich nie było nią zainteresowane. 
-Temari , mógłbym mieć do ciebie maleńką prośbę ?- spojrzał na nią błagając.
 
-Nie toleruje swatek. -odpowiedziała nawet na niego nie patrząc.
-Nie o to chodzi...., mogłabyś...zająć się...-w tym momencie jej oczy rozszerzyły się do granic możliwości i skierowały na lalkarza. -...dwójką przeuroczych dzieci.
-Nie! Nie ma mowy! Nie wpakujesz mnie w to bagno!- wstała gwałtownie i poszła do kuchni.
-Proszę!-brat podążył za nią i patrzył jak w nerwowy sposób robi sobie kolejną herbatę.
-Nie!
-Błaaagaaam , obiecałem znajomej że się nimi zaopiekuję.
-Nie! Nawarzyłeś sobie piwa to teraz sam musisz je wypić!- zdenerwowana krzątała się przy kuchence.
-Naprawdę chcesz zdać je na mnie? Nie będziesz miała wyrzutów sumienia?
-Wiesz dobrze że rzadko kiedy je mam.
-One nie są szkodliwe , to młodzi ninja.
-Ile mają lat ?
-Shiba osiem , a Mineko siedem.
-Mowy nie ma!- postawiła kubek z gorącym napojem na stole.
-Tylko ten jeden raz.- dziewczyna usiadła na krześle a Kankuro klęknął przy niej
.-Błaaaagaaaammmm!-złożył ręce.
-Ehh...-pokręciła głową. -Dobrzee...
-Taaakkk!!!-podskoczył z radości.
-Ale tylko ten jeden , jedyny raz , kapujesz. -posłała mu złowieszcze spojrzenie.
-Tak , tak , się rozumie. - z wielkim uśmiechem na twarzy hasał  po domu.
-Tak na marginesie , czemu nie możesz się nimi zająć?- dopytywała.
-Ponieważ ...ja mam spotkanie.- uspokoił sie.
-Z kim?
-Nie wiem dokładnie , Gaara mi mówił , ale nie pamiętam.
-Mhm,-upiła łyka herbaty.
-Czyli się nimi zajmiesz.
-Tak.
-Na sto procent.
-Tak.
-Super , dzięki.- przysiadł się do siostry.
-Kiedy?- pytała mieszając napój.
-Co kiedy?- zdziwił się.
-Mam się nimi zająć?
-Ahh , jutro.
-Co?-odparła niemal się dławiąc.
-Co "co"?
-Nie mogę!
-Musisz!
-Nie!
-Proszę!
-Jestem zajęta.
-Ale...
-Nie i koniec. -wstała i ruszyła w stronę schodów.
-Nieee , nie zostawiaj mnie z tym samego.- uczepił się jej nogi niczym pies.
-Kankuro , puszczaj! - potrząsał kończyną.
-Nieee , obiecałaś!- łza kręciła się w jego oku.
-Ehh, no dobrze. -uległa znudzona .
-Serio?-zerknął na nią.
-Taa.- odparła litościwie.
-Juhuu! - podskoczył.
-Ale rano.-dodała.
-Rano?
-Tak , od siódmej do trzynastej.-stwierdziła.
-Ahhh, kobiety ... , ale da się załatwić!- wyszczerzył się.
-To jesteśmy umówieni i żądnych zmian , bo zrezygnuję !- zagroziła.
-Jasne jak słońce.
-W takim razie już mnie zostaw , chce iść spać. - blondynka weszła na pierwszy stopień.
-Ok. Jeszcze raz dzięki , jesteś wspaniała. - podziękował i pomaszerował dumnym krokiem w stronę pokoju.
"I co ja teraz zrobię?" Weszła do czystego i posprzątanego pokoju. Położyła się na fioletowej pościeli w żółtopomarańczowe słońca i usnęła. Jej ostatnią myślą było "Dobranoc Shikamaru"
*************
Kolejny dzień wydawała się być jednym z przyjemniejszych , słońce świeciło uparcie , budząc przy tym mieszkańców Suny. Zielonooka od razu się obudziła , skierowała do łazienki i wykonała w niej poranne czynności. Od rana była pozytywnie nastawiona , sprawiała to chyba myśl że w końcu zobaczy się z Narą. Wychodząc z pomieszczenia przeszło jej przez myśl że wypadałoby zjeść śniadanie. Poszła więc do kuchni i zaczęła przyrządzać sobie posiłek . W krótkim czasie po niej wszedł Kankuro.( Oboje byli ubrani w codzienne stroje ninja.)
-Co tam smażysz ?-spojrzał jej przez ramię.
-Jajecznicę , jeśli chcesz musisz zrobić sobie sam bo ja się śpieszę.- odparła z wyższością.
-Wiem , wiem.-powiedział i usiadł przy stole. -Już prawie siódma , nie powinnaś się zbierać?
-Wiem .-odpowiedziała i w pośpiechu zjadła śniadanie.
-Pamiętaj Shiba i Mineko Hike!-krzyknął do wychodzącej z budynku siostry.
-Pamiętam.-odpowiedziała ,po chwili słychać było trzask zamykanych drzwi.
"Cholera , spóźnię się , jeśli chciał żebym zajmowała się tymi bachorami to mógłby załatwić mi jakiś transport."Pośpiesznym krokiem skręciła w alejkę. Jej oczom ukazał się barek z sake i budka z ramen. Weszła do budki i zwróciła się do staruszka za blatem.
-Gdzie znajdę Shibake i Mineko Hike ?-zapytała , a mężczyzna skiną głową i wskazał na dwie postacie siedzące przy jednym ze stolików.
-Dziękuję.-No Sabaku podeszła do dziewczynki z rudymi włosami i chłopaka z niebieskimi oczami.
-Cześć , jestem Temari i będę się wami dzisiaj opiekować. -uśmiechnęła się nieszczerze.
-Sory , ale chyba nas z kimś pomyliłaś.-odpowiedział chłopiec z blond czupryną.
-Wy jesteście rodzeństwem Hike?
-Ta i co z tego ?- tym razem głos zabrała dziewczynka.
-W takim razie za mną!- wrzasnęła , a dzieci spojrzały na nią jak na niedorozwiniętą.
-Jesteś naszą opiekunką?- spytała Mineko.
-Nie , ona jest za ładna.-stwierdził Shiba.
-Tak , jestem waszą niańką , ale tylko ten jeden raz.
Rodzeństwo wymieniło się spojrzeniami , po chwili podeszło do blondynki. Cała trójka wyszła z budynku.
-To co zazwyczaj robicie?- spytała zielonooka.
-Idziemy bawić się do parku.-opowiedziała z uśmiechem Mineko.
-Dobra , więc w drogę.- wyszczerzyła się blondynka , już trochę szczerzej.
-Jak masz na imię?-spytał chłopiec, idąc przodem.
-Temari.
-Ładnie.-stwierdził lecz po chwili przyśpieszył kroku , wyglądało to jakby się zawstydził. No Sabaku zaśmiała się pod nosem.
Około ósmej byli już w parku , w Sunie jest ich niewiele. Pustynia , sama nazwa wskazuje że nie łato jest tam napotkać drzewo. Jednak kiedyś trochę ich zasadzono , niestety przyjęły się niewiele z nich. Jeden park wyrósł w dalszej części Wioski Piasku, a drugi obok szpitala. Opiekunka usiadła na ławce , a dzieci poszły się bawić. Żadne z nich się nie spostrzegło kiedy było już po dwunastej. Dopiero co uświadomiona o tym fakcie Temari kazała rodzeństwu się zbierać. W jakiś sposób poczuła że te dzieciaki nie są takie złe , może nawet podobne do niej i Kankuro. Z tego co widziała często się kłócą , ale w krótkim czasie godzą , troszczą się o siebie nawzajem.
-Temari masz kogoś kogo lubisz?-zapytała niewinnie dziewczynka idąca obok niej.
-Ym...tak.-opowiedziała zdziwiona .
-Ja też , jest moim księciem.
-Wcale że nie , to ja nim jestem.-odezwał się obrażony Shiba.
-Już nie.-pokazała mu język siostra.
-Ej , ej , nawet jeśli się zakochasz to nie możesz zapomnieć o rodzinie.-upomniała ją No Sabaku.
-Wiem.-uśmiechnęła się Mineko.
-Kogo lubisz Temari ?-spytał ponuro blondynek.
-Ee...to tajemnica.- po raz kolejny była zaskoczona.
-To pewnie jakiś idiota.- wymądrzył się niebieskooki.
-Shiba!-grzmotnęła go w głowę dziewczynka.
-Ałaaa , to bolało!
-Haha , spokojnie Mineko.-zaśmiała się blondynka.
-Ale Temari.-zdezorientowała się rudowłosa.
-Shiba ma racje , mój wybranek jest durniem , leniem , jest przemądrzały i okropnie upierdliwy.
-Więc dlaczego z nim jesteś ?-zainteresował się obolały chłopiec.
-"Dlaczego" ...bo mi na nim zależy .- spojrzała w chmury , a wzrok dzieci spoczął na niej. Wydawała się być radosna.
Po piętnastu minutach dotarli do domu Hike.
-Dobra , to się żegnamy.-powiedziała zielonooka z lekkim uśmiechem.
-Wiesz co Temari...-zaczął chłopiec.-...życzę ci żebyś była szczęśliwa.
-Ja też!- dodała siedmiolatka.
Zszokowana blondynka usłyszała głos kobiety , dzieci podbiegły do niej machając opiekunce na pożegnanie. Kiedy weszli do budynku No Sabaku uśmiechnęła się i wyszeptała.
-Ja wam też.

**************
Ogromny tłok na ulicach Suny , Temari ledwo dopchała się do domu , wpadła do niego , sama nie wiedziała po co.
-Siostrzyczko ! Dobrze że już jesteś.- zza salonu wychylił się Kankuro.
-Nie mam czasu , streszczaj się.-odpowiedziała krzątając się po kuchni w poszukiwaniu jedzenia. Wczoraj nie zrobiła zakupów , a za sprawą lalkarza, bo kogo innego , jedzenie w lodówce było spleśniałe.
-Możesz tu przyjść na momencik .- krzyknął z pokoju obok.
-Matko jedyna Kankuro , nie mam...-zatkał ją ,przekroczyła próg salonu i BAM. Stos papierów leżął na drewnianym stoliku.
-C-Co to jest do jasnej cholery?- wydukała przez zęby.
-Widzisz bo...miałem powiedzieć ci wczoraj ,ale bałem się że nie zajmiesz się dzieciakami. Gaara chce mieć to na dzisiaj wieczorem ...a-ale to tylko mały stosik.-trząsł się ze strachu.
-"mały stosik" -rzekła spokojnie - "mały stoik" TAKI MAŁY STOSIK TO SOBIE KURWA SAM PODPISUJ!-udarła się prosto z przepony.
-A-A-ale Gaara .-jąkał się lalkarz.
-Pieprz się z Gaarą!-zbliżyła się w jego stronę.
-A-A-A.-w tym momencie zaczął być podduszany.
-I co ja mam z tym teraz zrobić?-zła jak osa kontynuowała przesłuchanie.
-Mia-mia-them nahdzieje ż-e-h zostaniehsz i...-ścisnęła jego szyję mocniej i spiorunowała go morderczym spojrzeniem jak jeszcze nigdy dotąd.  Brunet jakimś cudem uwolnił się z uścisku siostry i wybiegł z domu krzycząc "No to pa ,pa!"
-Kur-na-mać !...Zabiję GO!-wrzeszczała do siebie.
Warczała i bardzo nerwowo chodziła po pokoju. "Zabije go! Na pewno to zrobię , nic mnie nie powstrzyma! Jakim cudem mam skończyć "to" i odwiedzić Shikamaru?!" Już w miarę spokojna podeszła do drewnianego mebla i usiadła przy nim , wzięła jedną kartkę i spojrzała na nią. Nie minęło kilka sekund aż papier wylądował na końcu salonu. Zielonooka była w stanie "Nie podchodź bo zginiesz!Tym razem nie żartuję!" , podniosła skrawek papieru i nagle ją olśniło. "Nie jestem sama. Może jeśli pójdę do Shikamru to istnieje nadzieja że mi pomoże. Chociaż nie powinnam go o to prosić , to przecież nie mogę złamać obietnicy. Idę i już! A dokumenty wezmę na wszelki wypadek." Pochwyciła kilka egzemplarzy umów itp. po czym założyła sobie torbę na ramię i wyszła. Było około drugiej kiedy znalazła się przed szpitalem , weszła do niego , ukłoniła się recepcjonistce i zaczęła iść korytarzem . Oczywiście los nie byłby sobą gdyby nie wpadła na doktora Iseie.
-O Temari co ty tutaj robisz?- zapytał ironicznie.
-Przyszłam do Shikamaru , proszę wybaczyć ale się śpieszę.-wyminęła go , ale on odwrócił się w jej stronę i powiedział.
-Nie możesz , zapomniałaś?
Blondynka jeszcze nie ochłonęła po awanturze w domu , więc lekarz nie był bezpieczny. Dziewczyna odwróciła się gwałtownie i zbliżyła się do mężczyzny , w jego oczach pojawiło się przerażenie.
-Słuchaj doktorku , zależy mi na nim i dobrze o tym wiesz , a jeśli lubisz zgrywać idiotę to nie moim kosztem.- wytłumaczyła mu , na jej twarzy malowała się powaga i złość.
-Dobrze , widzę że nie mam wyboru. -uśmiechnął się.-Idź , a ja załatwię wam święty spokój , oczywiście nie licząc mnie.
-Jak chcesz.-odeszła od niego i skierowała się do sali jedenastej.
Zapukała do pokoju gdzie powinien znajdować się brunet , kiedy dostała odpowiedz  weszła do środka. Nara siedział na łóżku , Temari podeszła do niego i przywitała się , obojgu serce zabiło mocniej na swój widok.
-Myślałem że już nie przyjdziesz.-zwrócił się do siadającej na białej pościeli dziewczyny.
-Czemu miałabym nie przyjść?-zirytowała się.
-Jesteś dzisiaj w złym humorze?
-Nie , czemu?-odwróciła wzrok.
-Co masz w torbie? Jakieś papiery?-zapytał spoglądając na przedmiot , który trzymała w rękach.
-Co? To , a nie , nic.-poczuła się niezręcznie i chciała odsunąć torbę , lecz ciemnooki już ja przeją.
-Mogę zobaczyć?- zapytał.
-T-Tak.-kiwnęła głową.
Władca cieni wyciągną jeden egzemplarz i spojrzał na Temari.-Dobrze to zabieramy się do pracy.-uśmiechnął się.
-Jak to?
-Nie dasz sobie sama rady.
-Ale nie możesz się nadwyrężać!
-W ten sposób to nawet nie będzie nadwyrężanie.
Uradowana zielonooka spojrzała na niego z radością .- Dziękuję
Jej mina była tak słodka że Shikamaru od razu spłonął rumieńcem i odwrócił wzrok.
-To bierz długopis i zaczynamy.-powiedziała opierając się o barierkę po drugiej stronie łóżka.
-Ok.- brunet niespodziewanie przyciągnął ją do siebie i oplótł ramieniem. Zarumieniona lekko wtuliła się w jego tors i zaczęła coś pisać na kartce papieru.
W ten sposób zeszło im kilka godzin. Shikamaru przeciągnął się i ziewnął .
-Ale to męczące , nienawidzę papierkowej roboty.-powiedział.
-Mhym.- mruknęła No Sabaku , wyglądało to jakby wpadła w trans , jej oczy śledziły każdy wyraz i czytały go dwukrotnie.
-Temari.-pomachał jej przed twarzą , ale ona nie zareagowała.
Nara przycisnął ja do siebie , nachylił się i pocałował , dziewczyna natychmiast się obudziła i nie wiedziała co się stało.
-No nareszcie , myślałem że mi tu usnęłaś.- spojrzeli na siebie.
-Shikamry , cz-cz-y ty właśnie.-jąkała się , a on się zdezorientował.
-Taa-odparł.
-Aha.- zapadła chwilowa cisz ,oczywiście przerwał ją władca cieni.
-Temari , jesteś śpiąca?-zapytał troskliwie.
-Ymm , trochę.-przeciągnęła się .-Może ja już pójdę , trochę się prześpię. -kiedy próbowała wyjść z pod kołdry znowu ją zatrzymał. Ciemnooki przytulił ją mocno i położyli się razem.
-Shikamaru...-próbowała zabrać głos żeby znowu jej nie przerwał.
-Ciii , śpij.- uciszył ją i pocałował w czoło.
Nasza dwójka momentalnie zasnęła ,obejmując się i sprawiając wrażenia szczęśliwych.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Wybaczcie opóźnienie , chciałam opublikować ten wpis przed 00:00 ale się nie udało.
Jeśli się podobało to proszę piszcie w komentarzach , dziękuję i pozdrawiam ;* 

sobota, 9 marca 2013

40.Zostań.

RozdziałXL
Dziękuję wam moi drodzy za komentarze ^-^ Moje serce pęka ze szczęścia widząc że mimo mojej nieobecności takie ktosie jak wy komentują moje notki. Mam kilka pomysłów co do wyglądu mojego bloga,ale to dopiero w dalekiej przyszłości , muszę to dobrze przemyśleć:) Narazie zapraszam do czytania.
P.S 1
Jeszcze raz dziękuję ♥
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


"No to teraz na badania i do sali pakować manatki" Temari ruszyła przed siebie pewnym krokiem. "...Ehh , widział nas , dostrzegł to ? ...Ale co? Czy można zobaczyć coś czego nie widać? Chociaż... . Nie! Ahh moja głowa , chyba trochę za dużo emocji , hehe." Zaśmiała się w duchu , po chwili dotknęła ręką czoła. "Wydaje się być rozpalone , ..nie ,to na  pewno przez atmosferę panującą w sali Shikamaru." Zsunęła dłoń na klatkę piersiową i zaczęła ciężej oddychać. "Jest dobrze , nic mi nie jest." Przyśpieszyła  nieco , po zrobieniu kilku kroków , oparła się o ścianę w korytarzu. Silne uderzenia bólu krążyły w jej czaszce. Blondynka zemdlała , a na pomoc pośpieszył jej lekarz przechodzący obok.

***********
No Sabaku uniosła lekko powieki , jej oczom ukazała się Kurumi.
-Dobrze że nic ci nie jest.-uśmiechnęła się delikatnie i pochyliła nad nią.
-C-Co robisz?-zaskoczona odsunęła głowę.
-Patrze czy nie wybiłaś cobie zębów. - zostawiła dziewczynę i podeszła do swojego biurka.
-Co się stało?- zapytała Temari podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Zemdlałaś.- odparła sanitariuszka bez większego zmartwienia.
-Coś mi jest?-nadpobudliwie i z nadzieją w głosie ,zwróciła się do kobiety.
-Nie. Spokojnie , jutro możesz wyjść. - odpowiedziała , w tym czasie pisała coś na kartce , nie spoglądając na blondynkę.
-Mogę tu jeszcze zostać?- dręczyła.
-Ohohoh , kochana , aż tak ci tu dobrze. - odeszła od drewnianego mebla , po czym usiadła na łóżku obok kunoichi.
-Nie , znaczy..., skoro mnie rozumiesz to powinnaś dobrze wiedzieć o czym mówię. - tym razem spojrzała zarozumiale na  Hajato.
-Hah , oczywiście...chodzi o Shikamaru prawda? Nie chcesz zostawiać go samego , czy może , nie chcesz żeby on cię zostawił?
Temari zamilkła, wpatrując się ślepo w podłogę.
-Mogłabym zostawić cię tu jeszcze na kilka dni..-wymamrotała czarnowłosa.
-Naprawdę?-zwróciła się do niej z nadzieją.
-...Ale tego nie zrobię.- spojrzała jej w oczy.
-Dlaczego?!-poddenerwowała się posiadaczka wachlarza.
-Ponieważ to nic nie da.
-Da!- wstała gwałtownie z wyrka.
-Co?-utrzymywała z nią kontakt wzrokowy.
-Ym...-zamilkła.
-Widzisz.
-To nie prawda! Nawet jeśli nie zdziałam wiele to będę mogła z nim być!-wrzeszczała stojąc przed czerwono-okom.
-Nie wydzieraj się tak bo pomyślą że cie maltretuję.
-A czy tak nie jest?
-Nie! Ja tylko chcę ci pomóc!
-Ciekawe jakim cudem?
-Nie rozumiesz że jeśli cię wypiszę i dam powód do stania się silną to tylko ci pomogę?!
-....rób jak chcesz .- odwróciła się i skierowała w stronę drzwi.
-Ej czekaj!-wysunęła rękę.- Tema..- nie dopowiedział gdyż dziewczyna wyszła z pokoju , zostawiając po sobie tylko odgłos zamykanych drzwi.
-Tak będzie najlepiej.- spojrzała w okno i zamknęła oczy.

***********
"Nieznośne , o co im wszystkim chodzi? Czy naprawdę aż tak źle jest być zakochanym?" Zirytowana i zła , po raz kolejny szła korytarzem nie wiadomo gdzie. Uznała że chyba naprawdę ma pecha bo znowu wpadła na jakąś osobę.
-Przepraszam.- warknęła szorstko , podnosząc głowę do góry.
-Nic się nie stało.- odpowiedział doktor Isei lekko się uśmiechając.
-O-o p-pan ...yyy...-jąkała się troszkę zaskoczona i spanikowana.
-Sato ...,właśnie ciebie szukałem Temari.
-Proszę?- pytała coraz bardziej wytrącona z równowagi.
-Chciałbym z tobą o czymś porozmawiać , czy masz teraz czas?
-A..a..t-tak.
-A więc chodzimy.-odwrócił się i ruszyli w stronę jego gabinetu. Kiedy już weszli do pomieszczenia i usiedli na krzesłach zaczęli rozmowę.
-Więc ...o co chciał mnie pan zapytać?- zaczęła dziewczyna.
-Ciebie i Shikamaru coś łączy prawda?-popatrzył na nią dokładnie , a blondynka zaczerwieniła się.
-N-nie , skądże.-spuściła z niego wzrok.
-Kogo jak kogo , ale mnie nie musicie oszukiwać ...Nara i tak mi już wszystko powiedział.-podpuszczał ją.
-Naprawdę?! Co?!-gwałtownie spojrzała mu w twarz.
-Yyyymmm...że ...-zaskoczony stracił pewność siebie.- ..że, no , wy i ja i ten....-drapał się nerwowo po głowie.
-Słucham?-zirytowała się.
-....Wracając do sprawy...lubicie się tak?
-Nie. -odpowiedziała oburzona.
-To dlaczego się mizialiście?
-Wcale że nie.
-Czyli jesteś typem osoby , która ściska się ze wszystkimi ?
-Nie!
-A więc?-jego lewa brew podniosła się ku górze.
-J-ja , my tylko ..., to było na zgodę. -usiłowała wybrnąć z nieprzyjemnej sytuacji i skrzyżowała ręce na piersi.
-Mhhhmmmm , rozumiem.....a już myślałem , co za szkoda.- przewrócił oczami.
-Czemu szkoda?
-Każdy potrzebuję odrobinę miłości , a Shikamaru nie ma tu nikogo. Przeszło mi przez myśl że może jesteście ze sobą blisko ...ahhh, gdyby tak było to ..mhmh.
-Co ma pan na myśli przez "mhmh."?
-Musisz zrozumieć że Nara nie czuje się dobrze , odwiedzanie go jest praktycznie zabronione , ze względu na stan zdrowia oczywiście. Ale...dla jego ukochanej mógłbym zrobić wyjątek.
-Jaki znowu "wyjątek" ?
-Skoro nic was nie łączy ...będę musiał skreślić wizyty z grafiku Shikamaru.
-Chwila!-podniosła się z krzesła.-Dlaczego akurat ja? Poza tym zabraniam panu nazywać mnie czyjąkolwiek "ukochaną".
-Bo widziałem jak na ciebie patrzy.-wyszczerzył się , zielonooka na te słowa ponownie spłonęła rumieńcem.
-Najwyraźniej się pan mylił.
-Rozumiem , możesz już wyjść. I prosiłbym cię żebyś nie nachodziła więcej moich pacjentów.-odrzekł niemiło.
No Sabaku wyszła z pokoju , po tej niemiłej rozmowie udała się prosto na balkon.

***********
Słońce powoli znikało za horyzontem , blondynka siedziała na betonowej posadzce i opierała się o drzwi. Wpatrzona była w wolno płynące "kolorowe" chmury , co chwilę lekko przymykała oczy. Objęła rękami swoje skulone nogi. "Aż tak źle jest mnie wspierać , zamiast wbijać nuż w plecy? Najwyraźniej tak ...przynajmniej mam jedną osobę ,która jest inna. Jeśli ktokolwiek mi ją zabierze to go zabije. ...Zastanawiam się czy żeby być szczęśliwym trzeba cierpieć ?" Przeczesała dłonią włosy."Może nie powinnam o tym myśleć? ..."niestety się pomyliła .., znowu zabiła człowieka."  , "...jestem legendą." , "...już nigdy nie będzie z Ichiro" ......ahh , nie o tym chciałam teraz myśleć .....n-ie mogę ,..." Zacisnęła pięść podczas przeczesywania włosów , ból głowy znowu powrócił. "...muszę iść do Shikamaru , ale ....za chwilę...." Jej głowa opadła na ramię ...dochodziła dwudziesta , słońce zaszło tego dnia wyjątkowo szybko. 

***********
Tsunade podniosła się ze stołka w biurze Kazekage.
-Dobra , spadam po wyniki badań Shikamaru.-przeciągnęła się i lekko uśmiechnęła do czerwonowłosego. 
-O co chodzi?- uniósł brwi do góry. 
Zsunęła rękę na biodro.- Zabawne ..., niby ją kochasz a wbijasz jej nuż w plecy.
-Tak będzie lepiej. 
-Sądzisz że to jej pomoże?-zaciekawiła się. 
-Nie ja decydowałem o kodeksie.
-Wiem , mimo to nie sprawisz wrażenia zmartwionego brata. 
-Ehh. O której wyruszasz? 
-Za jakąś godzinę , będziemy w kontakcie jeśli chodzi o wojnę.
-Co zamierzasz zrobić z wynikami?
-Przejże je jak najszybciej i dostarczę waszym lekarzom odpowiednich informacji o przebiegu leczenia.
-Jednak się zdecydowałaś.
-Tak.- odpowiedziała stanowczo. 
-To dobrze. 
Kobieta wyszła z pomieszczenia , podążała ciemnymi uliczkami Suny. "Już od dawna nie bywałam tak często w szpitalu." Po pewnym czasie weszła do oświetlonego budynku , skierowała się w stronę gabinetu Isei  po czym wparowała do niego bez pukania. 
-O , dobry wieczór. - odparł zaskoczony mężczyzna. 
-Ma pan te badania?-zapytała szorstko. 
-Tak , już je pani daję. 
-Mam nadzieję że zrobił pan dla mnie kopie wszystkich badań , tych z przed i po.
-Oczywiście , proszę.- wręczył jej dwie obszerne tekturowe teczki.
-Dziękuję.-wzięła je i zwróciła się do lekarza. -Instrukcję leczenia prześle najpóźniej za dwa dni. 
-Rozumiem , dziękujemy. 
-Również jestem wdzięczna za podjęcie się leczenia ninji z mojej wioski. 
-To nasz obowiązek. -uśmiechnął się. 
Piąta wyszła z gabinetu , teraz pozostało jej tylko wyruszyć do Konohy. 

************
Letni wietrzyk odwiedził salę jedenastą z samego rana , Shikamaru niestety nie poczuł tego tak dokładnie jak Temari. Blondynka zeszłego wieczoru usnęła na balkonie , w tym momencie właśnie się budziła. Otrzęsła się z zimna. "Ale niewygodnie...,chwila...." -rozejrzała się. "..,beznadzieja." -stwierdziła momentalnie. 
-A-psik!- kichnęła i przetarła oczy. "No tak , pewnie zasnęłam....,a miałam iść do Shikamaru. ....Ah , zapomniałam ..dzisiaj wychodzę." Podniosła się z betonu i weszła do środka budynku. Strzelała palcami idąc korytarzem , doszła do swojej sali.  Zielonooka przekroczyła próg łazienki , wykonała wszystkie poranne czynności i w mgnieniu oka się spakowała. Usłyszał pukanie do drzwi.
-Proszę.-odpowiedziała miło.
-Jak tam? Wyspałaś się?-uśmiechnęła się zza wejścia Kurumi.

-To ty.- wróciła do pakowania średnich rozmiarów torby. 
-Jak się czujesz?-podeszła bliżej. 
-Dobrze.
-Gdzie byłaś rano? Zajrzałam do ciebie , ale cię nie zastałam .
-Usnęłam na balkonie. ...Czy to jakieś przesłuchanie? Po co przyszłaś? -pytała zirytowana. 
-Chciałam się pożegnać i ....pomóc ci. 
-Już nie potrzebuję twojej pomocy. 
-Temari...-gwałtownie ścisnęła jej ramię i odwróciła do siebie.- ...nie poddawaj się , choćby nie wiem co.- parzyła jej w oczy. 
-D-dobrze.-odpowiedziała zaskoczona. 
Kobieta uśmiechnęła się szczerze.- Wierze w ciebie , nie pozwól by was ktokolwiek rozdzielił. 
-A-ale ja nawet nie wiem czy on mnie ....
-Nie ważne , po prostu go pilnuj.-przerwała jej.
-Jasne.-odpowiedziała unosząc policzki do góry. 
-Ok , ja muszę lecieć. - puściła ją i skierowała się do wyjścia z pokoju. 
-Kurumi ....dziękuję...za wszystko. 
-Nie ma sprawy , a i jeszcze jedno....odwiedzaj mnie czasami.
-Pewnie. - czerwono-oka opuściła pomieszczenie , a blondynka nabrała pewności. 
-Dobra ...idziemy o ciebie walczyć. - zasunęła torbę , położyła koło łóżka i spojrzała w okno.
"Dzisiaj zrobię pierwszy krok."

*************
Nara niechętnie wstał z łóżka , wykonał poranne czynności po czym usiadł na śnieżnobiałej pościeli i gapił się w okno. "Ciekawe czy przyjdzie się pożegnać , pewnie od razu jak wyjdzie zasypią ją papierami , już ja to znam. Ale dlaczego wo-gule miałaby do mnie przychodzić?" Rozległo się pukanie do drzwi. 
-Doktorze , tak od samego rana mnie nachodzić.-zakpił a do pokoju weszła blondynka.
-Jeśli ci przeszkadzam to mogę przyjść później.- zażartowała podchodząc do niego.
Brunet miał najgłupszą minę jaką mógł zrobić.-T-Temari , c-co ty tu ...?
-Mówiłam że wpadnę. - usiadła obok niego.
-N-no tak , ale dla czego miałabyś dotrzymać tej obietnicy? - zasmucił się lekko.
-Daj spokój , przyszłam tak po prostu. -uśmiechnęła się.
-Noo.
-Słuchaj Shikamaru...-podsunęła kolana do swojej twarzy i oplotła je rękami.
-Tak?
-J-już nic.-patrzyła się ślepo w podłogę.
Chłopak przyglądną się jej dokładnie , po chwili zapytał.- Skąd to masz? - nachylił się i dotknął jej kolana.
-Ah? To? Przewróciłam się , wczoraj. - ""wczoraj" , właśnie , opowieść Kurumi , czy powinnam mu o niej powiedzieć , tylko po co ...."
-Bolało ?- zapytał głupio co przerwało czarne myśli dziewczyny.
-Emm , nie wiem , może.-odpowiedziała.
Ciemnooki zbliżył się i musnął ustami ranę. -To już nigdy nie zaboli.-zwrócił się do niej z uśmiechem.
Zaskoczona i zarumieniona wpatrywała się w jego twarz. ".....chyba jednak wole mu o tym nie wspominać." 
-Chciałaś o czymś porozmawiać? -zapytał troskliwie.
-N-nie już nie ważne.
-Na pewno?
-Tak!
-To dobra.
-J-ja już chyba się będę zbierać , przyszłam się tylko pożegnać.-wstała z łóżka , po chwili poczuła jego dotyk na swojej ręce.
-Temari.
-T-tak?-odwróciła się do niego.
"Cholera i co teraz? Po co ją zatrzymałem....i czemu nie mogę jej puścić?"
-Z-z-z "Kuźwa nie mogę tego powiedzieć..." Zostań!.- spojrzał jej w oczy.
"Zostać , ale gdzie , w szpitalu , obok ciebie czy ..., gdzie mam zostać?"
-A-ale...-opadła na ziemię.
-Wszystko dobrze-zerwał się.
-J-ja ...zostanę.- popatrzyli na siebie.
"Zostanę gdziekolwiek jeśli nadal będziesz trzymał mnie za rękę." 
Po chwili już oboje siedzieli na podłogę opierając się o ścianę , Shikamaru objął ją ramieniem. Widać było że o czymś rozmawiają , czasami się śmiali a czasami zachowywali powagę. Około godziny dwunastej posiadaczka wachlarza wstała z posadzki i przeciągnęła się (nadal trzymali się za ręce -^.^-).
-Muszę się zbierać , obiecałam bratu że będę na obiad w domu.
-Temari ...odwiedzisz mnie jutro prawda?-zaniepokoił się.
-Pewnie ...jeśli chcesz będę cię odwiedzać codziennie.- zaproponowała niepewnie.
-Jasne.-uśmiechnął się.
Oboje niechętnie puścili swoje dłonie kiedy zielonooka musiała wyjść z pokoju. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niestety mi nie bardzo podoba się ta notka , może chociaż wy uznacie że jest znośna. Kolejny rozdzialik postaram się umieścić przed weekendem ;)
POZDRAWIAM

http://www.youtube.com/watch?v=Q15BwFVXwBc
http://www.youtube.com/watch?v=tonOPLdq2NQ

piątek, 8 marca 2013

Dzień kobiet !


8 marzec 

Dzień kobiet 

Z tej okazji przesyłam najlepsze życzenia do dziewczyn i kobiet :) Wydaje mi się że większą część na moim blogu stanowią czytelniczki i za to chcę im podziękować ;* 


Nie wiem za bardzo jak przedstawić tu moją wdzięczność  ,
więc postanowiłam powstawiać kilka zdjęć i wierszyków;) 

~~~~~~~
<><><><><>

Dla kobitek, które znam,

ładnych życzeń parę mam.
Zdrowia, szczęścia i miłości,
bukiet kwiatów i słodkości!
Niech się niesie w cały krajDziś dla Pań wszystkiego naj!



~~~~~~~

Z okazji Dnia Kobiet

Dużo szczęścia, pomyślności,
mało smutku moc radości,
byś chodziła uśmiechnięta
w dniu Twojego święta.


~~~~~~~

Dzień 8 marca dzisiaj mamy,

więc kobietom kwiaty damy,
szczerze z serca swojego,
dla stworzenia boskiego,
by przynajmniej raz w tym dniu,
były pełne uśmiechu.

Dużo szczęścia i radości,
przede wszystkim też miłości.
Byś kochana zawsze była,
w samotności już nie żyła.
Zdrowia także życzę wam
i serdecznie pozdrawiam.
Laski z Naruto






Jeszcze raz gorące życzenia dla was ;*
Jeśli chcecie się podzielić swoim relacjami z dzisiejszego dnia to zapraszam do prowadzenia rozmów ze mną i innymi w komentarzach:) 
 POZDRAWIAM 
♥