RozdziałXXX
http://www.youtube.com/watch?v=QIKLrCuYZ0M&list=FLBoLu1y11WT2qQrVPTZSAlQ&index=11&feature=plpp_video
http://www.youtube.com/watch?v=EPJe-IogVFs
http://www.youtube.com/watch?v=ssvV7F3YuVU
____________________________________
Dziewczyna szła za swoim bratem z twardą i pełną pewności miną.Brunet nie odwracając się rozpoczął rozmowę.
-Możesz płakać , już nas nie widzi.
-Co?
-Spokojnie , pewnie poszła do domu , nie usłyszy.
-Naprawdę nie mam pojęcia o czym ty mówisz.
-O rozstaniu , nie płaczesz?
-Nie , przecież się zobaczymy.
-Nie byłbym tego taki pewny , równie dobrze ktoś może ją napaść i zabić , na misji jej życie pozostaje zagrożone. A kiedy już jej zabraknie będziesz żałować że teraz nie płaczesz.
Temari przybrała zdziwiona minę po czym otrząsnęła się i była tylko zła.
-Nie pieprz cholerny klaunie! Coś takiego się nie zdarzy.
-Mów jak chcesz , ale los jest nieprzewidywalny. Każdy z naszych bliskich kiedyś umrze...
-Wiem o tym.
-...my też-dokończył dumnie.
-Gadasz o takich oczywistych sprawach.
-Oczywistych ale bolesnych , nie ważne jak zaplanujemy swoją śmierć ona i tak nadejdzie niespodziewanie.
-Wiem.-jęknęła przygnębionym głosem.
-AH więc kto to jest?!-wrzasnął kładąc sobie ręce na szyi.
-Kto?-znowu jej brat ją zadziwił.
-Twój wybranek z Konohy.
-NIE MA ŻADNEGO WYBRANKA DEBILU!
-Tsa , przecież nie poszłaś tam tylko dla Ino i nie przedłużyłaś sobie urlopu żeby z nią dłużej pogadać.
-Pfy , nie twój zakichany interes.
-Naruto.
-Co Naruto?
-Czy to Naruto?
-POWALIŁO CIĘ!!Co to ja Hinata albo Sakura ?
-Ma powodzenie , myślałem że też na niego lecisz.
-Wiesz co ty już lepiej nie myśl bo polecisz na drzewo i będziemy o kilka kilometrów do przodu.
-To może Sai?
-Nie.
-Kiba?
-Nie.
-Choji ?
-Taa jasne.
-Serio?!-odwrócił się, jego nos dotknął nosa siostry a ona powiedziała mu prosto w oczy "NIE!"
-Eh , jesteś okrutna.-wrócił do poprzedniej pozycji i szedł przodem.
-Ma się to coś.
-Kto by cię chciał , chyba jakiś głupek.
-Pfy.-skierowała głowę w prawo i udawała obrażoną.
-Albo ktoś bardzo inteligentny .
-Co masz na myśli?-znowu patrzyła na Kankuro z ciekawością.
-Wiesz ktoś na tyle mądry że rozgryzł twoje wredne docinki i słyszał same komplementy ,roztopił zimne serce i dał w zamian swoje.
-Ktoś taki nie istnieje.-stwierdziła wahając się.
-Shikamaru.Ktoś taki jak Shikamaru Nara ?
Jej serce zadrżało a uszy wsłuchiwały się w słowa towarzysza.
-Mówisz że nie istnieje , tylko że on taki właśnie jest:daje z siebie wszystko ,możesz brać go za lenia ale kiedy przyjdzie co do czego zawsze jest przy tobie , kiedy czujesz się źle on cię pociesza , jesteś dla niego najważniejszą osobą na świecie , martwi się i troszczy , każdy dzień zamienia w sen z którego boisz się obudzić i go stracić , stracić wsparcie , miłość , wierność ...stracić wszystko co masz .
-K-ankuro.-łza siedziała w jej oku i czekała na odpowiednie słowa aby mogła spłynąć.
-Takiego kogoś mógłbym zaakceptować...
"TAK!"
-...ale on ma dziewczynę.
"CO?!!"Blondynka powstrzymała łzę i zaczęła pytać.
-Jak to ? On , znaczy nie wiedziałam.
-Ma , ma ,nie znam jej osobiście ale mówił że leży w szpitalu.
"Matsumi..., już są parą."
-Hmmm , kiedy się widzieliście?
-Zaprosił mnie kilka godzin temu na piwo.
-O czym gadaliście?
-Cóż prawie go nie słuchałem ...coś tam o jego dziewczynie i o tobie.
-O mnie?Co?
-Coś ty taka dociekliwa , koniec przesłuchania.
-Jeśli to na mój temat powinnam wiedzieć!
-Zróbmy sobie przerwę.
-Nie jestem zmęczona!
-Ale ja jestem , ty będziesz stać na czatach.
-Czemu?
-Bo ja dosłownie kilka godzin temu skończyłem misję "Sprowadzić Temari".
-Misje!!!!
-Znaczy jeszcze nie skończyłem, ale jestem blisko.
-Grr.Dobra odpocznij.
Chłopak usiadł pod drzewem i momentalnie zasnął.
""Takiego kogoś mógłbym zaakceptować.." Shikamaru "..ale on ma dziewczynę." Shikamaru po coś gadał takie bzdury?!!!"Lepiej ci będzie bez mnie " , może to nie bzdury.Co jeśli naprawdę ją kocha?To znaczy że ja idę w kąt. Shikamaru , wróć , proszę , jeśli ciebie nie ma ..jeśli..ciebie..nie ma ja nie istnieje."Wzięła głęboki oddech "Muszę przestać o tym myśleć , jeśli się tu teraz rozpłaczę ten kapuś Kankuro na pewno powie Garze. Jeśli wrócimy do domu pierwszą rzeczą jaką zrobię będzie zameldowanie się i płakanie w moim pokoju. ...Shikamaru "
*********
-Jeszcze jedno proszę.
-Shikamaru przystopuj człowieku , to już twoje piąte piwo , jak ty dojdziesz do domu.-ostrzegał go barman.
-Nie martw się o to , dawaj p-ich-ąte.-wydukał ostatnie słowo.
-Jak chcesz , ale mnie zostaw w spokoju jak upijesz się na śmierć.
-N-ie-ch-ma sp-ch-ra-wy.
Facet podał mu kolejny napój, Nara upił łyka i zaczął coś bełkotać pod nosem. "Kurwa , cholera jasna , ale ze mnie dupek , kretyn , kawał skur*syna KOCHAM JĄ tak bardzo że nie mogę bez niej żyć!!Płakała przez mnie , powinienem za każdą jej łzę dostać po mordzie , w sumie to czemu nie."Wstał , zachwiał się i walnął się z pięści w twarz. Od razu upadł na ziemię , podbiegł do niego kelner i zapytał czy nic mu nie jest.On natomiast kiwną głową na "Tak" i "Nie".
**********
Ino szła ciemną ulicą mijając co chwila knajpki w których sprzedawano alkohol."Eh kolejne rozróby , czy tacy ludzie nie mają co robić? Dobrze że przynajmniej ja nie obracam się w takim towarzystwie,chyba bym się spaliła ze wstydu gdyby chłopaki się upijali."Zerknęła do oświetlonego budynku w którym panowało dość duże zamieszanie. To co tam ujrzała spowodowało że znieruchomiała. Jeden z jej najlepszych przyjaciół posiadający zdolność manipulowania cieniami właśnie okładał się pięściami w jakiejś "spelunie". Weszła do środka i zawołała.
-Shikamaru!!Co ty wyprawiasz !!!
-Pani go zna?-zapytał kelner.
-Ymmm...nie,znaczy tak...eh..tak znam, to mój przyjaciel.
-Rozumiem , mogłaby go pani zabrać?
-Tak , tak już się za to biorę.-przełożyła rękę bruneta przez kark i wyprowadziła z knajpki.
-Co ty wyrabiasz?!!Eh miałam się do ciebie nie odzywać a ratuje ci dupę! Kretyn z ciebie!Temari już wróciła do Suny , a Tsunade-san jak się dowie co robisz to cię zabije!
-Wiem.-burknął prawie nieprzytomny.
-Jak to wiesz?-zdziwiła się.
-Temari już tu nie ma.-rozpłakał się jak dziecko na jej ramieniu.
-Skąd?
-Kankuro mi powiedział.
-Pieprzony klaun!
-Ino...
-Czego?-zezłościła się.
-J-Ja tęsknię.
-Wiem , wiem Shika. Nie tylko ty.-po tych słowach zasnął.
Blondynka odprowadziła go do mieszkania , na szczęście nie było zamknięte. Położyła go na sofie w salonie, kiedy odchodziła usłyszała z jego usta "Dziękuję Ino , ja naprawdę kocham Temari".Uśmiechnęła się i wyszła."Do pioruna , co oni ze sobą robią?Niszczą się na wzajem. Matołki."
**********
Piękny letni dzień , słonko świeci , godzina 6:12 a na sofie leży wręcz zakacowany Shikamaru Nara."Cholera co jest, ał...moja głowa. Mam wrażenie ze zaraz mi pęknie....co? kartka?" Podniósł kawałek papieru z podłogi i przeczytał.
Kochany gnoju Shikamaru , jeśli to czytasz znaczy że podniosłeś swój zachlany tyłek z sofy i nic nie pamiętasz. Piszę do ciebie bo wczoraj tak się spiłeś że miałeś tylko i wyłącznie szczęście że byłam w pobliżu. Inaczej byś się wcale nie obudził albo co gorsza otworzył oczy w łóżku nieznajomej lub nieznajomego . Zacznijmy od początku Temari wraca do Suny a ty jesteś skończonym *** , mam nadzieje że wiesz co to znaczy.Ostatnia rzecz. jak byłeś nachlany wszystko mi powiedziałeś i wiem że naprawdę kochasz Temari.
Ino
"Cholera , filmik mi się urwał , ile wypiłem."Wstał , zakręciło mu się w głowie i upadł na sofę. "Kurde teraz nie wstanę , przypomnijmy sobie ......ymmm poszedłem z Kankuro na piwo , powiedział mi że zabiera Temari iiii......Ał kurna , mój łeb. Zasłużyłem na to , dobrze że to Ino mnie uratowała , w taki stanie nie zważałbym co i komu mówię. Ehhh Temari czemu odeszłaś , to moja wina?" Podniósł się jakoś i doszedł do łazienki , zerknął w lustro a zaraz po tym zpawiował się do muszli klozetowej. " WOW czemu jestem taki poobijany? Mój brzuch , o cholera." Kilka razy jeszcze zwymiotował i umył twarz."Nie ważne , zasłużyłem sobie na to ....Temari , co robisz , czemu cię tu nie ma?"
**********
"EHHHH wcale nie spałam , myślałam tylko i wyłącznie o..ym. Lepiej obudzę Kankuro."Dziewczyna podeszła do brata i potrząsnęła nim.
-Kankuro wstawaj albo sama cię obudzę.
-Dobra , już jestem przytomny.
-No nareszcie , idziemy dalej?
-Taa,daj mi chwilę.
-Na co?
-Musimy się gdzieś zatrzymać żeby coś zjeść.
-Nie zaopatrzyłeś się w prowiant , ty pacanie!-zezłościła się.
-Byłem zbyt pochłonięty poszukiwaniem mojej młodszej siostry.
-Nie kazałam ci mnie szukać. - strzeliła focha i zaczęła iść przodem.
-Hej ! Zaczekaj! - dogonił ją i dorównał kroku.
-Temari , płakałaś?
-Nie no co ty!
-W nocy słyszałem jakieś szlochy.
-W życiu!
-Nie okłamujesz mnie.
-NIE! I daj mi spokój!
Poszła przodem , brunet bacznie się jej przyglądał i wyczuwał wyraźnie że coś jest nie tak."Jest źle , to już nie ta sama Temari."
_____________
MAM POMYSŁ !!!!Tak mnie oświeciło i wciągnęło pisanie że jest możliwość na kolejna notkę opublikowaną dzisiaj ;)
POZDRAWIAM
http://www.youtube.com/watch?v=EPJe-IogVFs
http://www.youtube.com/watch?v=ssvV7F3YuVU
____________________________________
Dziewczyna szła za swoim bratem z twardą i pełną pewności miną.Brunet nie odwracając się rozpoczął rozmowę.
-Możesz płakać , już nas nie widzi.
-Co?
-Spokojnie , pewnie poszła do domu , nie usłyszy.
-Naprawdę nie mam pojęcia o czym ty mówisz.
-O rozstaniu , nie płaczesz?
-Nie , przecież się zobaczymy.
-Nie byłbym tego taki pewny , równie dobrze ktoś może ją napaść i zabić , na misji jej życie pozostaje zagrożone. A kiedy już jej zabraknie będziesz żałować że teraz nie płaczesz.
Temari przybrała zdziwiona minę po czym otrząsnęła się i była tylko zła.
-Nie pieprz cholerny klaunie! Coś takiego się nie zdarzy.
-Mów jak chcesz , ale los jest nieprzewidywalny. Każdy z naszych bliskich kiedyś umrze...
-Wiem o tym.
-...my też-dokończył dumnie.
-Gadasz o takich oczywistych sprawach.
-Oczywistych ale bolesnych , nie ważne jak zaplanujemy swoją śmierć ona i tak nadejdzie niespodziewanie.
-Wiem.-jęknęła przygnębionym głosem.
-AH więc kto to jest?!-wrzasnął kładąc sobie ręce na szyi.
-Kto?-znowu jej brat ją zadziwił.
-Twój wybranek z Konohy.
-NIE MA ŻADNEGO WYBRANKA DEBILU!
-Tsa , przecież nie poszłaś tam tylko dla Ino i nie przedłużyłaś sobie urlopu żeby z nią dłużej pogadać.
-Pfy , nie twój zakichany interes.
-Naruto.
-Co Naruto?
-Czy to Naruto?
-POWALIŁO CIĘ!!Co to ja Hinata albo Sakura ?
-Ma powodzenie , myślałem że też na niego lecisz.
-Wiesz co ty już lepiej nie myśl bo polecisz na drzewo i będziemy o kilka kilometrów do przodu.
-To może Sai?
-Nie.
-Kiba?
-Nie.
-Choji ?
-Taa jasne.
-Serio?!-odwrócił się, jego nos dotknął nosa siostry a ona powiedziała mu prosto w oczy "NIE!"
-Eh , jesteś okrutna.-wrócił do poprzedniej pozycji i szedł przodem.
-Ma się to coś.
-Kto by cię chciał , chyba jakiś głupek.
-Pfy.-skierowała głowę w prawo i udawała obrażoną.
-Albo ktoś bardzo inteligentny .
-Co masz na myśli?-znowu patrzyła na Kankuro z ciekawością.
-Wiesz ktoś na tyle mądry że rozgryzł twoje wredne docinki i słyszał same komplementy ,roztopił zimne serce i dał w zamian swoje.
-Ktoś taki nie istnieje.-stwierdziła wahając się.
-Shikamaru.Ktoś taki jak Shikamaru Nara ?
Jej serce zadrżało a uszy wsłuchiwały się w słowa towarzysza.
-Mówisz że nie istnieje , tylko że on taki właśnie jest:daje z siebie wszystko ,możesz brać go za lenia ale kiedy przyjdzie co do czego zawsze jest przy tobie , kiedy czujesz się źle on cię pociesza , jesteś dla niego najważniejszą osobą na świecie , martwi się i troszczy , każdy dzień zamienia w sen z którego boisz się obudzić i go stracić , stracić wsparcie , miłość , wierność ...stracić wszystko co masz .
-K-ankuro.-łza siedziała w jej oku i czekała na odpowiednie słowa aby mogła spłynąć.
-Takiego kogoś mógłbym zaakceptować...
"TAK!"
-...ale on ma dziewczynę.
"CO?!!"Blondynka powstrzymała łzę i zaczęła pytać.
-Jak to ? On , znaczy nie wiedziałam.
-Ma , ma ,nie znam jej osobiście ale mówił że leży w szpitalu.
"Matsumi..., już są parą."
-Hmmm , kiedy się widzieliście?
-Zaprosił mnie kilka godzin temu na piwo.
-O czym gadaliście?
-Cóż prawie go nie słuchałem ...coś tam o jego dziewczynie i o tobie.
-O mnie?Co?
-Coś ty taka dociekliwa , koniec przesłuchania.
-Jeśli to na mój temat powinnam wiedzieć!
-Zróbmy sobie przerwę.
-Nie jestem zmęczona!
-Ale ja jestem , ty będziesz stać na czatach.
-Czemu?
-Bo ja dosłownie kilka godzin temu skończyłem misję "Sprowadzić Temari".
-Misje!!!!
-Znaczy jeszcze nie skończyłem, ale jestem blisko.
-Grr.Dobra odpocznij.
Chłopak usiadł pod drzewem i momentalnie zasnął.
""Takiego kogoś mógłbym zaakceptować.." Shikamaru "..ale on ma dziewczynę." Shikamaru po coś gadał takie bzdury?!!!"Lepiej ci będzie bez mnie " , może to nie bzdury.Co jeśli naprawdę ją kocha?To znaczy że ja idę w kąt. Shikamaru , wróć , proszę , jeśli ciebie nie ma ..jeśli..ciebie..nie ma ja nie istnieje."Wzięła głęboki oddech "Muszę przestać o tym myśleć , jeśli się tu teraz rozpłaczę ten kapuś Kankuro na pewno powie Garze. Jeśli wrócimy do domu pierwszą rzeczą jaką zrobię będzie zameldowanie się i płakanie w moim pokoju. ...Shikamaru "
*********
-Jeszcze jedno proszę.
-Shikamaru przystopuj człowieku , to już twoje piąte piwo , jak ty dojdziesz do domu.-ostrzegał go barman.
-Nie martw się o to , dawaj p-ich-ąte.-wydukał ostatnie słowo.
-Jak chcesz , ale mnie zostaw w spokoju jak upijesz się na śmierć.
-N-ie-ch-ma sp-ch-ra-wy.
Facet podał mu kolejny napój, Nara upił łyka i zaczął coś bełkotać pod nosem. "Kurwa , cholera jasna , ale ze mnie dupek , kretyn , kawał skur*syna KOCHAM JĄ tak bardzo że nie mogę bez niej żyć!!Płakała przez mnie , powinienem za każdą jej łzę dostać po mordzie , w sumie to czemu nie."Wstał , zachwiał się i walnął się z pięści w twarz. Od razu upadł na ziemię , podbiegł do niego kelner i zapytał czy nic mu nie jest.On natomiast kiwną głową na "Tak" i "Nie".
**********
Ino szła ciemną ulicą mijając co chwila knajpki w których sprzedawano alkohol."Eh kolejne rozróby , czy tacy ludzie nie mają co robić? Dobrze że przynajmniej ja nie obracam się w takim towarzystwie,chyba bym się spaliła ze wstydu gdyby chłopaki się upijali."Zerknęła do oświetlonego budynku w którym panowało dość duże zamieszanie. To co tam ujrzała spowodowało że znieruchomiała. Jeden z jej najlepszych przyjaciół posiadający zdolność manipulowania cieniami właśnie okładał się pięściami w jakiejś "spelunie". Weszła do środka i zawołała.
-Shikamaru!!Co ty wyprawiasz !!!
-Pani go zna?-zapytał kelner.
-Ymmm...nie,znaczy tak...eh..tak znam, to mój przyjaciel.
-Rozumiem , mogłaby go pani zabrać?
-Tak , tak już się za to biorę.-przełożyła rękę bruneta przez kark i wyprowadziła z knajpki.
-Co ty wyrabiasz?!!Eh miałam się do ciebie nie odzywać a ratuje ci dupę! Kretyn z ciebie!Temari już wróciła do Suny , a Tsunade-san jak się dowie co robisz to cię zabije!
-Wiem.-burknął prawie nieprzytomny.
-Jak to wiesz?-zdziwiła się.
-Temari już tu nie ma.-rozpłakał się jak dziecko na jej ramieniu.
-Skąd?
-Kankuro mi powiedział.
-Pieprzony klaun!
-Ino...
-Czego?-zezłościła się.
-J-Ja tęsknię.
-Wiem , wiem Shika. Nie tylko ty.-po tych słowach zasnął.
Blondynka odprowadziła go do mieszkania , na szczęście nie było zamknięte. Położyła go na sofie w salonie, kiedy odchodziła usłyszała z jego usta "Dziękuję Ino , ja naprawdę kocham Temari".Uśmiechnęła się i wyszła."Do pioruna , co oni ze sobą robią?Niszczą się na wzajem. Matołki."
**********
Piękny letni dzień , słonko świeci , godzina 6:12 a na sofie leży wręcz zakacowany Shikamaru Nara."Cholera co jest, ał...moja głowa. Mam wrażenie ze zaraz mi pęknie....co? kartka?" Podniósł kawałek papieru z podłogi i przeczytał.
Kochany gnoju Shikamaru , jeśli to czytasz znaczy że podniosłeś swój zachlany tyłek z sofy i nic nie pamiętasz. Piszę do ciebie bo wczoraj tak się spiłeś że miałeś tylko i wyłącznie szczęście że byłam w pobliżu. Inaczej byś się wcale nie obudził albo co gorsza otworzył oczy w łóżku nieznajomej lub nieznajomego . Zacznijmy od początku Temari wraca do Suny a ty jesteś skończonym *** , mam nadzieje że wiesz co to znaczy.Ostatnia rzecz. jak byłeś nachlany wszystko mi powiedziałeś i wiem że naprawdę kochasz Temari.
Ino
"Cholera , filmik mi się urwał , ile wypiłem."Wstał , zakręciło mu się w głowie i upadł na sofę. "Kurde teraz nie wstanę , przypomnijmy sobie ......ymmm poszedłem z Kankuro na piwo , powiedział mi że zabiera Temari iiii......Ał kurna , mój łeb. Zasłużyłem na to , dobrze że to Ino mnie uratowała , w taki stanie nie zważałbym co i komu mówię. Ehhh Temari czemu odeszłaś , to moja wina?" Podniósł się jakoś i doszedł do łazienki , zerknął w lustro a zaraz po tym zpawiował się do muszli klozetowej. " WOW czemu jestem taki poobijany? Mój brzuch , o cholera." Kilka razy jeszcze zwymiotował i umył twarz."Nie ważne , zasłużyłem sobie na to ....Temari , co robisz , czemu cię tu nie ma?"
**********
"EHHHH wcale nie spałam , myślałam tylko i wyłącznie o..ym. Lepiej obudzę Kankuro."Dziewczyna podeszła do brata i potrząsnęła nim.
-Kankuro wstawaj albo sama cię obudzę.
-Dobra , już jestem przytomny.
-No nareszcie , idziemy dalej?
-Taa,daj mi chwilę.
-Na co?
-Musimy się gdzieś zatrzymać żeby coś zjeść.
-Nie zaopatrzyłeś się w prowiant , ty pacanie!-zezłościła się.
-Byłem zbyt pochłonięty poszukiwaniem mojej młodszej siostry.
-Nie kazałam ci mnie szukać. - strzeliła focha i zaczęła iść przodem.
-Hej ! Zaczekaj! - dogonił ją i dorównał kroku.
-Temari , płakałaś?
-Nie no co ty!
-W nocy słyszałem jakieś szlochy.
-W życiu!
-Nie okłamujesz mnie.
-NIE! I daj mi spokój!
Poszła przodem , brunet bacznie się jej przyglądał i wyczuwał wyraźnie że coś jest nie tak."Jest źle , to już nie ta sama Temari."
_____________
MAM POMYSŁ !!!!Tak mnie oświeciło i wciągnęło pisanie że jest możliwość na kolejna notkę opublikowaną dzisiaj ;)
POZDRAWIAM