czwartek, 11 kwietnia 2013

45.Spacer cz.2


RozdziałXLV
Cześć wszystkim :) Ohh nie wiem jak wy , ale ja doczekałam się upragnionej wiosny ^-^
Z tej okazji nowa norka , miłego czytania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Dobra, dalej nie musisz mnie odprowadzać.-zwrócił się do niej kiedy doszli do drzwi budynku.
-Mhm.-wymruczała pod nosem."Ale ja nie chcę cię puszczać.".Chłopak widząc jej przygnębioną minę spojrzał na ich ręce i puścił jej dłoń. Zielonooka jakby wyrwana z transu popatrzyła na niego zdziwiona. Nie zdążyła napotkać jego spojrzenia gdyż Shikamaru pocałował ją w policzek.
-Dobranoc.-uśmiechnął się do niej.
-D-D.-jąkała się.-Dobranoc.-po chwili odpowiedziała stanowczo , odwzajemniając uśmiech.
Oboje poszli w przeciwne strony , nie myśleli o niczym tylko cieszyli się dzisiejszym dniem.

***************
"Ranek" miasto budzi się do życia , pytanie tylko jak on wygląda gdy wstaje się o trzynastej. Kankuro zaspanym krokiem zwlókł się z łóżka , po zrobieniu kroku wdepnął z jakąś niezidentyfikowaną biało-zieloną maź. Najprawdopodobniej było to mleko przechodzące właśnie na emeryturę , chłopak wytarł stopę o kant łóżka i podążył w stronę fury "czystych" ubrań porozrzucanych na podłodze. Wziął do ręki dres, powąchał po czym stwierdził że jest schludny i do użytku , niestety nie dało się tego powiedzieć o bieliźnie. Każde majtki jakie pochwycił jechały na kilometr. "Trudno , pożyczę coś od Temari.".Pocieszył się w duchu faktem iż posiada rodzeństwo  zaopatrzone w czystą bieliznę i wyszedł z pokoju. Znalazł się na korytarzu , a po chwili w łazience , spędził tam około pół godziny (przynajmniej higienę osobista utrzymuje ;P dop.aut.) , wyszedł z niej opatulony jedynie w ręcznik. Podszedł do drzwi z napisem "Nie wchodzić bez mojego pisemnego pozwolenia ,wydanego w trzech egzemplarzach!"  , chciał je uchylić "Zamknięte? Czy ona mi nie ufa?...Cholera skąd ja teraz wezmę majtki? ...No cóż i nie bez tego się chodziło.".Powrócił do łazienki by się przebrać. Po zejściu do kuchni i zrobieniu sobie śniadania składającego się z mleka i płatków , wyszedł z domu.

****************
Blondynka czekała właśnie aż ciemnooki wyjdzie z łazienki. , kiedy szum prysznica ucichł wiedziała że zaraz do niej przyjdzie .Gdy przyszła go odwiedzić jeszcze spał , z tego powodu musiał ją na chwilę przeprosić i iść się odświeżyć. Temari znudzona czekaniem zaczęła ścielić łóżko , poprawiać zasłony i , w końcu liczyć ilość ptaków przelatujących za oknem. Nara wreszcie wyszedł z mniejszego pomieszczenia znajdującego się w sali jedenastej , można powiedzieć że świecił gołym torsem , miał na sobie wyłącznie spodnie od stroju ninji. Zielonooka widząc go takiego zaczerwieniła się.
-Co ty odstawiasz? Ubierz się!-wrzeszczała nie patrząc na umięśnionom klatę bruneta.
-Czemu?Przecież jest ciepło.-stwierdził i podszedł do łóżka.
-Zaraz znowu Isei wparuję do środka i co on sobie pomyśli?
-Dobra.-naburmuszony ubrał na siebie biały podkoszulek i kamizelkę.
-No to chodzimy.-No Sabaku skierowała się do wyjścia a chłopak za nią.
Przemierzali korytarz nie rozmawiając ze sobą , dziewczyna starała się nie patrzeć na kompana , gdyż bała się spłonąć rumieńcem. Na szczęście w samą porę napotkali Sato , który jak zwykle potrafił przerwać ciszę.
-Do kąt to?-spytał przyjaznym , a jednocześnie upierdliwym tonem.
-Po kule, mam zamiar zrekompensować sobie czas kiedy leżałem w łóżku.-odpowiedział Shikamaru.
-O nie , nie , dzisiaj masz sobie poradzić bez nich.-dopowiedział.
-Jak to?-oboje zszokowali się wypowiedzią mężczyzny w białym fartuchu.
-Tak , tak ,takie zalecenie.-wymamrotał.-No to ja lecę , a Temari nie przychodź jutro , musimy odbyć kolejne całodobowe badania.
-O-Ok.-wydukała.
Po chwili rozeszli się , para weszła do parku. Temari cały czas zatroskanym wzrokiem obserwowała bruneta , który od czasu do czasu utykał na lewą nogę.
-Nie powinni wypuszczać cię bez kul.-stwierdziła wręcz zła.
-To nic skoro tak zadecydowała Tsunade-san.-odparł obojętnie.
-Jak "to nic"?-złościła się.
-Nie denerwuj się.-odpowiedział zirytowany.
-Po prostu się martwię.-przestała na niego patrzeć.
-Bez powodu , wkrótce mam kontrolę i czuję się już dużo lepiej.-uspokoił ją , zielonooka prychnęła i ukradkiem na niego spojrzała.
-Co jest?-zapytał.
-"To nic".-odparła zarozumiale.
-Hehe śmieszna jesteś kiedy udajesz że wszystko dobrze.-zakpił.
-Nie prawda!-uniosła się.
-Jak chcesz , haha.
-Co znowu?-zapytała bojowo.
-Nie martw się , ja zawsze będę przy tobie.-przestał się śmiać i objął ją ramieniem.
"To...irytujące." Uwolniła się z uścisku i powiedziała złośliwie.
-Nie musisz , jestem silna.
-Mimo to...
-Nie chcę żebyś myślał że jestem słaba , w walce umiem poradzić sobie doskonale.-kontynuowała a on lekko się wyszczerzył.
-Wiem.-odparł cicho.
Później nie rozmawiali , chodzili alejką gdzie kwitły wiśnie , po chwili chłopak jęknął.
-Boli cię?Może usiądziemy?-wskazała oczami na ławkę obok.
-Nie trzeba.
-No chodź.-pociągnęła go gwałtownie za sobą , niestety (lub stety dop. aut.) brunet stracił równowagę. Blondynka usiadła a sekundę potem wylądował na niej chłopak. Ciemnooki zdążył podtrzymać się na rękach , ona zsunęła się z ławki.
-Cholera.- zafuczał zamykając przy tym oczy , trwali tak przez trzy sekundy. No Sabaku zaczerwieniła się , wstrzymała oddech , ale mimo to wybuchła głośnym śmiechem w twarz towarzysza.
-Z czego rżysz?!-uniósł powieki.
-Przestań.-dodał po chwili.-Wczoraj też się ze mnie śmiałaś.-wkurzył się.
-Hahahha , nie mogę , nie dam rady.
"Przestań bo nie wytrzymam!...Naprawdę nie mogę cię teraz pocałować.".Władca cieni przechylił się na prawy bok i usiadł obok zdziwionej dziewczyny,. Jej śmiech ustał gdy zobaczyła odwróconą od niej głowę chłopaka.
-Przepraszam.-wymamrotała.
On nic nie odpowiedział ,  nachylił się nad nią , była zdumiona , ich twarze były coraz bliżej , a on...zatrzymał się i uśmiechnął.
-Nic nie szkodzi.-powiedział rozbawiony.
"Czy t o sztuczny uśmiech?"
-Ok.-powiedziała.
"Po raz pierwszy to widzę , twój "sztuczny uśmiech". Nie wiem dlaczego , ale teraz bardzo boli mnie serce."

****************
Słońc zaszło za horyzont , na niebie widniały jedynie pozostałości pomarańczowego nieba przenikające w granat.
-Shikamaru , jesteś idiotą.-ujęła patrząc swobodnie w zmiany zachodzące "na górze".
-Co?Dlaczego?-spojrzał na nią zszokowany.
-Jak możesz mówić o takich rzeczach?
-Ehhh...przecież to prawda , nigdy nie wiadomo kiedy umrzemy.-opowiedział i przestał na nią patrzeć.
-Ale czemu o tym mówisz?
-Kiedyś trzeba to sobie uświadomić.
-Dlaczego teraz?
-A dlaczego nie? Czas i miejsce nie ma znaczenia.
-Tylko że...może ja nie chcę żebyś umarł.- w tym momencie ich spojrzenia się spotkały. Zielone tęczówki Temari przeszyte były troską , natomiast brązowe oczy Shikamaru zdziwieniem.
-Nie masz na to wpływu.-wyszeptał.
-Nie tylko na to.-zbliżyła się do niego , Nara uczynił tak samo , byli naprawdę blisko siebie. Niespodziewanie w klatce piersiowej chłopaka coś pękło (nie dosłownie dop.aut.), jego serce biło szybciej co tym razem nie sprawiało mu przyjemności.
-Idziemy?-podniósł się.
-P-Pewnie.-wydukała i wstała z ławki ,zaczęli iść bezgłośnie w kierunku szpitala.
"Czy on właśnie uniknął pocałunki?" Zamysliła się , na jej ustach malował się grymas i niepokój. Ciemnooki nie odrywał od niej wzroku , widząc jej zachowanie chwycił ją za rękę. "Co to? Ten nagły przypływ ciepła?...Shikamaru?" Zerknęła na ich splecione dłonie. "Trzyma mnie za rękę? Czyżby odczytał moje myśli?"

Po dotarciu na miejsce dziewczyna popatrzyła na dłoń Shikamaru , którą  pewnie zaraz zabierze.
-Temari.
-Tak?-spojrzała na niego.
-Dziękuję.
-Za co?
-Wiesz za co.-uśmiechnął się.-Dobranoc.-zrobił krok do przodu , a ich ręce oddaliły się od siebie. Do serca kunoichi z Wioski Piasku dotarła samotność kiedy tylko zobaczyła odchodzącego Narę.
-Shikamaru!-po raz kolejny dotknęła jego dłoni po czym pocałowała go w policzek.-Dobranoc.-zwróciła się do zaczerwieniałego chłopaka i puściła go. Ona oddaliła się , a brunet po dłuższej chwili zrobił to samo.

*****************
Kiedy wszedł do szpitala zaczął utykać na lewą nogę , ale nie to sprawiało mu największy ból. Szczerze to nie zdawał sobie sprawy ze stanu jego uszkodzonej kończyny , po raz kolejny miał problemy z sercem. Po chwili doszły do tego duszności i zmęczenie , objawy niewydolności serca. Chłopak nie miał już siły , upadł na ziemię co przyciągnęło pielęgniarki (ale ma branie dop.aut.). Kilka minut później znalazł się w gabinecie doktora Sato.
-Jak się teraz czujesz?-zapytał mężczyzna siedzący przy łóżku , na którym leżał pacjęt.
-Lepiej.-wymamrotał przemęczony.
-Duszności minęły?
-Nie.
-Przepraszam , ale na te chwilę nie mogę nic ci przepisać.
Chłopak milczał.
-Ehh zaraz przyjdzie kardiolog , bądź grzeczny.-powiedział i wyszedł , ciemnooki w tym czasie wpatrywał się tępo w sufit.
-Ej doktorku...-przechylił głowę w stronę okna.-...przecież wiesz że to nie ma sensu.   Przepraszam Temari , chyba nie będę w stanie cię bronić , miejmy nadzieję że sobie poradzisz.

*****************
Szła ciemnymi ulicami Suny , ze szpitala do rezydencji nie miała za blisko , ale nie zwracała na to uwagi. "Ciekawe czy gdybyś był zdrowy to odprowadzałbyś mnie do domu." Mijała teraz puby , zamknięte stoiska z jedzeniem , oświetlone domy. Wszystko widziała w innych kolorach niż przedtem."Co byś zrobił gdybym wyznała ci co czuję? Ahh jestem strasznie szczęśliwa gdy jesteśmy razem. ...Heh , kto by pomyślał że się kiedyś zakocham..."  Jej rozmyślanie przerwała młoda kobieta , najprawdopodobniej w jej wieku , która właśnie na nią wpadła.
-Oh przepraszam.- odparła szorstko dziewczyna.
-Nic się nie stało.- powiedziała Temari. -Zaraz...Karin tak? Dobrze pamiętam.
-Oh No Sabaku , właśnie wracam od twojego brata.
-Ty?Myślałam że to on na ciebie leci.
-Właśnie! Mogłabyś mu łaskawie powiedzieć żeby mnie nie nachodził nie pytał o głupie i zboczone rzeczy ?-denerwowała się.
-Ahh jasne.-zdziwiła się.
-Dzięki , ponownie przepraszam że cię staranowałam.-uśmiechnęła się i pomachała na odchodne.-Dobranoc.
-Dobranoc. -odpowiedziała i ruszyła w stronę mieszkania.
Za chwilę była już w środku , "wkradła" się do salonu gdzie leżał lalkarz.
-Kankuro?-zapytała cicho widząc ze usnął na kanapie.
-Mhhmm.-wybełkotał nie otwierając oczu.
-Wstawaj leniu ! Idź spać do siebie i co to za szpiegowanie młodych kobiet?! Jesteś aż takim zboczeńcem?!-podeszła do niego i gwałtownie wyrwała mu poduszkę z pod głowy. Brunet spadł z sofy i zerknął zaspany na siostrę.
-Co , jakich? -wymamrotał drapiąc się po głowie.
-Jak jakich?!To jest ich więcej?!
-Nie tylko jedna.-nadal był w połowie nieprzytomny , nie spodziewał się jaką głupotę zarz palnie i jak bardzo tego pożałuje.
-To się głupio nie pytaj.-uspokoiła się , w końcu była do tego  w pewnym stopniu przyzwyczajona.Pozbierała brudne naczynia ze stolika i powędrowała w stronę przejścia do kuchni.-Przy okazji to czego od niej chciałeś?-spytała wychodząc.
-Pożyczyć majtki.-odpowiedział zwięźle i wstał z podłogi.
-COOO?!-blondynka wzięła zamach i rzuciła w jego stronę talerzem , No Sabaku zrobił szybki unik stojąc w miejscu a naczynie rozbiło się o ścianę.- Coś powiedział?!-podchodziła do niego wkurzona i zdolna do wszystkiego.
-N-N-No bo twój pokój był zamknię... - w tym momencie zrozumiał jak bardzo się wkopał i nic tego nie zmieni , oby tylko przeżył.
-Kankuro zboczeńcu.-rzucała w niego "amunicją ", kilka strzałów było celnych. Głównie z powodu że mężczyzna był zaspany.
-Przecież mów-mówiłem że chciałem wziąć twoje.-podeszła do niego i wytargała za fraki.
-To już jest obrzydliwe!-poturbowała go na niewinną ścianę i poszła do góry krzycząc.- Nie jestem dziś w nastroju na tego typu sprawy. Ciesz się że byłam zmęczona inaczej byś zginął. Tak na marginesie to posprzątaj po sobie.
Później Kankuro usłyszał trzask zamykających się drzwi i dziękował losowi iż jeszcze oddycha.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem że krótko , miało być więcej , ale moja wena minęła. W głowie powstają mi nowe pomysły , to pewnie ze zmęczenia , ale jak tylko sobie wszystką poukładam to wstawię nową notkę.
Pozdrawiam ;* 



11 komentarzy:

  1. Spacerek skończony :( Heh… Kankuro, co z ciebie wyrośnie?! Czekam na następną notkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog!!! Ciekawe co dalej, czekam na nexta XD
    Amine :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Shikamaru to idiota, dlaczego wreszcie nie powie Temari co do niej czuje i nie pocałuje jej tak mocno, gorąco i namiętnie?!!! Masochiści, zakochańce, niech w końcu sobie uświadomią, że nie mogę żyć bez siebie nawzajem!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze notka na propsie :D Niedługo sam coś dodam ;> Motyw z pożyczaniem majtek - zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahaha, jebłam xd
    Masz genialne pomysły <3
    Czekam na następną notkę :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cały czas mnie coś męczy. Czy Shikamaru jest chory na to, co podejrzewam XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę podpowiedzieć że to się okaże w kolejnym rozdziale :)

      Usuń
    2. Myślałam o innej chorobie :)

      Usuń
    3. No to nie wiem ;)
      Na miłość na pewno jest chory ^-^

      Usuń
  7. Nowa notka na moim blogu i nie jedyna dziś.
    Zapraszam i proszę o komentarze!!!!!!!!!!!!!!!!!
    http://sasuke-i-sakura-w-innej-odslonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń