niedziela, 21 kwietnia 2013

46.Podejrzenia.

RozdziałXLVI
Nawet nie wiecie ile czasu i trudu zajęła mi ta notka...,ale potem poszło z górki :D
Dopiero teraz dotarło do mnie że tytuł jest naprawdę ... oczywisty.

P.S.1
Dodałam ostatnio nowe blogi do ikonki "Co czytam" wiec zapraszam :)
Jeśli pominęłam twój blog , a widziałeś/widziałaś że go skomentowałam czy coś to proszę o informację zawartą w komentarzu lub wiadomości:) W ten sposób na pewno dodam go do linków. Dziękuję ^.^
http://kolekcja-blogow.blogspot.com/2013/03/regulamin.html
P.S.2
Będę robiła tak jakby porządki z linkami itp. , może też zrobię coś z czcionką , ale nie jestem pewna ;)
Pozdrawiam i miłego czytania :
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wieczór , w szpitalnej recepcji  panowała cisza , słychać było wiatr szumiący na dworze, niebieskooka kobieta skrobała coś na kartce. Nagle z głębi korytarza rozległ się dźwięk butów , ktoś szedł bardzo szybko. Postać podeszła do biurka , uderzyła w nie ręką i zażądała:
-Daj mi wszystkie dokumenty dotyczące Nary Shikamaru.-do uszu recepcjonistki dotarł męski , zachrypnięty głos.
-Dla pana wszystko doktorze Sato.-uśmiechnęła się i odsunęła szufladę za sobą w poszukiwaniu papierów.
Zniecierpliwiony medyk tupał nogą.
-Długo jeszcze?- zapytał nerwowo.
-Proszę.-odpowiedział i podała mu szarą teczkę.
-Dziękuję.- powiedział po czym odszedł w kierunku drzwi głównych.
-Dokąd się pan wybiera?- spytała porywczo kobieta , niestety nie dostała odpowiedzi gdyż lekarz wybył z budynku.
W mgnieniu oka przedzierał się przez przechodniów , aż w końcu dotarł do zgniłozielonego namiotu na końcu wioski. Wszedł do środka , upadł na kolana i powiedział.
-Proszę , muszę skontaktować się z Tsunade.
-...Witaj Isei , dawno cię tu nie był...-z ciemności wyłonił się facet około pięćdziesiąt , miał szare włosy i tego samego koloru oczy. Ubrany był w strój shinobi , na jego twarzy malował się grymas , a jednocześnie zadowolenie.
-Wstań.-rozkazał .
Sato wstał i ponownie się do niego zwrócił.
-Więc jak?
-Nie.-odparł sucho.
-Czemu?
-Zawsze masz jakieś błahe powody.- jego głos brzmiał przemądrzale.
-Człowieku "błahe" ?! Jeśli chcesz to mogę przynieść ci zaświadczenie od samego Kazekage że masz byc mi posłuszny!?-darł się bez opanowania.
-"Posłuszny" To nie oznacza że wygrałeś zakład!-uniósł się.
-To sprawa służbowa!
-Wali mnie to !-wrzasnął urażony "obcy" .
-Chcesz rozmawiać z Kazekage?!-zagroził.
-Yh. ...Zgoda , ale przedstaw mi powód.-postanowił.
-Masz...-rzucił mu dokumenty , a szaro-włosy złapał je i zaczął powoli przeglądać.- To Shikamaru Nara , zaatakowany przez Shida...
-Nie możliwe , wiadomość o śmierci możesz przesłać na papierze.-odparł zamykając teczkę i podając ją Isei.
-On żyję.-powiedział spokojnie i wziął przedmiot.
-Jak to?-zdziwił się.
-Nie mam czasu , użyj swojej mocy i połącz mnie z piątą.
-Dobrze , ale mój limit dzisiaj wynosi piętnaście minut.
-Wyrobie się.
Szarooki skoncentrował się , widać było czakrę  przechodzącą po jego ciele , po chwili szybkim i sprawnym ruchem wykonał jutsu.

*************
Blondynka siedziała przy swoim biurku , czytając papiery i pijąc sake. Niespodziewanie w jej głowie zaczęło coś buczeć , chwyciła się za czoło po czym wydukała.
-A niech cię...ch-cholerny Ichiro...
-Miło cię znów słyszeć Tsunade.-odparł męski głos w jej głowie.
-Czego znowu chcesz?!-zdenerwowała się.
-"Znowu" przecież tak dawno się nie widzieliśmy.
-Wypieprzaj stąd! Oddałam ci już całą kasę!-miotała się.
-Nie o to tym razem chodzi...chociaż co byś powiedziała na sake i partyjkę pokera?-zaproponował.
-Spieprzaj! Nie mam kasy!-odparła naburmuszona.
-Jak to nie masz? Przecież zostałaś Hokage to jasnej cholery!-wykrzyczał zbulwersowany.
-Bla ,bla , bla. Jeśli tylko po to tu przypełzłeś ty nędzny robaku  to radzę ci znikać.-zagroziła srogo.
-Nie , nie , poczekaj...Isei Sato chciał z tobą mówić. -powiedział stanowczo.
-Co?-zdziwiła się.-Stało się coś?
-Zaczekaj postaram się przenieść cię do jego mózgu . - skupił się.
-Nie mogę czekać! -krzyknęła po czym zapanowała cisz.

***************
-Podaj mi ręce.-powiedział szarooki i wyciągnął do niego dłonie. Doktor tylko kiwnął głową i wykonał rozkaz. Przez ciała mężczyzn zaczęła przechodzić hakra , a w oczach obydwu pojawił się biały płomień.

***************
-Tsunade-san?-usłyszała w głowie głos medyka.
-Sato! Co się dzieję , coś nie tak z Shikamaru?-mówiła na wdechu.
-Podejrzenia się sprawdzają on...
-Nie pieprz! Szczegóły , nie mamy czasu!-uniosła się.
-Szczegóły!? Tak ?! Leży u mnie w kabinecie i zdycha z bólu ! Oto szczegóły!-zdenerwował się arogancją blondynki.
-Idioto! Stul pysk z takimi docinkami! Gadaj ! Tym razem dokładnie!
-Doszło zmęczenie i duszności , nie ma sprzeczności to na pewno niewydolność serca!
-Tak?!A której komory?!-spytała wnerwiona.
-Yyym no nie wiem ...
-Jeśli to lewa komora to czy wyrzut krwi się zmniejszył? Wystąpiło już niedokrwienie? A może miał zwał?!-wymądrzała się.
-Nie.-odparł zrezygnowany.
-A więc to musi być prawa komora...hmm...czy zatorom w krążeniu płucnym sprzyjają : długotrwałe unieruchomienia ? Raczej nie , w inny sposób nie zalecałbym mu "spacerków".
-Ale co z przeciążeniem serca i przyśpieszeniem jego czynności?!-kłócił się.
-Obrzęki były? Nie! Badania laboratoryjne i sprawnościowe niczego nie wykazały , chyba ze coś przede mną  ukrywasz?
-Nie!.-odezwał się stanowczo.-Może jest przewlekła?
-Jak wypadły badania obrazowe?-zapytała z oburzeniem.
-...W normie.- doktor poczuł że zrobiło mu się głupio. 
-Właśnie! Uświadom sobie że nie masz racji , zawsze trudno było ci to przyjąć do wiadomości.-naskoczyła na niego.
-A jednak objawy...
-Jakie objawy?-przerwała mu.- To trucizna sprawia wrażenie że krew wymaga oczyszczenia! Staraliśmy się ją unieszkodliwić , udało się nam. Zapomnij o objawach początkowych! Przyśpieszenie i przeciążenie serca wynika z tego że użył zakazanego jutsu w drodze do Suny! Narząd był zmęczony więc cała energia z ciała zmalała! Wiem dobrze bo ja wymyśliłam tę technikę!-tłumaczyła pewnie.
-Przepraszam że zwątpiłem.- uległ.
-Ehh...poniekąd cię rozumiem ...,ale nie usprawiedliwia to twojego postępowania.
-Proszę o wybaczenie.
-Dobrze! A teraz idź i nie przerywaj leczenia , moje zalecenia są nadal aktualne , jutrzejsze wyniki chce mieć od razu.- złagodniała.
-Tak jest!
W tej chwili kobieta poczuła ulgę , nikt już nie siedział w jej głowie lecz sama nie była pewna swojej decyzji co do prób uleczenia Nary. Po chwili westchnęła i wzięła wielki łyk sake.

***************
Mężczyźni puścili swoje dłonie , a ich oczy przybrały naturalną dla nich barwę.
-Dzięki.-powiedział Sato zmierzając ku wyjściu z namiotu.
-Proszę...wszystko dla byłego przyjaciela.-odpowiedział szaro-włosy uśmiechając się niezauważalnie.
-Taa...-wymruczał sanitariusz i opuścił mieszkanie znajomego.

Było po północy kiedy powolnym krokiem zbliżał się do szpitala , co prawda rozmowa z piątą zajęła niecałe piętnaście minut ,ale przeciskanie się przez ulicę Suny już trochę więcej. A więc gdy skończył włóczyć się po ojczystej wiosce trafił do szpitala. Wszedł do budynku , okazało się ze czekała tam na niego niemiła niespodzianka.
-Doktorze Sato!-wykrzyczała jakaś pielęgniarka podbiegając do niego.
-Nie mam czasu , idę do swojego gabinetu.-wyprzedził ją.
-Nie może pan! Pacjent ma zawał!-krzyknęła.
-Cholera ! Wiedziałem!- po chwili przeklną pod nosem i razem z sanitariuszką udał się do poszkodowanego.

***************
"Ciemno , duszno , nie mogę złapać powietrza ...chyba zaraz..." Shikamaru gwałtownie się podniósł , jego sen dobiegł końca , a sam go nie pamiętał. Obudził się w gabinecie doktora Isei , pewnie zasnął tam ubiegłej nocy. Usiadł na łóżku po czym próbował z niego wstać , poczuł ból w biodrze , chwycił się za nie po czym upadł na kolana. Zaczął krzyczeć lecz nie na tyle głośno by ktoś mógł go usłyszeć. Miotał się aż w końcu oparł głowę o posadzkę i zaczął ciężej oddychać. Lekko spocony począł się dusić , jego oczom ukazała się ciemność. W głowie panował harmider , niczego nie mógł sobie uświadomić. Wkrótce ujrzał morze , woda w której płyną..., a raczej tonął. Jakaś niewidzialna siła ściągała go na dno , po chwili zapanowała mrok , Nara stracił wszystkie zmysły. Przestał "walczyć" po prostu pozwolił losowi dziać i pogodził się ze śmiercią.

Sato zmęczonym i powolnym krokiem zmierzał do swojego gabinetu , wreszcie miał nadzieję odpocząć po zapracowanej , nieprzespanej nocy. Wszedł do pomieszczenia i zobaczył nieprzytomnego chłopaka spoczywającego na podłodze. Podszedł do niego , zaczął wołać ale nie odpowiadał , w takim wypadku postanowił go reanimować .

"Ciemność już całkiem mnie pochłonęła , nie mogę mówić , ruszać się , a nawet myśleć. Tyle rzeczy miałem zrobić...,ale czemu żądnej nie pamiętam?" Uświadamiał sobie brunet , naglę poczuł ucisk na klatce piersiowej , momentalnie przed jego oczami pojawiła się sytuacja z przed chwili. Mrok , woda , powietrze którego nie mógł uchwycić , przeżywał to od tyłu aż do samego końca ,...a może początku. 

Władca cieni ocknął się gwałtownie już za pierwszym uciskiem co wprawiło lekarza w zdumienie. Być może reanimacja nie była potrzeba , wystarczyło tylko nim potrząsnąć...? 
-Shikamaru.-odezwał się do dławiącego chłopaka.-Jak to się stało?
-N-nie wiem , ale...- powrócił do pozycji siedzącej i sprawiał wrażenie racjonalnie myślącego.-...już dobrze.-zerknął zdziwiony na medyka  szukając w jego tęczówkach odpowiedzi. Po czasie znalazł w niech jedynie...strach.
-Dobrze. Chodź , musimy cię przebadać.-ujął właściciel pomieszczenia po czym pomógł wstać brunetowi.

-T-tak.-wyjąkał oszołomiony.

***************
Oboje z nich lekarz jak i pacjent zatrzymali się przed drzwiami do sali z napisem "Sugita Ina - kardiolog" , weszli do niej i przywitali się z mężczyzną w młodym wieku ,o brązowej czuprynie i zielonych oczach. Nara usiadł na łóżku , medyk specjalizujący się w leczeniu układu sercowo-naczyniowego podszedł do niego i zaczął badać.
-Wykrył pan coś doktorze Ina?- spytał opanowany Isei.
-Nic niepokojącego ..., a powinienem?-zapytał oschle.
-Może..., nie wiem.

Reszta badań przebiegła podobnie , brunet nie miał żadnych objaw wskazujących na jakąkolwiek chorobę. Można też rzec że był zdrowy , całodobowa kontrola dobiegła końca o godzinie dziewiętnastej. Przeprowadzono również dodatkowe testy , które nic nie wykazały i nie wniosły do przebiegu leczenia.
Sprawa ta wyglądała tragicznie , niektórzy rozważali oddalenie się od niej , a nawet wstrzymanie gdyż stwierdzono że nie ma sensu leczyć sojusznika z Konohy. Stan jego zdrowia był jak huśtawka lub łódź kołysząca się na prawo i lewo. Tsunade dostała wyniki badań , przeglądnęła je dwa-trzy razy i zaleciła więcej ruchu i prac umysłowych aby nie wyszedł z formy. Mimo tych wieści lekarze powoli tracili nadzieję...aż do czasu...

***************
Słoneczny dzień w Konoha wreszcie nastał , ostatnio często padał deszcz , a pogoda była do chrzanu. Hokage siedział za biurkiem klnąc na świat jaki on niesprawiedliwy bo nie może ruszyć swojego tyłka na dwór. Już dawno opracowali strategię wojenną , gorzej że nie dostali jeszcze nic w tej sprawie od Suny , a w dodatku musiała jeszcze zajmować się leczeniem młodego chłopaka z klanu Nara, którego ojciec cały czas zawracał jej dupę pytaniami "Czy mój syn wyzdrowieje?" i "Jak on się czuję?". "Nie! Będzie zdychał w męczarniach za swoje lenistwo! ... Ahh nie wolno mi się denerwować to poważna sprawa." Biła się z myślami kobieta. Do jej uszu doszedł stukot , krzyknęła głośno "Wejść!" a w drzwiach ukazała się jedna z jej najlepszych uczennic...Sakura.
-Dzień dobry Tsunade-san.-wychyliła się i weszła do środka.
-Dobry.-odparła naburmuszona.
-Coś się stało?-pytała zaciekawiona Haruno.
-Nie po prostu...., po co tu przyszłaś?Jestem zajęta.-mówiła wpatrując się w najświeższe papiery zawierające stan zdrowia chunina z jej wioski.
-Cóż...przeglądałam dokumenty dotyczące Shikamaru , które mi dałaś i...
-Natrafiłaś na coś?-spojrzała na nią blondynka.
-Tak tylko brak mi objawów halucynacji.
Piwnooka rozszerzyła tęczówki do granic możliwości i wydukała.-Patrz.-podała jej papiery , które czytała po raz setny. Różowo-włosa szybko je przekalkulowała i zabrała głos.
-Musimy natychmiast podjąć działanie.-powiedziała stanowczo , a przełożona zgodziła się z nią.
-Więc co odkryłaś?-zadała pytanie piąta.
-Zwracając uwagę na ostatnie wiadomości z Suny , lekarze twierdzą że trucizna nadal może być w jego organizmie co powoduję halucynację. Nie śmiem się z tym nie zgodzić , ale są w błędzie. Pozostałe objawy zmyliły nas że może to być niewydolność serca , ale Shikamaru nigdy nie miał z nim problemów. Więc rozwiązanie jest proste , przez zużycie dużej ilości hakry przepływ białych i czerwonych krwinek zmniejszył się. My myśleliśmy że to przez jad w kunai , doszły do tego duszności ponieważ nie usnęliśmy go z krtani co było wielkim błędem.
-Ale skąd on mógł się tam wziąć?
-Trucizna sama w sobie rozprzestrzenia się bardzo szybko , ruch sprawił że zaczęła atakować przewód pokarmowy i jamę ustną , przez to rozpoczęło się krwawienie blisko warg.
-Rozumiem, kontynuuj.-rozkazała Hokage.
-Jad miał też wpływ na halucynacje bo zaczął atakować mózg , który chciał się bronic , stąd ból i brak kontroli nam mięśniami.
-Jak więc zapobiec rozprzestrzenianiu się go po całym organizmie?
-Wystarczy jeszcze raz podać mu antidotum.-stwierdziła z uśmiechem na ustach.
-Tylko że nie mamy pełnego składu , dlatego oczyszczaliśmy krew bezustannie.
-Wiem. Do pozostałego lekarstwa wystarczy dodać witaminę B3 , jod , sód i jedną trzecią grama magnezu.
-Jak to możliwe? Skąd o tym wiesz?-dziwiła się Tsunade.
-Można powiedzieć że zarwałam nockę i kalkulowałam wszystkie przypuszczenia aby uratować przyjaciela.-wyszczerzyła się różowa.
-Sakura!-piwnooka gwałtownie wstała.-Dostajesz awans!
-Oh ja? Naprawdę?-zszokowała się.-Jupi!-podskoczyła z radości.
-A teraz spisz to wszystko na papierze i daj mi po czy ustalimy leczenie i prześlemy Sunie.
-Tak jest!-zasalutował i zaczęła zmierzać ku wyjściu.
-Sakura.
-Tak?-odwróciła się.
-Jestem z ciebie dumna.-mistrzyni posłała jej szczery uśmiech.
-Dziękuję.-powiedziała i wyszła.
-Ahh.-westchnęła Hokage , usiadła i obróciła się za siebie patrząc przez okno.-Czyli dzisiejszy dzień jednak dobrze się zapowiada.

****************
Jeszcze tego samego popołudnia do Wioski Piasku doszedł nowy raport o przebiegu leczenia Nary , wieczorem został zastosowany ,a w Konosze o tej samej porze pewna różowo-włosa dziewczyna świętowała swój awans z przyjaciółmi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie wiem może ten rozdział był pisany w trochę inny sposób niż pozostałe , ale chyba jest dobry.
Osadźcie sami i dziękuję za komentarze ;*
P.S.3
Ojjj testy gimnazjalne - dla mnie oznacza to trochę czasu wolnego , który zamierzam wykorzystać na pisanie nowej notki i wstawienie jej przed weekendem. A dla innych...hmm życzę wam powodzenia ^-^
Pozdrawiam.

13 komentarzy:

  1. Ta notka jest taka GREJT i GUD! Na serio… Ten Sato, czy jak mu tam po prostu jest odważny! Żeby pyskować do Hokage... Do tego Tsunade... No cóż... Wiesz, że będę czekać na New chapter ;p I szczęścia w egzaminach dla Gimbusów z trzeciej xD

    PS: Napisałam nowy rozdział na Shikari Forever^^
    PS2: Jak może zauważyłaś, coś mi się stało z głową... -.-
    PS3: DO 3-KLASISTÓW: Nie dziękujcie za życzenia, bo to przynosi pecha!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeezuuu... Notka dobra, oczywiście. Zauważyłam, że bardzo poprawił Ci się styl pisania w porównaniu z 1 czy 2 notką ;)
    Ale zrobiłaś z tego odcinka istny szpital na kółkach. No, albo ostatecznie doktora House'a xD
    Jak zwykle: czekam na next i zapraszam na moje oba blogi :D
    Teraz trochę częściej będę pisać, bo niedługo majówka i matury, więc prawie 2 tygodnie wolnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne zapraszam na mojego bloga dziś nowa notka. http://sasuke-i-sakura-w-innej-odslonie.blogspot.com/ prosze o komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, u mnie też matury i ile woolnego, super!! Notka cudowna, wreszcie Shikamaru wyzdrowieje, no i może sweet moment ShikaTema?:) Na starość Tsunade szaleje, jest jeszcze bardziej wybuchowa, niż przedtem:), na początku pomyślałam, że pacjent, który dostał zawał to Nara, ale na szczęście nie, uff. Weny giga porcji życzę na nadchodzące dni, bo czekam na tą szybką przed weekendową notkę;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie też egzamin gimnazjalny oznacza wolne xD. Rozdział jak zwykle świetny i ...mądry. Nie wiem jak to nazwać xd tyle medycznych słów, ale spoko jest ;* Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Na moim blogu pojawił się właśnie nowy rozdział! :3
    Zapraszam serdecznie:
    sasuke-i-erin.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne bardzo zapraszam na mojego bloga http://sasuke-i-sakura-w-innej-odslonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne. masz wene. przez Ciebie mam kompleksy! :P
    p.s.
    założyłam bloga, nie wiem czy tak dobry jak twój,
    ale chciałam cię zaprosić <3
    http://mojepietno.blogspot.com/
    dopiero co zaczynam

    OdpowiedzUsuń
  9. To było... skomplikowane... Połowy nie skumałam o tym leczeniu... Ale i tak było świetnie! ^^
    Czekam na kolejną notkę! :>

    Pozdrawiam i weny :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie ! :D
    Czekam na next'a <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award na http://one-shoty-z-naruto.blogspot.com/ serdecznie zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, fajnie piszesz ! ^^
    Zapraszam też na mojego bloga: http://howlonglovelifeis.blogspot.com/
    ps. Dopiero zaczynam, więc może nie być za dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. http://bozkobitami.blogspot.com/2016/05/prolog.html?m=1 chcecie zobaczyć ShikaTema moimi oczami śmiało dopiero zaczynam
    Ps nikogo nie zmuszam ale bardzo mi na tym zależy

    OdpowiedzUsuń