Rozdział L
Pewien brunet zmierzał dumnie w kierunku szpitala , na jego twarzy malował się wielki uśmiech sięgający prawie że do uszu. Rozpierała go radość , tak ogromna że miał ochotę tańczyć , w sumie czemu nie?Zrobiłby to gdyby nie fakt iż był niedaleko swojego celu i nie chciał żeby ktokolwiek ze służby sanitarnej go zobaczył.Cieszył się na myśl droczenia się z Narą i popchnięcia go w kierunku...hmm o tym to już Shika sam zdecyduję. Jeśli będzie stał jak kołek i zmięknie , zostanie to jednoznacznie stwierdzone z faktem iż dał sobie spokój i nie ma jaj żeby walczyć za wszystko co kocha. Zostanie cieniasem i pogardą dla Temari i reszty rodziny No Sabaku do końca dni. Jedynym minusem była słaba wola ciemnookiego , martwił się czy po tym jego siostra nie zrobi mu awantury, albo w najgorszym wypadku się go wyprze. Nie będą to szczeniackie wygłupy jak do tej pory , co jeśli go znienawidzi?Lalkarz wszedł do ogromnego budynku po czym od razu podszedł do zielonowłosej kobiety obsługującej recepcję.
-Dzień dobry , kartę No Sabaku Temari poproszę.-wyszczerzył się do niej.
-Można wiedzieć z jakiego powodu?-zapytała z oburzeniem.
-Kazekage o nią prosił w trybie natychmiastowym.-wyjaśnił z zadowoleniem. Dziewczyna odwróciła się , odsunęła szufladę i zaczęła studiować raz grubsze , raz cieńsze paczuszki z dokumentami. -Przykro mi.-rzekła po chwili.-Nie mamy jej tutaj , proszę skierować się do gabinetu doktor Naoko Kamio , niedaleko sali jedenastej , kojarzy pan?-mówiła niemiło.
-Tak , tak.-wyjaśnił nadal podekscytowany , niestety kiedy tylko odszedł od recepcjonistki jego twarz przybrała grobowy wygląd , musiał udawać powagę za wszelka cenę aby ich strategia wypaliła.
*************
Władca cieni siedział nieruchomo na śnieżnobiałej pościeli i tępo patrzył się w podłogę "...Kiedy powinienem zacząć się pakować? Może dam radę wcześniej się zwolnić i wyruszyć dzisiaj albo jutro , ale co z ... . No tak. Swoją drogą ciekawe co teraz robi Temari , pewnie pomaga w wiosce i nawet o mnie nie myśli. ...Pytanie tylko czego były warte nasze podchody ? A jeśli ona też pała do mnie miłością?...Nie wykluczone wnioskując po naszych zachowaniach ..., tylko że wszystko spieprzyłem ostatnią kłótnią. BRAWO NARA! Nie ma to jak sprzeczać się o byle co z najważniejszą dla ciebie osobą! Powinienem ją przeprosić i nie dać tego zaprzepaścić , pozbieram się , jeśli będę tylko myśleć nic nie zdziałam. Kocham ją i chcę żeby była przy mnie bezpieczna , mówię że oddam za jej duszę życie , a jeśli spękam teraz...,nigdy nie będę w stanie tego zrobić. Ku*wa POWIEM JEJ ŻE JĄ KOCHAM , NIE PĘKNĘ !!! Za cholerę! ...Przysięgam!!" Energicznie podniósł głowę i spojrzał na krajobraz za oknem , był wieczór , pewnie koło dziewiętnastej , Shikamaru był pobudzony , nie chciał czekać do jutra ...to dzisiaj powie jej co myśli i czuję!"Tyle razy obiecywałem sobie że jej to powiem , jestem durniem , dzisiaj albo nigdy!"Wstał z łóżka i wyszedł na korytarz , przechadzał się chwilę wzdłuż niego po czym zobaczył stojącą niedaleko , znajomą sylwetkę. Podszedł niepewnie do osoby nieopodal i zawołał:
-Kankuro?- człowiek odwrócił się w jego stronę , Nara miał rację to był brak No Sabaku.
-Hej.-przywitał się ze smętną miną.
-Co tutaj robisz? Stało się coś?-pytał zaintrygowany , po kim jak po kim , ale po Kankuro od razu można było poznać zmiany w nastroju.
-Wpadłem po dokumenty dla Kazekage.-objaśnił zwięźle.
-Jakie dokumenty?-miał przeczucie że coś jest nie tak , w końcu wysyłać samego brata po dokumenty , w tym wypadku musiało chodzić o jakąś sprawę rodzinną.
-Nie martw się , to nic związanego z tobą.-uspokoił go.
-W takim razie z kim?
-Nie musisz wiedzieć wszystkiego.-odwrócił się i zrobił krok do przodu.
-Kankuro.-jego głos przybrał poważny ton.
-Tak...,masz rację , chodzi o Temari.- odpowiedział , a końciki jego ust lekko podniosły się do góry , naszczęście Nara tego nie spostrzegł.
-Jak to?!-spytał impulsywnie.
-Śpieszę się , mam iść odebrać dokumenty.-postawił kolejny krok w stronę gabinetu doktor Naoko.
-Poczekaj.-chwycił go za nadgarstek , a ten się odwrócił.-Ja muszę wiedzieć czy nic jej nie grozi.-spojrzał mu stanowczo w oczy.
-Skoro tak ci zależy sam ją o to zapytaj.-szarpnął dłonią i uwolnił się z uścisku po czym odszedł w swoją stronę.
*************
Zdenerwowany i zaniepokojony brunet podszedł do recepcji.
-Wypis na cały dzień poproszę.-oznajmił stanowczo w stronę zielonowłosej.
-Z jakiej to paki?!-zapytała wzburzona.
-Czy Isei nie wyraził zgody na moje "codzienne spacery".-zirytował się.
-Tak.-odpowiedziała zaskoczona.
-W takim razie co panią obchodzi powód , szykuj wypis na dwadzieścia cztery godziny.-uderzył rekom w blat , a kobieta chwyciła za skrawek papieru i długopis po czym zaczęła pisać. Po wręczeniu mu kartki chłopak od razu pobiegł do gabinetu lekarza. Nie cackał się z pukaniem tylko wparował do środka.
-Proszę , recepcja napisała wypis , teraz ty się podpisz i mogę spieprzać!-uniósł i położył gwałtownie kartkę na biurku Sato. Siwowłosy spojrzał na niego nietaktownie.
-Co to ma znaczyć?-zapytał.-Czy nie ja powinienem zezwalać na twoje schadzki.-tłumaczył podirytowany.
-A czy to nie ty powiedziałeś że kiedy tylko będzie możliwość wyjścia, to recepcja ma napisać wypis ,a ty tylko machniesz autograf?-Nara założył ręce na klatkę piersiową.
-Ehh.-westchnął ciężko mężczyzna w fartuchu po czym złożył swój podpis na papierze i podał ciemnookiemu.
-Dziękuję.-odparł i zaczął zmierzać w stronę drzwi.
-Można wiedzieć gdzie się wybierasz i czy wrócisz na czas?-zainteresował się doktor.
-Do Temari.-odpowiedział zacisznym głosem po czym opuścił gabinet.
-Heh , ta młodzieńcza miłość.-powiedział sam do siebie Isei.
*************
Po oddaniu wypisu złośliwej recepcjonistce Nara wyszedł z budynku , po kilku minutach znalazł się w centrum Wioski Piasku. Dobrze znał drogę do domu dziewczyny , opanował spacer po Sunie do perfekcji , ale nie była to jego zasługa. To kunoichi oprowadzała go po swojej rodzinnej wiosce , jej zawdzięczał wskazówki i skróty , pamiętał dokładnie jak sprzeczali się albo rozmawiali po drodze. Jednak najbardziej w pamięci utknął mu jej uśmiech , wyrazisty , szczery , skierowany w jego stronę. Nie mógłby znieść myśli iż już nigdy go nie zobaczy. Przyśpieszył kroku , chwilę potem stał przed domem blondynki , otworzył furtkę , a przed nim pojawił się strażnik z opaską Suny na czole.-W czym mogę służyć.-zapytał z wyższością.
-Ja do Temari.-odpowiedział krótko i stanowczo.
-Panny No Sabaku nie ma w domu , jest na misji. Przekazać coś?
-Jak to "na misji"?-zdziwił się władca cieni.
-Nie jestem wtajemniczony , w tych sprawach proszę zwracać się do Kazekage.
-Dobrze , dziękuję.-odpowiedział z trudem i odszedł w stronę najważniejszego budynku w Sunie.
"Jakiej kur*a misji? Nie róbcie sobie ze mnie jaj , Temari nie mogła wyruszyć teraz. ...Chyba że już całkiem dała sobie ze mną spokój. ...Nie dziwie się , w końcu jestem dupkiem."
*************
Po biurze czerwonowłosego rozeszło się głośne pukanie , Gaara dobrze wiedział kogo niesie. -Wejść.-rozkazał. Do pomieszczenia zawitał Nara z poważną miną.
-Witaj Kazekage.-ukłonił się , widać było głębokie poirytowanie w jego tęczówkach.
-Coś cię niepokoi?Powinieneś być w szpitalu.-pytał , chciał zmienić tor rozmowy by dłużej nacieszyć się miną Nary.
-Tak , przepraszam że przeszkadzam , ale...
-W sprawie wojny wszystko idzie zgodnie z planem.-przerwał mu.
-Nie chodzi o wojnę.-wyjaśnił.-Tylko o Temri.
-Co z nią?
-Jest na misji , chciałbym znać jej szczegóły.-powiedział prosto z mostu , w takiej sytuacji nie mógł owijać w bawełnę.
-Nie widzę powodów abym ci je podawał.-kontynuował niebieskooki.
-Co?-uniósł się.
-Nie jesteś upoważniony po za tym gdyby chciała sama by ci powiedziała.
-Gaara nie pieprz!
-Kazekage!-poprawił go podnosząc ton głosu.
Shikamaru spojrzał na niego obojętnie.-...Kazekage.-spuścił głowę.
Na twarzy czerwonowłosego zagościł szyderczy uśmiech.- Jeśli to tyle to możesz opuścić gabinet , nie zawracaj mi głowy.- Shikamaru mocno uderzył w biurko , uniósł twarz i nawiązał kontakt wzrokowy z No Sabaku. Oczy Nary były przepełnione nienawiścią , którą wywołała bezsilność.
-Muszę! Ją zobaczyć , inaczej nie ręczę za siebie.-wypowiedział przez zęby.
-Możesz się stawiać , ale pamiętaj że nie jesteś u siebie , tu panują inne zasady. Jeśli tego che możemy się zmierzyć , ale nie ode mnie zależy czy Temari będzie z tobą rozmawiać.- odparł zirytowany.
Brunet , odwrócił się i wyszedł trzaskając drzwiami. Niebieskooki wrócił do pracy. "Te oczy , czarna pustka , nienawiść , jesteś gotowy stać się dla niej ...potworem ?" Po raz kolejny końciki jego ust uniosły się tworząc tajemniczy uśmiech.
*************
"Gaara nie wie z kim zadziera , zniszczę go tak jak i wszystko co stanie mi na drodze do zobaczenia się z Temari. ....Durniu , nie jesteś w stanie pokonać Gaary. Nic nie potrafię zrobić dobrze , Choji , Asuma , a teraz Temari." W jego oczach wznieciła się złość."Pozbawię życia każdego kto będzie chciał mi przeszkodzić. ...Temari oby nic ci nie było." Przyspieszył kroku i zaczął skakać po dachach budynków Suny , próbując po-drodze użyć jakiegoś jutsu. W jednej chwili sparaliżowało go , nie miał na to wpływu , zaczął spadać w dół , kilka sekund potem towarzyszyła mu już tylko ciemność , w której coraz bardziej tonął.
*************
Promienie zachodzącego słońca muskały zielone liście drzew , w jednym momencie dziesiątki z nich upadły na ziemię , unosząc się delikatnie w powietrzu. Na gałęzi stanęła blond kunoichi z opaską Wioski Piasku , rozejrzała się dookoła po czym złożyła ręce w znajomym geście. Jej źrenice powiększyły się , a piasek dookoła zaczął się unosić. Kiedy zamknęła powieki , wszystko wróciło do normy. Po około pięciu minutach do jej tęczówek dotarło to samo jasne światło , a widok z wysokiego drzewa na którym się znajdowała , zaparł jej dech w piersiach. Przez myśl przeszło jej imię bruneta z klanu Nara , wpatrywała się w zachód , a kiedy nadeszła noc , ponownie ruszyła przed siebie z determinacją i złością na twarzy.
*************
Ciemność powoli zaczęła rozświetlać mała żółta kropka , która z sekundy na sekundę robiła się większa. W końcu władca cieni otworzył oczy i potrząsnął głową.
-Spokojnie , to tylko ja.-uśmiechnął się do niego znajomy mężczyzna.
-Co ty mi..., gdzie jestem?-jego wzrok powędrował na doktora sprawującego nad nim opiekę.
-W szpitalu. Próbowałeś użyć zakazanego jutsu prawda?-Isei spojrzał na niego surowo.
-Może.-uciekał przed jego spojrzeniem , wiedział że bardziej jest zawiedziony niż zły , nie chciał po raz kolejny czuć się winny zaistniałej sytuacji więc postanowił uciec jak najzwyczajniejszy tchórz.
-Shikamaru ..., kiedy byłeś nieprzytomny zablokowaliśmy twoją chakrę , żeby ją odblokować musisz udać się do Tsunade.-wyjaśnił ze wzrokiem utkwionym w pacjencie , oczekując tym samym na jego reakcję.
-Co!? Jak mogliście! - dopiero teraz spostrzegł że nie może się ruszyć , leżał w swojej sali , tej samej , śnieżnobiałej , prześladującej go "klatce". -A gdyby Temari była w potrzebie , a ja nie mógłbym jej pomóc?! Stałbym jak kołek ! Masz w tej chwili przywrócić mi moją chakrę! - krzyczał na niego , lekarz dobrze wiedział że nie jest to złość wywołana szokiem czy też samym faktem że ma go po dziurki w nosie. Był to gniew troski , miłość robiła z niego potwora , a jedyne lekarstwo znajdowało się daleko od Wioski.
-Słuchaj Shikamaru...-zaczął spokojnie siwowłosy.
-Jak spokojnie?! Co spokojnie do cholery ?!-wrzeszczał coraz głośniej , gdyby mógł wyszedłby stąd i nigdy nie wrócił , musiał znaleźć blondynkę , inaczej nie wiedział co z sobą począć , odkąd odeszła wydawała się być dla niego całym światem. Jakby nic poza nią nie istniało , jakby to on nie mógł istnieć bez niej.
Mężczyzna westchnął ciężko i odwrócił się wzrok w stronę okna.Brunet wymierzył mu surowe spojrzenie , które towarzysz poczuł nawet na niego nie patrząc.
-Nie wypuścisz mnie.-próbował złapać jego spojrzenie.
-Nie.-odpowiedział oschle doktor.
-Nienawidzę tego miejsca.
-Eh...-odwrócił się w jego stronę i wymierzył długo oczekiwane spojrzenie , zawierające rozczarowanie i smutek.-...Kiedyś je pokochasz.-uśmiechnął się sztucznie po czym wolnym krokiem wyszedł z sali.
Schikamaru stawił czoła kolejnej zawiedzionej przez niego osobie , nie mógł uznać tego za sukces , ale porażka też nie pasowała do tej sytuacji. Można powiedzieć że był rozdarty pomiędzy bezradnością a demonem który rósł w jego sercu i piął się ku wolności.
*************
"Niby to tylko papier a tyle z nim zachodu, kijowo , niby nie jestem zmęczona , ale robi się ciemno...postój mi nie zaszkodzi." Kunoichi zeskoczyła z drzewa, mocno lądująca na ziemi, a jej złociste włosy powiały na wietrze. Szelest , doszedł w mgnieniu oka do uszu dziewczyny , dla większości byłby niesłyszalny , ale z nią działo się coś dziwnego. Szybkim ruchem odwróciła głowę za siebie po czym rozglądnęła się czujnie."Czyżby ktoś mnie śledził, ...może postój to nienajlepszy pomysł , zwłaszcza że mam sporo siły. Spróbujmy tym razem zastawić pułapkę."Uśmiechnęła się szyderczo w duchu. Ściągnęła plecak , wyciągnęła z niego wodę i napiła się. Położyła skórzany przedmiot obok drzewa , złożyła ręce i podłożyła je pod głowę , która po chwili wylądowała na plecaku. Wpadają powoli w błogi a zarazem aktorki sen.
*************
"Ile mogę tu jeszcze leżeć? Musieli podać mi jakąś substancję , powodując odrętwienie. Cholera , znowu mięknę. Rezygnować , walczyć , żyć ? Co mam zrobić? Kochać , bronić, troszczyć, zabijać? Wszystko naraz i wcale. Mam być sobą , udawać? Kiedy ja nie znam siebie samego." Shikamaru otworzył oczy , był w tej samej pozycji co ostatnio , zasnął ze złości i z przemęczenia. Był w stanie odwrócić głowę w stronę okna, noc ogarnęła Sunę , a gwiazdy świeciły jasno , wprowadzając swój blask do pokoju. "Mam tylko nadzieję że nic ci nie jest , bądź czujna." Ponownie jego powieki stały się ciężkie , nie walczył z tym , poszedł spać , ale tym razem z jeszcze większą niepewnością.
*************
Znowu szelest, kilka liści poruszyło się , ale nie spadło na ziemię. Po chwili nastał kolejny odgłos wprawiający w zaniepokojenie. Temari drgnęła i skuliła się , wsuwając ręce pod włosy ,wydawać się mogło że to z zimna , ale plan był inny. Nie musiała czekać na pozostałe dźwięki , przed nią pojawił się zamaskowany ninja. Wyciągnął kunai , po czym zaczął zbliżać się do dziewczyny. -Banalna robota.-wyszeptał do siebie i wziął zamach nad śpiącą ofiarą. W jednym momencie poczuł czyiś potężny dotyk na swoich plecach. Był to atak z zaskoczenia , klon No Sabaku skoczył na rywala tym samym przewracając go na ziemię. -Naprawdę myślałeś że ułatwię ci zadanie?-powiedziała wstając na równe nogi.-Jeśli tak to się pomyliłeś.-końciki jej ust uniosły się. Wrogowi nie było dane tego zobaczyć ponieważ zielonooka wykonała obce mu jutsu. Otaczając go małymi ziarenkami pisaku , tworzącymi trudne do zerwania więzły zacieśniające się na jego ciele. -Jest was więcej?-spytała utrzymując dystans.
-Gówno ci do tego!
-Chcesz żeby były to ostatnie słowa wypowiedziane w twoim życiu?-jej klon znalazł się nad ninją , przykładając mu konai do gardła.-Nie? To bądź grzeczny i gadaj.
-Nie jestem głupi!-wykrzyczał i spróbował skumulować chakrę w okolicach dłoni , niestety na marne.
-Jak wolisz, nie mam zamiaru się z tobą droczyć.- po tych słowach polała się krew. Mężczyzna został zabity , nie posiadał żadnego przedmiotu wskazującego na jego pochodzenie. Lecz można było się domyślać że pochodzi z Wioski Dźwięku."Może tu być niebezpiecznie , dopiero badałam teren , czyżby moja technika zawiodła..., a może oni są dla mnie za szybcy? Tak czy inaczej , muszę się streszcza , ten cały "odbiorca" ma na mnie czekać jutro rano , a las bez skazy zaczyna się dopiero przy granicach Wiosek. Ciężko...eh , nie obijaj się Temi!" Dla pewności obejrzała się jeszcze raz i w zaskakującym tępię zmierzała w kierunku "lasu bez skazy".
*************
Dzień budził się do życia , słońce wstało i zaczynało świecić jasnymi promieniami , oświetlając tym twarz blondynki z Suny. Dziewczyna , zeskoczyła z drzewa po czym oparła się o nie , dyszała ze zmęczenia , kładąc dłoń na klatce piersiowej. "Co się dzieję ? Przecież nie przekraczam normy swojego wysiłku." Kaszlnęła zakrywając przy tym usta , spojrzała na rękę , jej źrenice powiększyły się. Miała przed sobą krew , swoją krew. "Nie , to nie może się tak skończyć!"Wystraszyła się. "...Chwila , Gaara..."-spuściła wzrok z otoczenia i zamyśliła się.""Może to mieć nieodwracalne skutki , odbijające się na twoim zdrowi , dlatego musisz wiedzieć kiedy przystopować." Hmm , ok."-uśmiechnęła się."Będę uwarzyć." Podniosła się z ziemi , chwiejnym krokiem. "Czas w drogę!" Zrobiła krok do przodu , czując przy tym ukłucie w prawym ramieniu , zamieniające się w ból. -Cholera!-spostrzegła shurikena w bolącym miejscu. "Że też teraz." Spojrzała na dwójkę ninji stojących nieopodal i przypatrujących się jej z triumwirem. "Co kozaki , myślicie że dacie sobie ze mną radę? Dobrze wiem kiedy przestać , a ta chwila jeszcze nie nadeszła!" Blondynka zaczęła zbierać w sobie chakrę i odzyskiwać zapał łącznie z siłami. Minutę po tym stała stabilnie , nawiązując kontakt wzrokowy z przeciwnikami. "Zaczynami zabawę."
*************
Wioska Piasku już dawno przebudziła się ze snu, wszyscy ciężko pracowali , nie tylko zwykli ludzie , ale również ninja. W biurze Kazekage panował zamęt , przyszło pismo od Tsunade domagającej się natychmiastowej konsultacji w związku z odtrutkami , a także przebiegiem wojny. Gaara wydawał polecenia związane z wykonaniem misji , pilnował układu straży , wysyłał wiadomości do poszczególnych wiosek , pozatym za pół godziny miał umówiony trening z Matsuri. Na horyzoncie napatoczył się brat przechadzający się spokojnie wzdłuż korytarza. -Kankuro!-zawołał go do siebie ,a brunet obrócił się. "Kurna , przyłapał mnie na nic nie robieniu." -Słucham Kazekage?-mówił przekraczając próg gabinetu.
-Masz.-podał mu dwie grube teczki.-Twoim zadaniem jest przydzielenie danym osobą misi. Najważniejsze z nich zostały już wypełnione lub ninja są w drodze.-objaśnił.
-Tak jest.
-Kankuro ..., masz jeszcze przypilnować Nary , z nim nigdy nic nie wiadomo. -ostatnie słowa wypowiedział szeptem. Ciemnooki kiwnął głową.
-Rozumiem.-odpowiedział , a kiedy czerwnowłosy dał mu znak żeby brał się do roboty , wyszedł z budynku.
-Że też wypadło na mnie.- mruczał pod nosem , zagłębiając się w papierach. Idą ulicą nie patrzył przed siebie , przez co łatwo było się z nim zderzyć , jak też zrobił Shimamaru , oczywiscie przypadkowo.
-Sory...-otrząsnął się Nara-...zamyśliłem się.-spojrzał na poszkodowanego. "Kankuro...ciebie mi akurat nie szkoda idioto."
-Nic się nie stało...sam nie zwróciłem na ciebie uwagi. - oboje wstali po czym nawiązali kontakt wzrokowy. No Sabaku przypomniał sobie o dokumentach i szybko zaczął je zbierać.
-Pomogę Ci.-schylił się Shika.
-Nie musisz.-uśmiechnął się do niego nerwowo.
-...Ty coś ukrywasz. Prawda?-zapytał podnosząc jedną z kartek.
-Ja? No coś ty.-speszył się. -Niby co? Gdzie byłeś ?Czemu nie leżysz w szpitalu.
-Mam tego dość...zostałem zwolniony na mój "codzienny spacer" , ale samemu to żadna przyjemność. ...Miedzy innymi dlatego byłem sprawdzić czy Temari wróciła.
-Nie ma jej jeszcze.-wyjaśnił.
-Wiem , zauważyłem ...a nawet jeśliby była i tak nie chciałabym ze mną gadać.- podpuszczał go władca cieni.
-Tak? Dlaczego?-udawała zdziwionego.
-Jakoś nie jest miedzy nami najlepiej , a zresztą jakie "nami" ...
-Mówi się trudno.-uśmiechnął się do niego lalkarz i wyciągnął dłoń aby zwrócił mu kartkę.
-Racja.-odwzajemnij sztuczny gest po czym pierwszy i ostatni raz spojrzał na papier ściśnięty w ręku. Wytrzeszczył oczy , nie wierzył w to co własnie trzyma , była to misja Temari.
-Mogę?-irytował się Kankuro.
-J-Jasne.-przekazał mu świstek.
-Jak widzisz , muszę się zbierać , praca wzywa.
-Pewnie , narazie.-pożegnał się i ruszył w swoja stronę , do szpitala.
*************
-Co jest ? Stoicie jak kołki ..., ja mam zacząć? -wrogowie spojrzeli po sobie.-...Nie MA sprawy!-zdjęła wachlarz i wzięła potężny zamach. Ninja uderzyli o pobliskie drzewa. "To zbyt banalne , czemu nie walczą , czyżby byli zmyłką ?" Nagle obydwie postacie zniknęły w charakterystycznej mgle. Jeden z prawdziwych zaatakował dziewczynę od tyłu , iskry lecące z kunaiów rozbijały się o podłoże. "No , gdzie masz przyjaciela ?" Szelest ponownie nie uszedł jej uwadze. Odskoczyła od wroga , wykonując przy tym klon-jutsu. Obok pojawiły się dwie wierne kopie , po chwili atakujące przeciwnika. Zgodnie z jej planem , po sekundzie słychać było odgłos zniszczonego kolna , drugi z nich zdradził swoją pozycję. "Imitacja zadziałała , mam cię." Zielonooka po raz drugi użyła wachlarza , zdmuchując nim liście z drzew. Moment później oboje ninja stali przed nią gotowi do walki. "Nie chce mi się z wami bawić , skończmy t-..." Oberwała w plecy pięcioma wybuchającymi kunaiami , nie miała czasu nic z tym zrobić , a wybuch odepchnął ją kawałek dalej. "...t-o , cholera , to jego klon. Dałam się złapać ,... ale nie na długo." Podnosząc się z ziemi zauważyła shurikeny lecące w jej stronę , zrobiła uniki i skryła się na chwilę za drzewem. Przegryzła kciuk , a krew rozprowadziła po wachlarzu , sekundę potem znowu go składając. Wrogowie zaatakowali ponownie , tym razem nie celnie."Niby wolą walkę na dystans , ale nie wykazują się zbytnio." Pod jej stopami wyrosła kamienna ścieżka , zamieniająca się w klatkę. "Kurna!".Obydwoje z ninja zaczęli wykonywać jutsu , chwycili się za ręce , kumulując w nich chakrę. Z rozpędem zmierzali w kierunku No Sabaku , "Chyba mam za mało miejsca , ale warto spróbować." , tworząc w swoich dłoniach błękitną kulę chakry i precyzyjnie wymierzając nią w przeciwniczkę. Zielonooka mocno chwyciła swój wachlarz , wysunęła jedną nogę do przodu , rozłożyła przedmiot i z niesamowitą prędkością okręciła się dookoła. Wywołała tym huragan niszczący klatkę jak i również odpierający atak wrogów. Blondynka upadła na kolana ,podpierając się rękami o ziemię. Rzuciła kunaiem w kierunku opartego o drzewo jednego z ninji , otworzył on oczy i zrobił unik. Z drugiej strony na mężczyznę wyskoczył klon Temari trzymajacy w ręku kulę żółto-niebieskiej chakry. Wierna kopia uderzyła we wroga , paląc jego naskórek na klatce piersiowej , po czym ciało odleciało do tyłu. No Sabaku oddychała coraz ciężej. "Kurna , jestem wyczerpana po użyciu jutsu od Gaary , a jeszcze ta chakra. ...Gdzie drugi?" Rozejrzała się dookoła. "Uciekł? Z resztą nie ważne , teraz ja muszę uciekać!" Zregenerowała chakrę w prawej ręce i przyłożyła ją sobie do klatki piersiowej , po chwili energicznie wstała. "Cholera już tak , późno , zaraz zachód ...oby tylko człowiek z wiatru na mnie czekał." Pomyślała ruszając w kierunku granic wioski.
*************
Po gabinecie lekarskim rozległo się pukanie do drzwi , siwowłosy mężczyzna , odłożył długopis na biurko przy którym siedział i zabrał głos. - Proszę.
-Doktorze Isei...-do pomieszczenia wszedł Nara.-...możemy porozmawiać?
-Oczywiście.-wskazał mu stołek naprzeciwko niego , a pacjent pokornie usiadł. -O co chodzi?-spytał z uśmiechem.
-Pan wie gdzie jest Temari.-stwierdził stanowczo.
-To znaczy?-zdziwił się sanitariusz.
-Niech pan nie udaję , widziałem pana podpis na karcie zdrowia , niezbędnej do wykonania misji.
-Eh...zmyślny z ciebie chłopak.-westchnął.
-Powie mi pan?-zapytał nie zmieniając tonu.
-Nie mogę.-wyjaśnił sprzeciwiając się własnej woli.
-Musisz!-uniósł się brunet.
-Wiem , ale nie mogę!-odpowiedział tym samym.
-...W takim razie jestem zmuszony opuścić szpital.
-Nie jesteś w stanie! -nawiązali kontakt wzrokowy.
-Wali mnie to.- w jego tęczówkach przemawiała obojętność.- Nie mam tu co robić jeśli jej nie ma.
-...Dobrze , wiem że jesteś uparty , powiem ci.-spuścił głowę.-Ale nie wiesz tego od mnie , co zrobisz z tą informacją nie tyczy się mnie. Jasne!?
-Tak.-odpowiedział zdecydowany władca cieni.
-Twoja ukochana Temari jest przynętą...
-Słucham?!-zdenerwował się choć sam nie wiedział jeszcze za wiele.
-Nie ma prawdziwych dokumentów , jej zadaniem jest odciągnąć wroga , aby członek Ambu pomyślnie dotarł do Wioski Dźwięku.
-W takim razie dlaczego jest tam sama?!Jak Gaara mógł na to pozwolić!?-wkurzał się.
-O tym musisz z nim porozmawiać osobiście.
Shikamaru zamilkł , spojrzał na roztrzęsionego przyjaciela , a jego oczy zaczęło ogarniać współczucie.
-Dobrze , w takim razie pójdę do niego.- na tą odpowiedź Isei dostał widocznych ciarek. -...Ale , ty masz się nie przyznawać , rozumiesz?! Nic od ciebie nie wiem. A teraz przepraszam , ale śpieszę się. -nie patrząc na lekarza , wyszedł z gabinetu. Samotnego mężczyznę ogarnęła ulga , ...chwycił długopis i zaczął coś pisać.
*************
Shikamaru jakby nigdy nic wyszedł ze szpitala , zmierzał szybkim krokiem w stronę siedziby Kazekage, Chciał jak najszybciej mu wygarnąć , jeśli po drodze spotka inną osobę z rodziny No Sabaku również jej nie oszczędzi. Jak na zawołanie z rogu nieznanego mu budynku wyłonił się Kankuro. "Jego morda działa mi dzisiaj na nerwy!" Władca cieni energicznie podszedł do bruneta.
-O Shika...-odwrócił się w jego stronę lecz nie dane było mu skończyć ponieważ ciemnooki chwycił go za kark.
-Myśleliście że się nie dowiem co ? Albo że będę stał spokojnie !? Wasze niedoczekanie.-mówił przez zęby.
-A-ale...-zacisnął dłoń na rękę , która omal nie zgniatała mu przełyku. -...o co ci chodzi?
-O Temari ! Kim ona dla was jest ?! Przynętą?! Czy zabawką?!-wzmocnił ucisk.
-...Sio-siostrą.-wydukał , nie ukrywał ze Nara w tej sytuacji przyprawiał go o dreszcze. Chłopak pościł go , a lalkarz kucnął trzymając się za szyję. Chciał spojrzeć w twarz Shikamaru , ale dostał od niego po mordzie i upadł na ziemię.
-Wy bezmyślni idioci! Czemu miała wyruszyć tam sama? Dlaczego jest przynętą do cholery ?!-powtórzył cios , prosto w szczękę No Sabaku. -Chcieliście mnie ukarać za to ze ją kocham ?! Ok ! Ale jeśli coś jej się stanie to was pozabijam!-wziął kolejny zamach , ale ktoś go zatrzymał.
-Już dosyć.- przed nim stał Gaara , jak zwykle z grobową miną , a za nadgarstek trzymał do Isei.
-Starczy Nara.- wyraził się stanowczo doktor.
-Puszczaj!-szarpnął się.-Nie wiesz ...!
-Wiem wszystko.-spojrzał mu w oczy , a władca cieni zamilkł chwilowo.
-Dlaczego wysyłacie ją tam samą!?-uniósł się w stronę czerwonowłosego.
-Temari da sobie radę. Jest silna.-wyjaśnił po czym spojrzał na brata próbującego zatrzymać potok krwi z nosa. -Jeśli taka sytuacja się powtórzy to ja zacznę walczyć za niego. A wtedy nie będzie ci tak wesoło.-posłał mu gniewne spojrzenie.- Moja siostra nie jest dla ciebie odpowiednia , dajcie sobie spokój i nie zbawiajcie się w podchody.
-Jesteś bezczelny!-podszedł i spojrzał mu w oczy.-Niby jesteście rodziną , a nic o niej nie wiesz.-w jego oczach płonął czerwony jak krew gniew , który wprawił w zdumienie nawet Gaarę. Shikamaru oddalił się w kierunku parku , znajdującego się na terenie szpitala.
Dla uspokojenia chciał pospacerować , wolał już nie okładać Kankuro pięściami. Nie to że bał się czerwonowłosego , poprostu Temari nie pochwaliłaby go za coś takiego. Usiadł na tej samej ławce , na której siedzieli podczas spacerów. "Twój uśmiech zawsze mnie rozweselał , teraz przyprawia mnie o łzy. Jesteś jak nieoszlifowany diament , który wpadł mi w ręce. ...Dlaczego mam wrażenie że coś ci grozi?" Zamknął powieki i wyobraził sobie obraz blondynki , pięknej , tętniącej życiem , walącej go po głowie ciężkim wachlarzem . Po raz pierwszy tego dnia szczerze się uśmiechnął.
*************
"Las bez skazy " - piękne miejsce , z tysiącem krzewów i kwitnący drzew , a zarazem pustynia umarłych , tutaj życie stracili wojownicy wielkiego sojuszu i ninja przybywający na misję. Temari zatrzymała się przy jednym z jezior , przemyła twarz wodą po czym oglądnęła się za siebie. Obok jednego z konarów zobaczyła mężczyznę z opaską Wioski Dźwięku , podeszła do niego i wyciągnęła rękę z dokumentami zawartymi w zwoju. Tajemniczy ninja również podał jej dłoń aby chwycić przedmiot , niestety w kierunku jego klatki piersiowej został wystrzelony kunai. Zrobił on unik , lecz zamiast wziąć ze sobą dokument , uciekł zostawiając No Sabaku samą z kolejnym wrogiem. "Co do kurwy nędzy ?" Zza drzew ujawnił się drugi ninja z poprzedniej walki , ściągnął maskę , była to kobieta o bordowych długich włosach spiętych w kucyk. Patrząca się na zielonooką z premedytacją.
-Dzisiaj zginiesz z mojej ręki.-powiadomiła ją kobieta.
-Ciekawe stwierdzenie.-zażartowała blondynka."Chociaż bardzo prawdopodobne."
-Mogłaś go nie zabijać.-skumulowała chakrę w pięści i z rozpędu uderzyła dziewczynę, która z powodu ciosu wpadła do rzeki.- Miałam tylko jego!- podbiegła do tafli , ponownie skupiła swoją moc , tym razem dotknęła wody i zaczęła nią wstrząsać. Temari nie dawała rady wstać , a tarcie wody sprawiło że znalazła się we wnętrzu rzeki. Ledwo złapała powietrze , starała się wypłynąć , ale ktoś zaczął ją dusić. Siła przeciwnika była ogromna , najprawdopodobniej używał jakiegoś jutsu. Ucisk stawał się coraz większy , zaczęła nadchodzić ciemność. "...Shikamaru ...Shikamaru?" Blondynka uniosła powieki , nic nie widziała , ale czuła ogromny ból w kręgach szyjnych. Ostatkiem sił przywołała chakrę i skumulowała ją w stopach , ugięła kolana po czym kopnęła przeciwniczkę w burz. Bordowo-włosa została wypchnięta z wody , lądując plecami na twardym, kamienistym podłożu.
-Uwierz...-zaczęła Temari wyłaniająca się z wody.-...że ja też mam dla kogo żyć.-rozpędziła się na ile mogła i uderzyła ninję w twarz. Każdy cios był coraz silniejszy , dobra passa przeszła kiedy kobieta ścisnęła jej dłoń, okręciła się po czym rzuciła nią o ziemię. Pochłonięta w cierpieniu zielonooka nie odparła kolejnego ataku , jakim był cios chakry wymierzony w klatkę piersiową.Blondynka zawyła z bólu.
-Mówisz że masz dla kogo żyć.-mówiła zakrwawiona rywalka.- To bzdura , nikt nie pokochałbym ciebie , a dlaczego ?Bo jesteś za słaba.-pięść ciemnowłosej zderzyła się z metalowym końcem wachlarza Temari , o którym sobie własnie przypomniała.
-Co ty możesz wiedzieć o mnie i o nim?!- zamachnęła się , wywołując wiatr przecinający naskórek wroga wpadającego pod jego wpływem do wody. - Miłość jest ci obca ! - uniosła swój atrybut w celu trafienia nim w kobietę , ta natomiast zatrzymała go rękoma.
-Jak każdemu puki nie zazna się jej obustronnie ! -odepchnęła No Sabaku na brzeg. - Ja własnie miałam tego skosztować , miałam być szczęśliwa , a ty...-rzucała w nią kunai.-...a ty to zepsułaś , zabiłaś go !
Siostra Kazekage również wypościła w jej stronę ostrza. Z tego co było widać żadna z nich nie miała już chakry , ale nigdy nie można tracić czujności.
-Nie obwiniaj mnie za niespełnione uczucia! Ja też mam swoje problemy , swoją miłość , o którą właśnie walczę!- No Sabaku skierowała się w jej stronę z rozbiegu , po czym zaczęły walkę na kunaie.
-Jesteś idiotką! Pomszczę go choćby za cenę własnego życia! -wykrzyczała wbijając ostrze w bok przeciwniczki. Posiadaczka wachlarza ponownie dała znać o swoim bólu , pojedyncza łza spłynęła po jej bladym policzku "Przepraszam Shikamaru ...,mieliśmy być zawsze razem , a zamiast tego się kłócimy. Chciałabym żebyś mnie teraz uratował , żeby ta sytuacja wytraciła cię z równowagi. Żeby ci na mnie zależało ..., bo cię kocham...Shikamaru." W jej głowie wytworzył się obraz Nary , leniwego , uśmiechającego się do niej szczerze i składającego przysięgę że zabije każdego przez kogo uroni łzę. Jej wspomnienia się mnożyły , po chwili twarz blondynki stała się cała mokra. Bordowo-włosa wykręciła jej rękę , przygważdżając tym samym do ziemi i przygniatając swoim ciałem. Kunai w ciele Temari wbiło się jeszcze głębiej. - SHIKAMARUUU!!!!-krzyk jaki z siebie wydobyła kosztował ją więcej niż cokolwiek do tej pory , już nigdy go nie zobaczy , nie powie że go kocha , nie przytuli. Nie będzie z nim już nigdy w życiu , ponieważ umrze. Stłamszona odwróciła głowę i spojrzała na zachodzące słonce. "Wtedy gdy byliśmy razem mogłam mówić z tobą o wszystkim , tylko te dwa słowa były mi obce. ...Teraz tego żałuję. ...Wybacz mi Shikmaru , Shikamaru..."-SHIKMARUUUU!!!KOCHAM CIĘ! SHIKAMARUUU BŁAGAM!!!-jej płacz coraz bardziej się nasilał , mimo tego poczuła w sobie coś...obcego.
-Zamknij się ! Zaraz oszczędzę ci cierpień!-kobieta wzięła zamach kunaiem i celowała w szyję dziewczyny , krzyk rozległ się po "lesie bez skazy" , a krew wytrysła ku górze. Czarne ptaki wyfrunęły w kierunku pięknego nieba , powoli przetapiającego się w noc.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ojojojo , od czego by tu zacząć może tak :
Witam was ponownie (wreszcie) i na samym wstępie końca opowiadania , was przepraszam za:
*Brak notki
*Nie wyrabianie się w czasie
* Pieprzenie od rzeczy O.o
* Jakość notki ( czuję że straciłam w sobie "to coś " ':c )
*Nieczytanie bądź niekomentowanie notek na waszych blogach.
Ogromnie i czerwone !!!!!!Przepraszam !!!!! dla was ;c
Jestem zła ja wiem i jestem głupia , to też wiem , ale no nic z tym nie zrobię ;c Lenistwo daję górę , zacięłam się mniej więcej dlatego że była smutna i dlatego że nie miałam czego słuchać ,a muzyka mym natchnieniem ;c W takim razie tutaj prośba do was , żebyście wysłali mi kilka kawałów ( może być w kom).
Co do blogów to wątpię że nadrobię wszyystko na raz , ale będę kukać :)
No co mogę jeszcze powiedzieć : PRZEPRASZAM - możecie mnie bić w komentarzach :C
A teraz bardziej pozytywna i organizacyjna część tej notki :
Mianowicie na tym rozdziale miała zakończyć się "Część Kocham" jak ja to nazywam , ale gdybym połączyła 50 i 51 to mielibyście dość. Nie wiem jak to wyjdzie , ale jest możliwość podzielenia jej na rozdział 51 i 52. Więc w przyszłych dwóch notkach spodziewajcie się tego samego tytułu co w tej. ;)
Przy okazji czytałam stare komentarze na tym blogu i się rozpłakałam T^T taaak was kocham ♥ Notka specjalnie dla was drodzy czytelnicy ^^ - spóźniona , ale zawsze ^w^ Pewnie mnie już nie lubicie ;c I nie mam co liczyć na wybaczenie , mimo to bardzo się cieszę ze mnie nie zostawiliście i komentujecie na wszelkie różne sposoby moje prze dziwne wpisy :) Jesteście moją motywacją , strasznie!!!!!Dziękuję !!!!!!♥ ♥
Co do fabuły to ja powoli rozkręcam na tyle na ile się da. ;)
Tu taki mały blog dla was ---> http://furui-shashin.blogspot.com/2013/07/rozdzia-1.html - mi strasznie się spodobał :)
P.s.- chciałabym zmienić szablon bloga czy możecie mi kogoś polecić ?
P.s.2-nie jestem zadowolona z rozdziału , ale może chociaż wam się spodoba ;c
Pozdrawia , ściskam , DZIĘKUJĘ , przepraszam na kolanach T^T ♥ i BŁAGAM o wybaczenie !
Do następnej notki ;****
-Dzień dobry , kartę No Sabaku Temari poproszę.-wyszczerzył się do niej.
-Można wiedzieć z jakiego powodu?-zapytała z oburzeniem.
-Kazekage o nią prosił w trybie natychmiastowym.-wyjaśnił z zadowoleniem. Dziewczyna odwróciła się , odsunęła szufladę i zaczęła studiować raz grubsze , raz cieńsze paczuszki z dokumentami. -Przykro mi.-rzekła po chwili.-Nie mamy jej tutaj , proszę skierować się do gabinetu doktor Naoko Kamio , niedaleko sali jedenastej , kojarzy pan?-mówiła niemiło.
-Tak , tak.-wyjaśnił nadal podekscytowany , niestety kiedy tylko odszedł od recepcjonistki jego twarz przybrała grobowy wygląd , musiał udawać powagę za wszelka cenę aby ich strategia wypaliła.
*************
Władca cieni siedział nieruchomo na śnieżnobiałej pościeli i tępo patrzył się w podłogę "...Kiedy powinienem zacząć się pakować? Może dam radę wcześniej się zwolnić i wyruszyć dzisiaj albo jutro , ale co z ... . No tak. Swoją drogą ciekawe co teraz robi Temari , pewnie pomaga w wiosce i nawet o mnie nie myśli. ...Pytanie tylko czego były warte nasze podchody ? A jeśli ona też pała do mnie miłością?...Nie wykluczone wnioskując po naszych zachowaniach ..., tylko że wszystko spieprzyłem ostatnią kłótnią. BRAWO NARA! Nie ma to jak sprzeczać się o byle co z najważniejszą dla ciebie osobą! Powinienem ją przeprosić i nie dać tego zaprzepaścić , pozbieram się , jeśli będę tylko myśleć nic nie zdziałam. Kocham ją i chcę żeby była przy mnie bezpieczna , mówię że oddam za jej duszę życie , a jeśli spękam teraz...,nigdy nie będę w stanie tego zrobić. Ku*wa POWIEM JEJ ŻE JĄ KOCHAM , NIE PĘKNĘ !!! Za cholerę! ...Przysięgam!!" Energicznie podniósł głowę i spojrzał na krajobraz za oknem , był wieczór , pewnie koło dziewiętnastej , Shikamaru był pobudzony , nie chciał czekać do jutra ...to dzisiaj powie jej co myśli i czuję!"Tyle razy obiecywałem sobie że jej to powiem , jestem durniem , dzisiaj albo nigdy!"Wstał z łóżka i wyszedł na korytarz , przechadzał się chwilę wzdłuż niego po czym zobaczył stojącą niedaleko , znajomą sylwetkę. Podszedł niepewnie do osoby nieopodal i zawołał:
-Kankuro?- człowiek odwrócił się w jego stronę , Nara miał rację to był brak No Sabaku.
-Hej.-przywitał się ze smętną miną.
-Co tutaj robisz? Stało się coś?-pytał zaintrygowany , po kim jak po kim , ale po Kankuro od razu można było poznać zmiany w nastroju.
-Wpadłem po dokumenty dla Kazekage.-objaśnił zwięźle.
-Jakie dokumenty?-miał przeczucie że coś jest nie tak , w końcu wysyłać samego brata po dokumenty , w tym wypadku musiało chodzić o jakąś sprawę rodzinną.
-Nie martw się , to nic związanego z tobą.-uspokoił go.
-W takim razie z kim?
-Nie musisz wiedzieć wszystkiego.-odwrócił się i zrobił krok do przodu.
-Kankuro.-jego głos przybrał poważny ton.
-Tak...,masz rację , chodzi o Temari.- odpowiedział , a końciki jego ust lekko podniosły się do góry , naszczęście Nara tego nie spostrzegł.
-Jak to?!-spytał impulsywnie.
-Śpieszę się , mam iść odebrać dokumenty.-postawił kolejny krok w stronę gabinetu doktor Naoko.
-Poczekaj.-chwycił go za nadgarstek , a ten się odwrócił.-Ja muszę wiedzieć czy nic jej nie grozi.-spojrzał mu stanowczo w oczy.
-Skoro tak ci zależy sam ją o to zapytaj.-szarpnął dłonią i uwolnił się z uścisku po czym odszedł w swoją stronę.
*************
Zdenerwowany i zaniepokojony brunet podszedł do recepcji.
-Wypis na cały dzień poproszę.-oznajmił stanowczo w stronę zielonowłosej.
-Z jakiej to paki?!-zapytała wzburzona.
-Czy Isei nie wyraził zgody na moje "codzienne spacery".-zirytował się.
-Tak.-odpowiedziała zaskoczona.
-W takim razie co panią obchodzi powód , szykuj wypis na dwadzieścia cztery godziny.-uderzył rekom w blat , a kobieta chwyciła za skrawek papieru i długopis po czym zaczęła pisać. Po wręczeniu mu kartki chłopak od razu pobiegł do gabinetu lekarza. Nie cackał się z pukaniem tylko wparował do środka.
-Proszę , recepcja napisała wypis , teraz ty się podpisz i mogę spieprzać!-uniósł i położył gwałtownie kartkę na biurku Sato. Siwowłosy spojrzał na niego nietaktownie.
-Co to ma znaczyć?-zapytał.-Czy nie ja powinienem zezwalać na twoje schadzki.-tłumaczył podirytowany.
-A czy to nie ty powiedziałeś że kiedy tylko będzie możliwość wyjścia, to recepcja ma napisać wypis ,a ty tylko machniesz autograf?-Nara założył ręce na klatkę piersiową.
-Ehh.-westchnął ciężko mężczyzna w fartuchu po czym złożył swój podpis na papierze i podał ciemnookiemu.
-Dziękuję.-odparł i zaczął zmierzać w stronę drzwi.
-Można wiedzieć gdzie się wybierasz i czy wrócisz na czas?-zainteresował się doktor.
-Do Temari.-odpowiedział zacisznym głosem po czym opuścił gabinet.
-Heh , ta młodzieńcza miłość.-powiedział sam do siebie Isei.
*************
Po oddaniu wypisu złośliwej recepcjonistce Nara wyszedł z budynku , po kilku minutach znalazł się w centrum Wioski Piasku. Dobrze znał drogę do domu dziewczyny , opanował spacer po Sunie do perfekcji , ale nie była to jego zasługa. To kunoichi oprowadzała go po swojej rodzinnej wiosce , jej zawdzięczał wskazówki i skróty , pamiętał dokładnie jak sprzeczali się albo rozmawiali po drodze. Jednak najbardziej w pamięci utknął mu jej uśmiech , wyrazisty , szczery , skierowany w jego stronę. Nie mógłby znieść myśli iż już nigdy go nie zobaczy. Przyśpieszył kroku , chwilę potem stał przed domem blondynki , otworzył furtkę , a przed nim pojawił się strażnik z opaską Suny na czole.-W czym mogę służyć.-zapytał z wyższością.
-Ja do Temari.-odpowiedział krótko i stanowczo.
-Panny No Sabaku nie ma w domu , jest na misji. Przekazać coś?
-Jak to "na misji"?-zdziwił się władca cieni.
-Nie jestem wtajemniczony , w tych sprawach proszę zwracać się do Kazekage.
-Dobrze , dziękuję.-odpowiedział z trudem i odszedł w stronę najważniejszego budynku w Sunie.
"Jakiej kur*a misji? Nie róbcie sobie ze mnie jaj , Temari nie mogła wyruszyć teraz. ...Chyba że już całkiem dała sobie ze mną spokój. ...Nie dziwie się , w końcu jestem dupkiem."
*************
Po biurze czerwonowłosego rozeszło się głośne pukanie , Gaara dobrze wiedział kogo niesie. -Wejść.-rozkazał. Do pomieszczenia zawitał Nara z poważną miną.
-Witaj Kazekage.-ukłonił się , widać było głębokie poirytowanie w jego tęczówkach.
-Coś cię niepokoi?Powinieneś być w szpitalu.-pytał , chciał zmienić tor rozmowy by dłużej nacieszyć się miną Nary.
-Tak , przepraszam że przeszkadzam , ale...
-W sprawie wojny wszystko idzie zgodnie z planem.-przerwał mu.
-Nie chodzi o wojnę.-wyjaśnił.-Tylko o Temri.
-Co z nią?
-Jest na misji , chciałbym znać jej szczegóły.-powiedział prosto z mostu , w takiej sytuacji nie mógł owijać w bawełnę.
-Nie widzę powodów abym ci je podawał.-kontynuował niebieskooki.
-Co?-uniósł się.
-Nie jesteś upoważniony po za tym gdyby chciała sama by ci powiedziała.
-Gaara nie pieprz!
-Kazekage!-poprawił go podnosząc ton głosu.
Shikamaru spojrzał na niego obojętnie.-...Kazekage.-spuścił głowę.
Na twarzy czerwonowłosego zagościł szyderczy uśmiech.- Jeśli to tyle to możesz opuścić gabinet , nie zawracaj mi głowy.- Shikamaru mocno uderzył w biurko , uniósł twarz i nawiązał kontakt wzrokowy z No Sabaku. Oczy Nary były przepełnione nienawiścią , którą wywołała bezsilność.
-Muszę! Ją zobaczyć , inaczej nie ręczę za siebie.-wypowiedział przez zęby.
-Możesz się stawiać , ale pamiętaj że nie jesteś u siebie , tu panują inne zasady. Jeśli tego che możemy się zmierzyć , ale nie ode mnie zależy czy Temari będzie z tobą rozmawiać.- odparł zirytowany.
Brunet , odwrócił się i wyszedł trzaskając drzwiami. Niebieskooki wrócił do pracy. "Te oczy , czarna pustka , nienawiść , jesteś gotowy stać się dla niej ...potworem ?" Po raz kolejny końciki jego ust uniosły się tworząc tajemniczy uśmiech.
*************
"Gaara nie wie z kim zadziera , zniszczę go tak jak i wszystko co stanie mi na drodze do zobaczenia się z Temari. ....Durniu , nie jesteś w stanie pokonać Gaary. Nic nie potrafię zrobić dobrze , Choji , Asuma , a teraz Temari." W jego oczach wznieciła się złość."Pozbawię życia każdego kto będzie chciał mi przeszkodzić. ...Temari oby nic ci nie było." Przyspieszył kroku i zaczął skakać po dachach budynków Suny , próbując po-drodze użyć jakiegoś jutsu. W jednej chwili sparaliżowało go , nie miał na to wpływu , zaczął spadać w dół , kilka sekund potem towarzyszyła mu już tylko ciemność , w której coraz bardziej tonął.
*************
Promienie zachodzącego słońca muskały zielone liście drzew , w jednym momencie dziesiątki z nich upadły na ziemię , unosząc się delikatnie w powietrzu. Na gałęzi stanęła blond kunoichi z opaską Wioski Piasku , rozejrzała się dookoła po czym złożyła ręce w znajomym geście. Jej źrenice powiększyły się , a piasek dookoła zaczął się unosić. Kiedy zamknęła powieki , wszystko wróciło do normy. Po około pięciu minutach do jej tęczówek dotarło to samo jasne światło , a widok z wysokiego drzewa na którym się znajdowała , zaparł jej dech w piersiach. Przez myśl przeszło jej imię bruneta z klanu Nara , wpatrywała się w zachód , a kiedy nadeszła noc , ponownie ruszyła przed siebie z determinacją i złością na twarzy.
*************
Ciemność powoli zaczęła rozświetlać mała żółta kropka , która z sekundy na sekundę robiła się większa. W końcu władca cieni otworzył oczy i potrząsnął głową.
-Spokojnie , to tylko ja.-uśmiechnął się do niego znajomy mężczyzna.
-Co ty mi..., gdzie jestem?-jego wzrok powędrował na doktora sprawującego nad nim opiekę.
-W szpitalu. Próbowałeś użyć zakazanego jutsu prawda?-Isei spojrzał na niego surowo.
-Może.-uciekał przed jego spojrzeniem , wiedział że bardziej jest zawiedziony niż zły , nie chciał po raz kolejny czuć się winny zaistniałej sytuacji więc postanowił uciec jak najzwyczajniejszy tchórz.
-Shikamaru ..., kiedy byłeś nieprzytomny zablokowaliśmy twoją chakrę , żeby ją odblokować musisz udać się do Tsunade.-wyjaśnił ze wzrokiem utkwionym w pacjencie , oczekując tym samym na jego reakcję.
-Co!? Jak mogliście! - dopiero teraz spostrzegł że nie może się ruszyć , leżał w swojej sali , tej samej , śnieżnobiałej , prześladującej go "klatce". -A gdyby Temari była w potrzebie , a ja nie mógłbym jej pomóc?! Stałbym jak kołek ! Masz w tej chwili przywrócić mi moją chakrę! - krzyczał na niego , lekarz dobrze wiedział że nie jest to złość wywołana szokiem czy też samym faktem że ma go po dziurki w nosie. Był to gniew troski , miłość robiła z niego potwora , a jedyne lekarstwo znajdowało się daleko od Wioski.
-Słuchaj Shikamaru...-zaczął spokojnie siwowłosy.
-Jak spokojnie?! Co spokojnie do cholery ?!-wrzeszczał coraz głośniej , gdyby mógł wyszedłby stąd i nigdy nie wrócił , musiał znaleźć blondynkę , inaczej nie wiedział co z sobą począć , odkąd odeszła wydawała się być dla niego całym światem. Jakby nic poza nią nie istniało , jakby to on nie mógł istnieć bez niej.
Mężczyzna westchnął ciężko i odwrócił się wzrok w stronę okna.Brunet wymierzył mu surowe spojrzenie , które towarzysz poczuł nawet na niego nie patrząc.
-Nie wypuścisz mnie.-próbował złapać jego spojrzenie.
-Nie.-odpowiedział oschle doktor.
-Nienawidzę tego miejsca.
-Eh...-odwrócił się w jego stronę i wymierzył długo oczekiwane spojrzenie , zawierające rozczarowanie i smutek.-...Kiedyś je pokochasz.-uśmiechnął się sztucznie po czym wolnym krokiem wyszedł z sali.
Schikamaru stawił czoła kolejnej zawiedzionej przez niego osobie , nie mógł uznać tego za sukces , ale porażka też nie pasowała do tej sytuacji. Można powiedzieć że był rozdarty pomiędzy bezradnością a demonem który rósł w jego sercu i piął się ku wolności.
*************
"Niby to tylko papier a tyle z nim zachodu, kijowo , niby nie jestem zmęczona , ale robi się ciemno...postój mi nie zaszkodzi." Kunoichi zeskoczyła z drzewa, mocno lądująca na ziemi, a jej złociste włosy powiały na wietrze. Szelest , doszedł w mgnieniu oka do uszu dziewczyny , dla większości byłby niesłyszalny , ale z nią działo się coś dziwnego. Szybkim ruchem odwróciła głowę za siebie po czym rozglądnęła się czujnie."Czyżby ktoś mnie śledził, ...może postój to nienajlepszy pomysł , zwłaszcza że mam sporo siły. Spróbujmy tym razem zastawić pułapkę."Uśmiechnęła się szyderczo w duchu. Ściągnęła plecak , wyciągnęła z niego wodę i napiła się. Położyła skórzany przedmiot obok drzewa , złożyła ręce i podłożyła je pod głowę , która po chwili wylądowała na plecaku. Wpadają powoli w błogi a zarazem aktorki sen.
*************
"Ile mogę tu jeszcze leżeć? Musieli podać mi jakąś substancję , powodując odrętwienie. Cholera , znowu mięknę. Rezygnować , walczyć , żyć ? Co mam zrobić? Kochać , bronić, troszczyć, zabijać? Wszystko naraz i wcale. Mam być sobą , udawać? Kiedy ja nie znam siebie samego." Shikamaru otworzył oczy , był w tej samej pozycji co ostatnio , zasnął ze złości i z przemęczenia. Był w stanie odwrócić głowę w stronę okna, noc ogarnęła Sunę , a gwiazdy świeciły jasno , wprowadzając swój blask do pokoju. "Mam tylko nadzieję że nic ci nie jest , bądź czujna." Ponownie jego powieki stały się ciężkie , nie walczył z tym , poszedł spać , ale tym razem z jeszcze większą niepewnością.
*************
Znowu szelest, kilka liści poruszyło się , ale nie spadło na ziemię. Po chwili nastał kolejny odgłos wprawiający w zaniepokojenie. Temari drgnęła i skuliła się , wsuwając ręce pod włosy ,wydawać się mogło że to z zimna , ale plan był inny. Nie musiała czekać na pozostałe dźwięki , przed nią pojawił się zamaskowany ninja. Wyciągnął kunai , po czym zaczął zbliżać się do dziewczyny. -Banalna robota.-wyszeptał do siebie i wziął zamach nad śpiącą ofiarą. W jednym momencie poczuł czyiś potężny dotyk na swoich plecach. Był to atak z zaskoczenia , klon No Sabaku skoczył na rywala tym samym przewracając go na ziemię. -Naprawdę myślałeś że ułatwię ci zadanie?-powiedziała wstając na równe nogi.-Jeśli tak to się pomyliłeś.-końciki jej ust uniosły się. Wrogowi nie było dane tego zobaczyć ponieważ zielonooka wykonała obce mu jutsu. Otaczając go małymi ziarenkami pisaku , tworzącymi trudne do zerwania więzły zacieśniające się na jego ciele. -Jest was więcej?-spytała utrzymując dystans.
-Gówno ci do tego!
-Chcesz żeby były to ostatnie słowa wypowiedziane w twoim życiu?-jej klon znalazł się nad ninją , przykładając mu konai do gardła.-Nie? To bądź grzeczny i gadaj.
-Nie jestem głupi!-wykrzyczał i spróbował skumulować chakrę w okolicach dłoni , niestety na marne.
-Jak wolisz, nie mam zamiaru się z tobą droczyć.- po tych słowach polała się krew. Mężczyzna został zabity , nie posiadał żadnego przedmiotu wskazującego na jego pochodzenie. Lecz można było się domyślać że pochodzi z Wioski Dźwięku."Może tu być niebezpiecznie , dopiero badałam teren , czyżby moja technika zawiodła..., a może oni są dla mnie za szybcy? Tak czy inaczej , muszę się streszcza , ten cały "odbiorca" ma na mnie czekać jutro rano , a las bez skazy zaczyna się dopiero przy granicach Wiosek. Ciężko...eh , nie obijaj się Temi!" Dla pewności obejrzała się jeszcze raz i w zaskakującym tępię zmierzała w kierunku "lasu bez skazy".
*************
Dzień budził się do życia , słońce wstało i zaczynało świecić jasnymi promieniami , oświetlając tym twarz blondynki z Suny. Dziewczyna , zeskoczyła z drzewa po czym oparła się o nie , dyszała ze zmęczenia , kładąc dłoń na klatce piersiowej. "Co się dzieję ? Przecież nie przekraczam normy swojego wysiłku." Kaszlnęła zakrywając przy tym usta , spojrzała na rękę , jej źrenice powiększyły się. Miała przed sobą krew , swoją krew. "Nie , to nie może się tak skończyć!"Wystraszyła się. "...Chwila , Gaara..."-spuściła wzrok z otoczenia i zamyśliła się.""Może to mieć nieodwracalne skutki , odbijające się na twoim zdrowi , dlatego musisz wiedzieć kiedy przystopować." Hmm , ok."-uśmiechnęła się."Będę uwarzyć." Podniosła się z ziemi , chwiejnym krokiem. "Czas w drogę!" Zrobiła krok do przodu , czując przy tym ukłucie w prawym ramieniu , zamieniające się w ból. -Cholera!-spostrzegła shurikena w bolącym miejscu. "Że też teraz." Spojrzała na dwójkę ninji stojących nieopodal i przypatrujących się jej z triumwirem. "Co kozaki , myślicie że dacie sobie ze mną radę? Dobrze wiem kiedy przestać , a ta chwila jeszcze nie nadeszła!" Blondynka zaczęła zbierać w sobie chakrę i odzyskiwać zapał łącznie z siłami. Minutę po tym stała stabilnie , nawiązując kontakt wzrokowy z przeciwnikami. "Zaczynami zabawę."
*************
Wioska Piasku już dawno przebudziła się ze snu, wszyscy ciężko pracowali , nie tylko zwykli ludzie , ale również ninja. W biurze Kazekage panował zamęt , przyszło pismo od Tsunade domagającej się natychmiastowej konsultacji w związku z odtrutkami , a także przebiegiem wojny. Gaara wydawał polecenia związane z wykonaniem misji , pilnował układu straży , wysyłał wiadomości do poszczególnych wiosek , pozatym za pół godziny miał umówiony trening z Matsuri. Na horyzoncie napatoczył się brat przechadzający się spokojnie wzdłuż korytarza. -Kankuro!-zawołał go do siebie ,a brunet obrócił się. "Kurna , przyłapał mnie na nic nie robieniu." -Słucham Kazekage?-mówił przekraczając próg gabinetu.
-Masz.-podał mu dwie grube teczki.-Twoim zadaniem jest przydzielenie danym osobą misi. Najważniejsze z nich zostały już wypełnione lub ninja są w drodze.-objaśnił.
-Tak jest.
-Kankuro ..., masz jeszcze przypilnować Nary , z nim nigdy nic nie wiadomo. -ostatnie słowa wypowiedział szeptem. Ciemnooki kiwnął głową.
-Rozumiem.-odpowiedział , a kiedy czerwnowłosy dał mu znak żeby brał się do roboty , wyszedł z budynku.
-Że też wypadło na mnie.- mruczał pod nosem , zagłębiając się w papierach. Idą ulicą nie patrzył przed siebie , przez co łatwo było się z nim zderzyć , jak też zrobił Shimamaru , oczywiscie przypadkowo.
-Sory...-otrząsnął się Nara-...zamyśliłem się.-spojrzał na poszkodowanego. "Kankuro...ciebie mi akurat nie szkoda idioto."
-Nic się nie stało...sam nie zwróciłem na ciebie uwagi. - oboje wstali po czym nawiązali kontakt wzrokowy. No Sabaku przypomniał sobie o dokumentach i szybko zaczął je zbierać.
-Pomogę Ci.-schylił się Shika.
-Nie musisz.-uśmiechnął się do niego nerwowo.
-...Ty coś ukrywasz. Prawda?-zapytał podnosząc jedną z kartek.
-Ja? No coś ty.-speszył się. -Niby co? Gdzie byłeś ?Czemu nie leżysz w szpitalu.
-Mam tego dość...zostałem zwolniony na mój "codzienny spacer" , ale samemu to żadna przyjemność. ...Miedzy innymi dlatego byłem sprawdzić czy Temari wróciła.
-Nie ma jej jeszcze.-wyjaśnił.
-Wiem , zauważyłem ...a nawet jeśliby była i tak nie chciałabym ze mną gadać.- podpuszczał go władca cieni.
-Tak? Dlaczego?-udawała zdziwionego.
-Jakoś nie jest miedzy nami najlepiej , a zresztą jakie "nami" ...
-Mówi się trudno.-uśmiechnął się do niego lalkarz i wyciągnął dłoń aby zwrócił mu kartkę.
-Racja.-odwzajemnij sztuczny gest po czym pierwszy i ostatni raz spojrzał na papier ściśnięty w ręku. Wytrzeszczył oczy , nie wierzył w to co własnie trzyma , była to misja Temari.
-Mogę?-irytował się Kankuro.
-J-Jasne.-przekazał mu świstek.
-Jak widzisz , muszę się zbierać , praca wzywa.
-Pewnie , narazie.-pożegnał się i ruszył w swoja stronę , do szpitala.
*************
-Co jest ? Stoicie jak kołki ..., ja mam zacząć? -wrogowie spojrzeli po sobie.-...Nie MA sprawy!-zdjęła wachlarz i wzięła potężny zamach. Ninja uderzyli o pobliskie drzewa. "To zbyt banalne , czemu nie walczą , czyżby byli zmyłką ?" Nagle obydwie postacie zniknęły w charakterystycznej mgle. Jeden z prawdziwych zaatakował dziewczynę od tyłu , iskry lecące z kunaiów rozbijały się o podłoże. "No , gdzie masz przyjaciela ?" Szelest ponownie nie uszedł jej uwadze. Odskoczyła od wroga , wykonując przy tym klon-jutsu. Obok pojawiły się dwie wierne kopie , po chwili atakujące przeciwnika. Zgodnie z jej planem , po sekundzie słychać było odgłos zniszczonego kolna , drugi z nich zdradził swoją pozycję. "Imitacja zadziałała , mam cię." Zielonooka po raz drugi użyła wachlarza , zdmuchując nim liście z drzew. Moment później oboje ninja stali przed nią gotowi do walki. "Nie chce mi się z wami bawić , skończmy t-..." Oberwała w plecy pięcioma wybuchającymi kunaiami , nie miała czasu nic z tym zrobić , a wybuch odepchnął ją kawałek dalej. "...t-o , cholera , to jego klon. Dałam się złapać ,... ale nie na długo." Podnosząc się z ziemi zauważyła shurikeny lecące w jej stronę , zrobiła uniki i skryła się na chwilę za drzewem. Przegryzła kciuk , a krew rozprowadziła po wachlarzu , sekundę potem znowu go składając. Wrogowie zaatakowali ponownie , tym razem nie celnie."Niby wolą walkę na dystans , ale nie wykazują się zbytnio." Pod jej stopami wyrosła kamienna ścieżka , zamieniająca się w klatkę. "Kurna!".Obydwoje z ninja zaczęli wykonywać jutsu , chwycili się za ręce , kumulując w nich chakrę. Z rozpędem zmierzali w kierunku No Sabaku , "Chyba mam za mało miejsca , ale warto spróbować." , tworząc w swoich dłoniach błękitną kulę chakry i precyzyjnie wymierzając nią w przeciwniczkę. Zielonooka mocno chwyciła swój wachlarz , wysunęła jedną nogę do przodu , rozłożyła przedmiot i z niesamowitą prędkością okręciła się dookoła. Wywołała tym huragan niszczący klatkę jak i również odpierający atak wrogów. Blondynka upadła na kolana ,podpierając się rękami o ziemię. Rzuciła kunaiem w kierunku opartego o drzewo jednego z ninji , otworzył on oczy i zrobił unik. Z drugiej strony na mężczyznę wyskoczył klon Temari trzymajacy w ręku kulę żółto-niebieskiej chakry. Wierna kopia uderzyła we wroga , paląc jego naskórek na klatce piersiowej , po czym ciało odleciało do tyłu. No Sabaku oddychała coraz ciężej. "Kurna , jestem wyczerpana po użyciu jutsu od Gaary , a jeszcze ta chakra. ...Gdzie drugi?" Rozejrzała się dookoła. "Uciekł? Z resztą nie ważne , teraz ja muszę uciekać!" Zregenerowała chakrę w prawej ręce i przyłożyła ją sobie do klatki piersiowej , po chwili energicznie wstała. "Cholera już tak , późno , zaraz zachód ...oby tylko człowiek z wiatru na mnie czekał." Pomyślała ruszając w kierunku granic wioski.
*************
Po gabinecie lekarskim rozległo się pukanie do drzwi , siwowłosy mężczyzna , odłożył długopis na biurko przy którym siedział i zabrał głos. - Proszę.
-Doktorze Isei...-do pomieszczenia wszedł Nara.-...możemy porozmawiać?
-Oczywiście.-wskazał mu stołek naprzeciwko niego , a pacjent pokornie usiadł. -O co chodzi?-spytał z uśmiechem.
-Pan wie gdzie jest Temari.-stwierdził stanowczo.
-To znaczy?-zdziwił się sanitariusz.
-Niech pan nie udaję , widziałem pana podpis na karcie zdrowia , niezbędnej do wykonania misji.
-Eh...zmyślny z ciebie chłopak.-westchnął.
-Powie mi pan?-zapytał nie zmieniając tonu.
-Nie mogę.-wyjaśnił sprzeciwiając się własnej woli.
-Musisz!-uniósł się brunet.
-Wiem , ale nie mogę!-odpowiedział tym samym.
-...W takim razie jestem zmuszony opuścić szpital.
-Nie jesteś w stanie! -nawiązali kontakt wzrokowy.
-Wali mnie to.- w jego tęczówkach przemawiała obojętność.- Nie mam tu co robić jeśli jej nie ma.
-...Dobrze , wiem że jesteś uparty , powiem ci.-spuścił głowę.-Ale nie wiesz tego od mnie , co zrobisz z tą informacją nie tyczy się mnie. Jasne!?
-Tak.-odpowiedział zdecydowany władca cieni.
-Twoja ukochana Temari jest przynętą...
-Słucham?!-zdenerwował się choć sam nie wiedział jeszcze za wiele.
-Nie ma prawdziwych dokumentów , jej zadaniem jest odciągnąć wroga , aby członek Ambu pomyślnie dotarł do Wioski Dźwięku.
-W takim razie dlaczego jest tam sama?!Jak Gaara mógł na to pozwolić!?-wkurzał się.
-O tym musisz z nim porozmawiać osobiście.
Shikamaru zamilkł , spojrzał na roztrzęsionego przyjaciela , a jego oczy zaczęło ogarniać współczucie.
-Dobrze , w takim razie pójdę do niego.- na tą odpowiedź Isei dostał widocznych ciarek. -...Ale , ty masz się nie przyznawać , rozumiesz?! Nic od ciebie nie wiem. A teraz przepraszam , ale śpieszę się. -nie patrząc na lekarza , wyszedł z gabinetu. Samotnego mężczyznę ogarnęła ulga , ...chwycił długopis i zaczął coś pisać.
*************
Shikamaru jakby nigdy nic wyszedł ze szpitala , zmierzał szybkim krokiem w stronę siedziby Kazekage, Chciał jak najszybciej mu wygarnąć , jeśli po drodze spotka inną osobę z rodziny No Sabaku również jej nie oszczędzi. Jak na zawołanie z rogu nieznanego mu budynku wyłonił się Kankuro. "Jego morda działa mi dzisiaj na nerwy!" Władca cieni energicznie podszedł do bruneta.
-O Shika...-odwrócił się w jego stronę lecz nie dane było mu skończyć ponieważ ciemnooki chwycił go za kark.
-Myśleliście że się nie dowiem co ? Albo że będę stał spokojnie !? Wasze niedoczekanie.-mówił przez zęby.
-A-ale...-zacisnął dłoń na rękę , która omal nie zgniatała mu przełyku. -...o co ci chodzi?
-O Temari ! Kim ona dla was jest ?! Przynętą?! Czy zabawką?!-wzmocnił ucisk.
-...Sio-siostrą.-wydukał , nie ukrywał ze Nara w tej sytuacji przyprawiał go o dreszcze. Chłopak pościł go , a lalkarz kucnął trzymając się za szyję. Chciał spojrzeć w twarz Shikamaru , ale dostał od niego po mordzie i upadł na ziemię.
-Wy bezmyślni idioci! Czemu miała wyruszyć tam sama? Dlaczego jest przynętą do cholery ?!-powtórzył cios , prosto w szczękę No Sabaku. -Chcieliście mnie ukarać za to ze ją kocham ?! Ok ! Ale jeśli coś jej się stanie to was pozabijam!-wziął kolejny zamach , ale ktoś go zatrzymał.
-Już dosyć.- przed nim stał Gaara , jak zwykle z grobową miną , a za nadgarstek trzymał do Isei.
-Starczy Nara.- wyraził się stanowczo doktor.
-Puszczaj!-szarpnął się.-Nie wiesz ...!
-Wiem wszystko.-spojrzał mu w oczy , a władca cieni zamilkł chwilowo.
-Dlaczego wysyłacie ją tam samą!?-uniósł się w stronę czerwonowłosego.
-Temari da sobie radę. Jest silna.-wyjaśnił po czym spojrzał na brata próbującego zatrzymać potok krwi z nosa. -Jeśli taka sytuacja się powtórzy to ja zacznę walczyć za niego. A wtedy nie będzie ci tak wesoło.-posłał mu gniewne spojrzenie.- Moja siostra nie jest dla ciebie odpowiednia , dajcie sobie spokój i nie zbawiajcie się w podchody.
-Jesteś bezczelny!-podszedł i spojrzał mu w oczy.-Niby jesteście rodziną , a nic o niej nie wiesz.-w jego oczach płonął czerwony jak krew gniew , który wprawił w zdumienie nawet Gaarę. Shikamaru oddalił się w kierunku parku , znajdującego się na terenie szpitala.
Dla uspokojenia chciał pospacerować , wolał już nie okładać Kankuro pięściami. Nie to że bał się czerwonowłosego , poprostu Temari nie pochwaliłaby go za coś takiego. Usiadł na tej samej ławce , na której siedzieli podczas spacerów. "Twój uśmiech zawsze mnie rozweselał , teraz przyprawia mnie o łzy. Jesteś jak nieoszlifowany diament , który wpadł mi w ręce. ...Dlaczego mam wrażenie że coś ci grozi?" Zamknął powieki i wyobraził sobie obraz blondynki , pięknej , tętniącej życiem , walącej go po głowie ciężkim wachlarzem . Po raz pierwszy tego dnia szczerze się uśmiechnął.
*************
"Las bez skazy " - piękne miejsce , z tysiącem krzewów i kwitnący drzew , a zarazem pustynia umarłych , tutaj życie stracili wojownicy wielkiego sojuszu i ninja przybywający na misję. Temari zatrzymała się przy jednym z jezior , przemyła twarz wodą po czym oglądnęła się za siebie. Obok jednego z konarów zobaczyła mężczyznę z opaską Wioski Dźwięku , podeszła do niego i wyciągnęła rękę z dokumentami zawartymi w zwoju. Tajemniczy ninja również podał jej dłoń aby chwycić przedmiot , niestety w kierunku jego klatki piersiowej został wystrzelony kunai. Zrobił on unik , lecz zamiast wziąć ze sobą dokument , uciekł zostawiając No Sabaku samą z kolejnym wrogiem. "Co do kurwy nędzy ?" Zza drzew ujawnił się drugi ninja z poprzedniej walki , ściągnął maskę , była to kobieta o bordowych długich włosach spiętych w kucyk. Patrząca się na zielonooką z premedytacją.
-Dzisiaj zginiesz z mojej ręki.-powiadomiła ją kobieta.
-Ciekawe stwierdzenie.-zażartowała blondynka."Chociaż bardzo prawdopodobne."
-Mogłaś go nie zabijać.-skumulowała chakrę w pięści i z rozpędu uderzyła dziewczynę, która z powodu ciosu wpadła do rzeki.- Miałam tylko jego!- podbiegła do tafli , ponownie skupiła swoją moc , tym razem dotknęła wody i zaczęła nią wstrząsać. Temari nie dawała rady wstać , a tarcie wody sprawiło że znalazła się we wnętrzu rzeki. Ledwo złapała powietrze , starała się wypłynąć , ale ktoś zaczął ją dusić. Siła przeciwnika była ogromna , najprawdopodobniej używał jakiegoś jutsu. Ucisk stawał się coraz większy , zaczęła nadchodzić ciemność. "...Shikamaru ...Shikamaru?" Blondynka uniosła powieki , nic nie widziała , ale czuła ogromny ból w kręgach szyjnych. Ostatkiem sił przywołała chakrę i skumulowała ją w stopach , ugięła kolana po czym kopnęła przeciwniczkę w burz. Bordowo-włosa została wypchnięta z wody , lądując plecami na twardym, kamienistym podłożu.
-Uwierz...-zaczęła Temari wyłaniająca się z wody.-...że ja też mam dla kogo żyć.-rozpędziła się na ile mogła i uderzyła ninję w twarz. Każdy cios był coraz silniejszy , dobra passa przeszła kiedy kobieta ścisnęła jej dłoń, okręciła się po czym rzuciła nią o ziemię. Pochłonięta w cierpieniu zielonooka nie odparła kolejnego ataku , jakim był cios chakry wymierzony w klatkę piersiową.Blondynka zawyła z bólu.
-Mówisz że masz dla kogo żyć.-mówiła zakrwawiona rywalka.- To bzdura , nikt nie pokochałbym ciebie , a dlaczego ?Bo jesteś za słaba.-pięść ciemnowłosej zderzyła się z metalowym końcem wachlarza Temari , o którym sobie własnie przypomniała.
-Co ty możesz wiedzieć o mnie i o nim?!- zamachnęła się , wywołując wiatr przecinający naskórek wroga wpadającego pod jego wpływem do wody. - Miłość jest ci obca ! - uniosła swój atrybut w celu trafienia nim w kobietę , ta natomiast zatrzymała go rękoma.
-Jak każdemu puki nie zazna się jej obustronnie ! -odepchnęła No Sabaku na brzeg. - Ja własnie miałam tego skosztować , miałam być szczęśliwa , a ty...-rzucała w nią kunai.-...a ty to zepsułaś , zabiłaś go !
Siostra Kazekage również wypościła w jej stronę ostrza. Z tego co było widać żadna z nich nie miała już chakry , ale nigdy nie można tracić czujności.
-Nie obwiniaj mnie za niespełnione uczucia! Ja też mam swoje problemy , swoją miłość , o którą właśnie walczę!- No Sabaku skierowała się w jej stronę z rozbiegu , po czym zaczęły walkę na kunaie.
-Jesteś idiotką! Pomszczę go choćby za cenę własnego życia! -wykrzyczała wbijając ostrze w bok przeciwniczki. Posiadaczka wachlarza ponownie dała znać o swoim bólu , pojedyncza łza spłynęła po jej bladym policzku "Przepraszam Shikamaru ...,mieliśmy być zawsze razem , a zamiast tego się kłócimy. Chciałabym żebyś mnie teraz uratował , żeby ta sytuacja wytraciła cię z równowagi. Żeby ci na mnie zależało ..., bo cię kocham...Shikamaru." W jej głowie wytworzył się obraz Nary , leniwego , uśmiechającego się do niej szczerze i składającego przysięgę że zabije każdego przez kogo uroni łzę. Jej wspomnienia się mnożyły , po chwili twarz blondynki stała się cała mokra. Bordowo-włosa wykręciła jej rękę , przygważdżając tym samym do ziemi i przygniatając swoim ciałem. Kunai w ciele Temari wbiło się jeszcze głębiej. - SHIKAMARUUU!!!!-krzyk jaki z siebie wydobyła kosztował ją więcej niż cokolwiek do tej pory , już nigdy go nie zobaczy , nie powie że go kocha , nie przytuli. Nie będzie z nim już nigdy w życiu , ponieważ umrze. Stłamszona odwróciła głowę i spojrzała na zachodzące słonce. "Wtedy gdy byliśmy razem mogłam mówić z tobą o wszystkim , tylko te dwa słowa były mi obce. ...Teraz tego żałuję. ...Wybacz mi Shikmaru , Shikamaru..."-SHIKMARUUUU!!!KOCHAM CIĘ! SHIKAMARUUU BŁAGAM!!!-jej płacz coraz bardziej się nasilał , mimo tego poczuła w sobie coś...obcego.
-Zamknij się ! Zaraz oszczędzę ci cierpień!-kobieta wzięła zamach kunaiem i celowała w szyję dziewczyny , krzyk rozległ się po "lesie bez skazy" , a krew wytrysła ku górze. Czarne ptaki wyfrunęły w kierunku pięknego nieba , powoli przetapiającego się w noc.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ojojojo , od czego by tu zacząć może tak :
Witam was ponownie (wreszcie) i na samym wstępie końca opowiadania , was przepraszam za:
*Brak notki
*Nie wyrabianie się w czasie
* Pieprzenie od rzeczy O.o
* Jakość notki ( czuję że straciłam w sobie "to coś " ':c )
*Nieczytanie bądź niekomentowanie notek na waszych blogach.
Ogromnie i czerwone !!!!!!Przepraszam !!!!! dla was ;c
Jestem zła ja wiem i jestem głupia , to też wiem , ale no nic z tym nie zrobię ;c Lenistwo daję górę , zacięłam się mniej więcej dlatego że była smutna i dlatego że nie miałam czego słuchać ,a muzyka mym natchnieniem ;c W takim razie tutaj prośba do was , żebyście wysłali mi kilka kawałów ( może być w kom).
Co do blogów to wątpię że nadrobię wszyystko na raz , ale będę kukać :)
No co mogę jeszcze powiedzieć : PRZEPRASZAM - możecie mnie bić w komentarzach :C
A teraz bardziej pozytywna i organizacyjna część tej notki :
Mianowicie na tym rozdziale miała zakończyć się "Część Kocham" jak ja to nazywam , ale gdybym połączyła 50 i 51 to mielibyście dość. Nie wiem jak to wyjdzie , ale jest możliwość podzielenia jej na rozdział 51 i 52. Więc w przyszłych dwóch notkach spodziewajcie się tego samego tytułu co w tej. ;)
Przy okazji czytałam stare komentarze na tym blogu i się rozpłakałam T^T taaak was kocham ♥ Notka specjalnie dla was drodzy czytelnicy ^^ - spóźniona , ale zawsze ^w^ Pewnie mnie już nie lubicie ;c I nie mam co liczyć na wybaczenie , mimo to bardzo się cieszę ze mnie nie zostawiliście i komentujecie na wszelkie różne sposoby moje prze dziwne wpisy :) Jesteście moją motywacją , strasznie!!!!!Dziękuję !!!!!!♥ ♥
Co do fabuły to ja powoli rozkręcam na tyle na ile się da. ;)
Tu taki mały blog dla was ---> http://furui-shashin.blogspot.com/2013/07/rozdzia-1.html - mi strasznie się spodobał :)
P.s.- chciałabym zmienić szablon bloga czy możecie mi kogoś polecić ?
P.s.2-nie jestem zadowolona z rozdziału , ale może chociaż wam się spodoba ;c
Pozdrawia , ściskam , DZIĘKUJĘ , przepraszam na kolanach T^T ♥ i BŁAGAM o wybaczenie !
Do następnej notki ;****
To ja zacznę od szablonu: dusza-anayi.blogspot.com. W Galerii są trzy szablony ShikaTema, tylko PRZECZYTAJ REGULAMIN I WPISZ SIĘ DO POBIERALNI, bo jak tego nie zrobisz, każdy szabloniarze nie ręczy za siebie, a ja to dobrze wiem, bo na ministerstwie-szablonow jestem autorką ;) *se chamski spam*
OdpowiedzUsuńNAPISAŁAŚ ROZDZIAŁ! Cudny! I romantyczny, słodki *__*
Ale Shika mnie przestraszył, taki zimny 0.o
A Gaara i Kankurō to cioty xP
A i nie cenzuruj przekleństw albo ich w ogóle nie pisz, bo "*" niszczy… Taki fajny wygląd xD
Co do muzyki, nie wiem co słuchasz, ale dam ci to, co ja:
AC/DC
ONE OK ROCK
IMAGINE DRAGONS
FUN. <- np. "We are young"
Pozdrawiam i cię biję *biję Shike i Marutemarii*
NO I DUŻO WENY!
Przyznaj się, ile stron zajął ci ten rozdział w Wordzie? =,=
UsuńJa nie pisze notek w Wordzie tylko w roboczych na blogu :)
UsuńHmm... No to sprawdź w Wordzie ile to zajęło, bo tasiemiec ci wyszedł ;P
Usuń11 stron samego opowiadania , bez tekstu na fioletowo.
Usuń*tego dla tas po "~~~"
UsuńWooow... O.o
UsuńA te obrazki, to:
http://nyanyan.it/
Podziw dla cb że chciało ci się tyle czytać ;) Za stronkę strasznie dziękuje bo już powoli uzupełniam kolekcje obrazków ^^
UsuńA tak w ogóle, a'propos szablonów: ja tworzę xd W razie czego służę pomocą ;)
UsuńMoje gg to 46443965 :P
To super *0* Bo ja nie jestem najlepsza w tyh sprawach jeszcze nawet zdj. nie wybrałam ale czytałam regulamin na stronie , którą mi poleciłaś ;) Więc jeśli będzie taka możliwość to poprosze cię o pomoc i kilka rad ^^ pozostaje mi tylko zamontować gg xd
UsuńNARESZCIE!
OdpowiedzUsuńO BORZE, MI TAM SIĘ NOTKA PODOBAŁ BARDZO!
JEZU, KOCHAM TAKIE AKCJE.
CO DO MUZYKI... NIE WIEM CZY ZNASZ, ALE JA CZĘSTO SŁUCHAM THOUSAND FOOT KRUTCH, THREE DAYS GRACE I SHINEE.
CZEKAM NA NASTĘPNĄ NOTKĘ. ♥♥
BŁAGAM ŻEBY BYŁA JAK NAJSZYBCIEJ BO NIE WYTRZYMAM.
A TERAZ BIJĘ CIĘ *BIJE BIJE BIJE BIJE*
AAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKochana ja cię chyba zaraz wyściskam i uduszę!! Z tym uduszeniem to żart.......
A więc do szabloniarni to wyprzedziła mnie Mikinnou lecz polecam ci jeszcze http://imperium-grafiki.blogspot.com/
Polecam.
Co do muzyki to witam w klubie. Ona też jest moim wielkim natchnieniem weny!
Polecam ci ONE OK ROCK!
Co do muzy to wpisz sobie w youtube shikatema i powinny wyskoczyć ci kilka nawet ciekawych piosenek z nimi w teledyskach.
A teraz do notki.....
Wybaczam ci bo ją dałaś kochana!
Ale warto było czekać na taki słodki moim zdaniem rozdział!
Ja chce walkę! Najlepiej Shika kontra Mats! Która wstaje w obronie senseia !
To by było słodkie....
Czekam na SZYBKIEGO next'a oraz życzę dużo weny
Widze fankę GaaMatsu :3 I tutaj mamy kolejnącwspolna ceche , a i One Ok Rock tez slucham ;) W kolejnej.notce raczej nie umieszcze Matsuri ale kto wie co dalej ^^ Kiedys zastanawialam sie nad nowym blogiem.istanelo na GaaMatsu wiec badzcie przygotowani ;)
Usuń;*
Wybacz, że tak późno komentuje.
OdpowiedzUsuńMam taki zaciesz, że dodałaś notkę, tak się cieszę, bo mało jest aktywnych blogów o tej parze.
Jejciu już nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
Kankuro i Gaara jak oni mogą?!
Jak Shika się stara...
niech ją znajdzie i uratuje! Bo jak nie to... sama go tam zaprowadzę.
Pisz szybko następną notkę bo nie ręczę za siebie to oczywiście tylko żart.
Chakry!
Aki
Ja najbardziej opóźniona jestem T^T Ale to wszystko przez szkołę. Mniejsza. Podoba mi się, że u ciebie Shikamaru nabiera takiego charakterku, tylko czy aby nie za ostro na początek? No ale to miłość, wiadomo.
OdpowiedzUsuńJak ci idzie pisanie nowego rozdziału?
OdpowiedzUsuńPozytywnie :) Siedze w domu ,słucham nowej muzyki , mam matchnienie i napisałam już 1/3 kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuń^^ Pisz, pisz. Masz do tego talent. A następny rozdział będzie z rodzaju krótszych czy dłuższych?
UsuńOj z dłuższych , nie bd was oszczdzać ;) Znowu wpakowałam się w kłopoty bo nie umie opisywać walk ,a w kolejnej notce ich nie zabraknie , jedyne co mg obiecać to że kolejny rozdział bd duuużo lepszy od tego :) przynajmniej moim zdaniem ^^ Ale opinia zalerzy od was ;*
UsuńJa tam lubię długie rozdziały. Naprawdę fajnie piszesz i to jeszcze tak długo prowadzisz bloga. Szacunek. Wiesz, że mnie nawet zainspirowałaś do pisania bloga?
UsuńNaprawdę ? Nie wiedziałam , dopiero po przeczytaniu tego komentarza od razu rozpoczęłam poszukiwania twojego bloga i stwierdzam że pozytywnie mnie zaskoczył. Reszte odczuć zamieściłam w komentarzu w pierwszym rozdziale u ciebie :) Te trzy tygodnie przez , które pisałaś notkę naprawde się opłaciły :)Trzymaj tak dalej ;*
UsuńTak w ogóle to chciałam się o coś zapytać. Może od początku zacznę. W swoim opowiadaniu wymyśliłaś zakazane jutsu, którego używa Shikamaru a wymyśliła Tsunade. W pewnym rozdziale u mnie też chciałabym coś takiego wykorzystać. Więc chcę się zapytać czy mogłabym pożyczyć od ciebie pomysł?
UsuńAleż oczywiście , mam plan umieścić jeszcze kilka zakazanych jutsu w kolejnych rozdziałach więc ty równiż możesz swobodnie wykorzystać ten pomysł :) Dziękuje że się mnie pytasz o takie rzeczy ^^ Przy okzaji daj znać o nowym rozdziale :D
Usuńpozdro ;*
Dzięki. Powiem ci, że to zakazane jutsu, które wymyśliłaś strasznie mi się spodobało.
UsuńW środę został dodany 2 rozdział (tak jak obiecałam) a 3 już się tworzy ^^ Mam nadzieję, że do jutra uda mi się go skończyć.
Serdecznie dzięki za informację , wkrótce przeczytam ^^ ;*
UsuńHALO, KIEDY NOWA NOTKA? ;-; HALO ŻYJESZ HALO ;-; ?
OdpowiedzUsuńSwiżo upieczona notka już tylko czeka żeby ją przepisać i wstawić na bloga , miałam zrobić to dzisiaj ale usnęłam >_< Rozdziału możecie się spodziewać w tym tygodniu :) ;*
Usuń[SPAM]
OdpowiedzUsuńBlogsfera jest pełna wspaniałych ludzi. Zapewne jesteś jednym z nich. Może chciałbyś bądź chciałabyś opowiedzieć coś o sobie? A może chcesz by przeprowadzono z Tobą wywiad? Tak? To świetnie trafiłeś/aś. Jest to blog stworzony z myślą o Tobie! Możesz zgłosić się do jednej z autorek bloga a potem odpowiedzieć na kilka ciekawych pytań. Nie czekaj zgłoś się już teraz!
Zapraszam na:
wywiady-z-autorami-blogow-mangiianime.blogspot.com
Hejka!!
OdpowiedzUsuńMam do ciebie pytanie, a mianowicie:
Kiedy wstawisz kolejny rozdział.
Pisałaś, że masz już napisany, ale kiedy przepiszesz??
Już nie mogę się doczeać!! ^^
Aki
Właśnie przepisuję , jeśli tego nie zrobię na jutro lub poniedziałek to się wychłostam >< Ile mogę się ociągać xd
UsuńU mnie 4 rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://shikamaruxrin.blogspot.com/
Arigatou ^^ Postaram się przeczytać jutro po szkolę ;**
Usuń