poniedziałek, 29 lipca 2013

49.Kocham Cię cz.1

RozdziałXLIX
Temari weszła do domu , w którym nikogo nie zastała , jedyną żyjącą istotą znajdującą się w ich rezydencji był mały kot o imieniu Ravel witający ją w przejściu. Spojrzała na zwierze z pogardą gdyż od razu przypominało jej Narę , w tym momencie miała go dość , jego słowa typu "idź już" bardzo ją uraziły. Najgorszy był fakt że on nic sobie z tego nie robił , był obojętny. Dziewczyna stwierdziła że skoro on tak może to ona zacznie postępować w ten sam sposób. Będzie dla niego osła , obojętna i arogancka tak jak wtedy kiedy jeszcze się w nim nie zakochała , ba , raczej jak wtedy kiedy byli rywalami. Jeśli podejmie taką decyzję na pewno efekty ją usatysfakcjonują , tylko czy nie zacznie tego kiedyś żałować..."Oczywiście że nie!". Odpowiedziała sobie i poszła do swojego pokoju , podeszła do szafy i wyciągnęła z niej luźne ciuchy , przebrała się w nie i na chwilę zeszła na dół. Zawędrowała do kuchni , wzięła z niej kubełek lodów oraz łyżeczkę i ponownie wróciła do swoich czterech ścian. Położyła się gwałtowanie na łóżku i zaczęła pałaszować zimny przysmak , po chwili doszło do niej że nie zamknęła za sobą drzwi , a wręcz nienawidziła kiedy stały one otworem przed wszystkimi. Ruszyła więc swój leniwy zadek i zamknęła je , ponownie kładąc się na pościeli poczuła pod nią niewygodne wzniesienie , podniosła się i zajrzała pod spód. Jej oczom ukazała się kotka sprzed kilku dni , zdenerwowana wzięła ją na ręce i dała na podłogę.
-Nareszcie łóżko tylko dla mnie.-powiedziała opierając się o poduszkę i zamykając marzycielsko oczy. 
-Ej co ty robisz?- spytała wskakującą na zaścielony mebel kicię , która ułożyła się obok jej bioder i zwinęła się w kłębek.-Jesteś upierdliwa.-stwierdziła jednak po chwili przypomniała sobie jak bardzo od dzisiaj nienawidzi tego słowa. Wkurzyła się lecz po chwili westchnęła bezbronnie.-No leż jak musisz , ale nie zbliżaj się do mnie więcej czaisz?-skierowała swoją uwagę w stronę kotki. Zwierze podniosło głowę i zamruczało , po chwili już zaczęło się przemieszczać i włazić na rozleniwiony , płaski brzuch dziewczyny. -Ej , odczep się.-miotała się i zaczęła potrząsać ciałem.-Mówię do ciebie , haloo. Eh jesteś taka uparta widać że spędzałaś czas z tym pacanem Narą.-naburmuszona zeszła z łóżka zrzucając przy tym Ravel. Wzięła ze sobą kubełek , wsunęła kapcie na  dwie zgrabne stopy i powędrowała nimi na schody , prosto do salonu. Weszła do przestrzennego pokoju , ułożyła się wygodnie w pozycji leżącej na sofie , przykryła zielonym kocem i włączyła telewizor. Zafascynowana serialem nie spostrzegła że ktoś ją obserwuję , a mianowicie jedna para kocich zielonych oczu. Po obejrzeniu dramatu a także skończeniu posiłku wyłączyła kanał i sięgnęła po książkę na stoliku obok , przypomniała sobie pochyloną sylwetkę bruneta wpatrującą się w dokumenty , nad którymi razem pracowali. Potrząsnęła głową chcąc wymazać to wspomnienie , była w tej chili strasznie na niego zła. Ponownie oparła głowę o poduszkę i zaczęła przewijać kartki w poszukiwaniu strony na której skończyła ostatnim razem. Pogrążona w lekturze nie zwracała uwagi na godzinę , kiedy skończyła czytać odłożyła książkę na miejsce , westchnęła z ulgą i usiadła na sofie. -Ta historia była bardzo pouczająca.-stwierdziła wstając i zerkając ukradkiem na zegarek ścienny , było po trzynastej."Ah ile ja bym dała za koniec dzisiejszego dnia , na prawdę nie mam już co robić. Czy ja przez te wszystkie wolne dni zajmowałam się jedną z najbardziej nieogarniętych i tępych istot z gatunku męskiego? Oj niestety chyba tak. Ale od dzisiaj to się skończy , nie ważne jak bardzo moje serce będzie za nim tęsknić , pokaże mu że potrafię bez niego żyć , nie odwiedzie go i będę miała gdzieś jeśli wyruszy bez pożegnania. TAK Temari, bądź stanowcza i chłodna." Podniosła swój zadek z mebla po czym opuściła salon , weszła do kuchni i otworzyła jedną z pobliskich szafek , wyciągnęła z niej gruby zeszyt z napisem "Doskonałe , niepowtarzalne przepisy Kankuro ~*(o)*~" i narysowanym dziwnym obrazkiem obok , przypominający swoja drogą ośmiornicę. Otworzyła lekturę i zaczęła poszukiwać przepisu na naleśniki z borówkowym nadzieniem , po jego namierzeniu położyła swój punkt uwagi na stole po czym zaczęła przygotowania do wypieku. Kiedy była w połowie sukcesu - czytaj przygotowania smacznych naleśników , spostrzegła że brak jej najważniejszego składniku czyli oleju , zdjęła fartuch w truskawki, który założyła kilka chwil temu. Przebrała obuwie , wzięła ze sobą pieniądze i wyszła do sklepu zapominając o obecności kota w rezydencji. Znudzona Ravel weszła do kuchni , wskoczyła na blat i zainteresowała się czerwoną miską. Podeszła do naczynia po czym pochyliła się nad nim i wsadziła tam głowę , wewnątrz znajdowało się ciasto z przepisu. Futerkowiec włożył łapki do środka i momentalnie odskoczył czując niemiłą w dotyku maź , pod wpływem zachwiania miska wylądowała na umytej podłodze. Zielonooka zeskoczyła z blatu i poszła do salonu pozostawiając po sobie ślady. Rozluźniona Temari wróciła do domu z uśmiechem na ustach ("Kupiłam olej , nareszcie osiągnęłam jakiś sukces w życiu!" dop.aut.) , który jednak zszedł z jej twarzy natychmiastowo po zobaczeniu plam w postaci małych kocich łapek wędrujących w kuchni do salonu. Wystraszona z niepewnością co może zobaczyć , wparowała do najbliższego pomieszczenia ,a zobaczyła w nim czerwoną miskę z której wypływało ciasto. Zezłoszczona przemieściła się do miejsca gdzie przypuszczalnie mogła znajdować się sprawczyni całego chaosu. Jej oczy ujrzały leżącą na fotelu upapraną Dianę , posiadaczka wachlarza od razu przepędziła ją do kuchni , pokazała bajzel i nakrzyczała na nią. - Co ty sobie wyobrażasz , jesteś nieobliczalna , zostawić cię na pięć minut a ty już wszystko psujesz.-kotka spuściła uszy w dół w ramach "żalu za grzechy" , a Temari nic na to nie odpowiedziała. Bo z jednej strony czemu ma rozmawiać z niezrównoważonym kotem? Po kilku minutach sprzątania zaczęła od nowa , nasypując mąkę do naczynia poczuła miłą w dotyku sierść ocierającą się o jej rękę. Spojrzała na łaszącą się o nią Ravel , uśmiechnęła się pod nosem i kontynuowała czynność , jej towarzyszka za daleko potrząsnęła jej dłonią przez co dziewczyna rozsypała mąkę. Kotka wiedząc że ma kłopoty zerknęła litościwie na blondynkę.-Co ty wyprawiasz...-popatrzyła na błagającego kota.-...eh no dobra to akurat zrobiłaś przypadkowo. -Diana weszła jej na ramię i ponownie ocierała futro o jej bladą skórę , zielonooka zaczęła chichotać z powodu łaskotek. Po chwili , zirytowana wzięła ją na ręce , uniosła naprzeciwko swojej twarzy i zaczęła mówić w jej kierunku.-Nawet się tak na mnie nie gap.-rozkazała widząc uroczy pyszczek towarzyszki.-No dobra , jesteś taka urocza , kocham cię.-ostatnie słowa wypowiedziała bardzo impulsywnie , naglę zaczęła zastanawiać się na ich sensem ""Kocham cię Shikamaru"- w jej głowie pojawiło się wspomnienie z przed kilku tygodni ,kiedy to nikt nie wiedział co będzie dale z gościem z Konohy. Dla dziewczyny presja była zbyt wysoka ,poprostu nie wytrzymała i wyznała uczucia chłopakowi. "Skoro te same słowa można z łatwością skierować do byle kogo to czy można równie obojętnie się zakochać?" Kotka machnęła łapką w stronę policzka dziewczyny przerywający tym jej zamyślenie. -Przepraszam.-wymamrotała Temari , odłożyła kota na ziemię i wyszła z domu. No Sabaku przeszła się kawałek , a po chwili stanęła w miejscu , na samym środku ulicy ,przyglądając się świecącym promykom słońca. "Jeśli tak to ma wyglądać to już zadecydowałam ...ODKOCHAM SIĘ W SHIKAMARU CHOĆBY NIE WIEM CO."
Po tych zobowiązujących słowach wróciła do rezydencji i dokończyła swoją pracę , kiedy jej brat wrócił do domu zastał ją kończącą myć naczynia.
-Co jest Temari ?Jak dzionek?-zapytał radośnie Kankuro wchodząc do kuchni i siadając przy stole.
-Wszystko dobrze.-odparła sucho.
-Co ty wogule robisz w domu , myślałem że jesteś razem z Narą.-poruszył wrażliwy temat , ale blondynka nie paliła się do nawiązania z nim tej rozmowy.
-A tak jakoś zrobiliśmy sobie wolne .-wymigała się.
-Moim zdaniem nie powinniście tego robić akurat teraz , w końcu Shikamru niedługo wyrusza. Nie wiadomo kiedy i czy się jeszcze zobaczycie , powinniście korzystać i cieszyć się z waszego towarzystwa. No bo kiedy jeszcze spotka was takie szczęście?-objaśnił , a zielonooka zamyśliła się stojąc nad zlewem ,a jednocześnie opierając się o niego.-Ładnie pachnie ..., cytryną? Sprzątałaś?-nieumyślnie zmienił temat.
-Mhhmm.-wybudziła się z "transu".-Robiłam naleśniki chcesz?-zaproponowała nadal odpływając do krainy rozmyśleń.
-Jasne , ja bym nie chciał , dawaj dziesięć.-uśmiechnął się szczerze , a po chwili pałaszował już jedną ze swoich ulubionych przekąsek. Jego siostra siedziała naprzeciwko niego i patrzyła się w stół , po raz kolejny odleciała.

***************
Dzień był wyjątkowo jasny , słońce właśnie usiłowało zajść , przez okno szpitalnej sali przechodziły ostatnie promyki słoneczne. Shikmaru jak zwykle wszystkiemu zawinił , przez niego Temari się martwi , przez niego zachodzi w głowę , przez niego ma kłopoty z bratem i to przez niego przeważnie się wścieka. Tak jak dzisiaj kłótnia wystąpiła z jego winy , on dobrze zdawał sobie z tego sprawę ...zadziwiającym faktem było to że się nie obwiniał. W jednej chwili stał się zadziorny w stosunku do blondynki , z dał sobie sprawę że przegiął , ale  miał dość ciągłego wysłuchiwania że ma na siebie uważać. Lekarze ciągle wciskali mu ten kit , a on wyrzucił z siebie wszystkie negatywne emocje zbywając Temari i dając jej do zrozumienia że nic go nie obchodzi. Problem polegał na tym że wyżył się na niej a nie na sanitariuszach , którzy tak bardzo go denerwowali podczas ostatnich badań. Teraz siedział na białej pościeli i rozmyślał czyja to wina , jego , No Sabaku czy osób trzecich. Niestety nie widział żadnego logicznego wytłumaczenia , nie dopuszczał do siebie myśli że dał upust negatywnym emocją w towarzystwie ukochanej. "Wszystkiego mam dość i wszystko mnie denerwuję ,ale na pewno nie ona ...więc czemu aż tak na nią naskoczyłem. Niby się nie uniosłem , ale przesłanie było jasne a w dodatku rażące. Sam nie wiem co robić , może trochę od niej odpocząć , tak , tak będzie najlepiej. Przed powrotem do Wioski Liścia odwiedzę ją i pożegnamy się jak przyjaciele ...no może znajomi , zapomnimy o wszystkim co było aby iść dalej. Zaprzepaścimy wszystkie nasze uczucia i dotychczasowe sukcesy , ale to nic bo na końcu spotkamy nowe miłości i rozpoczniemy kolejny rozdział w swoim życiu. Chociaż tak naprawdę wątpię abym mógł pokochać kogoś innego tak mocno jak ciebie. Mimo wszystko spróbuję , dla nas...dla Temari." Wstał , powoli wszedł do łazienki a po chwili było już słychać dźwięk prysznica.

***************
Nastała kolejna noc i kolejny dzień , tym razem dziewczyna wstała o trzynastej zero siedem , przeciągnęła się niczym kotka i ponownie opadła na łóżko. W obu rękach mocno ściskała kołdrę , którą potem podłożyła sobie pod głowę , zamknęła oczy mając nadzieję że jeszcze uda jej się pospać. Niestety skończyło się na myśleniu ponieważ w drzwi zaczęła drapać Ravel i to od wewnątrz. Tak , złośliwa i wściekła na Nare jak osa Temari spała tej nocy z małą ciekawską bestyjką. Wieczorem kiedy szła spać , kotka wślizgnęła się do jej pokoju i za nic nie chciała wyjść , ilekroć ją wyrzucony tylekrotnie wracała niczym bumerang. Po jakimś czasie (ok. czterdziestu minutach) blondynka poddała się i pozwoliła zielonookiej spać z nią w jednym pokoju. Zrobiła jej posłanie na krześle obok biurka , nie spodziewała się że kotka będzie chciała z nią spać , upłynęło pół godziny aż No Sabaku przekonała się że Diana zawsze dostaję to co chce. Jest strasznie rozpieszczonym zwierzęciem , może dlatego bo jest jedynaczką. Skończyło się tak iż obie "księżniczki" spały na jednym posłaniu , przykryte tą samą pościelą. Noc minęła im zadowalająco , Ravel współpracowała z wiercącym się ciałem Temari więc ostatecznie spała na poduszce. Tego popołudnia kiedy obie się obudziły,poprzekręcały się na boki , wstały i skierowały się do łazienki. Każda załatwiła poranne czynności po czym opuściły teren. Po zejściu ze schodów i wejściu do kuchni blondynka zaczęła przyrządzać najważniejszy posiłek dnia , sobie zrobiła kanapki z serem żółtym a przyjaciółce postawiła przed nosem karmę dla kotów. Obydwie zjadły śniadanie ze smakiem , kiedy Temari myła po sobie naczynia Ravel siedziała obok zlewu , a do pomieszczenia zawitał Kankuro. Poczciwy , irytujący , denerwujący , naiwny , miły braciszek. Chłopak podszedł do siostry od tyłu i zakrył jej oczy ręką.
-Kankuro nie zgrywaj głupa , przecież widziałam jak wchodziłeś cioto.-odparła.
-To nie Kankuro.-oznajmił piskliwym głosem.
-Mhyymm , więc kto?-zapytała radośnie.
-Ymm...Shikamaru.-zaśmiał się i zabrał dłonie. No Sabaku nie wydawała się zafascynowana jego niesmacznym żartem , wręcz przeciwnie bo posmutniała.
-Eh...daj sobie spokój.-westchnęła ciężko z "oklapłym" humorem po czym usiadła przy stole.
-Co ci ?-zmartwił się brunet i podszedł do niej.
-Nic.
-Jak "nic"? Powinnaś przecież teraz u niego być , już po pierwszej.-węszył.
-Nie chciało mi się ruszać z łóżka , a to kobieta już nie może dłużej pospać?-zmieniła tor rozmowy.
-Ależ nie , skądże.-bronił się unikając sprzeczki.
-No ja myślę, a ty co tak wcześnie na nogach?-podtrzymywała dialog.
-A co ? To facet już nie może wcześniej wstać?-zmrużył jeno oko.
-Może , ale nie ty.-spojrzała na lalkarza.
-Fakt to do mnie niepodobne , musiałem dzisiaj załatwić kilka spraw służbowych.-wyjaśnił i oparł rękę o krzesło dziewczyny.
-Tak?-zrobiła dziwną minę.
-Raczej , skoro woja już blisko.-przybrał formalny ton.
-Masz rację.-również spoważniała.-Sama muszę wziąć się do roboty. Macie coś dla mnie?-w jej oczach przemawiał entuzjazm i zapotrzebowanie wypełnienia misji.
-Yyy.-zdziwił się.-Mogę zapytać Gaarę , ale zdawało mi się że nie chciałaś niczego robić aż do poniedziałku.
-Zmieniłam zdanie.-odparła dumnie.
-Ale poniedziałek ..., wiesz Nara.-ponownie doszukiwał się przyczyny zachowania siostry.
-I co z tego? Zdaję sobie sprawę że niedługo wyrusza.
-I tak nagle masz zamiar się zmyć?-dziwił się.
-Ehh zresztą nie twoja sprawa , moje życie , moje pomyłki.-wstała , brat wziął dłoń z krzesła , a ona opuściła kuchnię. "Czemu użyłam słowa "pomyłka" ?" Zastanawiała się idąc wąskim korytarzem prowadzącym do jej pokoju.

***************
-Słuchaj Gaara , coś jest nie tak z Temari!- krzyknął wchodząc niezapowiedzianie do biura brata. Zastał tam nielada sytuację , Matsuri pochylona nad czerwonowłosym poczerwieniała aż po same uszy , Kage również zdawał się być lekko zarumieniony , ich twarze znajdowały się bardzo blisko siebie.
-To może ja wpadnę później.- wyszczerzył się , puścił do nich oczko co sprawiło że przypominał osła ze Shreka.
-Nie nie trzeba.- niebieskooki spoważniał i odchrząknął na ten dźwięk dziewczyna odsunęła się i powoli wyszła z pokoju. Brunet obejrzał się za nią gdy zamykała drzwi.
-No , no Gaaruś ty urwisku , no gadaj że co jest między wami.-w mgnieniu oka znalazł się przy drewnianym meblu opierając się o niego łokciami , podtrzymując dłońmi głowę i wpatrując się prosto w zdumioną , po raz kolejny różową twarz Kazekage.
-N-Nic między nami nie ma.-spuścił wzrok z towarzysza.
-Ahaha , nie powiedziałeś mi tego prosto w oczy.- "jarał" się zaistniałą sytuacją.
-Wspominałeś o Temari.-wymigiwał się , aby uniknąć rozwinięcia tematu.
-No tak!-błyskawicznie zapomniał o "parze" i tym co widział.-Jest problem!
-Jaki?Nie denerwuj się.-uspokajał go.
-Temari żąda misji.-uderzył obiema rękami o biurko.
-Przypadkiem nie dawałem jej wolnego aż do poniedziałku , za twoimi błaganiami w nawiasie mówiąc.-wyrównywał kartki z dokumentami , nie zerkając na No Sabaku , który wymuszał na nim spojrzenie.
-Zgadza się , ale chyba coś między nimi zaszło.-tłumaczył w zakresie swych informacji.
-Co dokładnie?-dopytywał.
-Nie wiem , nie chce mi nic powiedzieć.-irytował się.
-Nie dziwi mnie to.
-Jeśli ją zranił.-zacisnął rękę w pięść i spuścił głowę.
-Będzie to twoja wina.-kontynuował , a ciemnooki na te słowa mocniej ścisnął dłoń.-Spokojnie Temari to silna sztuka.- popatrzył na brata.
-Wiem.-ich spojrzenia się spotkały, zapanowała chwilowa cisza. -Ale ja muszę wiedzieć , co jeśli w tym momencie płacze w poduszkę i ogląda ckliwe filmy?!- zaczął się wiercić i rozpaczać.
-Ehh a z tobą nadal tak samo.-zaśmiał się pod nosem nie przestając obserwować dziwnego zachowania brata.-Jeśli cię to uszczęśliwi to dam Temari jakąś misję.-zaproponował.
-Tak?!-zrobił minę uszczęśliwionego pieska , gdyby miał ogona to by nim merdał , ale zamiast tego trząsł tyłkiem.
-Tak.-westchnął czerwonowłosy.
-Dzięki Gaaruś jesteś wspaniały.
-Przestań , w końcu to ja mam być ten zły , heh.-zadrwił ze swojej osoby.
-Nie jesteś wcale zły.-napuszył się Kanki.
-Wiem.-odparł cicho i delikatnie , muskając piórem po jeszcze pustej kartce powoli zapełniającej się pismem. Lalkarz uśmiechnął się i pozostał z bratem w pokoju.

***************
-Temariś , Temariś!Załatwiłem ci misję!-krzyczał Kankuro wniebogłosy zaraz po tym jak wszedł podekscytowany do domu.-Temariś!?-wołała siostrę ,ale nikt nie odpowiadał , coś go tknęło aby sprawdzić salon.-Temariś!-wszedł do pomieszczenia po czym uradował się widokiem blondynki siedzącej na kanapie , przykrytej kocem i czytającej książkę.
-Co potrzebujesz Kanki?-odwróciła głowę w jego stronę.
-Te-Temariś.-rozpłakał się i pod-wlekł do zielonookiej.-Buaabuaabuaa ty mój biedaku , nie wiedziałem że jest z tobą aż tak źle.-objął ją mocno za szyję.
-Yyy Kankuro...-mówiła zaskoczona.-...co ty piłeś?
-J-ja?-puścił ją i spoglądnęli sobie w oczy , brunet oczywiście miał psie spojrzenie.-Nic dzisiaj nie piłem.
Towarzyszka pokiwała palcem dając znak aby się zbliżył i tak posłusznie postąpił.
-W takim razie...-zmrużyła oczy.-...co ćpałeś?
-Nic.-oburzył się i odsunął.
-Skoro tak twierdzisz to czemu się dziwnie zachowujesz?-wypytywała , pewnie ze zmartwienia.
-Jak dziwnie?-nie wiedział o co jej chodzi.
-Nie ważne.-westchnęła i wróciła do lektury. Po kilku minutach spostrzegła że brat się na nią lampi.-To co chciałeś?-nadal zagłębiała się w czytaniu.
-Aaaa tak , znalazłem ci misję.-końciki jego ust powędrowały do góry.
-Naprawdę?!-zerwała się gwałtownie i zaczęła wpatrywać w lalkarza z niedowierzaniem.
-Heh , heh , no coś taka zdziwiona , skoro jesteśmy rodzeństwem powinnaś wiedzieć jaki to jestem utalentowany dyplomatycznie. Gaara nie dawał za wygraną , ale ja go pokonałem moimi powalającymi argumentami.-opowiadał z wyższością , a na koniec podrapał się po nosie z zadowoleniem.
-Hiii!-pisnęła radośnie , szybko wstała i podbiegła do ciemnookiego zawieszając mu się na szyi i mocno ściskając.-Dziękuję Kankuro.-cmoknęła go w policzek i puściła.
-No wiesz...od czego są bracia.-mówił masując zarumienione miejsce.
-Kiedy wyruszam?!Co to za misja?!-ekscytowała się.
-Opowiem ci wszystko za kilka chwil , ale lepiej idź się pakuj bo wyruszasz wieczorem.
-To już za kilka godzin , lecę do pokoju.-rozpędziła się , ale na chwilę stanęła w progu i obróciła się do towarzysza.-Na ile dni mam się spakować ?Co wziąć?
-Spokojnie , na dwa , a weź tylko najpotrzebniejsze rzeczy , walka nie jest przewidywana.
-Ok , dziękuję braciszku.-z zacieszem wybiegła z salonu.
-Hehe , hehe powiedziała "braciszku".- szczerzył się do siebie No Sabaku.

***************
Po korytarzu mieszczącym się na drugim pietrze , rozległ się dźwięk zamykanych drzwi, Temari po wejściu do pokoju oparła się o nie i ciężko westchnęła.
-Co ja wyrabiam.-mówiła sama do siebie z przygnębieniem w głosie.-Nie mogę , nie dam rady.-zsunęła się po drewnie po czym ukryła twarz w zgiętych kolanach.-Będę czuła się samotna , mam wyruszyć w pojedynkę ,ale przeczuwam że nie powinnam. ...Może poproszę Kankuro żeby ze mną wyruszył...-rozmyślała na głos.-...nie , nie wolno mi , on pewnie ma dużo na głowie. Powinnam się cieszyć ze znalazł mi misję ,na którą idę aby zapomnieć o Narze.-energicznie wstała z podłogi.-Dam sobie radę!Jesteś silna Temari!-uśmiechnęła się chytrze i zacisnęła prawą dłoń , którą po chwili uniosła do góry. (superman xD dop. aut.)

***************
Około pół godziny po rozmowie z bratem , zielonooka schodziła ze schodów z plecakiem przeznaczonym przez nią do wypełnienia misji. Weszła do kuchni i położyła bagaż na stole mówiąc do bruneta siedzącego naprzeciwko niej.
-Już jestem gotowa.-oznajmiła przygotowana do "służby".
-Heh , ciesze się.-uśmiechnął się przyjaźnie.-Przysiądź się , opowiem ci o misji jaką  masz wykonać.-wskazał na stołek przed nim , który siostra posłusznie zajęła.
-No więc gadaj o co chodzi , mam mało czasu.-kontynuowała podekscytowana.
-A tak , twoim zadaniem jest dostarczenie dokumentów ninji z Wioski Deszczu , spotkacie się w połowie drogi w lesie "bez skazy". To zaledwie jakiś dzień drogi w jedną stronę , walka nie jest przewidziana.
-Co?I to tyle? Chciałam porządną sprawę a nie jakieś roznoszenie ulotek.-oburzyła się, a chwilowe zauroczenie misją znikło.
-No jest w tym trochę ryzyka.Zawsze jakiś ptaszek może ci narobić na włoski i wtedy już nie będzie tak kolorowo.-drażnił się.
-Ja ci zaraz dam ptaszka pokrako marna!-wstała i uniosła pieść na wysokość swoich piersi , przez caly czas towarzyszyła jej złowroga mina wyrażająca chęć mordu.
-Dobrze , dobrze.-uśmiechnął się bezbronnie po czym uniósł ręce do góry w geście pokoju.-Lepiej już wybywaj , zaraz zrobi się ciemno i na serio może stać się groźnie.-troszczył się o swoje zdrowie , wiedział ze jeśli jego siostra zostanie w tej pozie długo nie będzie mogła się powstrzymać i walnie go z pieści w pustą czachę po czym rozlegnie się dźwięk przypominający dzwon kościelny.
-Kolejny taki wybryk a dostaniesz w papę miernoto .-zagroziła mu spojrzeniem i wyszła z rezydencji.
Zmierzała naburmuszona i zawiedziona tą wyprawą gdy nagle uświadomiła sobie że ten mądrala nie dał jej papierów. Miała się wracać , o nie , za żadne skarby , ale mus to mus. Na szczęście w porę oboje się skapnęli i Kankuro gonił Temari przez pół wioski , spotkali się niedaleko od miejska , w którym blondynka spostrzegła brak dokumentów. Oburzona jego zachowaniem odebrała teczkę z zarozumiałą miną po czym już bez zbędnych sytuacji , wyruszyła wypełnić beznadziejne jej zdaniem zadanie.

***************
No Sabaku już od jakiś piętnastu minut siedział w gabinecie Kazekage z zaciszem na ustach , przyglądając się jak odwala czarna robotę.
-Chciałbyś pomóc.-zapytał czerwonowłosy jak zwykle nie odrywając wzroku od kartki.
-Nie , nie po to przyszedłem.-mówił ucieszony...po jego słowach zapadła grobowa ,sześciominutowa cisza.
-A więc , co chciałeś?-kontynuował Gaara nieco zirytowany bezczynnością bruneta.
-Powiedź to?-wymamrotał szybko.
-Niby co?-próbował zapomnieć o żenującej sytuacji z dzieciństwa kiedy to obiecali sobie używać kodu jeśli chodzi o miłostki ich siostry.
-Wiesz co.-gadał prze-szczęśliwy i bardzo psi (pod względem oczu i zachowania) Kankuro.
-Kiedy to jest żenujące.-zaczerwienił się trochę.
-Zrób to.-wyszeptał towarzysz zielonookiego.
-Ehh...-kontynuował po ciężkim westchnieniu.-...Cz-czy rybka połknęła haczyk ?
-Tak.-skupił się brązowowłosy.
-T-to...-czerwieniał coraz bardziej.-...Czas złowić suma!-wstał i podniósł prawą pięść dumnie do góry.-kiedy usłyszał śmiech brata i poczuł zawstydzenie , wrócił do poprzedniej postawy.
-Więc jak to załatwimy?-dopytywał lalkarz.
-Zostawiam to tobie.
-Mogę wykorzystać jego dane jako przykrywkę.
-Bardziej wiarygodna będzie kartoteka szpitalna Temari.-wyjaśnił.
-A no rzeczywiście.-szczerzył się.
-Niech Nara się trochę pomartwi.-czerwonowłosy podniósł wzrok na brata.
-Zasługuję.-spoważniał sztucznie po czym dodał drwiąco.-Jesteśmy okropni.
-Wiem.-oboje się uśmiechnęli i przybili sobie piątki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie wiem czy zauważyliście , ale pojawił się nowy link w zakładce "Co czytam" zapraszam na niego serdecznie bo opowiadanie jest lekko napisane czyli przyjemnie dla oka a niesie ze sobą dużo akcji ;3 -->http://troublesome--love.blogspot.com/2013/01/prolog.html?showComment=1373060288982#c2266551733598587082
W ostatniej notce trochę hejtowaliście Shikę , ale mieliście rację że strasznie szybko zmienia zdanie ;3 Więc w ramach rekompensaty w dzisiejszym rozdziale sam siebie trochę skarcił i przy okazji bracia No Sabaku też coś dla niego planują :*
A na koniec mam dla was jeszcze jeden blog : 
http://still-believe-inlove.blogspot.com/
POZDRAWIAM :* ♥

12 komentarzy:

  1. Cześć!
    Mnie tam bardzo się podobało.
    Mam nadzieję, że szybko do siebie wrócą.
    Niegrzeczny Gaaruś, tak w trakcie pracy i to z uczennicą, oj oj XD
    Dużo Weny! Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozwalił mnie ten szyfr :P Bardzo fajnie piszesz oby tak dalej :) I Dodawaj jak najszybciej kolejną notkę :* Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten ich szyfr.... Pękłam ze śmiechu!
    Gaarusiu ty niegrzeczny ty... Nie ładnie tak w pracy oj nie ładnie....
    I dobrze, że Shikamaru zrozumiał swój błąd! Niech cierpi...< złowieszczy błysk w oku, Nagato robi face palma i prawi mi kazanie na temat tolerancji...>
    Daj szybko nową nocię bo już jestem ciekawa ich diabelskiego planu GaaKank....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym cię jeszcze zaprosić na :
      1. http://historia-zycia-i-milosci-kushiny.blogspot.com/
      2. http://dwa-rozne-swiaty.blogspot.com/

      Usuń
  4. Jest coraz ciekawiej... pośpiesz się z następnym rozdziałem, jestem ciekawa co oni wymyślili.

    OdpowiedzUsuń
  5. O mamuniu, ile tu nowych rozdziałów O.O Kiedy ja to nadrobię?
    Mam nadzieję, że w miarę niedługo xD Właśnie wróciłam z wakacji, ale niedługo przyjeżdża kuzyn, więc i tak nie do końca wiem jak to będzie... No nic. W końcu Was dogonię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "...ile tu nowych rozdziałów..." hahah tylko dwa i notka organizacyjna o urodzinach bloga ;3 Aż tak dużo nie ma , ale mam nadzieję że ci się spodobają :)
      Pozdrawiam ;>

      Usuń
  6. [SPAM]
    Cześć!
    Jesteś wygadaną osobą? Lubisz opowiadać o sobie, swojej pasji, tym co robisz? Jeśli tak, to już teraz zapraszam Cię do zgłoszenia się do wywiadu na blogu: http://wywiady-z-autorami-blogow-mangiianime.blogspot.com! Jeśli jednak nie jesteś jeszcze przekonana, to wpadnij, zobacz i poczytaj. Sprawdź, jak inni radzą sobie z zadawanymi im pytaniami. Może niektórych autorów znasz i dowiesz się czegoś ciekawego? A może to właśnie oni przekonają Cię do przeprowadzenia takiego wywiadu?
    Jeszcze raz serdecznie zapraszam!
    Czekamy na Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna notka!
    Bardzo ciekawa. Z zainteresowaniem czytałam i bardzo się zdenerwowałam, gdy się skończyła. Z niecierpliwieniem czekam na następną notkę!

    PS: Zapraszam
    http://sachiyaxdeidara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. BŁAGAM O KOLEJNĄ NOTKĘ. BŁAGAM. BŁAGAM. BŁAGAAAM !

    OdpowiedzUsuń
  9. Możesz mnie ukatrupić. Możesz mnie zjeść. Albo po prostu zabić. ALE NIE ZAUWAŻYŁAM ROZDZIAŁU! Po prostu aktualizowałam linki i zauważyłam teraz nową notkę. Wybacz… T_T
    "Temiś", "Kanki", "Gaaruś"- Haha :D
    GaaMats? Wiesz, że wielbię ;3
    Temari na misje? I nie superman, a:
    1. Adolf Hitler (ten ich znak rozpoznawczy xDD (nie że coś do niego mam (No dobra, mam… ;P)))
    2. SuperWOMEN!

    Pozdrawiam i przepraszam ;(
    PS: jam jest stara Marta Anonim.
    PSS: zapraszam do sb: konoha-clans.blogspot.com
    Psss: ile jeszcze tych "PS"? XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Trafiłam na tego bloga przypadkiem - zazwyczaj opowiadania pisane przez fanów mi się nie podobają i wchodzę na blogi, aby się pośmiać. Trafiłam tutaj i... zaskoczenie! Nareszcie ktoś piszę coś ciekawego i z sensem :) Masz do tego talent! Czekam na kolejne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń